[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie tylko.- Sięgnął po jej rękę.- John, to beznadziejne.Nie możemy się pokazywać publicznie,więc po co to przeciągać?- A dlaczego nie?- Bo ryzyko jest zbyt wielkie.Zawsze, gdy jesteśmy razem, ktośmoże nas zobaczyć.Seks był wspaniały, ale póki będziemy to ciągnąć,nie mogę się spotykać z nikim innym.Taka właśnie jestem.I mam jużdość chodzenia wszędzie sama.Chcę mieć partnera.Teraz nawetbardziej niż kiedyś.Odwróciła się do niego.- W zeszłym tygodniu - mówiła nerwowo - gdy poszłam zdziadkami do filharmonii, była tam też Finola.Nie rozmawiali ze sobą,poza tym, że powiedziała dziadkowi parę słów do słuchu.To byłookropne.Babci było strasznie przykro.Od lat widziałam, jacy są sobiedalecy, i nigdy mi się to nie podobało.Ja nie mogłabym tak żyć.- Ale w jaki sposób nasza znajomość skrzywdziłaby twojąrodzinę?- Głęboko zraniłaby Summer.Nie uważasz, że gdyby ludziezaczęli widywać nas razem, pomyśleliby, że to ja przyczyniłam się doAnula & ponaousladanscwaszego zerwania? W końcu mam nieciekawą reputację.Mogłobywyglądać na to, że korzystam z błędu, jaki popełniła Summer.To bybyło dla niej bardzo żenujące.A ja nigdy, ale to nigdy nie zraniłabym jejw ten sposób, ani nie dopuściłabym się wobec niej takiej zdrady.- W takim razie może w ogóle nie powinnaś była ze mną sypiać?Minęło kilka długich sekund.- Przebaczę ci to, że zrzucasz całą winę na mnie, bo jesteśwzburzony.Owszem, ja to wszystko zaczęłam, ale oboje się zgodziliśmyna takie warunki - powiedziała w napięciu.- Mieliśmy szczęście, żenas nie przyłapano.Jednak teraz musimy z tym skończyć, bo inaczejszczęście zwróci się przeciwko nam.Miała rację.John wykłócał się tylko dlatego, że chciał ją namówić,by zmieniła zdanie.Ale to było życzenie, które nigdy nie będzie mogłosię spełnić.Mimo wszystko postanowili, że jeszcze tę noc spędzą razem.Gdy jechali windą do jego mieszkania, nie mogli oderwać od siebieoczu.John w jej spojrzeniu widział wszystko, co sam czuł: oczekiwanie,pożądanie, wdzięczność i.rozpacz.Wreszcie wtuliła się w niego,przycisnęła twarz do jego szyi, a potem odchyliła głowę i spojrzała mu woczy.Pocałował ją z całą mocą namiętności, ale bez nadziei.Drzwi windy rozsunęły się z sykiem.John otworzył oczy.i zobaczył Summer.ROZDZIAA TRZYNASTYAnula & ponaousladanscZwiat wokół Scarlet zawirował jak szalony.Jej siostra patrzyła nanią zaszokowana, nie wierząc własnym oczom.Drzwi windy zaczęły sięzamykać.John wsunął rękę, by je zatrzymać, potem chwycił walizki ipostawił w holu, podczas gdy Scarlet z trudem zmuszała nogi do ruchu.- Summer - jęknęła, wyciągając błagalnie ręce.- Wszystko ciwyjaśnię.Summer zbielała na twarzy.Przesuwała spojrzenie od Scarlet doJohna i z powrotem.- Spędziliście razem tę noc? - spytała piskliwie.- Tak, ale.- Wejdzmy do środka - przerwał im John.Summer pokręciłagłową, cofnęła się o kilka kroków.- To właśnie ten sekret, którego nie chciałaś mi wyjawić? On? -Rozejrzała się nieprzytomnie.- Dlatego nie wróciłaś wtedy na noc?Tego samego dnia, kiedy zwróciłam mu pierścionek?- Proszę, pozwól mi wyjaśnić.Summer uniosła ręce, jakby chciała odepchnąć siostrę, a potemwcisnęła guzik windy w dół".Gdy drzwi się otworzyły, weszła dokabiny.- I pomyśleć, że wróciłam wcześniej, bo tak za tobą tęsk - niłam -powiedziała.- A do ciebie - zwróciła się do Johna - przyszłam, bochciałam cię przeprosić za to, że tak zle cię potraktowałam.Drzwi windy zamknęły się.Scarlet czuła, jak serce rozdziera jej się na strzępy.- Wejdz - powiedział John.- Nie.- Ona nie pojedzie do domu i nie będzie tam na ciebie czekała.Anula & ponaousladansc - Nie mogę z tobą zostać.Muszę iść.- Dobrze - odparł John spokojnie.- Odstawię walizkę i odwiozęcię.- Złapię taksówkę.- Scarlet zaczęła gorączkowo naciskać guzikwindy.- No, szybciej, szybciej - szeptała.- Odwiozę cię.- Nie mogę teraz z tobą rozmawiać.- Jesteś na mnie zła, bo myślisz, że to moja wina?- Nie.Tak.- Zamknęła oczy, zacisnęła pięści.- Oboje jesteśmywinni.Byliśmy głupi, podejmując takie ryzyko tylko po to, by zaspokoićfizyczną potrzebę.Głupi, głupi, głupi!John chwycił ją za ramię.- To nie była jedynie fizyczna potrzeba.Może na początku.Co miała mu odpowiedzieć? Nie chciała, by wiedział, że go kocha.Utrzyma to w tajemnicy, aż miłość umrze naturalną śmiercią.Nie możepostąpić inaczej.Tyle zawdzięczała Summer.- Dla mnie tak było - powiedziała ostro.- Nie wierzę.- To już twój problem.- Musi znalezć Summer.Wytłu - maczyć.Błagać o przebaczenie.Gdy drzwi windy się otworzyły, natychmiastweszła do kabiny.John wszedł za nią.- Odejdz.- Odwiozę cię do domu.Nie odpowiedziała.Potem przez całą drogę też nie odezwała się anisłowem.Wysiadła z samochodu, zatrzasnęła drzwiczki.Bez słowa.Słowa nie odwrócą nieszczęścia.Anula & ponaousladanscMieszkanie sprawiło na niej wrażenie jakiejś ponurej jaskini.Weszła do pokoju Summer.Leżały tam walizki, nierozpakowane.Usiadła na łóżku siostry, wzięła poduszkę i przycisnęła ją do siebie.Wszystko ją bolało.Głowa, oczy, gardło.Czuła się tak, jakbydostała postrzał w brzuch.Serce waliło w bolesnym rytmie.Przez wszystkie te lata, odkąd dorosły, nigdy nie pozwoliły, bywszedł między nie mężczyzna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.- Nie tylko.- Sięgnął po jej rękę.- John, to beznadziejne.Nie możemy się pokazywać publicznie,więc po co to przeciągać?- A dlaczego nie?- Bo ryzyko jest zbyt wielkie.Zawsze, gdy jesteśmy razem, ktośmoże nas zobaczyć.Seks był wspaniały, ale póki będziemy to ciągnąć,nie mogę się spotykać z nikim innym.Taka właśnie jestem.I mam jużdość chodzenia wszędzie sama.Chcę mieć partnera.Teraz nawetbardziej niż kiedyś.Odwróciła się do niego.- W zeszłym tygodniu - mówiła nerwowo - gdy poszłam zdziadkami do filharmonii, była tam też Finola.Nie rozmawiali ze sobą,poza tym, że powiedziała dziadkowi parę słów do słuchu.To byłookropne.Babci było strasznie przykro.Od lat widziałam, jacy są sobiedalecy, i nigdy mi się to nie podobało.Ja nie mogłabym tak żyć.- Ale w jaki sposób nasza znajomość skrzywdziłaby twojąrodzinę?- Głęboko zraniłaby Summer.Nie uważasz, że gdyby ludziezaczęli widywać nas razem, pomyśleliby, że to ja przyczyniłam się doAnula & ponaousladanscwaszego zerwania? W końcu mam nieciekawą reputację.Mogłobywyglądać na to, że korzystam z błędu, jaki popełniła Summer.To bybyło dla niej bardzo żenujące.A ja nigdy, ale to nigdy nie zraniłabym jejw ten sposób, ani nie dopuściłabym się wobec niej takiej zdrady.- W takim razie może w ogóle nie powinnaś była ze mną sypiać?Minęło kilka długich sekund.- Przebaczę ci to, że zrzucasz całą winę na mnie, bo jesteśwzburzony.Owszem, ja to wszystko zaczęłam, ale oboje się zgodziliśmyna takie warunki - powiedziała w napięciu.- Mieliśmy szczęście, żenas nie przyłapano.Jednak teraz musimy z tym skończyć, bo inaczejszczęście zwróci się przeciwko nam.Miała rację.John wykłócał się tylko dlatego, że chciał ją namówić,by zmieniła zdanie.Ale to było życzenie, które nigdy nie będzie mogłosię spełnić.Mimo wszystko postanowili, że jeszcze tę noc spędzą razem.Gdy jechali windą do jego mieszkania, nie mogli oderwać od siebieoczu.John w jej spojrzeniu widział wszystko, co sam czuł: oczekiwanie,pożądanie, wdzięczność i.rozpacz.Wreszcie wtuliła się w niego,przycisnęła twarz do jego szyi, a potem odchyliła głowę i spojrzała mu woczy.Pocałował ją z całą mocą namiętności, ale bez nadziei.Drzwi windy rozsunęły się z sykiem.John otworzył oczy.i zobaczył Summer.ROZDZIAA TRZYNASTYAnula & ponaousladanscZwiat wokół Scarlet zawirował jak szalony.Jej siostra patrzyła nanią zaszokowana, nie wierząc własnym oczom.Drzwi windy zaczęły sięzamykać.John wsunął rękę, by je zatrzymać, potem chwycił walizki ipostawił w holu, podczas gdy Scarlet z trudem zmuszała nogi do ruchu.- Summer - jęknęła, wyciągając błagalnie ręce.- Wszystko ciwyjaśnię.Summer zbielała na twarzy.Przesuwała spojrzenie od Scarlet doJohna i z powrotem.- Spędziliście razem tę noc? - spytała piskliwie.- Tak, ale.- Wejdzmy do środka - przerwał im John.Summer pokręciłagłową, cofnęła się o kilka kroków.- To właśnie ten sekret, którego nie chciałaś mi wyjawić? On? -Rozejrzała się nieprzytomnie.- Dlatego nie wróciłaś wtedy na noc?Tego samego dnia, kiedy zwróciłam mu pierścionek?- Proszę, pozwól mi wyjaśnić.Summer uniosła ręce, jakby chciała odepchnąć siostrę, a potemwcisnęła guzik windy w dół".Gdy drzwi się otworzyły, weszła dokabiny.- I pomyśleć, że wróciłam wcześniej, bo tak za tobą tęsk - niłam -powiedziała.- A do ciebie - zwróciła się do Johna - przyszłam, bochciałam cię przeprosić za to, że tak zle cię potraktowałam.Drzwi windy zamknęły się.Scarlet czuła, jak serce rozdziera jej się na strzępy.- Wejdz - powiedział John.- Nie.- Ona nie pojedzie do domu i nie będzie tam na ciebie czekała.Anula & ponaousladansc - Nie mogę z tobą zostać.Muszę iść.- Dobrze - odparł John spokojnie.- Odstawię walizkę i odwiozęcię.- Złapię taksówkę.- Scarlet zaczęła gorączkowo naciskać guzikwindy.- No, szybciej, szybciej - szeptała.- Odwiozę cię.- Nie mogę teraz z tobą rozmawiać.- Jesteś na mnie zła, bo myślisz, że to moja wina?- Nie.Tak.- Zamknęła oczy, zacisnęła pięści.- Oboje jesteśmywinni.Byliśmy głupi, podejmując takie ryzyko tylko po to, by zaspokoićfizyczną potrzebę.Głupi, głupi, głupi!John chwycił ją za ramię.- To nie była jedynie fizyczna potrzeba.Może na początku.Co miała mu odpowiedzieć? Nie chciała, by wiedział, że go kocha.Utrzyma to w tajemnicy, aż miłość umrze naturalną śmiercią.Nie możepostąpić inaczej.Tyle zawdzięczała Summer.- Dla mnie tak było - powiedziała ostro.- Nie wierzę.- To już twój problem.- Musi znalezć Summer.Wytłu - maczyć.Błagać o przebaczenie.Gdy drzwi windy się otworzyły, natychmiastweszła do kabiny.John wszedł za nią.- Odejdz.- Odwiozę cię do domu.Nie odpowiedziała.Potem przez całą drogę też nie odezwała się anisłowem.Wysiadła z samochodu, zatrzasnęła drzwiczki.Bez słowa.Słowa nie odwrócą nieszczęścia.Anula & ponaousladanscMieszkanie sprawiło na niej wrażenie jakiejś ponurej jaskini.Weszła do pokoju Summer.Leżały tam walizki, nierozpakowane.Usiadła na łóżku siostry, wzięła poduszkę i przycisnęła ją do siebie.Wszystko ją bolało.Głowa, oczy, gardło.Czuła się tak, jakbydostała postrzał w brzuch.Serce waliło w bolesnym rytmie.Przez wszystkie te lata, odkąd dorosły, nigdy nie pozwoliły, bywszedł między nie mężczyzna [ Pobierz całość w formacie PDF ]