[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W pokoju, w którym mnie przyjęła, byÅ‚kominek z niebiesko-biaÅ‚ych kafli i tuziny niebieskich talerzy zDelft na półkach i kredensach.A na tych talerzach wyÅ‚Ä…czniemosty spinajÄ…ce paÅ‚Ä…kami brzegi rzek i obwisÅ‚e wierzby pÅ‚aczÄ…ce.Kto by chciaÅ‚ ciÄ…gle patrzeć na ten symbol melancholii? MiaÅ‚amich dość w naturze, serdeczne dziÄ™ki.Biedaczka, nie mogÅ‚a zdobyćprzyzwoitego isfahanu czy choćby hamadanu.MiaÅ‚a tylko jakiÅ›flamandzki gobelin, i wszÄ™dzie perkal, i dwa fryzyjskie zegary zkukuÅ‚kÄ… skrzeczÄ…ce co parÄ™ minut  dosyć, by przyprawićczÅ‚owieka o wapory.Choć cesarz odarÅ‚ jÄ… z tytuÅ‚u, nadal obnosiÅ‚a swe klejnoty naobfitych piersiach, przypominajÄ…cych, niestety, oklapniÄ™te bezy;na lewej miaÅ‚a maÅ‚y pieprzyk, ale nie wiem, mógÅ‚ byćnamalowany.PoinformowaÅ‚a mnie, że mój skrzypek to monsieurle C, Å›wieżo przybyÅ‚y z Paryża, i że ma za kilka tygodni zagraćgoÅ›cinnie SymfoniÄ™ g-moll nr 40 Mozarta z orkiestrÄ… paÅ„stwowÄ…,dawniej królewskÄ…, w Binnenhof. Och, wprost uwielbiam tonacjÄ™ molowÄ…  wyszeptaÅ‚am. A jego technika, o której, rzecz jasna, nie mam prawa siÄ™wypowiadać, absolutnie mnie urzekÅ‚a.Przy ostatnim sÅ‚owie posÅ‚aÅ‚am jej bÅ‚agalne spojrzenie.WykazujÄ…c intuicjÄ™ najsubtelniejszej z kobiet, zapewnepozostaÅ‚ość po utraconym tytule, uÅ›miechnęła siÄ™ zezrozumieniem. ZatrzymaÅ‚ siÄ™ na lato w Oude Doelen.To mi wystarczyÅ‚o.Haga jest maÅ‚a, rozmiaru trzech czy czterech wielkichparyskich placów z przylegÅ‚oÅ›ciami.ZnaÅ‚am hotel Oude Doelen.MieszkaliÅ›my tam z Gerardem, zanim urzÄ…dzono dla nas nasztutejszy dom.Najpierw jednak musiaÅ‚am zdobyć zaproszenie nakoncert w Binnenhof.I sprawić sobie nowÄ… sukniÄ™.Nie byÅ‚o dnia do stracenia.%7Å‚adna krawcowa przy vanDiemensstraat nie znaÅ‚a paryskich mód.Ja też nie, przebywajÄ…cniejako na wygnaniu, najpierw w Luksemburgu, a potem wHadze, podczas gdy salony Józefiny eksplodo- waÅ‚y nowymi stylami.A maleÅ„kie holenderskie sklepiki,puste jak skorupy, nie mogÅ‚y mi pomóc.%7Å‚e nie przemycano beljedwabiu tak jak beczek saletry, byÅ‚o wyÅ‚Ä…cznie sprawÄ…pospolitoÅ›ci Holendrów.I jeszcze jedno: dziÄ™kuj NajÅ›wiÄ™tszej Dziewicy, moja droga,że Bóg oszczÄ™dziÅ‚ ci wizyt u nieżyczliwych haskich gorseciarek.Wierz mi, nie majÄ… odrobiny litoÅ›ci  uraza zwyciężonych dozwyciÄ™zców  żadnych miÅ‚ych słówek zrozumienia, kiedy biorÄ…miarÄ™, nie to, co madame Adele, moja corsetiére, która mówi,jakbym jÄ… teraz sÅ‚yszaÅ‚a:  To tylko kwestia przesuniÄ™cia skóry,proszÄ™ pani".PowinnaÅ› jÄ… wypróbować.Dokonuje cudów,podnoszÄ…c upadÅ‚e.Rue St.Honoré, tuż obok placu Vendome.Niemniej postanowiÅ‚am przyodziać siÄ™ na nowo, nie tylko odstóp do głów, lecz także od wierzchu do spodu, na wszelkiwypadek.Moja siostra Charlotte doniosÅ‚a mi, że kobietyzaczynajÄ… nosić kalesony, i opisaÅ‚a je.Chociaż byÅ‚y szyte zezwykÅ‚ego batystu  co za dyskomfort, czuć tam szorstkÄ… tkaninÄ™ dyskretnie zapytaÅ‚am o nie w kilku sklepach.Nigdy o czymÅ›takim nie sÅ‚yszeli, wiÄ™c patrzyli na mnie podejrzliwie, i musiaÅ‚amobejść siÄ™ bez nich, choć trochÄ™ mnie to martwiÅ‚o.Z pewnoÅ›ciÄ…monsieur le C.wiedziaÅ‚ lepiej niż ja, co siÄ™ nosi w Paryżu, i niechciaÅ‚am wyjść na prowincjuszkÄ™.Na czym skoÅ„czyÅ‚am? A tak.Binnenhof.PaÅ‚ac rozciÄ…gniÄ™tywzdÅ‚uż poÅ‚udniowego brzegu Vijver, brzydki od zewnÄ…trz.Ratuje go jednak Treves Zaal, gdzie odbywaÅ‚ siÄ™ koncert,wspaniaÅ‚a biaÅ‚o-zÅ‚ota sala naÅ›ladujÄ…ca styl Ludwika XIV, coÅ› jakGalerie Dorée w Hotel de Toulouse.Na suficie namalowanoiluzjonistyczne chmurki i anioÅ‚ki, wiÄ™c wyobrażaÅ‚am sobie, żeskrzypkowie, zwÅ‚aszcza monsieur le C, zstÄ™pujÄ… do nas z nieba. Przepchnęłam siÄ™ do pierwszych rzÄ™dów, ciÄ…gnÄ…c za sobÄ…Gerarda.Muzycy już siedzieli, i on też tam byÅ‚, pierwszeskrzypce, skupiony na strojeniu orkiestry.BiaÅ‚y koronkowyżabot pieniÅ‚ siÄ™ pod jego uroczym podbródkiem jak bita Å›mietana.Pierwsza część, molto allegro, byÅ‚a żywÄ… melodiÄ…  tra la la, trala la, tra la la la  i Å›migÅ‚e ruchy jego dÅ‚oni rzuciÅ‚y na mnie urok.Z trudem oddychajÄ…c w nagÅ‚ym gorÄ…cu, przegamęłam powietrzewachlarzem.Szczęśliwym trafem, ten gest przyciÄ…gnÄ…Å‚ wzrokmonsieur le C.ZauważyÅ‚ mnie.Tak, byÅ‚am tego pewna.Podczas dÅ‚ugiego andante prowokujÄ…co spuÅ›ciÅ‚ powieki nainstrument i pieÅ›ciÅ‚ go smyczkiem, jakby graÅ‚ na strunach sercaswojej ukochanej.WykonaÅ‚ to andante z takÄ… tkliwoÅ›ciÄ…, że omalnie zemdlaÅ‚am.MusiaÅ‚ być kiedyÅ› cudownym dzieckiem,pupilkiem troskliwej matki.Przy czwartej części krÄ™ciÅ‚o mi siÄ™już w gÅ‚owie do granic ekstazy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •