[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób, poza wszystkim, nie da się już wytłumaczyć, dlaczego jako aktwiary wybierać raczej chrześcijaństwo niż jakieś inne orędzie zbawienia.Tapostawa nieufności, w każdym razie, prowadzi po trochu do zarażeniawszystkich Kościołów i przyczynia się do zniknięcia apologetyki, ogłaszanejz góry jako nieaktualna i anachroniczna.W rzeczywistości, począwszy odpołowy lat pięćdziesiątych, sami uczniowie Bultmanna zbuntowali sięprzeciwko dogmatowi mistrza o prawie całkowitej niehistoryczności Ewangeliii powrócili do badania tekstów bez uprzedzeń, odkrywając w nich dużo więcejhistorii, niż się mniemało.Inni analizowali pracę Ewangelistów i odkryli,że nie byli oni prostymi zbieraczami odosobnionych i manipulowanych zdań,które dotarły z tradycji kościelnej, ale że była w nich ustawiczna troska oprzekazywanie tego, co się rzeczywiście wydarzyło.Inni jeszcze zastosowalido Pisma Zwiętego pewne "kryteria autentyczności", używane już przezhistoryków innych okresów i doszli do interesujących odkryć.Wszystko to zostało opowiedziane przez Renę Latourelle'a w serii tomów,które stały się już klasyczne i które stanowią część cyklu, spójnego planu.Zamiarem kanadyjskiego jezuity jest nie tylko ukazanie, że Jezus jestmożliwy do osiągnięcia i że wiara ma swoje racje, ale także, że ta wiara maznaczenie dla dzisiejszego człowieka, że ona jedyna może rozszyfrować go,odkryć go jemu samemu.- Zrobiliśmy dwa kroki na księżycu, ale trzy kroki wstecz na ziemi - mówi.- Ma rację Papież, kiedy przypomina, że prawdziwym postępem jest nie tylkopostęp technologiczny lub ekonomiczny, ale także i przede wszystkim postępmoralny.W punkcie, w którym jesteśmy, tylko Chrystus może rozszyfrowaćczłowieka, ocalić go, przemienić go.Duszpasterz, nie tylko uczony, Latourelle ma na uwadze przede wszystkimmłodych, i europejskich i z jego rodzinnego kontynentu, Ameryki Północnej.- Jestem przerażony - wyznaje - niewiarygodną ciasnotą światamłodzieżowego, zamkniętego między dyskoteką, samochodem, seksem,narkotykiem.My, chrześcijanie, mamy pierwszy, niezbywalny obowiązeknakłonienia młodych do myślenia.- Myślenia o czym - pytam - jeżeli propozycja chrześcijańska wydaje się im(i często z naszej winy) już przestarzała?- Myślenia przede wszystkim o sytuacji człowieka, o obliczu człowieka, takbardzo zeszpeconym i poniżonym, na Wschodzie i na Zachodzie, że za nimukazuje się prześwitujący wizerunek Chrystusa cierpiącego.Zresztą - mówi- kiedy przepowiada się Jezusa z powagą, widać, jak ludzie wytrzeszczająoczy ogromne jak monety pięciodolarowe.Wydarzyło mu się to nawet ostatnio na zebraniu biskupów.Zamiast ozwyczajnych zagadnieniach klerykalnych lub o abstrakcjach teologicznych,mówił o Jezusie:- Widziałem tych biskupów skupionych, milczących, chciwie słuchających jakdzieci.- Czy zechcemy powrócić do Jezusa i do wiary w niego?- Z przyjemnością - odpowiada z gotowością, za którą spostrzega się pasjęnauczania, wyjaśniania racji wiary, która czyni go nawet z wyglądu takbardzo radosnym.- Mówimy więc, że dzisiaj uczony chrześcijański musidokonać pierwszego stwierdzenia.Mianowicie, że wbrew temu, co zostałopowiedziane przeciwnego w ostatnich dziesięcioleciach, Jezus prawdziwy,Jezus historii, jest osiągalny na pewno za pośrednictwem Ewangelii.Toprawda, nasze czytanie tekstu świętego nie może być bezkrytyczne, naiwne:świadectwo Ewangelistów zostało przesączone przez doświadczenie i wiaręKościoła pierwotnego.Ale nie są one tym murem, jak to się długotwierdziło, są raczej szybą, przez którą dostrzega się to, co się naprawdęwydarzyło.Z pewnością nie wszystko w Ewangeliach jest kroniką, redaktorzyewangeliczni nie zamierzali dawać zbioru anegdot: nic nie zostało nampodane jako zbędna informacja, wszystko jest wezwaniem do nawrócenia.Niemniej my dzisiaj możemy ustalić, że orędzie wiary opiera się naprawdziwej historii.A nawet, wzmacnia - cała postawa wobec Ewangelii musi być odwrócona.Przezjedno stulecie spoglądano na nie z systematycznym uprzedzeniem podejrzenia,na nie zrzucając cały ciężar udowodnienia ich historyczności.Teraz możemyi powinniśmy odwrócić stanowiska: założenie, że Ewangelie zasługują nawiarę, jest uzasadnione, gdy tymczasem nie jest uzasadniony przesąd, że sąone samowolnymi manipulacjami pierwotnego Kościoła.Dla wytłumaczenia, jak doszło do tego przełomu, Latourelle zużył trzystagęsto zadrukowanych stron jednego ze swoich tomów: A Gesu attraverso ivangeli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.W ten sposób, poza wszystkim, nie da się już wytłumaczyć, dlaczego jako aktwiary wybierać raczej chrześcijaństwo niż jakieś inne orędzie zbawienia.Tapostawa nieufności, w każdym razie, prowadzi po trochu do zarażeniawszystkich Kościołów i przyczynia się do zniknięcia apologetyki, ogłaszanejz góry jako nieaktualna i anachroniczna.W rzeczywistości, począwszy odpołowy lat pięćdziesiątych, sami uczniowie Bultmanna zbuntowali sięprzeciwko dogmatowi mistrza o prawie całkowitej niehistoryczności Ewangeliii powrócili do badania tekstów bez uprzedzeń, odkrywając w nich dużo więcejhistorii, niż się mniemało.Inni analizowali pracę Ewangelistów i odkryli,że nie byli oni prostymi zbieraczami odosobnionych i manipulowanych zdań,które dotarły z tradycji kościelnej, ale że była w nich ustawiczna troska oprzekazywanie tego, co się rzeczywiście wydarzyło.Inni jeszcze zastosowalido Pisma Zwiętego pewne "kryteria autentyczności", używane już przezhistoryków innych okresów i doszli do interesujących odkryć.Wszystko to zostało opowiedziane przez Renę Latourelle'a w serii tomów,które stały się już klasyczne i które stanowią część cyklu, spójnego planu.Zamiarem kanadyjskiego jezuity jest nie tylko ukazanie, że Jezus jestmożliwy do osiągnięcia i że wiara ma swoje racje, ale także, że ta wiara maznaczenie dla dzisiejszego człowieka, że ona jedyna może rozszyfrować go,odkryć go jemu samemu.- Zrobiliśmy dwa kroki na księżycu, ale trzy kroki wstecz na ziemi - mówi.- Ma rację Papież, kiedy przypomina, że prawdziwym postępem jest nie tylkopostęp technologiczny lub ekonomiczny, ale także i przede wszystkim postępmoralny.W punkcie, w którym jesteśmy, tylko Chrystus może rozszyfrowaćczłowieka, ocalić go, przemienić go.Duszpasterz, nie tylko uczony, Latourelle ma na uwadze przede wszystkimmłodych, i europejskich i z jego rodzinnego kontynentu, Ameryki Północnej.- Jestem przerażony - wyznaje - niewiarygodną ciasnotą światamłodzieżowego, zamkniętego między dyskoteką, samochodem, seksem,narkotykiem.My, chrześcijanie, mamy pierwszy, niezbywalny obowiązeknakłonienia młodych do myślenia.- Myślenia o czym - pytam - jeżeli propozycja chrześcijańska wydaje się im(i często z naszej winy) już przestarzała?- Myślenia przede wszystkim o sytuacji człowieka, o obliczu człowieka, takbardzo zeszpeconym i poniżonym, na Wschodzie i na Zachodzie, że za nimukazuje się prześwitujący wizerunek Chrystusa cierpiącego.Zresztą - mówi- kiedy przepowiada się Jezusa z powagą, widać, jak ludzie wytrzeszczająoczy ogromne jak monety pięciodolarowe.Wydarzyło mu się to nawet ostatnio na zebraniu biskupów.Zamiast ozwyczajnych zagadnieniach klerykalnych lub o abstrakcjach teologicznych,mówił o Jezusie:- Widziałem tych biskupów skupionych, milczących, chciwie słuchających jakdzieci.- Czy zechcemy powrócić do Jezusa i do wiary w niego?- Z przyjemnością - odpowiada z gotowością, za którą spostrzega się pasjęnauczania, wyjaśniania racji wiary, która czyni go nawet z wyglądu takbardzo radosnym.- Mówimy więc, że dzisiaj uczony chrześcijański musidokonać pierwszego stwierdzenia.Mianowicie, że wbrew temu, co zostałopowiedziane przeciwnego w ostatnich dziesięcioleciach, Jezus prawdziwy,Jezus historii, jest osiągalny na pewno za pośrednictwem Ewangelii.Toprawda, nasze czytanie tekstu świętego nie może być bezkrytyczne, naiwne:świadectwo Ewangelistów zostało przesączone przez doświadczenie i wiaręKościoła pierwotnego.Ale nie są one tym murem, jak to się długotwierdziło, są raczej szybą, przez którą dostrzega się to, co się naprawdęwydarzyło.Z pewnością nie wszystko w Ewangeliach jest kroniką, redaktorzyewangeliczni nie zamierzali dawać zbioru anegdot: nic nie zostało nampodane jako zbędna informacja, wszystko jest wezwaniem do nawrócenia.Niemniej my dzisiaj możemy ustalić, że orędzie wiary opiera się naprawdziwej historii.A nawet, wzmacnia - cała postawa wobec Ewangelii musi być odwrócona.Przezjedno stulecie spoglądano na nie z systematycznym uprzedzeniem podejrzenia,na nie zrzucając cały ciężar udowodnienia ich historyczności.Teraz możemyi powinniśmy odwrócić stanowiska: założenie, że Ewangelie zasługują nawiarę, jest uzasadnione, gdy tymczasem nie jest uzasadniony przesąd, że sąone samowolnymi manipulacjami pierwotnego Kościoła.Dla wytłumaczenia, jak doszło do tego przełomu, Latourelle zużył trzystagęsto zadrukowanych stron jednego ze swoich tomów: A Gesu attraverso ivangeli [ Pobierz całość w formacie PDF ]