X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obok krzesła, na którym siedziała, leżał duży skó-rzany tobołek  o który opierał się miecz Randa, w pochwie, przytroczony do pasa zawierający wszystko, co oprócz wymienionych rzeczy udało mu się ocalić z ruiny.W większości były to dość dziwne rzeczy, gdyby ją kto pytał o zdanie. Ty bezmózga idiotko  pomyślała.  Nawet jeśli nie będziesz myśleć o tym, co cisię nie podoba, nie sprawisz w ten sposób, aby te rzeczy zniknęły.Rand siedział ze skrzyżowanymi nogami na kamiennej podłodze, w podartym ka5�a-nie, wciąż pokryty pyłem i z licznymi skaleczeniami.Jego twarz przypominała obliczeposągu.Zdawał się obserwować Fedwina nieruchomym zupełnie spojrzeniem.Chło-pak również siedział na podłodze, z rozrzuconymi nogami.Wysunąwszy język, całko-wicie pochłonięty był budową wieży z drewnianych klocków.Min z trudem przełknę-ła ślinę.Wciąż pamiętała swoje przerażenie, gdy zdała sobie sprawę, że  strzegący jej chło-piec znienacka cofnął się w rozwoju umysłowym do stadium małego dziecka.Smutekrównież jeszcze jej nie opuścił  Zwiatłości, był tylko chłopcem! To nie jest w porząd-ku!  miała jednak nadzieję, że Rand wciąż oddziela go tarczą.Nie było łatwo nakło-nić Fedwina, by zajął się zabawą tymi drewnianymi klockami, miast wyrywać Mocą ka-mienie ze ścian, z których chciał zbudować  wielką wieżę, gdzie ona będzie bezpieczna.A potem musiała siedzieć, strzegąc jego, póki Rand nie wrócił.Och Zwiatłości, jak bar-dzo chciało jej się płakać.Nad Randem nawet bardziej niż nad Fedwinem. Wychodzi na to, że głęboko się ukryłeś. Dobiegający spod drzwi niski głos niezdążył nawet dokończyć zdania, kiedy Rand już był na nogach i w jednej chwili stałprzed Mazrimem Taimem.Mężczyzna o jastrzębim nosie jak zawsze ubrany był w czar-ny ka5�an z błękitno-złotymi Smokami wyha5�owanymi spiralnie na rękawach.W prze-ciwieństwie do pozostałych Asha manów w wysoki kołnierz nie wpinał ani Miecza, aniSmoka.Smagła twarz była równie pozbawiona wyrazu jak wcześniej oblicze Randa.Te-raz jednak, patrząc na Taima, Rand aż zgrzytał zębami.Min ukradkowym ruchem po-luzowała nóż w rękawie.Zarówno wokół jednego, jak i drugiego wirowały niezliczo-ne obrazy i aury, ale to nie treść wizji sprawiła, że nagle zdwoiła czujność.Widziała jużw życiu mężczyznę zastanawiającego się, czy zabić innego mężczyznę, i taki widok po-jawił się właśnie przed jej oczyma. Przychodzisz tutaj, obejmując saidina, Taim?  zapytał Rand, głosem o wieleza cichym.Taim tylko rozłożył ramiona, Rand zaś dodał:  Teraz jest znacznie lepiej. Ale nie odprężył się bodaj na jotę. Uznałem, że powinienem się zabezpieczyć, na wszelki wypadek  odparł Taim skoro droga wiodła przez korytarze pełne tych kobiet Aielów, gotowych w każdejchwili dzgnąć każdego.Wydawały się strasznie podniecone. Nawet na moment niespuścił wzroku z Randa, Min była jednak pewna, że zauważył, jak sięgała do rękawa.508  Jest to oczywiście całkowicie zrozumiałe  ciągnął dalej bez zająknienia. Nie po-trafię wprost wyrazić, jak się ucieszyłem, znajdując cię żywym po tym wszystkim, co wi-działem na górze.Przybyłem złożyć doniesienie na dezerterów.W normalnych okolicz-nościach sam bym załatwił sprawę, ale są to Gedwyn, Rochaid, Torval i Kisman.Wycho-dzi na to, że nie spodobały im się wydarzenia w Altarze, nie przypuszczałem wszak, iżposuną się tak daleko.Poza tym nie widziałem jeszcze żadnego z ludzi, jakich zostawi-łem tobie. Przelotnym spojrzeniem objął sylwetkę Fedwina i na chwilę zatrzymał naniej wzrok. Były jakieś.inne.straty? Jeśli sobie życzysz, zabiorę ze sobą tego czło-wieka. Powiedziałem im, żeby zeszli mi z oczu  powiedział Rand ochrypłym głosem. I sam zajmę się Fedwinem.Fedwinem Morrem, Taim, nie  tym człowiekiem. I nieodwracając się do Taima plecami, wycofał się do stoliczka, aby wziąć zeń mały srebrnypucharek, stojący wśród lamp.Min wstrzymała oddech. Wiedząca z mojej wioski potrafiła wszystko wyleczyć  powiedział Rand, klęka-jąc obok Fedwina.Jakimś sposobem udało mu się uśmiechnąć do niego, nie spuszczającani na moment oczu z Taima.Fedwin odpowiedział mu pełnym szczęścia uśmiechemi próbował wziąć kubek z jego dłoni, ale Rand sam mu przysunął go do ust i przechy-lił. Wie więcej o ziołach nizli ktokolwiek, kogo w życiu spotkałem.Sam nawet tro-chę się od niej nauczyłem, wiem przynajmniej, które są bezpieczne, a które nie. Fe-dwin westchnął, gdy Rand odjął kubek od jego warg i przytulił go do piersi. Zpij, Fe-dwin  wymruczał Rand.I rzeczywiście wyglądało tak, jakby chłopiec miał zasnąć, bo zamknął oczy, a je-go pierś zaczęła się unosić i opadać w wolniejszym rytmie.Póki nie znieruchomiała.Uśmiech nawet na moment nie opuścił jego warg. Dodałem coś do wina  wyjaśnił cicho Rand, kładąc ciało Fedwina na podłodze.Min czuła, jak pieką ją oczy, ale ze wszystkich sił tłumiła łzy.Nie będzie płakać! Jesteś twardszy, niż myślałem  mruknął Taim.Rand uśmiechnął się do niego, dzikim, brutalnym uśmiechem. Dodaj do listy dezerterów Corlana Dashivę, Taim.Następnym razem, gdy odwie-dzę Czarną Wieżę, chcę widzieć jego głowę na twoim Drzewie Zdrajców. Dashivę?  warknął Taim, aż wytrzeszczając oczy ze zdumienia. Stanie się, jakpowiadasz, kiedy następnym razem odwiedzisz Czarną Wieżę. Szybko doszedł dosiebie, odzyskując równowagę i znowu wyglądał jak posąg z polerowanego kamienia.%7łałowała, że nie potrafi nic wyczytać z otaczających go wizji. Teraz wróć do Czarnej Wieży i nigdy więcej się tu nie pojawiaj. Rand stał już,patrząc tamtemu w oczy ponad ciałem Fedwina. Zresztą prawdopodobnie przez ja-kiś czas nie będę siedział na jednym miejscu.Taim ukłonił się nieznacznie.509  Jak rozkażesz.Kiedy drzwi zamknęły się za nim, Min wypuściła długo wstrzymywany oddech. Nie ma sensu marnować czasu i nie ma czasu do marnowania  mruknął Rand.Ukląkł przed nią, wziął z jej ręki koronę i wsunął ją do tobołka wraz z innymi rzecza-mi. Min, dotąd miałem wrażenie, że jestem stadem psów, które ściga jednego wilka podrugim, teraz jednak wychodzi na to, że to ja jestem wilkiem. Ażebyś sczezł  szepnęła.Wczepiła obie dłonie w jego włosy, spojrzała w oczy.Raz błękitne, raz szare, niczym niebo poranka tuż przed świtem.I suche. Możesz pła-kać, Randzie al �or.Korona ci z głowy nie spadnie, jeśli zapłaczesz. Na łzy również nie mam czasu, Min  oznajmił łagodnie. Czasami psom udajesię schwycić wilka, ale potem tego żałują.A czasami on sam je atakuje albo czeka w za-sadzce.Ale wilk przede wszystkim musi uciekać. Dokąd pójdziemy?  zapytała.Nie odsunęła jednak rąk od jego włosów.Nie mia-ła zamiaru już nigdy go opuścić.Nigdy. POCZTKIPerrin jedną ręką przytrzymywał poły podbitego futrem płaszcza i pozwalał, byStayer szedł swoim własnym tempem.Południowe słońce nie grzało, a zbity śnieg po-krywający drogę do Abili utrudniał jazdę.On i dwunastka jego towarzyszy byli na dro-dze właściwie sami, nie licząc dwóch tylko, turkoczących wozów zaprzężonych w wo-ły i garstki wieśniaków w prostych ciemnych wełnach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.