[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Połowa kopuły zgasła.Była to niestety połowa znajdująca się po przeciwnej stronie niż obrazlalecznika.Louis odnalazł co prawda dzwignie urządzenia sterującegoustawieniem koi, ale i tak potrzebowałby dwóch głów, by jednocześnie patrzećw obie strony.Ciemna strona kopuły rozjaśniła się niezliczonymi gwiazdami,stanowiącymi tło dla małego, jaskrawobiałego dysku.Dysk otoczony był pierścieniem.Louis Wu oglądał powiększenie hologramu,który spoczywał w jego kieszeni.Sam dysk bardzo przypominał Słońce oglądane z orbity Jowisza.Pierścieńmiał bardzo dużą średnice, ale był wąski, niewiele szerszy od znajdującego sięw jego centrum, jaskrawego zródła światła.Jego bliższa cześć była czarna imiała ostre krawędzie, dalsza natomiast przypominała rozciągniętą wKosmosie, bladoniebieską wstążkę.Louis co prawda przyzwyczajał się powoli do cudów, ale nie był jeszcze takzblazowany, żeby wygłaszać jakieś idiotyczne teorie.Zamiast tego powiedział:.75 Larry Niven - Pierścień-Wygląda jak gwiazda otoczona pierścieniem.A w to właściwie jest?- To jest gwiazda otoczona pierścieniem.Stałym.I sztucznym.Teela klasnęła w dłonie i wybuchnęła radosnym śmiechem.Po chwili udałojej się jakoś opanować i przez moment nawet wyglądała cudownie poważnie;tylko oczy błyszczały jej jak dwa ogniki.Louis doskonale ją rozumiał.Sampoczuł przypływ podobnej radości.Otoczone pierścieniem słońce stało się jejjego prywatną zabawką; zupełnie nową rzeczą w starym, poczciwymWszechświecie.(Bierze się pięćdziesiąt stóp bladoniebieskiej, szerokiej na jakiś cal wstążki,najlepiej takiej, jaką obwiązuje się prezenty pod choinką.Na środku pustejpodłogi stawia się zapaloną świeczkę, po czym otacza się ją ustawioną nakrawędzi wstążką, tak, by jej wewnętrzna strona odbijała blask płomienia).Ogon kzina uderzał miarowo o ziemię.W końcu, to jednak nie była świeczka, tylko prawdziwe, duże słońce!- Wiecie już, że od dwustu czterech ziemskich lat lecimy na północ galaktyki,dokładnie wzdłuż jej osi.Według waszej rachuby czasu będzie to.- Wiem, dwieście siedemnaście lat - przerwał lalecznikowi kzin.- Właśnie.Przez cały was, rzec jasna, obserwowaliśmy rozciągający sięprzed nami Kosmos w poszukiwaniu ewentualnych niebezpieczeństw.Wiedzieliśmy już wcześniej, że gwiazda EC-1752 otoczona jest niezwyklezwartym pierścieniem materii.Podejrzewaliśmy, że składa się on z materiałuskalnego lub zamarzniętych gazów.Dziwiła nas jednak jego niespotykanaregularność.Jakieś dziewięćdziesiąt dni temu flota naszych planet osiągnęła pozycje, zktórej widać było wyraznie, że ów pierścień ma doskonale równe, ostrekrawędzie.Dalsze badania pozwoliły ustalić z całą pewnością, że nie składasię on ani z gazów, ani ze skał, czy choćby resztek asteroidów; stanowijednolitą, zwartą konstrukcje o olbrzymiej wytrzymałości.Zrozumiałe, żeogarnęło nas przerażenie.- Na jakiej podstawie ocenialiście jego wytrzymałość? - zapytał Mówiący-do-Zwierząt.- Analiza widma i inne dokładne pomiary pozwoliły nam ustalić różnicewzględnych prędkości.Pierścień obraca się wokół swego słońca z szybkością770 mil na sekundę, dzięki temu wytwarza się siła przeciwdziałającaprzyciąganiu gwiazdy, a także dodatkowe przyśpieszenie rzędu 9.94 metra na76 Larry Niven - Pierścieńsekundę.To chyba oczywiste, że konstrukcja wytrzymująca tak olbrzymienaprężenia musi mieć wręcz niezwykłą wytrzymałość!- Siła ciężkości - powiedział z zamyśleniem Louis.- Nic innego.- Nieznacznie mniejsza niż na Ziemi.Tam ktoś mieszka, na wewnętrznejpowierzchni Hoooo.- ocknął się, czując, jak jeżą mu się włoski na plecach.Zapadła cisza, w której słychać było wyraznie świst tnącego powietrze ogonaMówiącego-do-Zwierząt.Nie po raz pierwszy ludzie natrafili na lepszych od siebie.Jak do tej pory,mieli szczęście.Niespodziewanie Louis wstał z miejsca i podszedł do zajmującej połowękopuły projekcji.Nic z tego.Pierścień oddalał się przed nim, aż wreszcie Louisdotknął gładkiej ściany.Ale zdołał dostrzec pewien szczegół, na który do tejpory nie zwrócił uwagi: błękitna wstążka była poszatkowana regularnierozmieszczonymi, prostokątnymi plamami cienia.- Możecie dać lepszy obraz?- Możemy go powiększyć.Gwiazda ruszyła prosto na Louisa, by minąć go po prawej stronie i zniknąć.Teraz widział już tylko oświetloną, wewnętrzną powierzchnię pierścienia.Chociaż obraz był bardzo niewyrazny, można się było domyśleć, że jasne,prawie białe obszary to chmury, ciemnoniebieskie to ląd, a jasnoniebieskie -oceany.I cienie; długi pasek błękitu, krótki pasek cienia, długi pasek błękitu.i odnowa.Kropki i kreski.- Te cienie nie biorą się znikąd - mruknął.- Coś na orbicie?- Zgadza się.Dwadzieścia obiektów w kształcie prostokąta ustawionych nabliskiej orbicie w rozetę Kemplerera.jeszcze nie znamy ich przeznaczenia.- I nie poznacie.Zbyt długo jesteście bez swojego słońca [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •