[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnie papież przeszedł do omówienia problemu regulacji urodzeń.Nie było pomocą przyrozważaniu tego problemu, że sprzedaż środków antykoncepcyjnych była wówczas weWłoszech nielegalna, a prawo rodzinne sprzyjało dużym, czy wręcz bardzo dużym rodzinom.Dwa lata minęły odkąd Sobór i on sam wciąż studiowali dane naukowe i demograficzne orazich doktrynalne i pasterskie implikacje.%7ładen papież nie był tak zagłębiony w papierach odczasu Sykstusa V, który przeredagował po swojemu całą Biblię.Papież mówił o swojejkomisji, że była  bardzo zróżnicowana i niezwykle sprawna. Ta komisja.ukończyła swą wielką pracę i przedstawiła Nam wynikające z niej wnioski. Postwierdzeniu jej nadzwyczajnej sprawności następuje typowo hamletowska wypowiedz: Niemniej wydaje się Nam, że te wnioski nie mogą zostać uznane za definitywne. Raportmiał poważne implikacje, a ich rozwiązanie leżało w zakresie wyłącznej odpowiedzialnościpapieża.Tymczasem przypomniał im, że normy zachowania uznawane dotychczas przezKościół są nadal ważne. Nie można ich uznać za niewiążące, tak jakby magisterium Kościoła było poddane w wątpliwość wobecnych czasach, natomiast jest to raczej czas badań i refleksji dotyczących spraw, które wcześniej byłyrównież godne najstaranniejszego rozważenia.Komentatorzy byli zakłopotani.Minęło już kilka lat od czasu, gdy papież Jan XXIII ustanowiłtę komisję.Paweł powiększył ją i ponaglał do intensywnej pracy.Skoro nie było wątpliwości,to do czego potrzebował komisji? I dlaczego by, nawet w tym póznym etapie po prostu niepowtarzać nauk jego poprzedników, tak jak sobie tego życzyła Kuria?Wśród wiernych dokonywała się cicha i głęboka rewolucja, nie znana w historii katolicyzmu.Wielu świeckich, zachęcanych przez księży, zaczynało myśleć samodzielnie.Przyjmowalioni, że nie ma innego wyjaśnienia tak długiego niezdecydowania papieża, jak poważnewątpliwości.A tymczasem oni rozwiązywali ten problem własnym rozumem.Metodakalendarzyka małżeńskiego, określana jako  watykańska ruletka była dokuczliwa irzeczywiście sztuczna.Podważała nawet obliczenia profesjonalnych matematykówkorzystających z komputerów, dając podstawę żartobliwym powiedzeniom:  okresbezpieczny jest dozwolony tylko dlatego, że papież wie, iż on nie jest bezpieczny oraz jedynym okresem bezpiecznym dla niektórych kobiet jest okres pomiędzy 60 a 90 rokiemżycia.Z medycznego punktu widzenia metoda ta była najbardziej skuteczna u tych, którzy jejnajmniej potrzebowali.Samotnej dziewczynie jest względnie łatwo określić swoje okresyniepłodności.Kobieta mająca rodzinę uważa to już prawie za niemożliwe.Spędza noce naczęstym wyskakiwaniu z łóżka, by doglądnąć dzieci; ma tendencję do łapania od nichwszelakich infekcji, które łączą się z podwyższeniem temperatury ciała, zakłócającymnormalny cykl termiczny.Ponadto metoda jest bezużyteczna w okresie laktacji, w którymzanika miesiączkowanie i można zajść w ciążę.Na koniec metoda  okresu bezpiecznego jestnieprzydatna kobiecie, zbliżającej się do menopauzy, gdyż jej cykle miesiączkowe stają siębeznadziejnie nieregularne. Brak zaufania może przynieść wypływające z niego samego niepokoje, a nawet zgorzknienie ipoczucie buntu, gdy pomimo wszelkich środków ostrożności metoda zawodzi.Niektórekobiety uważają ją za tak sztuczną i tak przeciwną prawdziwej miłości, że skłaniają się raczejku całkowitej wstrzemięzliwości.Niektóre, gdy metoda zawiedzie i zajdą w ciążę, cieszą się zewentualnego poronienia.Oto jakie są między innymi fatalne skutki  naturalnej metodyregulacji urodzeń.Dla tych kobiet, które muszą unikać ciąży za wszelką cenę ze względu na chorobę w rodzinielub swoją własną, męża lub kalekiego dziecka, okres bezpieczny staje się koszmarem.Zdarzasię też i tak, że kobiety mają jajeczkowanie dwukrotnie w miesiącu, albo przez całe lata niemają menstruacji w wyniku zachodzenia w kolejne ciąże w okresach karmienia.Jak te kobiety mają wyjaśnić swoim księżom, że nawet zakładając, iż seks w okresiebezpiecznym jest naturalny, małżeństwo samo w sobie jest beznadziejnie sztuczne? Już wewczesnych latach sześćdziesiątych wiele małżeństw pytało, czy dobrze jest by klerpozostawał w tych sprawach w ignorancji i arogancji.Ignorancji, nieświadomości wielukategorii seksu i tego zamieszania związanego z przychodzeniem dzieci na świat; arogancjiprzekonującej, że owa ignorancja jest najlepszą podstawą pontyfikowania małżeństwa.Jaknapisała pewna kobieta w  Doświadczeniu małżeństwa w 1964 r.:  Dlaczego kler przyjmujetak niesympatyczny punkt widzenia problemów rodzicielstwa? Chyba dlatego, że jegoprzedstawiciele są nieżonaci [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •