[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po tym wszystkim, co przez niego przeszłaś? Po tym, cowycierpiałaś przez Hathawayów? Jak mogłaś?- Nie wiem, mamo - odparła Lauren, powstrzymując łzy.- Nie wiem -powtórzyła cicho.- Oni wiedzą? Pru i Clay? Lauren pociągnęła nosem.- Tak, wiedzą, że się spotykamy.- I co? Nie próbowali was rozdzielić?Lauren zamyśliła się.Owszem, próbowali jej zaszkodzić, lecz ich działaniadotyczyły remontu domu, a nie związku z Cameronem.- Nie.- Dziwne.Ale nie opuszczaj gardy - ostrzegła ją matka.- Wiesz, w jednej sprawie muszę przyznać im rację.Słusznie postąpili,wysyłając Cama do szkoły z internatem.Ty i on.- potrząsnęła głową - byliście jakdwa przyciągające się magnesy.Nie sposób było was od siebie odciągnąć.Nic nieskutkowało, żadne kary, żadne zakazy.- 200 -SR - Na szczęście niedługo stąd wyjadę.Odległość nas rozdzieli.- Już to widzę!- Naprawdę, mamo.- Akurat!- To nie jest tak, jak myślisz.- Innymi słowy, mam pilnować własnego nosa?- Tak.- Lauren uśmiechnęła się.- Własnego ślicznego noska.A teraz chodzmydo środka i napijmy się czegoś ciepłego, bo zamarzniemy na kość.To był bardzo długi tydzień.Zanim bracia i siostry z rodzinami wyjechali,Lauren zorganizowała uroczysty lunch, na który zaprosiła wszystkich dawnychznajomych matki.Przybył nawet dziennikarz z  Island Record", który robił mnóstwozdjęć i mnóstwo notatek; chciał opisać nie tylko remont, ale i spotkanie przyjaciół polatach.Od poniedziałku nastały spokojniejsze dni.Lauren z Audrey chodziły na długiespacery, a gdy pogoda nie pozwalała - odbywały długie przejażdżki.Odwiedzałysklepy z pamiątkami, przeglądały katalogi, które Lauren zdołała zgromadzić,wybierały różne drobiazgi do domu.Rozmawiały o tym, że zanim pensjonat zaczniefunkcjonować, warto nawiązać kontakt z jakimś punktem usługowym, który zająłbysię praniem pościeli i ręczników, a także znalezć kogoś do sprzątania.Godzinami teżczytały książki kucharskie, szukając pomysłów na smaczne śniadania, którymi możnaby raczyć gości.Czas mijał.Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia Audrey postanowiła wrócić doBostonu.Poprzedniego wieczoru wyjaśniła córce, że musi jeszcze kupić sporo rzeczy,a na wyspie ich nie znajdzie.Poza tym tęskniła za wnukami.- Ale wrócisz na Wigilię, prawda? - spytała Lauren, poprawiając bombkę, którazsunęła się z gałęzi.Matka ze zmieszaną miną usiadła na kanapie.- Przecież wiesz, kochanie, że zawsze spotykamy się u mnie w domu.- Wiem, mamo.Rockland jest twoim domem.- 201 -SR Od samego początku planowała, że właśnie tu, na Harmony, rodzina spędziBoże Narodzenie.Audrey poklepała kanapę.- Chodz tu, kochanie.Musimy porozmawiać.- Lauren podeszła, tknięta złymprzeczuciem.- Wiem, że miałaś jak najlepsze intencje.I dom jest naprawdęzachwycający.- Ale?- Ale nie mogę go przyjąć.Po prostu nie mogę.- Możesz, mamo.Kupiłam go z myślą o tobie.- Nie, kochanie.- Zadarłszy głowę, Audrey popatrzyła na kryształowy żyrandol,potem na marmurowy kominek i wspaniały dywan na podłodze.- To nie jest mój styl.Azy nabiegły Lauren do oczu.Dlaczego nigdy nic się jej nie udaje? Czy jestskazana na niepowodzenia?