[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otwieramokno szerzej, wspinam się na stare biurko, żeby się wychylić.Niebowciąż jest widowiskowe i mam nadzieję, że Joe na nie patrzy.Wktórekolwiek miejsce siebie bym zajrzała, natrafiam na jeszcze więcejmiłości do niego, do wszystkiego w nim; kocham jego gniew równiemocno jak jego czułość - jest taki żywy, przy nim czuję się, jakbym mogłaodgryzć kęs z Ziemi.Gdyby tylko słowa nie uciekły mi dzisiaj, gdybymkrzyknęła za nim: Rozumiem! Rozumiem, że do końca twojego życia niktnie będzie cię kochał tak mocno jak ja - mam serce tylko po to, żebyoddać ci je całe!" Właśnie to czuję - ale, niestety, ludzie nie mówią w tensposób poza wiktoriańskimi powieściami.Wyjmuję głowę z nieba i wciągam ją z powrotem na duszny strych.Czekam, żeby moje oczy przyzwyczaiły się na nowo, a kiedy już sąprzyzwyczajone, wciąż jestem przekonana, że to jest jedyne możliwemiejsce dla rzeczy Bailey.Zaczynam przenosić śmieci, które je zajmują,na półki pod tylną ścianą.Po wielu kursach w tę i z powrotem sięgamwreszcie w dół, żeby podnieść ostatni - pudełko po butach.Wieczkozeskakuje.Pudełko jest pełne listów adresowanych do Biga, pewniemiłosnych.Zerkam na pocztówkę od jakiejś Edie.Postanawiam niegrzebać dalej.Moja karma już chyba nie może być bardziej zapaprana.Zakładam wieczko z powrotem, stawiam pudełko na jednej z niższychpółek, gdzie jest jeszcze trochę miejsca.Tuż za nim zauważam staredrewniane pudełko na listy, wypolerowane i błyszczące.Zastanawiamsię, co taki antyk robi tutaj, zamiast stać na dole z innymi skarbami Gram.A jest naprawdę piękne.Wysuwam je; drewno to mahoń, na wiekuwyrzezbiony jest krąg galopujących koni.Dlaczego nie jest pokrytekurzem jak wszystko inne na tych półkach? Unoszę wieczko i widzę, żepudełko pel- ne jest poskładanych kartek z miętowozielonej papeterii Gram; jest ichmnóstwo, a obok nich jest też sporo listów w kopertach.Już zamierzamodstawić pudełko, kiedy nagle widzę wypisane na kopercie starannympismem Gram imię Paige.Przerzucam koperty.Na każdym widniejePaige", a obok imienia rok.Gram pisze listy do mamy? Co roku?Wszystkie koperty są zapieczętowane.Wiem, że powinnam odstawićpudełko na miejsce, że to osobista sprawa, ale nie mogę.Mam w nosiekarmę.Otwieram jedną z kartek z papeterii.Jest na niej napisane:Kochanie, kiedy tylko bzy rozkwitają w pełni, muszę do Ciebie napisać.Wiem, że mówię Ci to co roku, ale od kiedy odeszłaś, nie kwitną już taksamo.Teraz są takie marne.Może dlatego, że nikt nie potrafi ich kochaćtak jak Ty - bo kto by dał radę? Każdej wiosny zastanawiam się, czyznajdę dziewczynki śpiące w ogrodzie, jak znajdowałam Ciebie, ranek zarankiem.Wiedziałaś, że to uwielbiam? Wychodzić rano na dwór i widziećCię śpiącą wśród bzów i róż - nigdy nawet nie próbowałam namalowaćtego obrazka.I nigdy nie spróbuję.Nie chciałabym go sobie zepsuć.MamaRany - moja matka kocha bzy, bardzo je kocha.Tak, tak, to prawda,większość ludzi kocha bzy, ale moja matka ma na ich punkcie takiegoświra, że nie mogła wytrzymać w domu, wiedząc, że wszystkie te kwiatyszaleją pod jej oknem.Czy brała ze sobą koc? Zpiwór? Nic? Czy wy-kradała się, kiedy wszyscy inni spali? Czy robiła to, kiedy była w moimwieku? Czy lubiła patrzeć na niebo tak bardzo jak ja? Chcę wiedziećwięcej.Jestem rozedrgana, krew uderza mi do głowy, jakbym miała jąspotkać pierwszy raz w życiu.Siadam na pudle, próbuję się uspokoić.Niemogę.Biorę kolejną kartkę.Czytam: Pamiętasz to pesto, które robiłaś z orzechów włoskich zamiast zpiniowych? No więc spróbowałam pekanów, i wiesz co? Jeszcze lepsze.Masz tu przepis:2 filiżanki paczkowanych świeżych liści bazylii2/3 filiżanki oliwy1/2 filiżanki pekanów, uprażonych1/3 filiżanki świeżo startego parmezanu2 duże ząbki czosnku, zgniecione1/2 łyżeczki soliMoja matka robi pesto z orzechów włoskich! To jest jeszcze lepsze niżsypianie pod bzami.Takie normalne.Takie w stylu zrobię na kolacjęmakaron z pesto".Moja matka krząta się w kuchni.Wkłada orzechy,bazylię i oliwę do miksera i wciska guzik.Gotuje wodę na makaron!Muszę to powiedzieć Bails.Mam ochotę wrzasnąć do niej przez okno:Nasza matka gotuje wodę na makaron!" I krzyknę.Powiem Bailey.Idę dookna, włażę na biurko, wystawiam głowę i mówię mojej siostrze owszystkim, czego się właśnie dowiedziałam.Kiedy wracam do środka,czuję się jak na rauszu i - owszem - lekko nie na swoim drzewie; terazmam nadzieję, że nikt nie słyszał dziewczyny wrzeszczącej na całe gardłoo makaronie i bzach.Oddycham głęboko.Otwieram kolejny list.Paige,używałam tych perfum, których Ty używałaś długie lata.Tych, które, jakmówiłaś, pachniały jak słońce.Właśnie się dowiedziałam, że przestali jeprodukować.Czuję się, jakbym teraz straciła Cię już do reszty.Nie mogętego znieść.MamaOo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •