[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie są zachwyceni, że karmią Tarabonian. Król Ailron i Lord Kapitan Komandor to nie nasza sprawa  powiedziałaNynaeve, oglądając produkty, które im przyniósł.Trzy solone szynki!  Postara-my się przejechać przez Amadicię jak najszybciej, starając się nie rzucać w oczy.Może Elayne i ja będziemy miały więcej szczęścia w szukaniu jarzyn niż ty.Czymiałabyś ochotę na spacer, Elayne?Elayne natychmiast wstała, wygładzając swe szare spódnice i biorąc kapeluszz wozu. To znakomity pomysł po tym całym siedzeniu w wozie.Byłoby inaczej,gdyby Thom i Juilin częściej odstępowali mi swoją kolejkę w jezdzie na grzbiecieLeniucha.Przynajmniej raz nie obdarzyła barda kokieteryjnym spojrzeniem, a to już byłocoś.Thom i Juilin spojrzeli po sobie, po czym taireniański łowca złodziei wycią-gnął monetę z kieszeni kaftana, ale Nynaeve nie dała mu szansy jej podrzucenia. Same damy sobie radę.Nie powinny nas spotkać żadne kłopoty, skoro tyleBiałych Płaszczy pilnuje tu porządku. Nasadziwszy kapelusz na głowę, zawią-zała wstążkę pod brodą i obrzuciła ich stanowczym spojrzeniem. A poza tymnależy pochować te wszystkie rzeczy, które przyniósł Thom.Obaj mężczyzni przytaknęli, powoli i niechętnie, ale przytaknęli.Czasamitraktowali swe role rzekomych opiekunów o wiele poważniej.169 Razem z Elayne dotarły do pustej drogi i szły jakiś czas jej skrajem, po rzad-kiej trawie, żeby nie wzniecać pyłu, zanim obmyśliła, jak ująć to, co chciała po-wiedzieć.Nie zdążyła jednak przemówić, Elayne bowiem odezwała się pierwsza. Najwyrazniej chciałaś się ze mną rozmówić w cztery oczy, Nynaeve.Czychodzi o Moghedien?Nynaeve zamrugała i zerknęła na drugą kobietę z ukosa.Powinna była pa-miętać, że Elayne nie jest idiotką.Ona się tylko zachowuje jak idiotka.Nynaevepostanowiła, że będzie z całej mocy trzymać swój temperament na wodzy, rozmo-wa i tak zanosiła się na trudną, jeśli nie miała się przerodzić w głośną kłótnię. Nie o to, Elayne. Ta dziewczyna uważała, iż powinny polować równieżna Moghedien, wyraznie nie umiała dostrzec różnicy między jedną z Przeklętycha, powiedzmy, Liandrin albo Chesmal. Uważam, że powinnyśmy porozmawiaćo tym, jak ty się zachowujesz wobec Thoma. Nie wiem, o co ci chodzi  odparła Elayne, patrząc prosto przed siebie należące w oddali miasteczko, ale nagłe plamy czerwieni na policzkach zdradziły,że kłamie. Nie dość, że mógłby dwa razy być twoim ojcem, to. On nie jest moim ojcem!  żachnęła się Elayne. Moim ojcem był Ta-ringail Damodred, Książę Cairhien i Pierwszy Książę Miecza Andoru!  Bezpotrzeby poprawiwszy kapelusz, mówiła dalej nieznacznie tylko spokojniejszymtonem. Przepraszam, Nynaeve.Nie chciałam krzyczeć. Temperament  przypomniała sobie Nynaeve. Ja myślałam, że ty się kochasz w Randzie  powiedziała, starając się, byjej głos brzmiał łagodnie.Co nie było łatwe. Mówią o tym bez wątpienia tewieści dla niego, które na twoją prośbę miałam przekazać Egwene.Spodziewamsię, że jej powiesz to samo.Rumieniec na policzkach przyjaciółki pogłębił się. Ja go naprawdę kocham, ale.On jest bardzo daleko, Nynaeve.W Pustko-wiu, otoczony tysiącem Panien Włóczni, które skaczą na jego rozkazy.Nie mogęgo zobaczyć, porozmawiać z nim albo go dotknąć. Na końcu szeptała. Nie powinnaś uważać, że on obsypie względami jakąś Pannę  powie-działa z niedowierzaniem Nynaeve. Jest mężczyzną, ale nie aż tak płochym,a poza tym każda z nich przebije go włócznią, jeśli spojrzy na nią, choćby tylkoukradkiem, nawet jeśli on jest tym ich Zwitem.A zresztą Egwene twierdzi, żeAviendha ma na niego oka w twoim imieniu. Ja wiem, ale.Powinnam była dopilnować, żeby on wiedział, iż go ko-cham. Elayne powiedziała to głosem pełnym determinacji.I przejęcia. Po-winnam mu była to wyznać.Przed Lanem Nynaeve prawie w ogóle nie patrzyła na mężczyzn, a w każdymrazie nie traktowała ich poważnie, niemniej jednak widziała i nauczyła się wiele170 jako Wiedząca: z jej obserwacji wynikało, że to najszybszy sposób, by zmusićmężczyznę do panicznej ucieczki, no chyba, iż on pierwszy wyzna coś takiego. Min miała chyba widzenie  ciągnęła Elayne. O mnie, o Randzie.Kiedyś często żartowała, że trzeba się będzie nim dzielić, ale ja myślę, że to wcalenie był żart i że ona tylko nie potrafi się zmusić, by powiedzieć prawdę. To niedorzeczność. Na pewno.Aczkolwiek w Azie Aviendha opowie-działa jej o pewnym wstrętnym obyczaju Aielów. Sama dzielisz Lana z Moiraine  wyszeptał jakiś cichy głos. To wcale nie jest to samo  odpowiedziała mu natychmiast. Jesteś pewna, że Min miała jedną ze swych wizji? Tak.Z początku nie byłam, ale im więcej o tym myślę, tym większej na-bieram pewności.%7łartowała na ten temat zbyt często, żeby to miało znaczyć cośinnego.No cóż, niezależnie od tego, co Min widziała, Rand nie był Aielem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •