[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz popatrz uważnie.Nie chowam niczego w rękawie. Co ty wyprawiasz?  W jego głosie pojawiła się nuta paniki.Powoli podszedł do mojej strony biurka. Dlaczego? Bo zrobiłemcoś, na co ciebie nie było stać? Ciii  rzekłem. Nigdy nie przeszkadzaj magikowi w czasienumeru.A teraz. Rozumiesz, że zamierzam się tym wszystkim z tobą podzielić,prawda?450  Spójrz, jak naciskam ten zwyczajnie wyglądający przycisk zu-pełnie zwyczajnego BlackBerry i twój cały cyfrowy ślad jest wysłany,dzięki magii Internetu, do Komisji Nadzoru Finansowego.UrzędnicyDepartamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych z pewnością.Roger rzucił się na mnie. Jesteś Hellerem!  zagrzmiał. To jest życie, jakie było namprzeznaczone!Uchyliłem się przed jego atakiem. I.abrakadabra!I teatralnym ruchem przycisnąłem klawisz WYZLIJ.Potem, nawetnie spojrzawszy na Rogera, pomaszerowałem przez bezmiar jegogabinetu. Jeśli dadzą ci możliwość wyboru, mam nadzieję, że wybierzeszZakład Karny Altamont  rzekłem. Tacie byłoby miło mieć towa-rzystwo.Może moglibyście razem pracować w pralni.A potem otworzyłem drzwi dla FBI. 99.Kilka dni pózniej próbowałem wślizgnąć się do domu Lauren, abyodzyskać resztę swoich rzeczy w czasie, kiedy nie powinno tam byćjej ani Gabe'a.Pomyślałem, że dla wszystkich będzie łatwiej, jeślipewnego dnia wrócą do domu i odkryją, że moje rzeczy zniknęły.Bezscen.Co z oczu, to z serca.Jednak zapomniałem o fundamentalnej zasadzie prywatnej szkoły:im większe płacisz czesne, tym krótszy jest rok szkolny.Rok szkolnyw St Gregory's już się zakończył i Gabe był na górze, słuchając mu-zyki.Lauren robiła coś na swoim domowym komputerze.Kolejnarzecz, której się nie spodziewałem: że Lauren będzie w domu, a nie wpracy.Jednak właściwie dobrze się składało.Mieliśmy dużo do omó-wienia.Powiedziała mi, że zdecydowała się wziąć urlop.Długi.Urlop, który powinna była wziąć już na początku, po napadzie. Po raz pierwszy od nie wiem jak dawna muszę rzeczywiściepracować, aby zarobić na utrzymanie  rzekła w zadumie.Przypuszczam, że mogłem pozwolić, aby mojemu bratu uszło to nasucho, co oznaczałoby, że Lauren i Gabe mieliby udział w jego łu-pach, a przynajmniej tak mówił Roger.Jednak wtedy nigdy nie bylibybezpieczni  takie rzeczy nie uchodzą bezkarnie.Ponadto to by mi nie pasowało.Może z powodu złej karmy.Cośtam wiedziałem o życiu z brudnych pieniędzy.452 I  nazwijcie mnie naiwnym idealistą  trochę podobała mi siękoncepcja uczciwego postępowania. Zaczęłaś już szukać pracy?  zapytałem.Popatrzyła na mnie z zaskoczeniem. Nie odchodzę od Lelanda  rzekła. Dlaczego miałabym tozrobić? Przyjmie cię z powrotem? Czy przyjmie mnie z powrotem? Co to miało znaczyć?Poczułem ukłucie smutku.Nie przestała ukrywać prawdy. Lauren  powiedziałem. Lee nie wini mnie za to, co zrobił Roger.To nie byłoby w po-rządku. Zatem Leland nadal nie wie  powiedziałem. Cóż, muszęprzyznać to mojemu bratu.Być może cię wykorzystał, ale też cięochronił. Ochronił mnie? W jaki sposób? Mógł cię wydać, kiedy został aresztowany, ale tego nie zrobił.Iwątpię, czy zrobi. Co? Wyjawi, co zrobiłaś.Twoją rolę w tym wszystkim. Moją rolę? Lauren, daj spokój. Co?Naprawdę byłem rozczarowany swoją słabą umiejętnością odczy-tywania ludzi.Przejrzenie Lauren zajęło mi o wiele za dużo czasu.Może miłość do Lauren i jej syna osłabiła moją zwykłą spostrze-gawczość. No cóż, po pierwsze, Roger nie mógł ukraść wszystkich akty-wów Gifford Industries bez karty RaptorCard.I tylko w jeden sposóbmógł się dowiedzieć, że ja ją mam.Od ciebie.Jej oczy były nieprzeniknione, trudne do odczytania. Mówiłam ci, że skontaktował się ze mną.Zostawił mi wiado-mość głosową.Podał mi jakiś.jakiś numer telefonu komórkowego,453 który był nie do wyśledzenia, żebym do niego zadzwoniła.Ponieważchciał mieć pewność, że wymiana przebiegnie bez komplikacji.Takwięc owszem, tak.Powiedziałam mu. Właśnie  rzekłem. Jednak to nie wszystko.Wyglądała na urażoną. O co mnie oskarżasz? Nie zamierzam cię wydać  powiedziałem. To nie ma sensu.Winię swojego brata za to, że cię w to wciągnął. Nie zostałam wciągnięta. zaczęła. Lauren  rzekłem. Nie trudz się.Leland nie ufał Rogerowi.Nie lubił go.Nigdy nie zgodziłby się na pomysł stworzenia spółkiholdingowej i nie wyznaczyłby Rogera na pełnoprawnego, tymcza-sowego właściciela, gdybyś go do tego nie namówiła.Skrzywiła się i pokręciła głową.Ja jednak mówiłem dalej. Dorothy powiedziała mi, że pytałaś ją, w jaki sposób dobrać siędo BlackBerry zabezpieczonego hasłem.Powiedziałaś jej, że chceszmi pomóc.Dostać się do poczty elektronicznej Lelanda.Oczywiście,nie pofatygowałaś się, żeby mnie o tym powiedzieć.Spróbowała zaprzeczyć, ale bez przekonania. Nie powiedziałam ci? Oczywiście, że nie.Ponieważ to nie była prawda.Nie próbo-wałaś pomóc znalezć Rogera.Wysyłałaś e-maile z konta LelandaGifforda.Do banku na Kajmanach.Autoryzując transfer.Odpowia-dając na zapytania banku.A potem, zapewne, usuwając wszystkiedowody korespondencji tak, aby Gifford się o tym nie dowiedział. Nick  zaczęła. Roger potrzebował wspólnika w biurze dyrektora naczelnego,inaczej nic by z tego nie wyszło.Odwróciła wzrok. I.och, tak.postarałaś się, żeby Stoddard wyznaczył mnie doodnalezienia zaginionego ładunku.Tego miliarda dolarów w gotówce.Kradzież, którą zaaranżował Roger.Więcej okruszków, mającychdoprowadzić mnie do Paladin.454 Wyraz jej twarzy potwierdził moją teorię.Podszywając się podLelanda Gifforda, wysłała e-mail do Jaya Stoddarda, żeby miećpewność, że ten przydzieli mi tę sprawę. Nie podoba mi się to, co sugerujesz.Chyba nie myślisz po-ważnie, że ryzykowałabym życie Gabe'a dla pieniędzy, prawda? Nie, nie myślę tak.Jestem pewien, że to nie był twój pomysł. Oczywiście, że nie! Najgorsze, co możesz mi zarzucić, to żebyłam naiwna.Ufałam mu.Kiedy powiedział, że musi zniknąć, po-nieważ to jedyny sposób, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo,uwierzyłam mu.A potem sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli,ci z Paladin zaczęli nam grozić. Wiem.Wtedy Roger zaryzykował i zadzwonił do ciebie.Chciałsię upewnić, że trzymasz się planu.Samotna łza spłynęła po jej lewym policzku w idealnie prostej linii. Powiedział mi, że jeśli tego nie zrobię, oni go zabiją.Mówił, żeto jedyny sposób, aby uratować jego i ochronić Gabe'a.Wykorzystałmnie.Manipulował mną. Jest w tym dobry.Rozumiem to. Jego relacje z Gabe'em się skończyły.Zniszczył je. On nie zasługuje na Gabe'a. Nie  rzekła. Nie zasługuje. Nie sądzę, aby Gabe zamierzał odwiedzać go w więzieniu.Sama widzisz, jak często ja odwiedzam mojego tatę.Ze smutkiem skinęła głową. A.a co z tobą? Coś wymyślę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •