[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obawiała się, że jeśli straci na chwilę panowanie, łzom nie będzie końca.Postanowiławięc w ogóle się nie odzywać, ale on nie dał za wygraną.Wyglądało na to, że nigdzie się nieruszy, dopóki nie usłyszy jakiegoś wyjaśnienia. To trudniejsze, niż przypuszczałam.Niełatwo było się pożegnać z domem, a jeszczetrudniej zdecydować, które przedmioty powinny trafić do nowego mieszkania.Macocha zabrała wszystko, co cenniejsze, pozostawiając jedynie rzeczy zbyt duże, byzmieściły się w niewielkim mieszkaniu Lily.Zdołała ocalić biurko, które niegdyś należało do mamy, i przedstawiający okręt obrazwiszący w gabinecie ojca.Fascynowała się nim już jako mała dziewczynka.W salonie ustawiłastary, wyściełany fotel, odrobinę za duży stół oraz nową kanapę, która zupełnie nie pasowała dopozostałych mebli.Wysoki jak na swój wiek Jonny ledwo się na niej mieścił.Spoglądała na Cirawyzywająco, jakby winiła go za zaistniałą sytuację.Była przekonana, że spada na niegoprzynajmniej część odpowiedzialności.Gdyby nie kupił domu, żyłaby jak dawniej. A w weekend odwiedził mnie brat. Jonny?Zdziwiła się, że zapamiętał imię, a ta odrobina życzliwości dodatkowo skomplikowałasprawę.Po raz kolejny poczuła własną niemoc, lecz tym razem nie zdołała powstrzymać się odpłaczu.Twarz Cira wyrażała napięcie. To nic takiego powiedziała, wycierając policzki dłonią zwiniętą w pięść. Cośwymyślę. Dowiem się wreszcie, o co chodzi? mruknął ponuro, obejmując dłońmi ramiona Lilyi sadzając ją na sofie.Skierował się w stronę kuchni. Co zamierzasz zrobić? zawołała za nim. Zaparzyć herbatę.Wy, Anglicy, ciągle powtarzacie, że to lek na wszelkie zło.W innych okolicznościach podobna uwaga wygłoszona z neapolitańskim akcentem napewno by ją rozbawiła.Tym razem ograniczyła się do wydmuchania nosa w przesiąkniętąchusteczkę, a D Angelo wrócił, dzwigając wypełnioną tacę.Postawił napój na stole, po czym omiótł Lily poważnym spojrzeniem. Co cię doprowadziło do takiego stanu?Rozparta na kanapie obserwowała, jak nalewa niewiarygodnie słaby wywar.Zbyt długodusiła wszystko w sobie i miała wrażenie, że zaraz eksploduje, jeżeli nie da ujść emocjom.Pozatym wyglądał na zdeterminowanego i nie zanosiło się na to, żeby miał ustąpić. Brat dostał się na akademię sztuk pięknych. To chyba dobra nowina? spytał, mrużąc oczy, a ona znów dmuchnęła w chusteczkę.Nie najlepszy wybór, jeśli wziąć pod uwagę szanse na zatrudnienie w przyszłości, ale jeślichłopak ma talent. Jest genialny! zapewniła gorąco. Zatem o co chodzi?Wprost nie mogła uwierzyć.Czyżby był aż tak nieogarnięty, że czekały ją upokarzającewyjaśnienia? Wspominanie o finansowych kłopotach człowiekowi, który najwyrazniej nigdy nienarzekał na brak pieniędzy, wydawało się niestosowne.Niemniej było za pózno, żeby sięwycofać, a komuś musiała o wszystkim powiedzieć. Studia w Londynie kosztują, a ja nie mam czym za nie zapłacić. A oszczędności? Jakieś akcje czy udziały? Nawet gdybym odłożyła coś wcześniej, do tego czasu zdążyłabym je spieniężyć.Kiedywspomniałam, że macocha odziedziczyła cały majątek, mówiłam poważnie.Zapadła chwila ciszy, podczas której Ciro kontemplował swój brak przenikliwości.Mógłsłuchać uważniej, zamiast skupiać się na falującym biuście i kosmyku jasnych włosów, któryzatrzymał się na mokrym od łez policzku.Niewykluczone, że nigdy tak naprawdę nie zajmowałgo los innych ludzi.Oczywiście gdyby nie zdecydował się na zakup The Grange, szybkoznalazłby się inny nabywca.Rozumiał jednak, że rozbita emocjonalnie Lily mogła przypisać muczęść winy za pokrzyżowanie planów Jonny ego.Zamierzał to jakoś naprawić.Biorąc pod uwagę dostatek środków, mógł bez problemuwyratować ją z opresji, tyle że odrzucała każdy przyjazny gest z jego strony.Podczasprzeprowadzki nie chciała nawet słyszeć o wynajętej przez niego ciężarówce, a pózniej dotarłodo niego pocztą pantoflową, że z narażeniem życia prowadziła po błoniach wielką furgonetkę.Z całą pewnością nie brakowało jej uporu i dumy.Wolała sama stawiać czołoprzeciwnościom niż zaakceptować pomoc.Odruchowo porównywał ją do kobiet, które poznałwcześniej, szczególnie Eugenii i jej niezaspokojonego apetytu na dobra materialne.Wpatrując sięw parę błyszczących, przekrwionych oczu, doszedł do wniosku, że Lily Scott była jej zupełnymprzeciwieństwem.Kwiecista sukienka odsłaniała gołe kolana, przygarbione plecy wyrażały zniechęcenie wydawała się taka młoda i bezbronna, że poruszyła coś w jego duszy.Podszedł do kanapyi usiadł obok.W błękitnych oczach czaiło się pytanie.Objął ją ramieniem i przytulił. Chodz tutaj powiedział. Nawet o tym nie myśl szepnęła, ale w głosie dało się słyszeć niezdecydowanie,ponieważ bliskość i ciepło męskiego ciała mimo wszystko sprawiły jej przyjemność.Tym razemnie chodziło o seks, ale o troskę i pociechę.Miała wrażenie, że nic jej nie grozi, dopóki Ciro jestprzy niej, zupełnie jakby rzucił jakieś zaklęcie.Korciło ją, by oprzeć głowę na jego piersi i wtulićsię niczym zwierzątko, które znalazło bezpieczną kryjówkę.W ostatniej chwili oparła siępokusie. Dlaczego do mnie nie przyszłaś, Lily? zapytał. Przecież obiecałem, że ci pomogę. Znasz odpowiedz.Przyciągnął ją do siebie, tak że oparła policzek o potężny kark, a potem wstrzymałoddech w obawie, że ją spłoszy.Na skórze czuł rozkoszne ciepło kobiecych piersi.Domyślał się,dlaczego nie oddzwoniła.Sądziła, że w zamian za pomoc będzie musiała pójść z nim do łóżka.Na kilka sekund zamknął oczy.Czy rzeczywiście życzliwa oferta podszyta byławyrachowaniem?Był zły na siebie.Po latach obcowania z kobietami, które były zainteresowane jedyniezawartością jego spodni i konta bankowego, trafił na kogoś zupełnie innego.Lily ciężkopracowała za minimalną płacę i przedkładała dobro młodszego brata nad własne.Mimoniezaprzeczalnego pożądania nie spędziła z nim nocy.Nie zadzwoniła ani nie naprzykrzała musię w żaden sposób.Nie zaaranżowała też przypadkowego spotkania, by ocalić dobre imię.Od samego początku zachowywała się jak dama, za to on okazał tyle finezji co jurnywojak, który od miesięcy nie oglądał kobiety.Słysząc delikatny rytmiczny szmer jej oddechu,wrócił myślami do pierwszego spotkania, kiedy z rumieńcem na twarzy wyrabiała ciasto.Stał jakrażony piorunem, wyobrażając sobie, że nieznajoma trzyma przy piersi jego dziecko.Byłabywzorową matką.Należała do pociągającego, nieznanego świata, w którym zapragnął się znalezć.Pożądał jej.Kiedy tak siedział, ogarnęło go nagłe uczucie pewności.Lekko uniósł jej podbródek, takby na niego spojrzała. Chciałbym, żebyśmy się pobrali powiedział.Otarła ostatnie łzy, nie kryjąc zaskoczenia.Uznała, że musiała się przesłyszeć, aleśmiertelnie poważna mina Cira wskazywała na coś innego. Postradałeś zmysły? Najwyrazniej odparł. Ostatnio nie myślę rozsądnie, ale może tak właśnie powinnobyć, gdy spotyka się wyjątkową kobietę. O czym ty mówisz? O rozwiązaniu wszystkich twoich problemów.Musisz za mnie wyjść, Lily powiedział, śledząc opuszkiem palca zarys jej ust [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Obawiała się, że jeśli straci na chwilę panowanie, łzom nie będzie końca.Postanowiławięc w ogóle się nie odzywać, ale on nie dał za wygraną.Wyglądało na to, że nigdzie się nieruszy, dopóki nie usłyszy jakiegoś wyjaśnienia. To trudniejsze, niż przypuszczałam.Niełatwo było się pożegnać z domem, a jeszczetrudniej zdecydować, które przedmioty powinny trafić do nowego mieszkania.Macocha zabrała wszystko, co cenniejsze, pozostawiając jedynie rzeczy zbyt duże, byzmieściły się w niewielkim mieszkaniu Lily.Zdołała ocalić biurko, które niegdyś należało do mamy, i przedstawiający okręt obrazwiszący w gabinecie ojca.Fascynowała się nim już jako mała dziewczynka.W salonie ustawiłastary, wyściełany fotel, odrobinę za duży stół oraz nową kanapę, która zupełnie nie pasowała dopozostałych mebli.Wysoki jak na swój wiek Jonny ledwo się na niej mieścił.Spoglądała na Cirawyzywająco, jakby winiła go za zaistniałą sytuację.Była przekonana, że spada na niegoprzynajmniej część odpowiedzialności.Gdyby nie kupił domu, żyłaby jak dawniej. A w weekend odwiedził mnie brat. Jonny?Zdziwiła się, że zapamiętał imię, a ta odrobina życzliwości dodatkowo skomplikowałasprawę.Po raz kolejny poczuła własną niemoc, lecz tym razem nie zdołała powstrzymać się odpłaczu.Twarz Cira wyrażała napięcie. To nic takiego powiedziała, wycierając policzki dłonią zwiniętą w pięść. Cośwymyślę. Dowiem się wreszcie, o co chodzi? mruknął ponuro, obejmując dłońmi ramiona Lilyi sadzając ją na sofie.Skierował się w stronę kuchni. Co zamierzasz zrobić? zawołała za nim. Zaparzyć herbatę.Wy, Anglicy, ciągle powtarzacie, że to lek na wszelkie zło.W innych okolicznościach podobna uwaga wygłoszona z neapolitańskim akcentem napewno by ją rozbawiła.Tym razem ograniczyła się do wydmuchania nosa w przesiąkniętąchusteczkę, a D Angelo wrócił, dzwigając wypełnioną tacę.Postawił napój na stole, po czym omiótł Lily poważnym spojrzeniem. Co cię doprowadziło do takiego stanu?Rozparta na kanapie obserwowała, jak nalewa niewiarygodnie słaby wywar.Zbyt długodusiła wszystko w sobie i miała wrażenie, że zaraz eksploduje, jeżeli nie da ujść emocjom.Pozatym wyglądał na zdeterminowanego i nie zanosiło się na to, żeby miał ustąpić. Brat dostał się na akademię sztuk pięknych. To chyba dobra nowina? spytał, mrużąc oczy, a ona znów dmuchnęła w chusteczkę.Nie najlepszy wybór, jeśli wziąć pod uwagę szanse na zatrudnienie w przyszłości, ale jeślichłopak ma talent. Jest genialny! zapewniła gorąco. Zatem o co chodzi?Wprost nie mogła uwierzyć.Czyżby był aż tak nieogarnięty, że czekały ją upokarzającewyjaśnienia? Wspominanie o finansowych kłopotach człowiekowi, który najwyrazniej nigdy nienarzekał na brak pieniędzy, wydawało się niestosowne.Niemniej było za pózno, żeby sięwycofać, a komuś musiała o wszystkim powiedzieć. Studia w Londynie kosztują, a ja nie mam czym za nie zapłacić. A oszczędności? Jakieś akcje czy udziały? Nawet gdybym odłożyła coś wcześniej, do tego czasu zdążyłabym je spieniężyć.Kiedywspomniałam, że macocha odziedziczyła cały majątek, mówiłam poważnie.Zapadła chwila ciszy, podczas której Ciro kontemplował swój brak przenikliwości.Mógłsłuchać uważniej, zamiast skupiać się na falującym biuście i kosmyku jasnych włosów, któryzatrzymał się na mokrym od łez policzku.Niewykluczone, że nigdy tak naprawdę nie zajmowałgo los innych ludzi.Oczywiście gdyby nie zdecydował się na zakup The Grange, szybkoznalazłby się inny nabywca.Rozumiał jednak, że rozbita emocjonalnie Lily mogła przypisać muczęść winy za pokrzyżowanie planów Jonny ego.Zamierzał to jakoś naprawić.Biorąc pod uwagę dostatek środków, mógł bez problemuwyratować ją z opresji, tyle że odrzucała każdy przyjazny gest z jego strony.Podczasprzeprowadzki nie chciała nawet słyszeć o wynajętej przez niego ciężarówce, a pózniej dotarłodo niego pocztą pantoflową, że z narażeniem życia prowadziła po błoniach wielką furgonetkę.Z całą pewnością nie brakowało jej uporu i dumy.Wolała sama stawiać czołoprzeciwnościom niż zaakceptować pomoc.Odruchowo porównywał ją do kobiet, które poznałwcześniej, szczególnie Eugenii i jej niezaspokojonego apetytu na dobra materialne.Wpatrując sięw parę błyszczących, przekrwionych oczu, doszedł do wniosku, że Lily Scott była jej zupełnymprzeciwieństwem.Kwiecista sukienka odsłaniała gołe kolana, przygarbione plecy wyrażały zniechęcenie wydawała się taka młoda i bezbronna, że poruszyła coś w jego duszy.Podszedł do kanapyi usiadł obok.W błękitnych oczach czaiło się pytanie.Objął ją ramieniem i przytulił. Chodz tutaj powiedział. Nawet o tym nie myśl szepnęła, ale w głosie dało się słyszeć niezdecydowanie,ponieważ bliskość i ciepło męskiego ciała mimo wszystko sprawiły jej przyjemność.Tym razemnie chodziło o seks, ale o troskę i pociechę.Miała wrażenie, że nic jej nie grozi, dopóki Ciro jestprzy niej, zupełnie jakby rzucił jakieś zaklęcie.Korciło ją, by oprzeć głowę na jego piersi i wtulićsię niczym zwierzątko, które znalazło bezpieczną kryjówkę.W ostatniej chwili oparła siępokusie. Dlaczego do mnie nie przyszłaś, Lily? zapytał. Przecież obiecałem, że ci pomogę. Znasz odpowiedz.Przyciągnął ją do siebie, tak że oparła policzek o potężny kark, a potem wstrzymałoddech w obawie, że ją spłoszy.Na skórze czuł rozkoszne ciepło kobiecych piersi.Domyślał się,dlaczego nie oddzwoniła.Sądziła, że w zamian za pomoc będzie musiała pójść z nim do łóżka.Na kilka sekund zamknął oczy.Czy rzeczywiście życzliwa oferta podszyta byławyrachowaniem?Był zły na siebie.Po latach obcowania z kobietami, które były zainteresowane jedyniezawartością jego spodni i konta bankowego, trafił na kogoś zupełnie innego.Lily ciężkopracowała za minimalną płacę i przedkładała dobro młodszego brata nad własne.Mimoniezaprzeczalnego pożądania nie spędziła z nim nocy.Nie zadzwoniła ani nie naprzykrzała musię w żaden sposób.Nie zaaranżowała też przypadkowego spotkania, by ocalić dobre imię.Od samego początku zachowywała się jak dama, za to on okazał tyle finezji co jurnywojak, który od miesięcy nie oglądał kobiety.Słysząc delikatny rytmiczny szmer jej oddechu,wrócił myślami do pierwszego spotkania, kiedy z rumieńcem na twarzy wyrabiała ciasto.Stał jakrażony piorunem, wyobrażając sobie, że nieznajoma trzyma przy piersi jego dziecko.Byłabywzorową matką.Należała do pociągającego, nieznanego świata, w którym zapragnął się znalezć.Pożądał jej.Kiedy tak siedział, ogarnęło go nagłe uczucie pewności.Lekko uniósł jej podbródek, takby na niego spojrzała. Chciałbym, żebyśmy się pobrali powiedział.Otarła ostatnie łzy, nie kryjąc zaskoczenia.Uznała, że musiała się przesłyszeć, aleśmiertelnie poważna mina Cira wskazywała na coś innego. Postradałeś zmysły? Najwyrazniej odparł. Ostatnio nie myślę rozsądnie, ale może tak właśnie powinnobyć, gdy spotyka się wyjątkową kobietę. O czym ty mówisz? O rozwiązaniu wszystkich twoich problemów.Musisz za mnie wyjść, Lily powiedział, śledząc opuszkiem palca zarys jej ust [ Pobierz całość w formacie PDF ]