[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmierzchało, gdy odebrał lakoniczną karteczkę: Jedz przeciw żonie i bierz ją.Cesarzowa zezwala, zwarunkiem, że za jej postępowanie w stolicy będzieszodpowiedzialny.Zwycięstwo nie było łatwe.Pocztowe konie były zamówione.Jenerał nie traci chwili.Jedno go przestraszyło, ażeby się nie rozminął w drodze, iwydano rozkaz pocztylionom, ażeby wszystkich jadącychzatrzymywali.Ale teraz, gdy upragnione owo pozwolenie odebrania żonyotrzymał Puzonów, zaczął dopiero rozmyślać nad tem, jaksobie postąpi?Aagodnie czy surowo, dziko czy chytrze ma się obchodzić?Miłość i pragnienie zemsty walczyły z sobą.Zdał wreszcie wszystko na losy.Całą noc trwała szalona podróż zmienianymi końmi, w ciąguktórej parę tylko kibitek spotkano.Nad ranem przed stacyąpocztową stanąwszy, zobaczył jenerał powóz obstawionystrażą, w którym koło naprawiano.Stary oficer przy nimkomenderował.Zbliżył się zaraz, zapytując, czy nie wieziono jenerałowejPuzonów. Tak jest odparł oficer, wskazując powóz ona tam. Przybywam wysłany od cesarzowej, dla odebrania więzniapod moją straż rzekł jenerał.Oficer posłuszny odstąpił.Wchwili gdy się miał zbliżyć do powozu, spodziewając się wnim zobaczyć osłabłą i wylękłą Helę, zawahał się DymitrWasiljewicz.Miał jej wiele do wyrzucenia, ale sam względemniej czuł się od zarzutu wolnym.Podszedł z sercem bijącem.wzrok jego padł w wnętrzepowozu: ujrzał w nim wspartą o głąb, obwiniętą w futro żonę,której wzrok rozpłomieniony spotkał jego wejrzenie z takimwyrazem siły, iż Puzonów, jak winowajca zmieszał się ioniemiał.Spodziewał się ujrzeć ją wylękłą, znękaną,znajdował jakby zwycięską.W milczeniu groznemi zmierzylisię tak oczyma. Z rozkazu cesarzowej, nie z mojego rzekł powoli zostałaś pani uwięzioną.Najj.Pani zawyrokowała, byś resztężycia przebyła zamknięta w klasztorze, ja, zdjęty litością nadjej losem, wybłagałem oswobodzenie.jedziesz pani ze mną.Jenerał czekał na odpowiedz. Nie mam wyboru odparła Hela, podnosząc się zwolna jadę, gdzie mnie wiozą.ale nie spodziewaj się pan odemnie nic nad rezygnacyę.Serca się nie zdobywa gwałtem, acałe wasze postępowanie ze mną aż do dziś dnia nim tylkobyło.Gwałtem kazałeś mi żyć umarłej, gwałtem kochać siękażesz, gwałtem wyrywasz mnie z mojego kraju. Nie masz tam już pani nikogo odparł jenerał a tuznajdziesz nowe życie.Każdą inną kobietę taka miłość, jakmoja, byłaby nareszcie zwyciężyć potrafiła.was.Jenerałowa uśmiechnęła się gorzko. I to nazywacie miłością? rzekła. Jesteścieczłowiekiem gwałtu i przemocy;.nie rozumiecie innej siłynad pięść. Przekonałem was, zdaje mi się, że i ja mam serce. Ja was, że mam także wolę.Ale pocóż rozmowa ta? każcie mnie wiezć, jestem wasząniewolnicą.jedzmy.Jenerał skłonił się.smutny był i podrażniony, nie siadł dopowozu żony, kazał zaprządz konie, zakomenderował, a samnie odstępując kroku, w ślad dążył za nią ku stolicy.XXXII.Upłynął dość znaczny przeciąg czasu od opisanychwypadków.Puzonów rzadko ukazywał się na dworze i jakbyunikał wejrzenia Katarzyny, która ze swej strony okazywałamu za karę obojętność i jakby zapomnienie.Platon Zubow i otaczający byli z nim jak najlepiej zawsze, alepo kilkakrotnych objawach, jeśli nie złej woli, to obojętnościimperatorowej, i oni nieco ostygli.Puzonów się też niedobijał.Znajdowano, że zbyt stronił od ludzi.ale było wzamian tylu innych dworaków.Nareszcie raz, gdy Zubow przyjmował u siebie, a w męskiemtowarzystwie ze złośliwym dowcipem popisywać sięzapragnął, zawołał na Al'testi ego, który gdzieś stał w kątku. Słuchajże? co zrobiłeś z Dymitrem Wasilewiczem? gdzieon się podział? co się z nim dzieje! czy pogodził się z żoną ijest tak szczęśliwy, że o dawnych swych opiekunach uznał zasłuszne zapomnieć?Altesti ruszył ramionami. Tyle prawie o nim wiem rzekł co WaszaEkscelencya.ile razy chciałem go odwiedzić, drzwi zastałemzamknięte, a jego nigdzie nie widać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Zmierzchało, gdy odebrał lakoniczną karteczkę: Jedz przeciw żonie i bierz ją.Cesarzowa zezwala, zwarunkiem, że za jej postępowanie w stolicy będzieszodpowiedzialny.Zwycięstwo nie było łatwe.Pocztowe konie były zamówione.Jenerał nie traci chwili.Jedno go przestraszyło, ażeby się nie rozminął w drodze, iwydano rozkaz pocztylionom, ażeby wszystkich jadącychzatrzymywali.Ale teraz, gdy upragnione owo pozwolenie odebrania żonyotrzymał Puzonów, zaczął dopiero rozmyślać nad tem, jaksobie postąpi?Aagodnie czy surowo, dziko czy chytrze ma się obchodzić?Miłość i pragnienie zemsty walczyły z sobą.Zdał wreszcie wszystko na losy.Całą noc trwała szalona podróż zmienianymi końmi, w ciąguktórej parę tylko kibitek spotkano.Nad ranem przed stacyąpocztową stanąwszy, zobaczył jenerał powóz obstawionystrażą, w którym koło naprawiano.Stary oficer przy nimkomenderował.Zbliżył się zaraz, zapytując, czy nie wieziono jenerałowejPuzonów. Tak jest odparł oficer, wskazując powóz ona tam. Przybywam wysłany od cesarzowej, dla odebrania więzniapod moją straż rzekł jenerał.Oficer posłuszny odstąpił.Wchwili gdy się miał zbliżyć do powozu, spodziewając się wnim zobaczyć osłabłą i wylękłą Helę, zawahał się DymitrWasiljewicz.Miał jej wiele do wyrzucenia, ale sam względemniej czuł się od zarzutu wolnym.Podszedł z sercem bijącem.wzrok jego padł w wnętrzepowozu: ujrzał w nim wspartą o głąb, obwiniętą w futro żonę,której wzrok rozpłomieniony spotkał jego wejrzenie z takimwyrazem siły, iż Puzonów, jak winowajca zmieszał się ioniemiał.Spodziewał się ujrzeć ją wylękłą, znękaną,znajdował jakby zwycięską.W milczeniu groznemi zmierzylisię tak oczyma. Z rozkazu cesarzowej, nie z mojego rzekł powoli zostałaś pani uwięzioną.Najj.Pani zawyrokowała, byś resztężycia przebyła zamknięta w klasztorze, ja, zdjęty litością nadjej losem, wybłagałem oswobodzenie.jedziesz pani ze mną.Jenerał czekał na odpowiedz. Nie mam wyboru odparła Hela, podnosząc się zwolna jadę, gdzie mnie wiozą.ale nie spodziewaj się pan odemnie nic nad rezygnacyę.Serca się nie zdobywa gwałtem, acałe wasze postępowanie ze mną aż do dziś dnia nim tylkobyło.Gwałtem kazałeś mi żyć umarłej, gwałtem kochać siękażesz, gwałtem wyrywasz mnie z mojego kraju. Nie masz tam już pani nikogo odparł jenerał a tuznajdziesz nowe życie.Każdą inną kobietę taka miłość, jakmoja, byłaby nareszcie zwyciężyć potrafiła.was.Jenerałowa uśmiechnęła się gorzko. I to nazywacie miłością? rzekła. Jesteścieczłowiekiem gwałtu i przemocy;.nie rozumiecie innej siłynad pięść. Przekonałem was, zdaje mi się, że i ja mam serce. Ja was, że mam także wolę.Ale pocóż rozmowa ta? każcie mnie wiezć, jestem wasząniewolnicą.jedzmy.Jenerał skłonił się.smutny był i podrażniony, nie siadł dopowozu żony, kazał zaprządz konie, zakomenderował, a samnie odstępując kroku, w ślad dążył za nią ku stolicy.XXXII.Upłynął dość znaczny przeciąg czasu od opisanychwypadków.Puzonów rzadko ukazywał się na dworze i jakbyunikał wejrzenia Katarzyny, która ze swej strony okazywałamu za karę obojętność i jakby zapomnienie.Platon Zubow i otaczający byli z nim jak najlepiej zawsze, alepo kilkakrotnych objawach, jeśli nie złej woli, to obojętnościimperatorowej, i oni nieco ostygli.Puzonów się też niedobijał.Znajdowano, że zbyt stronił od ludzi.ale było wzamian tylu innych dworaków.Nareszcie raz, gdy Zubow przyjmował u siebie, a w męskiemtowarzystwie ze złośliwym dowcipem popisywać sięzapragnął, zawołał na Al'testi ego, który gdzieś stał w kątku. Słuchajże? co zrobiłeś z Dymitrem Wasilewiczem? gdzieon się podział? co się z nim dzieje! czy pogodził się z żoną ijest tak szczęśliwy, że o dawnych swych opiekunach uznał zasłuszne zapomnieć?Altesti ruszył ramionami. Tyle prawie o nim wiem rzekł co WaszaEkscelencya.ile razy chciałem go odwiedzić, drzwi zastałemzamknięte, a jego nigdzie nie widać [ Pobierz całość w formacie PDF ]