- Ojej, tak bardzo chciałam podarować ci coś, na widok czego ludziomodebrałoby mowę.- Odbiera! I to jak! - Audrey roześmiała się wesoło.- Nie rozumiem jednak, skąd ci taki pomysł w ogóle przyszedł do głowy.Lauren zacisnęła dłoń na ręce matki.- Pamiętasz, kiedy latem byłyśmy w Hyannis i spotkałyśmy w butiku GertęDumont?- Tak.- Uciekłaś ze sklepu, jakbyś nie chciała widzieć nikogo ze swojej przeszłości,jakbyś się czegoś wstydziła.Postanowiłam to zmienić.Sprawić, żebyś mogła chodzićpo wyspie z wysoko uniesioną głową i patrzeć ludziom w oczy.%7łeby rozpierała cięduma.- Rozpiera, kochanie - rzekła drżącym głosem matka.- Zwłaszcza po tym, co dla mnie zrobiłaś.Ale nie można odczuwać dumy zpowodu rzeczy materialnych.Mnie szczęście i duma rozpierają pierś, bo mam takwspaniałe dzieci.Wy jesteście moim największym skarbem.I żaden dom, ba, stodomów, nie może się z wami równać.- 202 -SR Przez chwilę Lauren nie była w stanie wydobyć z siebie słowa.Sięgnęła postojący obok kieliszek ajerkoniaku i wypiła łyk, mając nadzieję, że opanujewzruszenie.- Wiesz, mamo, jest jeszcze jeden powód, dlaczego kupiłam Rockland.Odśmierci taty nie potrafisz sobie znalezć miejsca w życiu.Pomyślałam, że gdybyś miałajakieś zajęcie.Jesteś jeszcze taka młoda.Audrey wytarła załzawione oczy.- Wcale nie czuję się taka młoda, ale masz rację.Najwyższy czas, żebymprzestała się nad sobą roztkliwiać i wzięła się w garść.- Obdarzyła córkę uśmiechem.-Pomysł pensjonatu bardzo mi się podoba.I całkiem by mi odpowiadało, gdyby tenpensjonat znajdował się akurat na Harmony.Lauren otworzyła szeroko oczy.- Ale byłby to inny pensjonat i inny dom.Nie tak wytworny i okazały.Raczejcoś w stylu wiejskiej zagrody.Lauren ze wstydem spuściła wzrok.Taki miała początkowo zamiar: kupićmatce miłą, sympatyczną chałupkę.Dlaczego wybrała się na licytację? Co w niąwstąpiło?- I niech ci do głowy nie przychodzi, żeby mi cokolwiek fundować - ciągnęłamatka.- Mam odłożone pieniądze, które wypłacono mi po śmierci twojego ojca.Nawet nie wiedziałam, że się ubezpieczył na wypadek śmierci.Poza tym Gerta maochotę przystąpić ze mną do interesu.- Już z nią o tym rozmawiałaś? - zdziwiła się Lauren.- To dobrze - dodała szybko, widząc speszenie na twarzy matki.- Cieszę się, żeprzynajmniej częściowo mój plan się powiódł.- Nie bądz smutna, kochanie.- Audrey przytuliła córkę.- Doceniam to, co dla mnie zrobiłaś.Nigdy o tym nie zapomnę.Ale ten domjest twój, nie mój.- Mylisz się, mamo.Kupiłam go dla ciebie.- Nie, kochanie.Może myślałaś o mnie, ale kupiłaś go dla siebie.Nie wiem, cotobą kierowało, ale.- 203 -SR Lauren jednak wiedziała co.Przypomniała sobie zajęcia szkolne z greckiejmitologii - bogowie nie lubili ludzi, którzy za bardzo się wywyższali.A ona dlategokupiła Rockland: kierowała nią duma i chęć odwetu.Została więc ukarana - i słusznie.Nazajutrz Audrey odleciała samolotem do Bostonu, a Lauren wróciła doRockland i zaczęła się zastanawiać, ile głupstw popełniła w życiu.Kiedy lista stała sięzbyt długa, postanowiła skupić się na ważniejszych sprawach.Na przykład na domu, za który zapłaciła majątek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •