[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobili, na co było ich stać, pracowicie odtwarzając trasę do tyłu, oceniając, czysamochód jechał tą czy tamtą drogą, zakręcił tu, czy tam, czy jakąś drogą dojechał aż dotąd.Wszyscy wiedzieli, jak było to wszystko niedokładne, ponieważ prędkości można się byłotylko domyślać, a zmysł Juanity, podczas gdy jej oczy były zasłonięte mógł ją zwieść, wtedy błąd akumulowałby się na błędzie, powodując, że jej aktualne zajęcie byłoby próżnymwysiłkiem, stratą czasu.Ale istniała szansa, że uda im się wytropić trasę, którą jechała odmiejsca, gdzie ją uwięziono lub przynajmniej zbliżyć się do niego; co znamienne istniałageneralna zgodność pomiędzy różnymi możliwościami, które jak dotąd wypracowali.To agent tajnej służby Jordan dokonał dla nich oszacowań.Na planie okolicynarysował serię linii prezentujących najbardziej prawdopodobne kierunki wzdłuż którychmogły podróżować Juanita i Estela.Pózniej z początku tych linii narysował okrąg.- Tutaj -szturchnął palcem - gdzieś tutaj.W ciszy, która zapadła, Wainwright usłyszał burczenie w brzuchu Jordana, tak jakzawsze, kiedy mieli okazję się spotkać.Wainwright dziwił się, co robi Jordan, kiedyprzydzielone zadanie wymaga, aby pozostał w ukryciu, cicho.Czy może jego hałaśliwyżołądek wykluczył go z tego rodzaju pracy?- Ten rejon - wskazał Dalrymple - ma przynajmniej pięć mil kwadratowych.- W takim razie przeczeszmy go - odpowiedział Jordan.- W zespołach, samochodami.Nasz sklepik i wasz oraz poprosimy o pomoc policję miejską.Porucznik Fazackerly, który do nich dołączył zapytał wtedy: - A czego będziemyszukali, dżentelmeni?- Jeśli chcesz znać prawdę - powiedział Jordan - niech mnie licho, jeśli wiem.*Juanita jechała w samochodzie FBI z Innesem i Wainwrightem.Wainwright byłkierowcą.Zwolnił Innesa, aby ten mógł obsługiwać dwa radia - przenośne, jedno z pięciudostarczonych przez FBI, które umożliwiało bezpośrednią komunikację z innymisamochodami i zwykłą odbiorczo-nadawczą jednostkę; bezpośrednie połączenie z kwaterągłówną FBI.Uprzednio, pod nadzorem porucznika policji miejskiej, podzielili rejon na sektory.Teraz pięć samochodów przeczesywało je tam i z powrotem.Dwa należały do FBI, jeden doTajnej Służby i dwa do miasta.Personel rozdzielił się.Jordan i Dalrymple jechali każdy zpolicjantem miejskim, którzy dostarczali nowo przybyłym szczegółów, w miarę pokonywanejodległości.W razie potrzeby, patrole policji miejskiej mogły zostać wezwane do wsparcia.Jednej rzeczy byli pewni: Juanita była przetrzymywana w fałszerskim centrum.Jejogólny opis i nieco zauważonych przez nią szczegółów powodowały, że było to niemalpewne.Dlatego wydano tę samą instrukcję wszystkim jednostkom specjalnym: szukać iraportować jakiekolwiek niezwykłe poruszenie, które mogłoby być związane z centrumzorganizowanej przestępczości, specjalizującym się w fałszerstwach.Wszyscy zainteresowani zgodzili się, że instrukcja była mglista, jednak nikt nie był w stanie przyjść z niczym bardziejszczegółowym.Jak to wyraził Innes: - Czymże innym dysponujemy?Minęły niemal dwie godziny, od czasu kiedy Juanita i Estela zostały raptowniewysadzone, rozkazano im odwrócić głowy, a ciemnozielony ford odjechał z piskiem palonejgumy.Od tamtego czasu wzbraniała się przed jakimkolwiek leczeniem - poza