[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uciszyli się wreszcie, gdy powiedziałem, że to wydarzenieprzypieczętowuje ich los, podobnie jak mój: wszyscy musimy pojechać na północ.Nestor poprowadził nas do miejsca, gdzie mieliśmy się zatrzymać.Był to pensjonat, w którym onsam zwykle nocował, gdy miał coś do załatwienia w mieście.Wszyscy byli w bardzo dobrym nastroju w zbyt dobrym, jak na mój gust.Nawet Lydia objęła mnie i przeprosiła za to, że sprawiała mi kłopoty.Wyjaśniła, że uwierzyła la Gordzie i dlatego nie przyłożyła się należycie do przecięcia wszystkichwięzów.Josefina i Rosa kipiały entuzjazmem i wciąż poklepywały mnie po plecach.Chciałemporozmawiać z la Gorda, przedyskutować kolejność naszych działań, ale tego wieczoru nie udało misię zostać z nią sam na sam.Nestor, Pablito i Benigno wyszli wcześnie rano pozałatwiać jakieś sprawy.Lydia, Rosa i Josefinawybrały się na zakupy.La Gorda poprosiła, żebym pomógł jej kupić nowe ubrania.Chciała, bymznalazł dla niej idealną sukienkę, która dałaby jej pewność siebie, jaka powinna cechować płynnegowojownika.Kupiliśmy nie tylko sukienkę, ale także wszystkie niezbędne dodatki: buty, pończochy ibieliznę.Potem zabrałem la Gordę na spacer.Przechadzaliśmy się po centrum miasta jak dwoje turystów,obserwując Indian w tradycyjnych strojach.La Gorda jako wojownik bez kształtu czuła się już zupełnieswobodnie w swojej eleganckiej sukni.Wyglądała olśniewająco, jakby nigdy w życiu nie ubierała sięinaczej.Z nas dwojga to ja nie Potrafiłem do tego przywyknąć.Chciałem dowiedzieć się od niej wielu rzeczy, nie potrafiłem jednak sformułować pytań, którepowinny wylać się ze mnie strumieniem.Nie miałem pojęcia, o co zapytać.Zupełnie poważnieprzyznałem, że jestem pod wrażeniem jej nowego wyglądu.Odrzekła bardzo trzezwo, iż tak naprawdęporuszyło mnie przekroczenie granic. Ostatniej nocy przekroczyliśmy granice mówiła. Soledad uprzedziła mnie, czego mam sięspodziewać, więc byłam przygotowana, w przeciwieństwie do ciebie.Powoli i spokojnie zaczęła mi tłumaczyć, że ostatniej nocy przekroczyliśmy niektóre granice uczuć.Wyraznie akcentowała każdą sylabę, jakby mówiła do dziecka albo do cudzoziemca.Nie potrafiłemsię jednak skupić.Wróciliśmy do pensjonatu.Potrzebowałem odpoczynku, ale skończyło się na tym,że znów wyszedłem do miasta.Lydia, Rosa i Josefina nie znalazły niczego odpowiedniego i chciałykupić coś, co by przypominało strój la Gordy.Wróciliśmy do pensjonatu po południu.Podziwiałem siostrzyczki w nowych ubraniach.Rosa miałakłopoty z chodzeniem w butach na wysokim obcasie.%7łartowaliśmy sobie z jej stóp, gdy drzwiotworzyły się powoli i w progu pojawił się Nestor ubrany w granatowy garnitur, jasnoróżową koszulę iniebieski krawat.Włosy miał schludnie uczesane i lekko puszyste, jakby wysuszył je suszarką.Spojrzał na kobiety, a one wpatrzyły się w niego.Po chwili wszedł Pablito, a za nim Benigno.Obydwajwyglądali olśniewająco: mieli nowe buty, a garnitury wyglądały jak szyte na miarę.Nie mogłem się nadziwić tej przemianie.Wszyscy wyglądali znakomicie w miejskich ubraniach ibardzo przypominali mi don Juana.Mój szok na widok trzech Genarów był nie mniejszy niż wówczas,gdy zobaczyłem don Juana w garniturze, natychmiast jednak zaakceptowałem tę przemianę.Z drugiejstrony choć transformacja kobiet mniej mnie zdziwiła, jakoś nie potrafiłem się do niej przyzwyczaić.Pomyślałem, że Genarowie musieli mieć szczęście czarowników, by znalezć tak doskonaledopasowane ubrania.Roześmiali się, gdy usłyszeli, że mówię o szczęśliwym trafie.Nestor wyjaśnił, żekrawiec uszył im te ubrania już przed kilkoma miesiącami. Każdy z nas ma jeszcze jeden garnitur rzekł. Mamy nawet skórzane walizki.Wiedzieliśmy, żenasz czas w tych górach dobiega końca.Jesteśmy gotowi do drogi! Oczywiście, najpierw musisz nampowiedzieć, dokąd mamy pojechać.A także, jak długo tam zostaniemy.Wyjaśnił, że ma tu jeszcze stare interesy, które musi zakończyć, i potrzebuje na to czasu.Wtedywtrąciła się la Gorda.Z wielką pewnością, tonem nie dopuszczającym sprzeciwu oznajmiła, że tegowieczoru pojedziemy tak daleko, jak tylko pozwoli nam moc, dlatego też wszyscy muszą pozałatwiaćswoje sprawy do końca dnia.Nestor i Pablito zawahali się przy drzwiach i spojrzeli na mnie, szukającpotwierdzenia.Pomyślałem, że z pewnością winien im jestem szczerość, i zamierzałem powiedzieć,że nie mam najmniejszego pojęcia, co dokładnie będziemy robić.La Gorda jednak nie dopuściła mniedo głosu. Spotkamy się o zmroku przy ławce Naguala powiedziała. Stamtąd wyruszymy.Do tej porymożemy robić wszystko, co tylko zechcemy albo co musimy zrobić, wiedząc, że w tym życiu niewrócimy tu już nigdy.Wszyscy wyszli.Zostałem sam z la Gorda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Uciszyli się wreszcie, gdy powiedziałem, że to wydarzenieprzypieczętowuje ich los, podobnie jak mój: wszyscy musimy pojechać na północ.Nestor poprowadził nas do miejsca, gdzie mieliśmy się zatrzymać.Był to pensjonat, w którym onsam zwykle nocował, gdy miał coś do załatwienia w mieście.Wszyscy byli w bardzo dobrym nastroju w zbyt dobrym, jak na mój gust.Nawet Lydia objęła mnie i przeprosiła za to, że sprawiała mi kłopoty.Wyjaśniła, że uwierzyła la Gordzie i dlatego nie przyłożyła się należycie do przecięcia wszystkichwięzów.Josefina i Rosa kipiały entuzjazmem i wciąż poklepywały mnie po plecach.Chciałemporozmawiać z la Gorda, przedyskutować kolejność naszych działań, ale tego wieczoru nie udało misię zostać z nią sam na sam.Nestor, Pablito i Benigno wyszli wcześnie rano pozałatwiać jakieś sprawy.Lydia, Rosa i Josefinawybrały się na zakupy.La Gorda poprosiła, żebym pomógł jej kupić nowe ubrania.Chciała, bymznalazł dla niej idealną sukienkę, która dałaby jej pewność siebie, jaka powinna cechować płynnegowojownika.Kupiliśmy nie tylko sukienkę, ale także wszystkie niezbędne dodatki: buty, pończochy ibieliznę.Potem zabrałem la Gordę na spacer.Przechadzaliśmy się po centrum miasta jak dwoje turystów,obserwując Indian w tradycyjnych strojach.La Gorda jako wojownik bez kształtu czuła się już zupełnieswobodnie w swojej eleganckiej sukni.Wyglądała olśniewająco, jakby nigdy w życiu nie ubierała sięinaczej.Z nas dwojga to ja nie Potrafiłem do tego przywyknąć.Chciałem dowiedzieć się od niej wielu rzeczy, nie potrafiłem jednak sformułować pytań, którepowinny wylać się ze mnie strumieniem.Nie miałem pojęcia, o co zapytać.Zupełnie poważnieprzyznałem, że jestem pod wrażeniem jej nowego wyglądu.Odrzekła bardzo trzezwo, iż tak naprawdęporuszyło mnie przekroczenie granic. Ostatniej nocy przekroczyliśmy granice mówiła. Soledad uprzedziła mnie, czego mam sięspodziewać, więc byłam przygotowana, w przeciwieństwie do ciebie.Powoli i spokojnie zaczęła mi tłumaczyć, że ostatniej nocy przekroczyliśmy niektóre granice uczuć.Wyraznie akcentowała każdą sylabę, jakby mówiła do dziecka albo do cudzoziemca.Nie potrafiłemsię jednak skupić.Wróciliśmy do pensjonatu.Potrzebowałem odpoczynku, ale skończyło się na tym,że znów wyszedłem do miasta.Lydia, Rosa i Josefina nie znalazły niczego odpowiedniego i chciałykupić coś, co by przypominało strój la Gordy.Wróciliśmy do pensjonatu po południu.Podziwiałem siostrzyczki w nowych ubraniach.Rosa miałakłopoty z chodzeniem w butach na wysokim obcasie.%7łartowaliśmy sobie z jej stóp, gdy drzwiotworzyły się powoli i w progu pojawił się Nestor ubrany w granatowy garnitur, jasnoróżową koszulę iniebieski krawat.Włosy miał schludnie uczesane i lekko puszyste, jakby wysuszył je suszarką.Spojrzał na kobiety, a one wpatrzyły się w niego.Po chwili wszedł Pablito, a za nim Benigno.Obydwajwyglądali olśniewająco: mieli nowe buty, a garnitury wyglądały jak szyte na miarę.Nie mogłem się nadziwić tej przemianie.Wszyscy wyglądali znakomicie w miejskich ubraniach ibardzo przypominali mi don Juana.Mój szok na widok trzech Genarów był nie mniejszy niż wówczas,gdy zobaczyłem don Juana w garniturze, natychmiast jednak zaakceptowałem tę przemianę.Z drugiejstrony choć transformacja kobiet mniej mnie zdziwiła, jakoś nie potrafiłem się do niej przyzwyczaić.Pomyślałem, że Genarowie musieli mieć szczęście czarowników, by znalezć tak doskonaledopasowane ubrania.Roześmiali się, gdy usłyszeli, że mówię o szczęśliwym trafie.Nestor wyjaśnił, żekrawiec uszył im te ubrania już przed kilkoma miesiącami. Każdy z nas ma jeszcze jeden garnitur rzekł. Mamy nawet skórzane walizki.Wiedzieliśmy, żenasz czas w tych górach dobiega końca.Jesteśmy gotowi do drogi! Oczywiście, najpierw musisz nampowiedzieć, dokąd mamy pojechać.A także, jak długo tam zostaniemy.Wyjaśnił, że ma tu jeszcze stare interesy, które musi zakończyć, i potrzebuje na to czasu.Wtedywtrąciła się la Gorda.Z wielką pewnością, tonem nie dopuszczającym sprzeciwu oznajmiła, że tegowieczoru pojedziemy tak daleko, jak tylko pozwoli nam moc, dlatego też wszyscy muszą pozałatwiaćswoje sprawy do końca dnia.Nestor i Pablito zawahali się przy drzwiach i spojrzeli na mnie, szukającpotwierdzenia.Pomyślałem, że z pewnością winien im jestem szczerość, i zamierzałem powiedzieć,że nie mam najmniejszego pojęcia, co dokładnie będziemy robić.La Gorda jednak nie dopuściła mniedo głosu. Spotkamy się o zmroku przy ławce Naguala powiedziała. Stamtąd wyruszymy.Do tej porymożemy robić wszystko, co tylko zechcemy albo co musimy zrobić, wiedząc, że w tym życiu niewrócimy tu już nigdy.Wszyscy wyszli.Zostałem sam z la Gorda [ Pobierz całość w formacie PDF ]