[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tacy ludzie stanowili wielkie niebezpieczeństwo dla państwa.Nie można utrzymaćładu w społeczeństwie składającym się z niezależnych indywidualistów.Podstawą siły państwajest podległość obywateli, a jeśli państwo nie jest dostatecznie silne - nie może osiągnąćpostępu ani zapewnić spokoju na ulicach.Mógł zlikwidować Donnera w imię stabilności społeczeństwa po to, żeby inni nie szliza jego przykładem, ale ryzyko, że zostanie zauważony, było zbyt duże.Para ogrodnikówpracowała nieopodal, a pani Donner albo ktoś ze służby mogli wyjrzeć przez okno wnajbardziej nieodpowiednim momencie.Poza tym czuł się zbyt podekscytowany dokonanym odkryciem na temat SpenceraGranta i chciał jak najszybciej znalezć potwierdzenie swojej hipotezy.Wyszedł ze świątyni, omijając ostrożnie powolnego czarnego robaczka, i udał się wprzeciwną stronę niż Donner.Wspiął się szybko na wyższe poziomy ogrodu i zostawiając zboku ogromny dom, dotarł do samochodu zaparkowanego na okrężnym podjezdzie.Z koperty, którą dostał od Melissy Wicklun, wydobył jeden z portretów Granta ipołożył go na siedzeniu.Gdyby nie okropna blizna, twarz wyglądałaby całkiem zwyczajnie.Teraz już wiedział, że za tą twarzą kryje się potwór.Z tej samej koperty wyjął wydruk raportu Mamy, który przed paroma godzinamiprzeczytał w hotelu na ekranie komputera.Przerzucał strony, aż doszedł do listy nazwisk,których używał Grant, zamawiając i płacąc za usługi.Stewart PeckHenry HoldenJames GableJohn HumphreyWilliam ClarkWayne GregoryRobert TracyZ wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął pióro i poprzestawiał imiona i nazwiska,tworząc nową listę.Gregory PeckWilliam HoldenClark GableJames StewartJohn WayneZ pierwotnej listy zostały jeszcze cztery: Henry, Humphrey, Robert i Tracy.Tracy pasowało do imienia tego drania, Spencera.W jakimś celu - którego ani Mama,ani on sam jeszcze nie odkryli - ten podstępny sukinsyn z pokiereszowaną gębą gdzieś używałjeszcze jednego fałszywego nazwiska, połączonego z imieniem Cary, którego nie było napierwotnej liście, ale które pasowało do jego własnego nazwiska: Grant.Zostały trzy: Henry, Humphrey i Robert.Henry.Nie ulegało wątpliwości, że Grant działał czasem pod nazwiskiem Fonda, zimieniem zapożyczonym od Burta Lancastera albo od Gary Coopera.Humphrey.W jakichś kręgach Grant posługiwał się nazwiskiem Bogart, zapożyczającimię od jakiegoś innego gwiazdora filmowego przeszłości.Robert.W jeszcze innych kręgach Grant działał pod nazwiskiem Mitchum alboMontgomery.Grant zmieniał tożsamość tak zwyczajnie, jak inni zmieniali koszule.Z tego wynikało, że próbowali znalezć widmo.Mimo że nie potrafił jeszcze tego udowodnić - Roy był teraz przekonany, że nazwiskoSpencer Grant było równie nieprawdziwe, jak wszystkie inne.Nazwisko Grant nie pochodziłood ojca ani też imię Spencer nie było imieniem, które wybrała dla niego matka.Sam się taknazwał, biorąc za przykład swoich ulubionych aktorów, grających role bohaterów dawnychczasów.Jego prawdziwe nazwisko było zagadką.Jego prawdziwe nazwisko było tajemnicą,cieniem, zjawą, dymem.Roy podniósł do oczu komputerowy portret i przyglądał się oszpeconej twarzy.Ciemnooki człowiek-zagadka wstąpił do armii pod nazwiskiem Spencer Grant, majączaledwie osiemnaście lat.Skąd nastolatek wiedział, jak przybrać fałszywą tożsamość,wiarygodnie udokumentowaną? Od czego uciekał już w tak młodym wieku?Co, do diabła, łączyło go z tą kobietą?Rocky leżał na wznak na sofie, z nogami w powietrzu, opierając głowę na szerokimłonie Thedy Davidowitz, patrząc w upojeniu na pulchną, siwowłosą kobietę.Theda głaskała gopo brzuchu i pod brodą, nazywając go słodkim brzuszkiem , cukiereczkiem , ślicznymoczkiem i pieszczoszkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Tacy ludzie stanowili wielkie niebezpieczeństwo dla państwa.Nie można utrzymaćładu w społeczeństwie składającym się z niezależnych indywidualistów.Podstawą siły państwajest podległość obywateli, a jeśli państwo nie jest dostatecznie silne - nie może osiągnąćpostępu ani zapewnić spokoju na ulicach.Mógł zlikwidować Donnera w imię stabilności społeczeństwa po to, żeby inni nie szliza jego przykładem, ale ryzyko, że zostanie zauważony, było zbyt duże.Para ogrodnikówpracowała nieopodal, a pani Donner albo ktoś ze służby mogli wyjrzeć przez okno wnajbardziej nieodpowiednim momencie.Poza tym czuł się zbyt podekscytowany dokonanym odkryciem na temat SpenceraGranta i chciał jak najszybciej znalezć potwierdzenie swojej hipotezy.Wyszedł ze świątyni, omijając ostrożnie powolnego czarnego robaczka, i udał się wprzeciwną stronę niż Donner.Wspiął się szybko na wyższe poziomy ogrodu i zostawiając zboku ogromny dom, dotarł do samochodu zaparkowanego na okrężnym podjezdzie.Z koperty, którą dostał od Melissy Wicklun, wydobył jeden z portretów Granta ipołożył go na siedzeniu.Gdyby nie okropna blizna, twarz wyglądałaby całkiem zwyczajnie.Teraz już wiedział, że za tą twarzą kryje się potwór.Z tej samej koperty wyjął wydruk raportu Mamy, który przed paroma godzinamiprzeczytał w hotelu na ekranie komputera.Przerzucał strony, aż doszedł do listy nazwisk,których używał Grant, zamawiając i płacąc za usługi.Stewart PeckHenry HoldenJames GableJohn HumphreyWilliam ClarkWayne GregoryRobert TracyZ wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął pióro i poprzestawiał imiona i nazwiska,tworząc nową listę.Gregory PeckWilliam HoldenClark GableJames StewartJohn WayneZ pierwotnej listy zostały jeszcze cztery: Henry, Humphrey, Robert i Tracy.Tracy pasowało do imienia tego drania, Spencera.W jakimś celu - którego ani Mama,ani on sam jeszcze nie odkryli - ten podstępny sukinsyn z pokiereszowaną gębą gdzieś używałjeszcze jednego fałszywego nazwiska, połączonego z imieniem Cary, którego nie było napierwotnej liście, ale które pasowało do jego własnego nazwiska: Grant.Zostały trzy: Henry, Humphrey i Robert.Henry.Nie ulegało wątpliwości, że Grant działał czasem pod nazwiskiem Fonda, zimieniem zapożyczonym od Burta Lancastera albo od Gary Coopera.Humphrey.W jakichś kręgach Grant posługiwał się nazwiskiem Bogart, zapożyczającimię od jakiegoś innego gwiazdora filmowego przeszłości.Robert.W jeszcze innych kręgach Grant działał pod nazwiskiem Mitchum alboMontgomery.Grant zmieniał tożsamość tak zwyczajnie, jak inni zmieniali koszule.Z tego wynikało, że próbowali znalezć widmo.Mimo że nie potrafił jeszcze tego udowodnić - Roy był teraz przekonany, że nazwiskoSpencer Grant było równie nieprawdziwe, jak wszystkie inne.Nazwisko Grant nie pochodziłood ojca ani też imię Spencer nie było imieniem, które wybrała dla niego matka.Sam się taknazwał, biorąc za przykład swoich ulubionych aktorów, grających role bohaterów dawnychczasów.Jego prawdziwe nazwisko było zagadką.Jego prawdziwe nazwisko było tajemnicą,cieniem, zjawą, dymem.Roy podniósł do oczu komputerowy portret i przyglądał się oszpeconej twarzy.Ciemnooki człowiek-zagadka wstąpił do armii pod nazwiskiem Spencer Grant, majączaledwie osiemnaście lat.Skąd nastolatek wiedział, jak przybrać fałszywą tożsamość,wiarygodnie udokumentowaną? Od czego uciekał już w tak młodym wieku?Co, do diabła, łączyło go z tą kobietą?Rocky leżał na wznak na sofie, z nogami w powietrzu, opierając głowę na szerokimłonie Thedy Davidowitz, patrząc w upojeniu na pulchną, siwowłosą kobietę.Theda głaskała gopo brzuchu i pod brodą, nazywając go słodkim brzuszkiem , cukiereczkiem , ślicznymoczkiem i pieszczoszkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]