[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z wielkÄ… zrÄ™cznoÅ›ciÄ…, niby nieumyÅ›lnie, przeszedÅ‚ doporównania obecnego czasu z dawnym; mówiÅ‚ wiele o Cosel i zakoÅ„czyÅ‚ tym, że miano o niejwiadomość.Denhoffowa zapytaÅ‚a: A cóż siÄ™ z niÄ… dzieje? Siedzi w Berlinie pod opiekÄ… króla pruskiego i używa danej sobie swobody, żeby nas,króla, dwór i wszystko, co siÄ™ tu dziaÅ‚o i dzieje, w najszkaradniejszych malować kolorach.Jest to niewdziÄ™czność czarna, aleÅ›my do niej nawykli.ZresztÄ…  dodaÅ‚ Löwendahl  mniejsza150 by o to, gdyby zawsze nie powtarzaÅ‚a swego, że przy pierwszym spotkaniu królowi w Å‚ebstrzeli.Denhoffowa porwaÅ‚a siÄ™ z krzykiem z kanapki, na której siedziaÅ‚a, zakrywajÄ…c oczy.Panihetmanowa ruszyÅ‚a ramionami tylko. Kto by siÄ™ tam tego lÄ™kaÅ‚ albo na to uważaÅ‚  zawoÅ‚aÅ‚a  to sÄ… brawady bezsilne! Tak by siÄ™ zdawać mogÅ‚o, gdybyÅ›my pani hrabiny nie znali  przerwaÅ‚ Löwendahl szczególniej ja, który mam nawet zaszczyt być jej krewnym.Jest to kobieta, która nigdy nicpróżno nie mówi. Szczęściem nie ma żadnego podobieÅ„stwa, ażeby kiedykolwiek z królem spotkać siÄ™mogÅ‚a  dodaÅ‚a Pociejowa. Jak to? Czyż pani sÄ…dzi, że ona czekać bÄ™dzie sposobnoÅ›ci, a nie szukać jej? Wszak taksamo, jak potrafiÅ‚a raz wkraść siÄ™ na maskaradÄ™, może siÄ™ dostać przebrana do Drezna, czekaćna króla choćby w ulicy. A! tak, tak!  poczęła gorÄ…co Denhoffowa. Ja przeczuwam niebezpieczeÅ„stwo.Króljest nieuważny, tÄ™ kobietÄ™ należy.Ja nie wiem! Cóż z niÄ… zrobić?Löwendahl ruszyÅ‚ ramionami. Kto woli swej używać nie umie, temu jÄ… odebrać należy i uczynić niewolnikiem; rozumiepani.Obie kobiety zamilkÅ‚y, obu przyszÅ‚o na myÅ›l, że to, co teraz spotkać miaÅ‚o Cosel, mogÅ‚opózniej być Maryni udziaÅ‚em.MarszaÅ‚ek Löwendahl zdaÅ‚ siÄ™ tego domyÅ›lać i dodaÅ‚: NajjaÅ›niejszy Pan nigdy dla osób, które chociaż krótko kochaÅ‚, nie byÅ‚ surowym.Zwiad-kiem te panie, jakieÅ›cie tu spotkać mogÅ‚y, ale sÄ… wypadki.Na tÄ™ naradÄ™ nadeszÅ‚a najzrÄ™czniejsza z nich, matka, pani marszaÅ‚kowa BieliÅ„ska, pomimowieku już dobrze dojrzaÅ‚ego ubrana z wielkÄ… pretensjÄ…, przeglÄ…dajÄ…ca siÄ™ we wszystkichzwierciadÅ‚ach, poprawiajÄ…ca coÅ› okoÅ‚o fryzury nieustannie i piÄ™kne biaÅ‚e rÄ™ce, okryte pier-Å›cieniami, wystawujÄ…ca chÄ™tnie na uwielbienie.PowitaÅ‚a Löwendahla z uprzejmoÅ›ciÄ… poufaÅ‚Ä…,z uÅ›miechem i popatrzywszy po córkach, wpadÅ‚a z jednego schwyconego słówka na tok roz-mowy.Denhoffowa wtajemniczyÅ‚a jÄ… w te obawy, które przyniósÅ‚ z sobÄ… przyjaciel domu.Tam,gdzie szÅ‚o o córki, dla marszaÅ‚kowej nikÅ‚y wszelkie wzglÄ™dy, litoÅ›ciwa w innych razach, sta-waÅ‚a siÄ™ mÅ›ciwÄ… i gniewnÄ….Córki tutaj byÅ‚y caÅ‚ym jej mieniem i przyszÅ‚oÅ›ciÄ…; co im zagra-żaÅ‚o, doprowadzaÅ‚o jÄ… do szaleÅ„stwa.WysÅ‚uchawszy opowiadania, uniosÅ‚a siÄ™. Ale bo też szczególne zachowujÄ… wzglÄ™dy dla prawdziwie szalonej kobiety! Król jestnadto dobry! Wyzywa go! UrÄ…ga siÄ™, sama winna bÄ™dzie, jeÅ›li sobie ciężki los zgotuje! Temuraz koniec poÅ‚ożyć należy!Marynia miaÅ‚a króla przestrzec.ZÅ‚ożono to na niÄ…, lecz po namyÅ›le marszaÅ‚kowa znalazÅ‚a,iż ona tego dobrze nie potrafi uczynić.Postanowiono wiÄ™c, aby ona tylko zagaiÅ‚a, a marszaÅ‚-kowa sama wymownie dokonaÅ‚a reszty.Löwendahl, w tak dobre rÄ™ce powierzywszy sprawÄ™ swej zemsty, odszedÅ‚.Wieczorem zabawa byÅ‚a w Ogrodzie Hesperyd.Tak siÄ™ naówczas zwaÅ‚ podwórzec Zwin-gru, Å›wieżo, wspaniale i z przepychem królewskim dokoÅ„czonego.ByÅ‚a to maÅ‚a czÄ…steczkajakaÅ› olbrzymiego paÅ‚acu królów, który miaÅ‚ doÅ„ przytykać.Ogród urzÄ…dzony byÅ‚ obyczajemi smakiem wieku: w kwatery kwiatów poobsadzane bukszpanem, z wodotryskami, grotami ibogatÄ… mitologicznych figur ozdobÄ….Wieczorem rozsypane lampy i kolorowe latarnie czyniÅ‚ygo piÄ™kniejszym jeszcze niż we dnie.Z drzew poustawiane gaje pomaraÅ„czowe, w którychprzygotowano siedzenia, dozwalaÅ‚y parom przechadzajÄ…cym siÄ™ używać spoczynku w cieniu iukryciu.Na balkonach galerii otaczajÄ…cych dokoÅ‚a Zwinger graÅ‚y muzyki, a melodie ich roz-chodziÅ‚y siÄ™ daleko z lekkim wiatrem wieczora.W poÅ›rodku ogrodu rozbity namiot, jaÅ›niejÄ…-cy caÅ‚y iluminacjÄ…, stanowiÅ‚ salÄ™ improwizowanÄ…, w której po wieczerzy miaÅ‚y siÄ™ odbywaćtaÅ„ce.151 Król przybyÅ‚ ubrany caÅ‚y w niebieskie jedwabie ze srebrem i biaÅ‚e koronki, a wyglÄ…daÅ‚mÅ‚odo i chciaÅ‚ sobie znać mÅ‚odsze jeszcze, pierwszych swych podróży po Europie przypo-mnieć lata.Denhoffowa także tego wieczora byÅ‚a w sukni bladoniebieskiej i w bieli i byÅ‚o jejwcale do twarzy.ZmuszajÄ…c siÄ™ do wesoÅ‚oÅ›ci, powitaÅ‚a króla, którego każdy bawić musiaÅ‚pod karÄ… nieÅ‚aski, i zaczęła od pustych żarcików.Część wieczora upÅ‚ynęła na Å›mieszkach, doktórych Pociejowa pomagać umiaÅ‚a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •