[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była przykuta łańcuchami do ściany taksamo, jak wcześniej Nev i Mason.Miała wychudzoną twarz, policzkizapadłe, sukienkę tylko odrobinę mniej poszarpaną niż Sabinę.Zcisnęłomnie w gardle, gdy zdałam sobie sprawę, że obydwie wciąż mają na sobiestroje, które włożyły w noc Zaślubin.A raczej to, co z nich zostało.Zaskamlałam i rzuciłam się w jej kierunku, ale wtedy usłyszałam cichygłos Ethana:- Jeśli ci życie miłe, odsuń się od dziewczyny.- Celował do wilka, którywarczał, trzymając się swojego miejsca przy Sabinę.Uszy miał ściągnięte do tyłu i nie spuszczał wzroku z Ethana.Pochylał sięnad Sabinę, kły zbliżał do jej gardła.Słyszałam, że w jego głuchymwarkocie czai się ton występnej rozkoszy. Sabine coś wymamrotała, a jej powieki zatrzepotały.Uczucie ulgi, żeżyje, ustąpiło przerażeniu, gdy wilk opuścił pysk i szyja Sabinę znalazłasię między jego szczękami.- Calla, zrób coś! - krzyknęła Bryn, miotając się w swoich więzach.-Efron rozkazał zabić ją, jak ktokolwiek się tu pojawi.Odwróciłam się i skupiłam na wilku.Ethan już wystartował.Z krzykiem odrzucił kuszę i napadł nazaskoczonego wilka.Człowiek i Strażnik upadli na posadzkę.Ethanzaklął, gdy zęby wilka zatopiły się w jego ramieniu.Przemknęłam przezcelę.Wilk zamierzał zaatakować ponownie, a cała jego uwaga skupionabyła na Ethanie.Wbiłam zęby w jego grzbiet.Krew trysnęła i usłyszałamzgrzyt, gdy natrafiłam na kość.Strażnik zawył i odwrócił się, żeby mniedopaść.Przeturlałam się kawałek dalej, poza zasięg jego paszczy.Tejsekundy nieuwagi potrzeba było Ethanowi.Złapał swój sztylet, dosunąłsię do wilka i wbił mu ostrze w gardło.Wilk zadrżał, a potemznieruchomiał.Zwiotczałe ciało uderzyło o podłogę, gdy Przewodnikwyszarpnął z niego sztylet.Sabinę trzymała rękę przy gardle i patrzyła na Ethana.Podszedł do niej idelikatnie dotknął jej dłoni.- Nic ci nie jest? - zapytał, a jego wzrok powędrował po jej ciele.Odwrócił się i oblał się rumieńcem, gdy zobaczył, jak niewiele zakrywaposzarpana sukienka.- Nie - wyszeptała, wciąż na niego patrząc.- Kim jesteś?- Nazywam się Ethan.- Odchrząknął i starał się znalezć jakiś bezpiecznypunkt zaczepienia dla oczu.- Jestem tu, żeby ci pomóc.Gwałtownie wciągnęła powietrze.- Jesteś Poszukiwaczem.Pokiwał głową i w końcu na nią spojrzał.- Ale jestem po twojej stronie. Prawie się zadławiłam, nie od krwi w pysku, ale ponieważ nigdy niespodziewałam się usłyszeć tych słów od Ethana.- Myślałam, że mnie zabije.- Azy popłynęły po policzkach Sabinę.-Byłam tego pewna.Powiedział, że nie opuszczę go żywa.- Kto tak powiedział? - Ethan powoli wyciągnął rękę i dotknął jejpoliczka.Widziałam, że jego palce drżą.- Efron.- To Bryn odpowiedziała na pytanie.- Efron z klanu Kary Nocy? - Jakby przypominając coś sobie, Ethanopuścił rękę i odwrócił twarz w kierunku Bryn.-Opiekun.Pokiwała głową.- Lubił mieć Sabinę blisko.Wydaje mi się, że wziął jej wybór do siebie.- Co znaczy  blisko"? - Ethan zmarszczył brwi.Sabinę odnalazła jegooczy i wydawało się, że coś mu przekazała.Zacisnął pięść.- Niech szlag trafi tego drania!Sabinę odwróciła twarz i kolejne łzy spłynęły po jej policzku.Zmieniłampostać i podeszłam do niej.- Jaki wybór?- Powiedział, że mogę złożyć nowe przyrzeczenie wierności - wyszeptała,a łzy popłynęły strumieniem.- Mogę wrócić do klanu Emila, jeśli zdradzęciebie i twój klan.Wybór.Opiekunowie albo ja.Wzdrygnęłam się.- Nie zrobiłabym tego - ciągnęła Sabinę.Skrzywiła się, a potem otarła łzy.- Nie wiem, czemu odeszłaś, Callo, ale to, co zrobili Anselowi.Wiedziałam, że to samo spotka Masona i Bryn.Nie mogłam do tegodopuścić.- Efron wyżywał się na niej - dodała Bryn.- Zmory przychodziły po niącodziennie.Tylko po nią.Mnie wzywali o wiele rzadziej.Cztery razy,może pięć.Udało mi się.- Nie powiedziałabym - zaprotestowała Sabinę ze słabym uśmiechem.-Już jeden raz jest dość koszmarny. - Tak mi przykro, że musiałyście przez to przejść.- Uklękłam przy Bryn.Przytuliła mnie tak mocno, że nie mogłam złapać tchu.- Bardzo się cieszę, że żyjesz.- Tak mi przykro.- wyszeptałam raz jeszcze, a przerażenie odbierało mizmysły.Mogłam zostać uwięziona, a byłam bezpieczna, dobrzetraktowana i tak daleka od koszmaru, jakiego doświadczali moitowarzysze z klanu, dzień po dniu, odkąd opuściłam Vail.- Nie ma powodu - zapewniła.- Nie ty to zrobiłaś.To oni.- Wiem, ale.Przerwała mi i wydusiła z siebie urywane słowa:- Cal.Nie wiem, co się stało z Anselem po tym, jak go zranili.Obawiamsię, że on.- Nie! - Złapałam ją za ramiona i zmusiłam, żeby spojrzała mi w oczy.-Wiem, co mu zrobili, Bryn, to potworne, ale on żyje.Jest bezpieczny.Odnalazł mnie i Shaya.- %7łyje? - Jej głos drżał, oczy się rozszerzyły.Z jednej strony pragnęławierzyć, z drugiej nie pozwalała sobie zaufać moim słowom.- Przyrzekam ci, że zobaczysz go, jak tylko dotrzemy do Denver.Do celi wpadł Connor, jego miecze ociekały krwią.Mason i Nev bieglituż za nim, a ich pyski były tak samo szkarłatne, jak ostrza mieczy:- Tutaj wszystko w porządku?- Tak - odparł Ethan.- Możesz to zdjąć? - Wskazał na spętane nadgarstkiBryn, a sam sięgnął do uwięzionych nóg Sabine.- Ja zajmę się nią.Mason towarzyszył Connorowi przy Bryn.Przemienił się i ugryzł wnadgarstek, pozwalając jej pić swoją krew, podczas gdy Connorzdejmował okowy.Ethan zrobił miejsce Nevowi, który ukląkł przySabine. - Trzymasz się jakoś? - szepnął Nev, wyciągając do niej rękę.- Ledwie - odparła, zatapiając zęby w jego ciele.Ethan pochylił się nanimi i obserwował, jak wycieńczoneciało Sabine wypełnia się życiem.Usłyszałam, że gdy uniosła twarz i sięuśmiechnęła, głośno wypuścił powietrze.- Jak się teraz czujesz? - wymamrotał.- Będzie dobrze - powiedziała z taką nieśmiałością w głosie, jakiej jeszczenigdy u niej nie słyszałam.Popatrzyła mu w oczy.- Uratowałeś mi życie.Teraz to Ethan odwrócił wzrok.- Ja.No.- Pocierał kark, próbując znalezć odpowiednie słowa.Uwolniona od łańcuchów Sabine zarzuciła mu ręce na szyję iprzyciągnęła go do siebie.- Dziękuję ci.Bardzo dziękuję.Znieruchomiał w jej objęciach, ale nie zwolniła uścisku i w końcu jegomięśnie się rozluzniły.Wtulił policzek w jej włosy.- Jaśmin - wymamrotał.- Co? - spytała Sabine i spojrzała na niego.- Nie ma za co.- Odchrząknął.- Nawet Poszukiwacz! - parsknął Nev - Tylko ciebie na to stać, Sabine,jak słowo daję.- O czym ty gadasz? - Popatrzyła na Neva i zmarszczyła brwi.Nev tylkosię uśmiechnął.- Nieważne - szybko powiedział Ethan i jeszcze raz odchrząknął,posyłając Nevowi mordercze spojrzenie.Wyplątał się z jej objęć i wstał.Sabine uśmiechnęła się, tylko do niego, a Ethan wyglądał na lekkoskołowanego.Nev śmiał się i kręcił głową.- Co cię tak bawi? - spytała Sabine, gdy pomagał jej wstać.Ale zanim Nevzdążył odpowiedzieć, w drzwiach pojawił się Monroe. - Kogo znalezliśmy?- Jeszcze dwie.- Wskazałam na dziewczyny.- Bryn i Sabinę.Jego twarz odrobinę stężała.- Ani śladu reszty?Pokręciłam głową, wiedząc, że oboje jesteśmy tak samo rozczarowani.Nie znalezliśmy Rena [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •