[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy chciał przykucnąć, coś chrupnęło mu w kolanach.Clarice stwierdziła z satysfakcją, że duże chromowane kłódki są typu American Standard.Wyglądały imponująco, ale wiedziała, że można z nich łatwo usunąć miedziany korpus zamka zapomocą młotka i śrubokrętu.Kiedy była dzieckiem, ojciec pokazywał jej, jak robią towłamywacze.Problem polegał na tym, skąd wziąć młotek i śrubokręt; nie miała nawet narzędzisamochodowych, które zostały w jej starym pinto.Pogrzebała w torebce i wyciągnęła spray do rozmrażania zamków. Może odpocznie pan chwilę w swoim samochodzie, panie Yow.Zagrzeje się pan, a jatymczasem spróbuję coś z tym zrobić.Proszę zabrać parasol, prawie nie pada.Clarice podjechała służbowym plymouthem pod same drzwi i oświetliła je reflektorami.Wyciągnęła bagnet do mierzenia poziomu oleju i wpuściła parę kropli do dziurek od klucza, apotem prysnęła w nie sprayem, żeby rozcieńczyć olej.Yow uśmiechał się do niej i kiwał zsamochodu.Cieszyła się, że Yow okazał się człowiekiem inteligentnym: mogła spokojniewykonywać to, co do niej należało, a on nie czuł się wyalienowany.Zapadł zmrok.W świetle reflektorów plymoutha czuła się jak na tarczy strzelniczej.Samochódbył na chodzie, koło ucha piszczał jej pasek klinowy.Nie gasząc silnika zamknęła plymoutha naklucz.Pan Yow wydawał się co prawda nieszkodliwy, ale nie widziała powodu, żeby wystawiaćsię na niebezpieczeństwo rozpłaszczenia o drzwi garażu.Kłódka odskoczyła jej w ręku niczym żaba.Była ciężka i powalana olejem.Z drugą poszłołatwiej, olej miał czas spłynąć.Drzwi nie dawały się podnieść.Clarice ciągnęła uchwyt do góry, aż zaświeciły jej w oczachgwiazdy.Yow chciał jej pomóc, ale jego przepuklina i mały nieporęczny uchwyt drzwiuniemożliwiły to. Moglibyśmy przyjechać tu w przyszłym tygodniu z moim synem albo jakimiś robotnikami zasugerował pan Yow. Chciałbym wrócić wcześniej do domu.Clarice nie była wcale pewna, czy kiedykolwiek znajdzie się jeszcze w tym miejscu.Zamiastwysyłać ją ponownie, Crawford podniesie po prostu słuchawkę telefonu i przyśle tu kogoś z biuraterenowego w Baltimore. Postaram się szybko z tym uporać, proszę pana.Czy ma pan podnośnik w samochodzie?Wsunąwszy podnośnik pod drzwi, dziewczyna stanęła na jego drugim końcu.Za dzwignięposłużył jej uchwyt podnośnika.Drzwi zaskrzypiały potwornie i podniosły się o centymetr.Wśrodku wyginały się lekko ku górze.Centymetr po centymetrze podnosiły się, aż w końcu mogławepchnąć pod nie koło zapasowe, żeby nie opadły.Tuż przy pionowych szynach, w którychdrzwi były osadzone, podstawiła pod nie oba podnośniki: notariusza i swój.Podciągając je na zmianę, raz z jednej, raz z drugiej strony, uniosła drzwi na wysokośćczterdziestu centymetrów.Tam ostatecznie się zaklinowały i nawet kiedy całym ciężaremuwiesiła się na korbce, nie chciały drgnąć ani o milimetr.Pan Yow podszedł, żeby razem z nią zerknąć do środka.Mógł się pochylić tylko na kilkasekund. Zmierdzi myszami  stwierdził. Zapewniano mnie, że stosuje się tu trutki przeciwgryzoniom.Jest o tym mowa w kontrakcie.Twierdzili, że gryzoni się tutaj nie spotyka.Ale ja jewyraznie słyszę, pani chyba także?23  Słyszę  odparła.W świetle latarki widziała ustawione w stosy kartony i szeroką oponęsamochodową z dużym białym pasem z boku.Opona była nie napompowana.Cofnęła trochę plymoutha, jego reflektory oświetliły teraz dolną część boksu.Wyjęła zsamochodu gumowy dywanik. Chce pani tam wejść do środka, pani inspektor?  Muszę rzucić na to okiem, mecenasie.Wyjął z kieszeni chusteczkę. Proszę obwiązać sobie ręce ściśle przy mankietach, żeby nie wślizgnęły się pani do rękawówmyszy. Dziękuję panu, to świetny pomysł.Gdyby drzwi przypadkiem opadły, cha cha, albo zdarzyło sięcoś innego, niech pan będzie tak dobry i zadzwoni pod ten numer.To nasze biuro w Baltimore.Wiedzą, że jestem tutaj z panem, i będą się niepokoić, jeśli za jakiś czas się nie odezwę.Czy wszystkojasne? Ależ oczywiście.Gdyby coś się stało, zadzwonię.Dał jej kluczyki od packarda.Clarice Starling rzuciła gumowy dywanik na wilgotną ziemię przed drzwiami i położyła się na nimna wznak.Dłonią, w której trzymała foliowe torebki na dowody rzeczowe, osłaniała obiektyw aparatufotograficznego.Nadgarstki miała ciasno obwiązane, jeden chusteczką swoją, drugi  darowanąprzez notariusza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •