[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przede wszystkim muszą kupić niniejsze, bardziejekonomiczne piece i nowe mieszadła.Oczywiście, teraz nie wspomni o tymNicole.Siostra z pewnością nie podchwyci jej pomysłów. Muszę udowodnić, że jestem coś warta  wymamrotała.Sid spojrzał na nią. Mówisz do siebie? To coś nowego.Jesse się roześmiała. Za dużo czasu przesiaduję z dzieckiem.Zdarza mi się mamrotać wmiejscu publicznym, muszę z tym walczyć. No tak.Masz dziecko.89RS  Syna.Nazywa się Gabriel.Gabe.Jest cudowny. Przyprowadzisz go, by poznał wujka Sida?Jesse skinęła głową i zarzuciła mu ręce na szyję. Strasznie się za tobą stęskniłam.Sid zwichrzył jej włosy. Ja za tobą też, Jess.Ubolewałem, że ty i Nicole nie mogłyście się zesobą dogadać, że tak się skończyło.Nie chciała teraz do tego wracać. Mogę gdzieś tu przycupnąć i zabrać się za brownie? Jasne.Dostaniesz pomocników.Nicole poleciła, bym dał ci studentów.Jesse się skrzywiła.No to super.Studenciaki, którzy o niczym nie mająpojęcia, ale chcą dorobić parę groszy.To tylko świadczy o tym, jak Nicolepodchodzi do jej pomysłu.Cóż, trudno.Postara się udowodnić swoją wartość,mimo kłód rzucanych jej pod nogi. Każda pomoc się przyda  podsumowała. To mi się podoba.Jasper jest w porządku.Uwierzysz, że on naprawdęsię tak nazywa? Drugi to D.C.Miewa odloty, ale generalnie jest okay, więcmacham na to ręką. Sid wskazał jej kąt, w którym stał przedpotopowy wielkimikser. Nie, chyba żartujesz  obruszyła się Jesse.Pięć lat temu ten mikserprawie nie działał. Przykro mi, ale to polecenie szefowej.Prosiła też, żebyś nie piekła zadużo, póki nie przekonamy się, jak te ciastka będą schodziły. Wzruszyłramionami. Znasz Nicole. Uhm.Znam.90RS Przywitała się z dwójką nastolatków, którzy mieli z nią pracować,zgromadziła niezbędne składniki i wyjęła z plecaka kilka dodatkowych, któresama przywiozła. Na początek będziemy robić małe blaszki  wyjaśniła chłopcom.Wypróbowałam proporcje wcześniej, tego chcę się trzymać. Wiedziała, żekażdy najmniejszy błąd może ją sporo kosztować.Nicole tylko czeka, by jąwywalić stąd na zbity łeb.Posłała D.C.po blachy, Jasperowi kazała sprawdzić, czy mikser działa.Sama wyjęła przepis i zabrała się do roboty.Godzinę pózniej wyjęła z pieca drugą blachę.Wciągnęła w nozdrzawspaniały czekoladowy zapach i omal nie jęknęła z zachwytu.Powtarzałasobie, że obejdzie się w życiu bez faceta, mając takie ciastka.I święcie w towierzyła.Aż do niedawna.Póki znów nie zakosztowała upojnych pocałunkówMatta.Teraz miała przeczucie, że brownie spadną w jej rankingu na drugiemiejsce.Matt.Nie chciała o nim myśleć.Ani o tym, jak wyglądało ich ostatniespotkanie i jak się zakończyło.Już samo wspomnienie budziło w niej smutek iżal.Podczas bezsennych nocy zadręczała się gdybaniem, jak potoczyłoby sięjej życie, gdyby wtedy Matt jej uwierzył.Gdyby upewnił się, że dzieckonaprawdę jest jego.Mogliby się pobrać, mieć kolejne dziecko.Mogliby byćszczęśliwi.Mogliby. Przestań!  przykazała sobie kategorycznie, zniżając głos do szeptu, byJasper jej nie usłyszał.Musi się wziąć w garść.I nie wracać do tego, co sięstało, i nie gdybać.Teraz najważniejsze to zmierzyć się z rzeczywistością.Odstawiła blachę do ostygnięcia.Pierwsza partia już była gotowa dopocięcia na porcje.Ostrożnie, bardzo wolno, pocięła ciasto na kwadraty.D.C.pomógł jej zapakować każde ciastko w papierową foremkę i ułożyć na tacy.91RS Jesse rozłamała jeszcze ciepłe ciastko i dała je chłopcom do spróbowania. O, cholera!  zaczął Jasper i się skrzywił. Och, sorki.Rany, naprawdęjest niezłe.Jesse się roześmiała. Nadal żadnych przekleństw przy Sidzie? Uhm, lepiej nie.Strasznie go to trafia.D.C.oblizał palce. Naprawdę pyszne.Najlepsze ze wszystkiego, co tu jest. Dobrze wiedzieć  rozległ się głos Nicole.Podeszła do ich kąta. Dwiepochwały.Gratuluję. Dzięki.Nicole wcale nie wydawała się zadowolona.Sceptycznie przyjrzała siętacy. Tylko jeden rodzaj? Dwa.Z orzechami i bez.Pomyślałam, że wstrzymam się z masłemorzechowym na jakiś tydzień czy dwa. Aha, dobrze.Nie rozmawiałyśmy jeszcze na temat ceny. Mam kalkulację  odparła Jesse.Zdjęła rękawiczki, wyjęła z plecakapapiery. Na studiach robiliśmy biznesplany.Zrobiłam taki projekt, łącznie zprototypem produktu.To bardzo mi pomogło, gdy teraz kalkulowałam koszty icałą resztę.Podała siostrze zadrukowaną kartkę. Jeśli ustalimy cenę na półtora dolara, uzyskamy całkiem przyzwoityzysk.Dodatkowe składniki wzbogacające ciastka pozwolą odpowiedniopodnieść cenę.Nicole uważnie przejrzała kalkulację. Przyłożyłaś się.92RS Już chciała powiedzieć, że za swój projekt dostała najwyższą ocenę, aleugryzła się w język.Nicole bynajmniej nie była zachwycona jej działaniami.Rozsądniej będzie z niczym się nie wyrywać.Dać jej trochę czasu, poczekać izobaczyć, czy znajdą się klienci na brownie.To najlepsze wyjście.Jasper i D.C.zaczęli się wiercić niespokojnie.Chcieli się zmyć.Jesseskinęła głową, zwalniając ich.Nawet oni czuli napięcie między siostrami.Reszta pewnie też. Chcesz, żebym podpisała jakieś zobowiązanie?  spytała Nicole.Oświadczenie, że jeśli z naszej współpracy nic nie wyjdzie, to nie będęsprzedawać tych ciastek bez twojej wiedzy?Jesse zmusiła się do zachowania spokoju.Kradzież.Właśnie to Nicolemiała na myśli.Mało subtelna aluzja do tego, co stało się przed laty, gdy Jessezaczęła sprzedawać ciasto w sieci. Mam do ciebie zaufanie  odpowiedziała z wymuszonym spokojem.Ależ była naiwna, licząc, że siostra przyjmie ją z otwartymi ramionami.Nicoleniczego nie zamierza jej ułatwić, to jasne. Zrobiłyśmy miejsce w gablocie.Zanieś tam tace, Maggie wystawiinformację i będzie częstować klientów. Dzięki.Nicole zbierała się do odejścia.Jesse ją zatrzymała. Tęskniłam za tobą  wyznała. Było mi bardzo ciężko.Byłam zdanasama na siebie, miałam malutkie dziecko.To mnie przerażało, a jednocześnieuświadamiało mi, co ty kiedyś przeszłaś.Musiałaś zajmować się mną i byłaś zamnie odpowiedzialna, choć sama byłaś dzieckiem.Za dużo na ciebie spadło.Jestem ci wdzięczna za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, bardzo to doceniam.Nicole zadrgały usta.Przez mgnienie Jesse miała nadzieję, że znów stałysię sobie bliskie.Nicole wzruszyła ramionami.93RS  Każdy robi to, co do niego należy.To już ci nie przeszkadzam, wracajdo ciastek.Odwróciła się i odeszła. Na pewno chcesz się z nimi bawić?  zapytała Jesse.Wyatt, mąż Claire, wysypał na podłogę pudło klocków. Będziemy budować zamek  oznajmił z uśmiechem. To lubimynajbardziej.Ich czteroletni Robby i dwuletnia Miranda usiedli obok Gabe'a.Syn Jessez fascynacją przyglądał się klockom. Wyatt ma wspaniałe podejście do dzieci  zapewniła Claire, ciągnącJesse do sąsiedniego salonu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •