X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było już pózno, gdy wyszliśmy, a wszyscy wypiliśmy za dużo.Nasza trójka niezdarniewcisnęła się do ciemnego wnętrza najętego powozu, a Ksenia i ja wyciągnęłyśmy spod sukienpoduszeczki, na których spoczęły nasze dłonie.Andriej opadł na siedzenie po przeciwnej stronie,po pas przesłaniał go pierzasty widnokrąg naszych sukien.Gdy tylko usiadłam, poczułam obezwładniający ciężar swych członków.Sięgając mi ponad głową, Andriej otworzył pokrywęlampy i zdmuchnął płomień.Wnętrze powozu znikło.Zamknęłam oczy.Powóz szarpnął i ruszył do przodu.Pod powiekami świat kręcił sięi falował, w rytm podskakiwania powozu krew przelewała mi się w głowie niczym przypływyi odpływy morza.Słuchałam turkotania pojazdu, równomiernego stukotu końskich kopyti trzeszczenia kół.Ledwie docierały do mnie ciche głosy. Na Boga, Kseniu.Nie tak dosadnie. Nie mogłam się powstrzymać.Pomyśleć tylko, jak ona musi cierpieć. Bardzo, z pewnością.Nie uśmiecha mi się jednak cierpieć za nią, na wygnaniu.Kiepscyby z nas byli męczennicy.Przynajmniej ze mnie. Wybacz  powiedziała łamiącym się głosem. Chciałam ci sprawiać wyłącznie radość,a ciągle cię tylko rozczarowuję. Nie, nie.Uwierz mi. Głos Andrieja złagodniał. Przy tobie jestem tak blisko nieba,jak to tylko możliwe. Jakże możesz nie czuć rozczarowania?  upierała się. Przecież jestem pusta. Cierpliwości.Uda się.Wstrząsnął nią cichy, urywany szloch. Modlę się, wsłuchuję się w swoje serce.Dlaczego nie mogę. Najdroższa&  Jego głos stał się nieco ochrypły. Cichutko.Nastało długie milczenie, słychać było jedynie gwałtowne oddechy i szelest jedwabiu,przypominający szmer suchych liści. Obudzi się  wyszeptała Ksenia.Ponownie ją uciszył.Coś otarło się o mnie.Otworzyłam oczy, ale niczego nie widziałam.A wówczas zza chmur wypłynął księżyc i nadał aksamitnej ciemności srebrzyste kształty: jednapierś uwolniona z gorsetu Kseni i pochylony nad nią profil Andrieja.Jego głowa zbliżyła sięi zaczął ssać jak niemowlę.Oczy Kseni były zamknięte, różowe usta rozchylone.Można bypomyśleć, że śpi, gdyby nie to, że cicho kwiliła i gwałtownie chwytała oddech.Choć może to nieona, tylko ja, ponieważ Andriej naraz podniósł głowę.Zacisnęłam oczy, zalała mnie fala wstydu.Kiedy ponownie ośmieliłam się zerknąć, cofnął się już w mrok.Pierś Kseni na powrót byławciśnięta w gorset, ale jej palce, rozcapierzone na oślep, łapały powietrze, otwierając sięi zamykając jak ukwiał.Westchnęła, odchyliła się na bok i skuliła.Andriej zaczął nucić jakąśmelodię, której nie znałam. Jeśli spojrzysz na mnie, kochana  śpiewał cicho  śmierć nie będziemi straszna.I więcej nieba nie zapragnę, niż widzę w twych oczach.Nuty zawisły pomiędzykolejnymi uderzeniami krwi w moich uszach. �w biedny grzesznik modli się jedynieo pocałunek wiodący do raju.Być może domyślała się, że słyszałam ich rozmowę.Następnego ranka oznajmiła mi, żekilka tygodni wcześniej udała się do popa.Mówiąc o tym, ściskała jedną dłoń w drugiej,mimowolnie wbijając paznokieć w ciało. Błagałam, by modlił się za mnie, bym uleczyła się z bezpłodności.Batiuszka okazał się człowiekiem pragmatycznym i najpierw zapytał ją, czyw dzieciństwie nie siadała na ziemi, bo bezpłodność mogła być spowodowana wyziębieniem.Nie? To dobrze, powiedział.A czy kiedykolwiek obcowała z mężem w sobotę lub dzień święty?Ksenia odparła, że powstrzymywali się, kiedy należało.To dobrze, ale gdy ulegali żądzy,naciskał pop, czy czerpała z tego przyjemność? Musiałam wyznać, że to było silniejsze ode mnie. Przyjrzała się swojej dłoni i znówwbiła w nią paznokieć.Pop znalazł przyczynę jej bezpłodności: była to kara boża za jej pożądanie.Akt spółkowania jest złem, nawet gdy odbywa go mąż z żoną.Usprawiedliwia go tylko to, że możezaowocować dziećmi; gdy ich nie ma, dusza pozostaje splamiona.Lekarstwem był żal za grzechyoraz unikanie w przyszłości wodzenia męża na pokuszenie, które prowadzi go do zguby.Zdesperowana Ksenia zaproponowała Andriejowi, żeby spali w osobnych łożach.Ale onnie potrafił dzielić jej wyrzutów sumienia i wyśmiał sugestie popa.Jeśli będą zachowywaćczystość, to jak niby mają doczekać się potomstwa? Dasza, jestem taka słaba. Spojrzała ze zdziwieniem na swoje dłonie, a oczy jej sięzaszkliły. Nie potrafię się powstrzymać, nawet w obliczu zagrożenia mej duszy.Być może na takich grzeszników Bóg spogląda łaskawie.Dochodzące nocą zza jej drzwiodgłosy oznajmiały ciągłe porażki, ale w kilka miesięcy po naszej rozmowie zauważyłam, że nacienkim łańcuszku, który zawsze miała na szyi, obok krzyżyka przywiesiła żołądz.Naszewieśniaczki nosiły żołędzie, żeby zapewnić sobie łagodne rozwiązanie.Nie chcąc zapeszyć, niemówiła wprost o swych nadziejach i nie pozwalała na to nikomu innemu.Poinformowała Marfę,swoją służącą, że trzeba poluznić jej gorsety, a kiedy staruszka zaczęła płakać ze szczęścia,Ksenia uparcie jak dziecko przekonywała, że przytyła od słodyczy; gdy któregoś dnia dostałamdłości, a Marfa zaczęła ją uspokajać, że to oznacza chłopca, Ksenia splunęła trzy razy przezramię i kazała jej wyjść z pokoju.Mimo że nie chciała się przyznać, iż oczekuje dziecka, jego obecność stawała się corazbardziej widoczna, a Ksenia nie potrafiła powstrzymać błądzenia dłoni po brzuchu.Gdywychodziła z domu, jej ręce spoczywały na dziecku, niczym tarcza chroniąca je przed obcymi.Kiedy bolały ją plecy lub nogi, na jej twarzy pojawiał się zmęczony uśmiech i mówiła, że topodagra daje o sobie znać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.