[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie potrafił przyznać głośno, ani sam przed sobą, że jegoserce nadal należy do kobiety, której nie zdołał zadowolić w łóżku.Arabella przeniosła wzrokna jego klatkę piersiową, widoczną pod rozpiętą koszulą.- Nic mi nie powiesz? - spytał półgłosem, a ona pokręciła głową.- Nie przekonaszmnie, że nic się nie stało.- Odwrócił jej twarz ku sobie.- Kochaliśmy się.Policzki Arabelli przybrały ciemny odcień czerwieni.- Nie.niezupełnie.- Nie powstrzymałabyś mnie.- Dotknął palcem jej dolną wargę.- Upłynęły cztery lata,ale to pożądanie nie osłabło ani trochę.Ledwie się dotknęliśmy, a już ogarnął nas płomień.- To tylko pociąg fizyczny - broniła się nieprzekonująco.Chwycił jej długie włosy i otoczył nimi jej szyję.- Nieprawda.- Przyjechała Miriam.Znowu jesteś sfrustrowany, bo cię rzuciła.Uniósł brwi.- Tak uważasz?- Czy nie powinniśmy już wracać?Musnął wargami jej powieki, które zamknęły się pod pieszczotliwym dotykiem.- Przy tobie czuję się mężczyzną - szepnął.- Jestem znowu sobą, cały, kompletny.Przy tobie jestem sobą.Przestała cokolwiek rozumieć.Mówił, że nie sprostał w łóżku temperamentowiMiriam, a przecież nie był nowicjuszem w grze miłosnej.Ona sama drżała na całym ciele podwpływem jego rozgorączkowania.- Jak zamierzasz rozwiązać kwestię dzisiejszej nocy? - Zmieniła temat.- Miriam napewno będzie robić podchody do twojej sypialni.- Pozwól, że sam się tym zajmę - odparł.- Na pewno już chcesz wracać do domu?Nie chciała, ale mimo to przytaknęła.Ujął jej twarz w dłonie, zmuszając ją, żeby na niego spojrzała.- Gdyby chodziło mi tylko o twoje ciało, mogłem je mieć już cztery lata temu -oznajmił spokojnie.- Oddałabyś mi się bez protestów.Pocałował ją i zatrzasnął drzwi z jej strony.Obszedł samochód, zajął miejsce zakierownicą i zapalił silnik.- Powiedziałeś, że udajemy parę wyłącznie na użytek Miriam - zaczęła z wahaniem.Kręciło jej się w głowie od tych wszystkich rozmów.Zerknął na nią, z zadowoleniem patrząc na jej nabrzmiałe wargi i lekki rumieniec napoliczkach.- Ale teraz niczego nie udawaliśmy, prawda? - spytał cicho.- Obiecałem ci, że niebędziemy się spieszyć, i tak się stanie.Niech sprawy biegną swoim własnym rytmem.- Nie mam ochoty na romans - szepnęła.- Ja też.Samochód wjechał z powrotem na wyboistą drogę.- Kochanie, zapal mi papierosa.- Podał jej pudełko i zapalniczkę.Jej drżące ręceuporały się z tym prostym zadaniem dopiero za trzecim podejściem.Oddała mu papierosa, apotem zapalniczkę.Zawiesiła wzrok na jego wargach.- Myślałaś o tym, żeby ze mną spać, prawda? - Zaskoczył ją, odgadując jej myśli.- Tak.- Po co kłamać?- Nie ma powodu się tego wstydzić.To zupełnie naturalna ciekawość, kiedy dwojeludzi zna się tak długo jak my.- Zaciągnął się papierosem.- Ale nie chcesz seksu przedślubem - domyślił się.Wyglądała przez przednią szybę.- Nie chcę - przyznała szczerze.Spojrzał na nią, po czym pokiwał głową.- Zgoda.Zdawało jej się, że mozolnie przedziera się przez mgłę lub gęstą pajęczynę.Naglewszystko straciło sens, a już najbardziej ta nieoczekiwana zmiana stosunku Ethana do jejosoby.Przecież było jasne jak słońce, że jej pożąda.Czy jednak nie dlatego, że nie mógł miećMiriam? A może istnieje inny powód, który zupełnie jej umknął?Przypuszczała, że będzie miała sporo czasu na to, by rozgryzć tę łamigłówkę.Ethansiedział obok, paląc w milczeniu papierosa, a ona rzucała w jego stronę ukradkowe spojrzeniai głowiła się, czego on tak naprawdę od niej chce.%7łycie bardzo się pogmatwało.Kolacja minęła tego wieczoru w sztywnej atmosferze.Miriam narzekała na wszystkiedania, choć w zawoalowany sposób, i mało co tknęła.Patrzyła na Arabellę z nieskrywanąwrogością, jakby chciała ją natychmiast wysłać z samotną misją na Marsa.Widziała ich, gdywrócili z przejażdżki.Arabella miała potargane włosy, zniknęła szminka z jej opuchniętychwarg.Nie trzeba było być jasnowidzem, by w lot pojąć, czym się zajmowali.A więc Miriam rzeczywiście, zgodnie z przypuszczeniami Arabelli, rozpoznała tewszystkie znaki i wpadła w furię.Jej były mąż doprowadzał ją do szału, gdy spod ciemnychrzęs spoglądał na młodszą kobietę.Na nią również tak patrzył, kiedy ją zdobywał.Teraz byłślepy na wszystko poza Arabella.Wszelkie nadzieje Miriam na powrót do rodziny spaliły napanewce.Nie, nie kochała Ethana.Ale jej duma cierpiała, ponieważ pokochał inną, tymbardziej że była to Bella.To przez nią Miriam nie udało się podbić go do końca.Wymykał sięjej czarom.Pożądał jej, ale jego serce należało do tej młodej osóbki, siedzącej teraz u jegoboku.Arabella na pewno zdawała sobie z tego sprawę.Od lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Nie potrafił przyznać głośno, ani sam przed sobą, że jegoserce nadal należy do kobiety, której nie zdołał zadowolić w łóżku.Arabella przeniosła wzrokna jego klatkę piersiową, widoczną pod rozpiętą koszulą.- Nic mi nie powiesz? - spytał półgłosem, a ona pokręciła głową.- Nie przekonaszmnie, że nic się nie stało.- Odwrócił jej twarz ku sobie.- Kochaliśmy się.Policzki Arabelli przybrały ciemny odcień czerwieni.- Nie.niezupełnie.- Nie powstrzymałabyś mnie.- Dotknął palcem jej dolną wargę.- Upłynęły cztery lata,ale to pożądanie nie osłabło ani trochę.Ledwie się dotknęliśmy, a już ogarnął nas płomień.- To tylko pociąg fizyczny - broniła się nieprzekonująco.Chwycił jej długie włosy i otoczył nimi jej szyję.- Nieprawda.- Przyjechała Miriam.Znowu jesteś sfrustrowany, bo cię rzuciła.Uniósł brwi.- Tak uważasz?- Czy nie powinniśmy już wracać?Musnął wargami jej powieki, które zamknęły się pod pieszczotliwym dotykiem.- Przy tobie czuję się mężczyzną - szepnął.- Jestem znowu sobą, cały, kompletny.Przy tobie jestem sobą.Przestała cokolwiek rozumieć.Mówił, że nie sprostał w łóżku temperamentowiMiriam, a przecież nie był nowicjuszem w grze miłosnej.Ona sama drżała na całym ciele podwpływem jego rozgorączkowania.- Jak zamierzasz rozwiązać kwestię dzisiejszej nocy? - Zmieniła temat.- Miriam napewno będzie robić podchody do twojej sypialni.- Pozwól, że sam się tym zajmę - odparł.- Na pewno już chcesz wracać do domu?Nie chciała, ale mimo to przytaknęła.Ujął jej twarz w dłonie, zmuszając ją, żeby na niego spojrzała.- Gdyby chodziło mi tylko o twoje ciało, mogłem je mieć już cztery lata temu -oznajmił spokojnie.- Oddałabyś mi się bez protestów.Pocałował ją i zatrzasnął drzwi z jej strony.Obszedł samochód, zajął miejsce zakierownicą i zapalił silnik.- Powiedziałeś, że udajemy parę wyłącznie na użytek Miriam - zaczęła z wahaniem.Kręciło jej się w głowie od tych wszystkich rozmów.Zerknął na nią, z zadowoleniem patrząc na jej nabrzmiałe wargi i lekki rumieniec napoliczkach.- Ale teraz niczego nie udawaliśmy, prawda? - spytał cicho.- Obiecałem ci, że niebędziemy się spieszyć, i tak się stanie.Niech sprawy biegną swoim własnym rytmem.- Nie mam ochoty na romans - szepnęła.- Ja też.Samochód wjechał z powrotem na wyboistą drogę.- Kochanie, zapal mi papierosa.- Podał jej pudełko i zapalniczkę.Jej drżące ręceuporały się z tym prostym zadaniem dopiero za trzecim podejściem.Oddała mu papierosa, apotem zapalniczkę.Zawiesiła wzrok na jego wargach.- Myślałaś o tym, żeby ze mną spać, prawda? - Zaskoczył ją, odgadując jej myśli.- Tak.- Po co kłamać?- Nie ma powodu się tego wstydzić.To zupełnie naturalna ciekawość, kiedy dwojeludzi zna się tak długo jak my.- Zaciągnął się papierosem.- Ale nie chcesz seksu przedślubem - domyślił się.Wyglądała przez przednią szybę.- Nie chcę - przyznała szczerze.Spojrzał na nią, po czym pokiwał głową.- Zgoda.Zdawało jej się, że mozolnie przedziera się przez mgłę lub gęstą pajęczynę.Naglewszystko straciło sens, a już najbardziej ta nieoczekiwana zmiana stosunku Ethana do jejosoby.Przecież było jasne jak słońce, że jej pożąda.Czy jednak nie dlatego, że nie mógł miećMiriam? A może istnieje inny powód, który zupełnie jej umknął?Przypuszczała, że będzie miała sporo czasu na to, by rozgryzć tę łamigłówkę.Ethansiedział obok, paląc w milczeniu papierosa, a ona rzucała w jego stronę ukradkowe spojrzeniai głowiła się, czego on tak naprawdę od niej chce.%7łycie bardzo się pogmatwało.Kolacja minęła tego wieczoru w sztywnej atmosferze.Miriam narzekała na wszystkiedania, choć w zawoalowany sposób, i mało co tknęła.Patrzyła na Arabellę z nieskrywanąwrogością, jakby chciała ją natychmiast wysłać z samotną misją na Marsa.Widziała ich, gdywrócili z przejażdżki.Arabella miała potargane włosy, zniknęła szminka z jej opuchniętychwarg.Nie trzeba było być jasnowidzem, by w lot pojąć, czym się zajmowali.A więc Miriam rzeczywiście, zgodnie z przypuszczeniami Arabelli, rozpoznała tewszystkie znaki i wpadła w furię.Jej były mąż doprowadzał ją do szału, gdy spod ciemnychrzęs spoglądał na młodszą kobietę.Na nią również tak patrzył, kiedy ją zdobywał.Teraz byłślepy na wszystko poza Arabella.Wszelkie nadzieje Miriam na powrót do rodziny spaliły napanewce.Nie, nie kochała Ethana.Ale jej duma cierpiała, ponieważ pokochał inną, tymbardziej że była to Bella.To przez nią Miriam nie udało się podbić go do końca.Wymykał sięjej czarom.Pożądał jej, ale jego serce należało do tej młodej osóbki, siedzącej teraz u jegoboku.Arabella na pewno zdawała sobie z tego sprawę.Od lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]