udzieleniempierwszej pomocy - jej bardzo posiniaczonej i pokrwawionej twarzy oraz zadrapań i ran nanogach.Wiedziała, że wygląda okropnie w podartym i poplamionym ubraniu, ale wiedziała,że jeśli Miles ma być odszukany na czas, aby go uratować, wszystko inne musi czekać, nawetjej obecność przy Esteli, która została zabrana do szpitala na leczenie oparzeń i obserwację.Podczas gdy Juanita robiła to, co musiała, Margot Bracken - która pojawiła się wkomisariacie tuż za Wainwrightem i FBI - pocieszała Estelę.Było pózne popołudnie.Wcześniej, przepisywanie sekwencji jej podróży na papier, uwalnianie mózgu, jakbyczyszczenie przeciążonego centrum komunikacyjnego wyczerpało Juanitę.Potem jednak,odpowiedziała, na zdawałoby się nieskończone pytania agentom FBI i Tajnej Służby, którzynie ustawali w pytaniach, badając najdrobniejsze szczegóły jej przeżyć w nadziei, że jakiśprzeoczony fragment może przybliżyć ich do tego, czego poszukiwali najbardziej -dokładnego położenia.Jak dotąd nie znalezli nic.Ale to nie szczegółami była teraz zajęta Juanita, siedząc między Wainwrightem iInnesem, a Milesem, takim, jakim widziała go ostatnio.Poczucie winy, udręka ostro wyryłytkwiący w mózgu obraz.Wątpiła, aby kiedykolwiek mógł zniknąć całkowicie.Nie dawało jejspokoju pytanie: jeśli odnajdą ośrodek fałszerzy, czy będzie za pózno na ocalenie Milesa?Czy już nie jest za pózno?*Rejon objęty okręgiem narysowanym przez agenta Jordana - zlokalizowany w pobliżuwschodniego brzegu miasta - miał mieszany charakter.W części, był to teren komercyjny.Stało tutaj kilka fabryk, magazynów i industrialne tereny przemysłu lekkiego.Ten ostami,najbardziej prawdopodobny rejon, był sektorem, któremu siły patrolowe poświęciły najwięcejuwagi.Znajdowało się tu kilka centrów handlowych.Resztę terenu zajmowały rezydencje,poczynając od gamy całych regimentów pudełkowatych bungalowów, aż po obszerne, w stylurezydencji, domy mieszkalne.Dla oczu tuzina tułających się poszukiwaczy, często komunikujących się przezradiotelefony, wszystko wydawało się przebiegać rutynowo i jak zwykle.Nawet kilkaniecodziennych wypadków, miało pospolite zródła.W jednym, w rejonie handlowym, mężczyzna kupujący malarskie szelki bezpieczeństwa potknął się o nie i złamał sobie nogę.Niedaleko samochód z zablokowanym akceleratorem wjechał do foyer pustego kina.- Może ktoś sądził, że to jest kino samochodowe - powiedział Innes, ale nikt się nieroześmiał.Na terenach industrialnych strażacy przyjechali na wezwanie do małego wybuchuognia w fabryce i szybko go ugasili.Fabryka produkowała wodne łóżka; jeden z detektywówmiejskich poszedł dla pewności na inspekcję.W rezydencji mieszkalnej rozpoczynała sięherbatka na cele dobroczynne.W innej, na naczepę ciągnika samochodowego należącego doAlliance Van Lines ładowano meble.Pomiędzy bungalowami brygada techniczna zmagała sięz przeciekającą, główną rurą wodociągu.Dwóch sąsiadów kłóciło się i na chodnikuprzystąpiło do pojedynku na pięści.Tajny agent Jordan wysiadł i ich rozdzielił.I tak w koło Macieju.Przez godzinę nie posunęli się ani o cal do przodu.- Mam dziwne wrażenie - powiedział Wainwright.- Uczucie, które zwykletowarzyszyło mi w pracy w policji, że coś mi umyka.Innes spojrzał na niego spod oka; - Wiem, co masz na myśli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •