[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Vera pomyślała, że traktuje ją jak swoją córkę, próbujerozproszyć jej uwagę, zanim dostanie ataku szału.Posadził ją w cieniu parasola na krzesłach wystawionych nachodnik, a sam wszedł do środka.Kawiarenka znajdowała się wpobliżu uniwersytetu i wydawało się, że pełno w niej obijającychsię studentów.Do jej stolika szły dwie młode dziewczyny, więcłypnęła na nie wrogo z nadzieją, że je odstraszy.I wtedy jerozpoznała.To te ślicznotki z wykładu w audytorium, dla którychPeter Calvert dał taki występ. Przepraszam rzuciła. Możecie się przysiąść.Jużzabieram torbę z krzesła.Popatrzyły na nią niepewnie.Jak na groznego psa,pomyślała.Czy młodych już nikt nie uczy dobrych manier? Niewiedzą, że należy być uprzejmym wobec starszych? Wtedy pojawiłsię Ashworth, cały w słodkich słówkach i uśmiechach, i Vera poraz kolejny uświadomiła sobie, dlaczego może na nim polegać. Pozwólcie, że postawię wam kawę zaszczebiotał.Studentki, prawda? Pamiętam, jak to było.Zwłaszcza pod koniecroku, kiedy kredyt studencki się wyczerpywał.Jedna z dziewczyn parsknęła śmiechem. Mnie się wyczerpał po pierwszym tygodniu. Ja pójdę oznajmiła Vera i weszła do środka pododatkowe kawy, żeby Joe opowiedział dziewczynom jakąśwciągającą historyjkę.Kiedy wróciła, z tacą, wszyscy się śmiali.Joe też mógł byćstudentem, chociaż dobrze wiedziała, że nigdy nie postawiłbystopy na uniwersytecie.Przedstawili się sobie.Zmieszne imiona z południa, którezapomniała już po pięciu minutach.Camilla? Amelia? Jemima?Nieistotne.Ashworth na pewno je zapisał. To Vera powiedział. Moja ciotka.Popijały spienioną kawę i patrzyły na niego z politowaniem.Obowiązkowe wyjście, myślały.Może z okazji urodzin.A możeprowadził ciotkę na wizytę lekarską do pobliskiego szpitala.Verazacisnęła zęby, godząc się, żeby Joe ciągnął swoją grę. A więc studiujecie botanikę kontynuował. Mój kumpelto skończył kilka lat temu.Jak się nazywa ten wykładowca, tensławny? Calvin? Peter Calvert.On tylko myśli, że jest sławny, ale od latniczego nie opublikował. Nie lubicie go? To zbok.No wiesz, stary, a leci na młode laski. Taak, a wszyscy wiedzą, że ma żonę i dzieci.A wydawałobysię, że ktoś z jego pozycją zachowa więcej godności.Cały wydziałgo obgaduje.Ale niektóre dziewczyny mu się podkładają.Nokapujesz, flirtują z nim, żeby dostać lepsze oceny. Tylko flirtują? spytał Ashworth lekkim tonem.Jakbyrzucał żarcik. Jezu, dziewczyna musiałaby być naprawdę zdesperowana,żeby posunąć się do czegoś więcej.Wyobrażasz sobie, że on ciędotyka? Aż się człowiekowi robi niedobrze. No ale jakieś plotki krążyły wtrąciła druga. Pamiętasz,na początku semestru.Ktoś go widział za miastem z dużo młodsząpanną.Ludzie zaczęli gadać, że ma romans ze studentką. Och? mruknął Ashworth.Bez specjalnegozainteresowania.Tak z grzeczności.Moja szkoła, stwierdziła Vera. To pewnie tylko plota skwitowała studentka. Nikt nieznał szczegółów.A bardzo się starałyśmy dowiedzieć, co jestgrane.To znaczy, mógł być z kimkolwiek.Nawet ze swoją córką.Na pewno nie żadną z nas.%7ładną z wydziału.I dalej tak nawijały przy akompaniamencie bransoletekpobrzękujących na ich odsłoniętych opalonych rękach.21Joe wydawał się szczęśliwy, że do czasu spotkania zClive em Stringerem może wygrzewać się w słońcu, z lubościąściskając w dłoni kubek z wymarzoną kawą.Ale Vera sięniecierpliwiła i była niespokojna. Spróbuję złapać Annie Slater, tę kobietę, która wpuściławspółlokatorki w noc, kiedy Lily została zamordowana.Była jejopiekunem.I mieszkały przy tej samej ulicy.Spotkamy się wmuzeum.I zanim zdążył się sprzeciwić lub zaproponować, że z niąpójdzie, odeszła.Miała dosyć Joego Ashwortha w roli niańki.Czuła się jak nieposłuszny dzieciak, który zerwał się ze szkoły, izastanawiała się, czy jej koledzy po fachu też czasami tak reagują.Znalazła Annie w pokoju wykładowców [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Vera pomyślała, że traktuje ją jak swoją córkę, próbujerozproszyć jej uwagę, zanim dostanie ataku szału.Posadził ją w cieniu parasola na krzesłach wystawionych nachodnik, a sam wszedł do środka.Kawiarenka znajdowała się wpobliżu uniwersytetu i wydawało się, że pełno w niej obijającychsię studentów.Do jej stolika szły dwie młode dziewczyny, więcłypnęła na nie wrogo z nadzieją, że je odstraszy.I wtedy jerozpoznała.To te ślicznotki z wykładu w audytorium, dla którychPeter Calvert dał taki występ. Przepraszam rzuciła. Możecie się przysiąść.Jużzabieram torbę z krzesła.Popatrzyły na nią niepewnie.Jak na groznego psa,pomyślała.Czy młodych już nikt nie uczy dobrych manier? Niewiedzą, że należy być uprzejmym wobec starszych? Wtedy pojawiłsię Ashworth, cały w słodkich słówkach i uśmiechach, i Vera poraz kolejny uświadomiła sobie, dlaczego może na nim polegać. Pozwólcie, że postawię wam kawę zaszczebiotał.Studentki, prawda? Pamiętam, jak to było.Zwłaszcza pod koniecroku, kiedy kredyt studencki się wyczerpywał.Jedna z dziewczyn parsknęła śmiechem. Mnie się wyczerpał po pierwszym tygodniu. Ja pójdę oznajmiła Vera i weszła do środka pododatkowe kawy, żeby Joe opowiedział dziewczynom jakąśwciągającą historyjkę.Kiedy wróciła, z tacą, wszyscy się śmiali.Joe też mógł byćstudentem, chociaż dobrze wiedziała, że nigdy nie postawiłbystopy na uniwersytecie.Przedstawili się sobie.Zmieszne imiona z południa, którezapomniała już po pięciu minutach.Camilla? Amelia? Jemima?Nieistotne.Ashworth na pewno je zapisał. To Vera powiedział. Moja ciotka.Popijały spienioną kawę i patrzyły na niego z politowaniem.Obowiązkowe wyjście, myślały.Może z okazji urodzin.A możeprowadził ciotkę na wizytę lekarską do pobliskiego szpitala.Verazacisnęła zęby, godząc się, żeby Joe ciągnął swoją grę. A więc studiujecie botanikę kontynuował. Mój kumpelto skończył kilka lat temu.Jak się nazywa ten wykładowca, tensławny? Calvin? Peter Calvert.On tylko myśli, że jest sławny, ale od latniczego nie opublikował. Nie lubicie go? To zbok.No wiesz, stary, a leci na młode laski. Taak, a wszyscy wiedzą, że ma żonę i dzieci.A wydawałobysię, że ktoś z jego pozycją zachowa więcej godności.Cały wydziałgo obgaduje.Ale niektóre dziewczyny mu się podkładają.Nokapujesz, flirtują z nim, żeby dostać lepsze oceny. Tylko flirtują? spytał Ashworth lekkim tonem.Jakbyrzucał żarcik. Jezu, dziewczyna musiałaby być naprawdę zdesperowana,żeby posunąć się do czegoś więcej.Wyobrażasz sobie, że on ciędotyka? Aż się człowiekowi robi niedobrze. No ale jakieś plotki krążyły wtrąciła druga. Pamiętasz,na początku semestru.Ktoś go widział za miastem z dużo młodsząpanną.Ludzie zaczęli gadać, że ma romans ze studentką. Och? mruknął Ashworth.Bez specjalnegozainteresowania.Tak z grzeczności.Moja szkoła, stwierdziła Vera. To pewnie tylko plota skwitowała studentka. Nikt nieznał szczegółów.A bardzo się starałyśmy dowiedzieć, co jestgrane.To znaczy, mógł być z kimkolwiek.Nawet ze swoją córką.Na pewno nie żadną z nas.%7ładną z wydziału.I dalej tak nawijały przy akompaniamencie bransoletekpobrzękujących na ich odsłoniętych opalonych rękach.21Joe wydawał się szczęśliwy, że do czasu spotkania zClive em Stringerem może wygrzewać się w słońcu, z lubościąściskając w dłoni kubek z wymarzoną kawą.Ale Vera sięniecierpliwiła i była niespokojna. Spróbuję złapać Annie Slater, tę kobietę, która wpuściławspółlokatorki w noc, kiedy Lily została zamordowana.Była jejopiekunem.I mieszkały przy tej samej ulicy.Spotkamy się wmuzeum.I zanim zdążył się sprzeciwić lub zaproponować, że z niąpójdzie, odeszła.Miała dosyć Joego Ashwortha w roli niańki.Czuła się jak nieposłuszny dzieciak, który zerwał się ze szkoły, izastanawiała się, czy jej koledzy po fachu też czasami tak reagują.Znalazła Annie w pokoju wykładowców [ Pobierz całość w formacie PDF ]