[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podano deser.Angelo poprzestał na winie.Właśnie sięgał po kolejnykieliszek, kiedy ojciec poprosił o butelkę szampana.Gdy nalano trunek, Tito wstał i zwrócił się w stronęAngela.Uniósł kieliszek w geście pozdrowieniai oznajmił:- Wznoszę toast za mojego syna, który zawszeprzepełniał moje serce radością.Codziennie dziękujęBogu za to, że dał nam możliwość wychowania cięi obserwowania, jakim stajesz się człowiekiem.Wznoszę więc ten kielich z poczuciem ojcowskiej dumy.Angelo wypił szampana i ze wzruszeniem objąłojca.Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Tito wyjąłz kieszeni złożony dokument.- Pomyślałem, że to będzie najlepszy sposób nazłożenie ci hołdu.Dziś rano podpisałem dokumenty,na mocy których przekazuję ci ziemie naszych przodków.Twoja matka i ja ofiarowujemy ci Villa Adrianaz miłością, wyrazami uznania i wdzięczności.Zachowujemy jednak prawo do odwiedzin - dodał.Angelo domyślał się, że pewnego dnia odziedziczyVilla Adriana, jednak w najśmielszych marzeniach nieprzypuszczał, że stanie się to tak prędko, a jużz pewnością nie spodziewał się tego gestu teraz, gdybył zaangażowany w ruch narodowo-wyzwoleńczy.- Brakuje mi wprost słów na wyrażenie ogromnejwdzięczności.Marzyłem o tej chwili, ale nie sądziłem,że nadejdzie, gdy będę jeszcze stosunkowo młody.Tito roześmiał się.- Trzydzieści lat to wiek młody, a nie stosunkowo" młody.- Przejdzmy do salonu - zaproponowała Gisella.100 ELAINE COFFMANTak jak poprzednio, Angelo prowadził Beatrice.- Cieszę się, że twoje trudności na drodze dozostania artystką zostały szczęśliwie pokonane.- Stale nad tym pracuję.To, co zdarzyło się do tejpory, uważam za wprawki, czas szkolenia.Terazmuszę zostać prawdziwą artystką.- Jakie masz plany?- Jeszcze nie podjęłam decyzji.Skończyłam trzyletnie studia w Paryżu.Otrzymywałam tam wiele zamówień na portrety.Nie wiem jeszcze, czy wrócę doFrancji, czy zostanę we Włoszech na dłużej.- Mam nadzieję, że wybierzesz tę drugą możliwość.Popatrzyła na niego, wyraznie zaskoczona.- Trudno mi w to uwierzyć.- Dlaczego?- Mamy zapomnieć o przeszłości i udawać, że jejnie było?- Nie wiem.A chcesz zapomnieć?- Chcę być uczciwa.- Gdybym w tej chwili zdobył się wobec ciebie naszczerość, cara, wprawiłbym cię w zakłopotanie- Teraz, po latach, nie tak łatwo mnie speszyć.- To dobrze.- Nie powiedziałam tego po to, żeby ułatwić ciżycie.- Wiem.A swoją drogą, podoba mi się dekolttwojej sukni.- Zauważyłam.- Dlatego ją włożyłaś?- Włożyłam ją dlatego, że dobrze się w niej czuję,a musisz wiedzieć, że chociaż parę razy miałam ją naNIEBO I PIEKAO 101sobie w Paryżu, żaden mężczyzna nie przyglądał misię takim wzrokiem jak ty.- To niezbyt dobrze świadczy o Francuzach.- Nie zamierzam skarżyć się na Francuzów.- Wiem, czemu to powiedziałaś.Słyszałem twójzduszony głos i dostrzegłem wyraz tęsknoty w bursztynowych oczach.- Przesunął palcem wzdłuż jejpoliczka i dotarł aż do ust.Beatrice trzepnęła gow rękę.- Tak jest lepiej.- Podał jej ramię.- A terazmożemy wejść do salonu i czuć się tam dużo swobodniej niż w jadalni.- To dziwne, ale łatwiej przychodzi mi toczyćwojnę, niż radzić sobie w czasie pokoju.Kiedy weszli do salonu, Gisella i Tito popatrzyli nanich z zaciekawieniem.Angelo rozładował napięciegłośnym śmiechem.ROZDZIAA DZIEWITYBeatrice położyła się do łóżka.Była ciepła noc, zaotwartymi oknami rozpościerało się ciemne niebo.Sen jednak nie nadchodził.Zamykała oczy, ale pochwili znów je otwierała.Rozmyślała o Angelu.Nadszedł czas, by zdobyła się na szczerość wobec siebie.Miała nadzieję, że w obecności Angela będzie wesołai uśmiechnięta.I odporna na jego urok.Niestety, wszystko ułożyło się inaczej.Po namyśle doszła do wniosku, że stało się tak,ponieważ przygotowała się na spotkanie Angela,jakiego poznała przed laty, a nie mężczyzny, któregozobaczyła tego wieczoru.Różnił się od beztroskiego żartownisia, jakiegozapamiętała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Podano deser.Angelo poprzestał na winie.Właśnie sięgał po kolejnykieliszek, kiedy ojciec poprosił o butelkę szampana.Gdy nalano trunek, Tito wstał i zwrócił się w stronęAngela.Uniósł kieliszek w geście pozdrowieniai oznajmił:- Wznoszę toast za mojego syna, który zawszeprzepełniał moje serce radością.Codziennie dziękujęBogu za to, że dał nam możliwość wychowania cięi obserwowania, jakim stajesz się człowiekiem.Wznoszę więc ten kielich z poczuciem ojcowskiej dumy.Angelo wypił szampana i ze wzruszeniem objąłojca.Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Tito wyjąłz kieszeni złożony dokument.- Pomyślałem, że to będzie najlepszy sposób nazłożenie ci hołdu.Dziś rano podpisałem dokumenty,na mocy których przekazuję ci ziemie naszych przodków.Twoja matka i ja ofiarowujemy ci Villa Adrianaz miłością, wyrazami uznania i wdzięczności.Zachowujemy jednak prawo do odwiedzin - dodał.Angelo domyślał się, że pewnego dnia odziedziczyVilla Adriana, jednak w najśmielszych marzeniach nieprzypuszczał, że stanie się to tak prędko, a jużz pewnością nie spodziewał się tego gestu teraz, gdybył zaangażowany w ruch narodowo-wyzwoleńczy.- Brakuje mi wprost słów na wyrażenie ogromnejwdzięczności.Marzyłem o tej chwili, ale nie sądziłem,że nadejdzie, gdy będę jeszcze stosunkowo młody.Tito roześmiał się.- Trzydzieści lat to wiek młody, a nie stosunkowo" młody.- Przejdzmy do salonu - zaproponowała Gisella.100 ELAINE COFFMANTak jak poprzednio, Angelo prowadził Beatrice.- Cieszę się, że twoje trudności na drodze dozostania artystką zostały szczęśliwie pokonane.- Stale nad tym pracuję.To, co zdarzyło się do tejpory, uważam za wprawki, czas szkolenia.Terazmuszę zostać prawdziwą artystką.- Jakie masz plany?- Jeszcze nie podjęłam decyzji.Skończyłam trzyletnie studia w Paryżu.Otrzymywałam tam wiele zamówień na portrety.Nie wiem jeszcze, czy wrócę doFrancji, czy zostanę we Włoszech na dłużej.- Mam nadzieję, że wybierzesz tę drugą możliwość.Popatrzyła na niego, wyraznie zaskoczona.- Trudno mi w to uwierzyć.- Dlaczego?- Mamy zapomnieć o przeszłości i udawać, że jejnie było?- Nie wiem.A chcesz zapomnieć?- Chcę być uczciwa.- Gdybym w tej chwili zdobył się wobec ciebie naszczerość, cara, wprawiłbym cię w zakłopotanie- Teraz, po latach, nie tak łatwo mnie speszyć.- To dobrze.- Nie powiedziałam tego po to, żeby ułatwić ciżycie.- Wiem.A swoją drogą, podoba mi się dekolttwojej sukni.- Zauważyłam.- Dlatego ją włożyłaś?- Włożyłam ją dlatego, że dobrze się w niej czuję,a musisz wiedzieć, że chociaż parę razy miałam ją naNIEBO I PIEKAO 101sobie w Paryżu, żaden mężczyzna nie przyglądał misię takim wzrokiem jak ty.- To niezbyt dobrze świadczy o Francuzach.- Nie zamierzam skarżyć się na Francuzów.- Wiem, czemu to powiedziałaś.Słyszałem twójzduszony głos i dostrzegłem wyraz tęsknoty w bursztynowych oczach.- Przesunął palcem wzdłuż jejpoliczka i dotarł aż do ust.Beatrice trzepnęła gow rękę.- Tak jest lepiej.- Podał jej ramię.- A terazmożemy wejść do salonu i czuć się tam dużo swobodniej niż w jadalni.- To dziwne, ale łatwiej przychodzi mi toczyćwojnę, niż radzić sobie w czasie pokoju.Kiedy weszli do salonu, Gisella i Tito popatrzyli nanich z zaciekawieniem.Angelo rozładował napięciegłośnym śmiechem.ROZDZIAA DZIEWITYBeatrice położyła się do łóżka.Była ciepła noc, zaotwartymi oknami rozpościerało się ciemne niebo.Sen jednak nie nadchodził.Zamykała oczy, ale pochwili znów je otwierała.Rozmyślała o Angelu.Nadszedł czas, by zdobyła się na szczerość wobec siebie.Miała nadzieję, że w obecności Angela będzie wesołai uśmiechnięta.I odporna na jego urok.Niestety, wszystko ułożyło się inaczej.Po namyśle doszła do wniosku, że stało się tak,ponieważ przygotowała się na spotkanie Angela,jakiego poznała przed laty, a nie mężczyzny, któregozobaczyła tego wieczoru.Różnił się od beztroskiego żartownisia, jakiegozapamiętała [ Pobierz całość w formacie PDF ]