[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Gdyby wiedział o tym wczoraj, we-zwałby demona, zamiast surfować po sieci w poszukiwaniu kogoś, kto powiedziałby mu, jak korzystaćz nowej zabawki. Szkoda, że nie mogłem go wziąć na zajęcia.Wtedy wszyscy by mnie zauważyli". Najbardziej rozwścieczyło go, że demon wrócił w czwartek, potem znowu wyruszył i przyniósł mubroń, a nawet się nie zająknął, że spieprzył sprawę.Sobotnie wydanie kosztowało dolara dwadzieś-cia pięć.Widząc to, Norman prawie się rozmyślił, ale wrzucił monety do otworu.W końcu artykuł byłw pewnym stopniu o nim.Poza tym musiał się dowiedzieć, co zrobił demon, by obmyślić, jak go tejnocy ukarze.Póki tkwił w pentagramie, Norman na pewno mógł mu wyrządzić jakąś krzywdę.Z gazetą pod pachą - kupiłby dwie, ale pojedyncze wydanie weekendowe było już i tak grube -skierował się w stronę małego sklepiku na rogu po paczkę brykietów.Został mu już tylko jeden, a dorytuału potrzebował trzech.Niestety, zabrakło mu siedemdziesięciu sześciu centów.- Co?- Węgiel kosztuje trzy dolary pięćdziesiąt dziewięć centów plus dwadzieścia pięć centów podatku,czyli trzy dolary osiemdziesiąt cztery centy.Pan ma tylko trzy dolary i osiem centów.- Będę pani dłużny.Stara kobieta pokręciła głową.- Przykro mi, nie sprzedajemy na kredyt.Norman zmrużył oczy.- Urodziłem się w tym kraju.Mam prawa.- Sięgnął po torbę, ale staruszka schowała ją za ladą.- Nie na kredyt - powtórzyła bardziej stanowczo.Był w połowie drogi wokół lady, kiedy staruszkasięgnęła po miotłę i ruszyła na niego.Porwał swoje pieniądze i uciekł pospiesznie. Pewnie zna kung-fu albo coś w tym stylu".We-pchnął gazetę pod pachę i skierował się z powrotem do mieszkania.Przechodząc obok pudła zgazetami, kopnął je jeszcze raz.Najbliższy bankomat zamykano o szóstej.Na pewno nie zdąży.Będzie musiał pójść jutro do centrum handlowego, żeby znalezć jakiś czynny.To wszystko wina tej staruchy.Jak już obmyśli odpowiednią karę dla demona i dopilnuje, żeby Co-reen dostała za swoje, może postara się rozwiązać problem imigrantów.Dudnienie stawało się coraz głośniejsze.- Spójrz na to!- Widziałam.Ja je przyniosłam, pamiętasz? -Vicki, pocierając twarz dłońmi, odpowiedziała bezpodnoszenia głowy.- Całemu miastu odbiło?- Henry, całe miasto jest przerażone.- Włożyła z powrotem okulary i westchnęła.Chociaż niezamierzała o tym wspominać, ostatniej nocy spała przy zapalonym świetle i wciąż się budziła zsercem podchodzącym do gardła, ociekająca potem, przekonana, że coś wejdzie po schodachpożarowych i przez okno.- Ty od 1536 roku zdążyłeś się oswoić z brutalnymi zgonami.Reszta światanie miała tego szczęścia.Jakby rekompensując brak wiadomości w Wielki Piątek, wszystkie trzy sobotnie gazety opisywa-ły na pierwszych stronach siódme zabójstwo, podkreślając, że to ciało też zostało opróżnione z krwi.Wszystkie trzy, w tym państwowy dziennik, który postanowił przyłączyć się do towarzystwa, zawiera-ły artykuły o wampirach, komentarze o wampirach, historyczne i naukowe rozprawy o wampirach -jednocześnie twierdząc, że coś takiego nie istnieje.- Wiesz, jak to się skończy? - Henry cisnął trzymaną w dłoniach gazetą na kanapę tak, że część kartekoddzieliła się i ześlizgnęła na podłogę.Vicki musiała się obrócić, bo wyszedł z jej ograniczonego pola widzenia.- Zwiększoną cyrkulacją? - zapytała, kryjąc ziewnięcie.Po dniu spędzonym nad raportami bolały jąoczy, a wiadomość, że wzywający demony sięgnąłpo bardziej konwencjonalną broń, była ostatnim, co chciała usłyszeć.Henry nie mógł ustać spokojnie.Przemierzył pokój czterema emanującymi złością krokami, odwróciłsię i ruszył z powrotem.Oparł ręce na oparciu kanapy i pochylił się w stronę Vicki.-Masz rację, ludzie się boją.Gazety, nieważne z jakich powodów, nadały temu strachowi imię:wampir.- Wyprostował się i przeczesał dłonią włosy.- Ludzie piszący te artykuły nie wierzą wwampiry, większość czytelników też nie, ale mówimy o kulturze, w której więcej osób zna swój znakzodiaku niż grupę krwi.Gdzieś tam ktoś bierze to wszystko na poważnie i w wolnym czasie ostrzykołki.Vicki zmarszczyła brwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •