[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy tego pan Kryski domawiał, powiedział pan Myszkowski:Zda mi się, iżby lepiej jakąkolwiek s tych namienionych gier wziąćprzed sie teraz, a tę osobną na jutro zachować dla tego, aby pan Kryskimiał więcej czasu do namysłu a przygotowania, bo poprawdzie mówićs prędka, a nierozmyślnie o rzeczy takiej, nie jest to lada czo.Odpo-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG20wiedział pan Kryski: Nie chce ja być panie, jako on, który rozebrawszysie do koszule gorzej skoczył, niż póki skakał w kabacie.Wolę to jużdziś odprawić, bo iżem na to nie myślił, samo mię to u wszech W.M.wymówi, i da mi tę wolność, że będę mógł, nie bojąc sie niczyjegostrofowania mówić to, czo mi naprzód do ust przydzie.A przeto, abychtego brzemienia długo na sobie nie nosił, tak powiedam, iż w każdejrzeczy tak trudno naleść prawdziwą doskonałość, że sie zda, jakobyrzecz niepodobna, aby ją kto upatrzyć mógł, a to dla tego, iż każdyczłowiek ma swoje około każdej rzeczy osobliwe zdanie: wiele tychnajdzie, którym sie podoba człowiek żwawy, a takiego nazową bie-siednym: drudzy ludzie radzi widzą cichego, skromnego niektórzy za-się barzej chwalą człowieka rzezwiego, pracowitego.A u inych wszyt-ko to nic, jedno statek sam, a powaga ma przodek.I w kim to widzą,ten już u nich wielki człowiek: owa każdy i chwali i gani każdą rzecz,wedle swego zdania, a pokrywając zawdy przywarę płaszczem cnoty, acnotę płaszczem jakiej nietrefnej sztuki, i krzcząc złe dobrem, a dobrezłem (jako czo czego jest blisko) przezwiskiem, prosto tak, iż wsze-teczny, hnet będzie nazwan bespiecznym: skromny melankolikiem:nikczemny dobrym: bezbożny mądrym, i tak o inych.Czo chocia takjest, jednak ja to rozumiem, iż każda rzecz ma swoje doskonałość, choćjest skryta, a tę może uznać uciekszy sie do rozumu ten każdy, który wtej rzeczy, w której doskonałości szuka, jest biegły.Więc, iż prawda(jakom powiedział) częściuchno pokryto siedzi, a tego o sobie nie po-wiadam, żebym ją naleść, a na jaśnią wyciągnąć umiał, przeto nie mogęja jedno także Dworzany chwalić, jacy mi sie najbarziej podobają, a stem przestawać, czo mi sie podobniejszego do prawdy widzi wedlemego błahego zdania, przy którym będzie wolno każdemu zostać, ko-mu sie dobrze będzie zdało, a komu też nie, zostać przy swym, kiedybędzie od mego rożne.Ani w tym sporu trzymać będę, żeby rozsądekmój miał być lepszy, niż czyj iny, abowiem nie telko każdemu z W.M.może sie tak zdać, a mnie inaczej, ale też i mnie samemu raz tak, drugiraz inaczej widzieć sie może.A tak przystępując do rzeczy.Ten Dwo-rzanin, którego ja tu formować mam, chcę naprzód, aby sie w ślachec-kim zacnym domu urodził, abowiem nie tak sromotna rzecz jest nie-ślachcicewi nie czynić spraw poczciwych, jako ślachcicewi, który jeślinamniej sstąpi s tej drogi, którą szli przodkowie jego, zostawi zmazę nadomu na swym, a nie telko nie przybawi nic, ale straci i to, czo byłonabyte, gdyż ślachectwo jest jako rospalona pochodnia, która objaśnia ikładzie przed oczy dobre i złe człowiecze sprawy, i pobudza, zapala kuNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG21cnocie tak bojaznią niesławy, jako też nadzieją czci a chwały.Więc iżta pochodnia nie rozświeca uczynków podłych ludzi, przeto nie mająoni pobidki do cnoty, ani bojazni niesławy.I owszem zda sie im, iż niepowinni starać sie o to, aby w czym przodki swe przeszli, a ślachcicewinie przystojna.rzecz sie widzi, nie przyść acz nic ku temu kresu, kuktóremu przyszedł jego przodek.A dla tego bywa to niemal zawdy, iżw bitwie, abo na tych miejscach, gdzie ludzie czci dostawają, ślachcicsobie lepiej poczyna, i znaczniejszy bywa, niż nieślachcic [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Gdy tego pan Kryski domawiał, powiedział pan Myszkowski:Zda mi się, iżby lepiej jakąkolwiek s tych namienionych gier wziąćprzed sie teraz, a tę osobną na jutro zachować dla tego, aby pan Kryskimiał więcej czasu do namysłu a przygotowania, bo poprawdzie mówićs prędka, a nierozmyślnie o rzeczy takiej, nie jest to lada czo.Odpo-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG20wiedział pan Kryski: Nie chce ja być panie, jako on, który rozebrawszysie do koszule gorzej skoczył, niż póki skakał w kabacie.Wolę to jużdziś odprawić, bo iżem na to nie myślił, samo mię to u wszech W.M.wymówi, i da mi tę wolność, że będę mógł, nie bojąc sie niczyjegostrofowania mówić to, czo mi naprzód do ust przydzie.A przeto, abychtego brzemienia długo na sobie nie nosił, tak powiedam, iż w każdejrzeczy tak trudno naleść prawdziwą doskonałość, że sie zda, jakobyrzecz niepodobna, aby ją kto upatrzyć mógł, a to dla tego, iż każdyczłowiek ma swoje około każdej rzeczy osobliwe zdanie: wiele tychnajdzie, którym sie podoba człowiek żwawy, a takiego nazową bie-siednym: drudzy ludzie radzi widzą cichego, skromnego niektórzy za-się barzej chwalą człowieka rzezwiego, pracowitego.A u inych wszyt-ko to nic, jedno statek sam, a powaga ma przodek.I w kim to widzą,ten już u nich wielki człowiek: owa każdy i chwali i gani każdą rzecz,wedle swego zdania, a pokrywając zawdy przywarę płaszczem cnoty, acnotę płaszczem jakiej nietrefnej sztuki, i krzcząc złe dobrem, a dobrezłem (jako czo czego jest blisko) przezwiskiem, prosto tak, iż wsze-teczny, hnet będzie nazwan bespiecznym: skromny melankolikiem:nikczemny dobrym: bezbożny mądrym, i tak o inych.Czo chocia takjest, jednak ja to rozumiem, iż każda rzecz ma swoje doskonałość, choćjest skryta, a tę może uznać uciekszy sie do rozumu ten każdy, który wtej rzeczy, w której doskonałości szuka, jest biegły.Więc, iż prawda(jakom powiedział) częściuchno pokryto siedzi, a tego o sobie nie po-wiadam, żebym ją naleść, a na jaśnią wyciągnąć umiał, przeto nie mogęja jedno także Dworzany chwalić, jacy mi sie najbarziej podobają, a stem przestawać, czo mi sie podobniejszego do prawdy widzi wedlemego błahego zdania, przy którym będzie wolno każdemu zostać, ko-mu sie dobrze będzie zdało, a komu też nie, zostać przy swym, kiedybędzie od mego rożne.Ani w tym sporu trzymać będę, żeby rozsądekmój miał być lepszy, niż czyj iny, abowiem nie telko każdemu z W.M.może sie tak zdać, a mnie inaczej, ale też i mnie samemu raz tak, drugiraz inaczej widzieć sie może.A tak przystępując do rzeczy.Ten Dwo-rzanin, którego ja tu formować mam, chcę naprzód, aby sie w ślachec-kim zacnym domu urodził, abowiem nie tak sromotna rzecz jest nie-ślachcicewi nie czynić spraw poczciwych, jako ślachcicewi, który jeślinamniej sstąpi s tej drogi, którą szli przodkowie jego, zostawi zmazę nadomu na swym, a nie telko nie przybawi nic, ale straci i to, czo byłonabyte, gdyż ślachectwo jest jako rospalona pochodnia, która objaśnia ikładzie przed oczy dobre i złe człowiecze sprawy, i pobudza, zapala kuNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG21cnocie tak bojaznią niesławy, jako też nadzieją czci a chwały.Więc iżta pochodnia nie rozświeca uczynków podłych ludzi, przeto nie mająoni pobidki do cnoty, ani bojazni niesławy.I owszem zda sie im, iż niepowinni starać sie o to, aby w czym przodki swe przeszli, a ślachcicewinie przystojna.rzecz sie widzi, nie przyść acz nic ku temu kresu, kuktóremu przyszedł jego przodek.A dla tego bywa to niemal zawdy, iżw bitwie, abo na tych miejscach, gdzie ludzie czci dostawają, ślachcicsobie lepiej poczyna, i znaczniejszy bywa, niż nieślachcic [ Pobierz całość w formacie PDF ]