X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.powstrzymać.- wyrzęziłem ze ściśniętym gardłem.- Myślałem.że.Crepsley przysunął swoją twarz do mojej i wykrzyczał:- On uciekł! Przez twoje cholerne wścibstwo szalony zabójca wymknął mi się z rąk!Mogłem go zatrzymać, a ty.ty.Nie był w stanie powiedzieć nic więcej: wściekłość zamknęła mu usta.Rzucił mnie naziemię, odwrócił się i przykucnął, klnąc i jęcząc - a czasami niemal zawodząc - znieskrywanym gniewem i odrazą.Przeniosłem wzrok ze śpiącego człowieka na wampira, a potem na okno, iuświadomiłem sobie (nie wymagało to szczególnej bystrości), że popełniłem straszliwą -najprawdopodobniej fatalną w skutkach - pomyłkę. ROZDZIAA PITNASTYPrzez DAUGI czas w sali panowała cisza.Wolno mijały minuty.Dotknąłem ostrożnieswoich żeber - wszystkie były całe.Wstałem powoli i zacisnąłem zęby, zmagając się z bólem.Już wiedziałem, że kilka następnych dni będzie dla mnie męczarnią.Dowlokłem się dowampira i odchrząknąłem niepewnie.- Kto to był? - spytałem.Zmierzył mnie wściekłym spojrzeniem i pokręcił głową.- Idiota! - warknął.- Co tu robiłeś?!- Próbowałem powstrzymać cię przed zabiciem kolejnego człowieka - odparłem,wskazując na grubasa.Wampir spojrzał na mnie ze zdumieniem.- Słyszałem w wiadomościach o sześciu trupach - wyjaśniłem.- Myślałem, że to ty ichzabiłeś.Zledziłem.- Myślałeś, że j a jestem mordercą?! - ryknął Crepsley.Skinąłem posępnie głową.- Jesteś jeszcze głupszy, niż sądziłem! Masz tak mało wiary we mnie, że.- A co miałem myśleć?! - przerwałem mu.- Nigdy o niczym mi nie mówisz!Wychodziłeś do miasta co noc, nie pisnąłeś słówkiem ani dokąd idziesz, ani co robisz.Comiałem, do cholery, pomyśleć, kiedy usłyszałem o sześciu zamordowanych ludziach, zktórych ktoś wyssał całą krew?! No co?!Crepsley spojrzał na mnie z zaskoczeniem, a potem zastanawiał się przez chwilę.Wkońcu skinął ze znużeniem głową.- Masz rację - westchnął.- Trzeba ufać innym, żeby oni ufali tobie.Chciałemoszczędzić ci tych drastycznych szczegółów.Nie powinienem był.To moja wina.- Nie szkodzi - odparłem, zdumiony jego łagodnością.- Ja też nie powinienem byłpróbować cię atakować.Wampir popatrzył na nóż w mojej dłoni.- Chciałeś mnie zabić?- Tak - przyznałem, zakłopotany.Ku memu zdumieniu zachichotał ponuro.- Jesteś lekkomyślnym młodym człowiekiem, Darren.Ale wiedziałem o tym, kiedyrobiłem z ciebie mojego asystenta.- Wstał i obejrzał ranę na swoim ramieniu.- Pewnie powinienem się cieszyć, że skończyło się tylko na tym.- Dasz sobie radę?- Przeżyję - mruknął, pocierając śliną ranę, żeby zaleczyć ją w ten sposób.Spojrzałem w górę, na rozbite okno.- Kto to był? - spytałem ponownie.- Powinieneś raczej spytać:  co , a nie  kto - odparł mój opiekun.- To wampanez.Nazywa się Murlough.- Czym jest wampanez?- To długa historia.Nie mamy czasu.Pózniej.- Nie - przerwałem mu stanowczo.- Przed chwilą omal cię nie zabiłem, bo niewiedziałem, co się dzieje.Opowiedz mi otym teraz, żeby znów nie doszło do katastrofy.Crepsley zawahał się, po czym skinął głową.- Zgoda.Równie dobrze mogę opowiedzieć ci o tym tutaj.Nie sądzę, żeby ktoś namprzeszkadzał.Ale nie możemy też tracić czasu.Muszę zastanowić się nad całą sytuacją iułożyć nowy plan.Będę się streszczał, a ty staraj się nie zadawać zbędnych pytań.- Spróbuję - obiecałem.- Wampanezy to.- zamilkł na moment, szukając właściwych słów.- Dawnymi czasywiele wampirów gardziło ludzmi, żywiło się nimi, tak jak ludzie żywią się zwierzętami.Zdarzało się, że wampir mordował w ciągu jednego tygodnia kilku ludzi.W końcu uznaliśmy,�e nie można tego tolerować, wprowadziliśmy więc prawo, które zabraniało niepotrzebnegozabijania.Większość wampirów przestrzegała tego zakazu, ponieważ łatwiej zachować namanonimowość wśród ludzi, jeśli ich nie uśmiercamy.Niektórzy jednak uważali, że naszasprawa została zdradzona.Wierzyli, że ludzie są na tej planecie po to, żeby zapewniać impożywienie.- To bzdura! - krzyknąłem.- Przecież wszystkie wampiry są najpierw ludzmi.Co za.- Proszę - przerwał mi Crepsley.- Próbuję ci tylko wyjaśnić, co myślały niektórewampiry.Nie usprawiedliwiam ich zachowania.Siedemset łat temu doszło do konfrontacji.Siedemdziesiąt wampirów oddzieliło się od reszty i uznało się za oddzielną rasę.Odszczepieńcy nazwali się wampanezami, ustalili własne reguły i powołali władze.Ustanowili, że nie należy karmić się ludzmi, nie zabijając ich przy tym.Wierzyli, że jest cośszlachetnego w wypiciu całej krwi człowieka i wchłonięciu jego ducha (podobnie jak tywchłonąłeś część ducha Sama Gresta) i że picie tylko małych ilości to coś wstydliwego,właściwego raczej pijawkom.- Więc zawsze zabijają tych, z których piją? Crepsley skinął głową.- To okropne!- Zgadzam się.Podobnie myślała większość innych wampirów.Rozpętała się okrutnawojna.Wiele wampanezów zginęło.Zginęło też wielu naszych, ale zwyciężaliśmy.W końcuwybilibyśmy wszystkich odszczepieńców, gdyby.- uśmiechnął się gorzko - gdyby nieprzeszkodzili nam ludzie, których próbowaliśmy chronić.- Co masz na myśli?- Wielu ludzi wiedziało o wampirach.Ale dopóki ich nie zabijaliśmy, dawali namspokój, bo się nas bali [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.