[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinno to być Å›wiÄ™to w wielkim stylu, ponieważ wszyscy zrobili co mogli, byspotkanie siÄ™ udaÅ‚o.Nikt nie mógÅ‚ siÄ™ skarżyć, jeÅ›li tylko ktoÅ› czegoÅ› zapragnÄ…Å‚, natychmiastsÅ‚odkie, maÅ‚e panienki z rodu elfów przybiegaÅ‚y, by speÅ‚nić życzenie.Ale noc Å›wiÄ™tojaÅ„ska nie byÅ‚a już tÄ… wielkÄ… uroczystoÅ›ciÄ…, jakÄ… bywaÅ‚a niegdyÅ›.JakieÅ›dwa czy trzy lata temu do bezpiecznego Å›wiata we wnÄ™trzu Ziemi zakradÅ‚o siÄ™ coÅ› zÅ‚ego.Istoty natury lepiej niż ludzie znaÅ‚y siÄ™ na górach i dolinach, one wiedziaÅ‚y, że teraz jest tutajo jednego czy o jedno za dużo.Nie wiedziaÅ‚y jedynie, o kogo czy o co chodzi.Tylko jedna maÅ‚a panienka z rodu elfów domyÅ›laÅ‚a siÄ™, ona jednak nie odważyÅ‚aby siÄ™powiedzieć tego gÅ‚oÅ›no, czuÅ‚a siÄ™ bowiem zbyt maÅ‚a i zbyt gÅ‚upia, by otworzyć usta wobecnoÅ›ci tych wszystkich potężnych istot zebranych w lesie.Ale maÅ‚a panienka posiadaÅ‚a zdolność, którÄ… obdarzonych zostaÅ‚o bardzo niewielu.Toona prowadziÅ‚a Dolga Lanjelina do tajemniczych sal w dolinie Gjáin.To ona pomogÅ‚a muodnalezć czerwony farangil.I wÅ‚aÅ›nie dlatego, że dotknęła czerwonego kamienia, orazdlatego, że przebywaÅ‚a obok niebieskiego szafiru, widziaÅ‚a wiÄ™cej niż inne elfy i pozostaÅ‚eistoty natury.Jej imiÄ™ brzmiaÅ‚o Fivrelde.Dawniej tak nazywano piÄ™knego motyla, do niej nazwarównież pasowaÅ‚a, bo panienka byÅ‚a naprawdÄ™ nieduża.UwielbiaÅ‚a Lanjelina, towarzyszyÅ‚amu w drodze do tego Å›wiata w gÅ‚Ä™bi Ziemi, a kiedy on schwytany przez zÅ‚ych rycerzy zostaÅ‚po tamtej stronie Wrót, jej maÅ‚e serduszko o maÅ‚o nie pÄ™kÅ‚o.Być może cierpiaÅ‚a po jegostracie równie mocno jak Tiril, matka Dolga.Fivrelde znajdowaÅ‚a siÄ™ w lesie Madragów tamtego dnia, kiedy mÅ‚odzi ludzie wyciÄ™li dziurÄ™ w murze, by przeprowadzić SiskÄ™ do Królestwa ZwiatÅ‚a.Razem z wielu innyminiewidzialnymi elfami przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ temu szaleÅ„stwu, ale ona, tylko ona, zwróciÅ‚a uwagÄ™ naniezwykÅ‚e zjawisko.Kiedy potwory strumieniem pÅ‚ynęły przez dziurÄ™ w murze doKrólestwa.Wkrótce potem przybyÅ‚ do Królestwa ZwiatÅ‚a Dolg Lanjelin i szczęście Fivrelde byÅ‚oznowu peÅ‚ne.Nigdy nie dopuÅ›ciÅ‚a do tego, by Dolg jÄ… poznaÅ‚, ale czÄ™sto przebywaÅ‚a wpobliżu niego, mogÅ‚a siedzieć i godzinami mu siÄ™ przyglÄ…dać, a czasami mu pomagaÅ‚a,znajdowaÅ‚a rzeczy, których szukaÅ‚, albo we Å›nie szeptaÅ‚a mu do ucha odpowiedz na pytanie,nad którym siÄ™ zastanawiaÅ‚ w ciÄ…gu dnia.Dolg domyÅ›laÅ‚ siÄ™ niekiedy, że otrzymuje pomoc.Nie wiedziaÅ‚ tylko, skÄ…d onanadchodzi.Od czasu do czasu szeptaÅ‚ krótkie  dziÄ™kujÄ™ przed siebie, w powietrze, a wtedyFivrelde promieniaÅ‚a niczym sÅ‚oneczko, a jej skrzydeÅ‚ka podobne do skrzydeÅ‚ ważkiporuszaÅ‚y siÄ™ z zapaÅ‚em.Teraz siedziaÅ‚a tutaj w lesie elfów i uczestniczyÅ‚a w obchodach nocy Å›wiÄ™tojaÅ„skiej,ale nie odważyÅ‚a siÄ™ powiedzieć nikomu, co widziaÅ‚a tamtego razu koÅ‚o muru.NiepowiedziaÅ‚a tego, mimo że wiedziaÅ‚a, iż wszystkie elfy sÄ… zmartwione.Ale jak mogÅ‚a oznajmić coÅ› takiego? WidziaÅ‚a coÅ›, to prawda, wiedziaÅ‚a też, comartwi elfy, ale jak miaÅ‚a im to wytÅ‚umaczyć? Jak poÅ‚Ä…czyć te dwa zjawiska? ByÅ‚a przecieżtylko maleÅ„kÄ… panienkÄ… z rodu elfów mieszkajÄ…cÄ… w krainie niebieskich dzwonków.ydzbÅ‚atrawy byÅ‚y wyższe niż ona sama, a maÅ‚y żuk to wielka bestia.Czy takie nic nie znaczÄ…ce stworzenie mogÅ‚o przemawiać do potężnegozgromadzenia? 18Chociaż nie wiadomo, jak do tego doszÅ‚o, to wkrótce Gondagil odzyskaÅ‚ wzrok.Akurat w odpowiednim czasie, by popatrzeć w dół na piÄ™kne kwitnÄ…ce Å‚Ä…ki w okolicach stacji,w której odbywano kwarantannÄ™.Sama stacja tonęła w ogrodzie peÅ‚nym kwiatów.A ja chciaÅ‚em pokazać Mirandzie moje żaÅ‚osne zbocze, myÅ›laÅ‚ przejÄ™ty.TenieszczÄ™sne kwiatki na wÄ…tÅ‚ych Å‚odyżkach.Dwie sosny i mieszkanie w grocie.Tymczasem ona przez caÅ‚y czas posiadaÅ‚a to! I gotowa byÅ‚a wszystko zostawić, byzamieszkać ze mnÄ….To, co widziaÅ‚, odbieraÅ‚o mu mowÄ™.CzuÅ‚, że szczęście rozsadza mu piersi.Ale spotkanie z personelem stacji przeznaczonej na kwarantanny nie byÅ‚o już takiezabawne.Miranda wciąż jeszcze rozmawiaÅ‚a z Ramem na temat, co trzeba zrobić, żeby odnalezćchÅ‚opców (i przekazać wiadomość Gondagilowi), kiedy zadzwoniÅ‚ telefon.Dzwoniono ze stacji, Ram sÅ‚uchaÅ‚ z niedowierzaniem.Miranda sÅ‚yszaÅ‚a tylko jegokrótkie komentarze, które jednak oznaczaÅ‚y, iż chÅ‚opcy siÄ™ znalezli.To oczywiÅ›cie wielkaradość, ale.W pewnym momencie Ram powiedziaÅ‚: NaprawdÄ™ to zrobiÅ‚? Ależ to fantastyczne! I zabrali go ze sobÄ…? Tutaj, do naszegokrólestwa? Jakie to nieprzemyÅ›lane.Miranda zerwaÅ‚a siÄ™ na równe nogi Kogo?  zapytaÅ‚a teatralnym szeptem.Ram machnÄ…Å‚ rÄ™kÄ…, żeby siÄ™ uspokoiÅ‚a. Nie wypuszczajcie go ze stacji  mówiÅ‚ do telefonu. ChÅ‚opców zresztÄ… też nie.JeÅ›li byli w Górach Czarnych, to sÄ… z pewnoÅ›ciÄ… oblepieni bakteriami i innym paskudztwem.Tak, wiewiórkÄ™ też! Te same zabiegi dla wszystkich.Gondola powinna zostaćzdezynfekowana.To już tylko wrak.? Prawie.Rozumiem.Ta wyprawa to prawdziwyhazard.Kiedy nareszcie zakoÅ„czyÅ‚ rozmowÄ™, zwróciÅ‚ siÄ™ do zniecierpliwionej Mirandy. Tak, to on.Gondagil.No, no, żadnych Å‚ez, proszÄ™, masz tu chusteczkÄ™.On uratowaÅ‚chÅ‚opców od straszliwej Å›mierci, tak przynajmniej opowiada Jori ludziom z kwarantanny.Ateraz Gondagil jest tutaj w. IdÄ™ tam natychmiast!Ram zÅ‚apaÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™.  Mowy nie ma! On musi odbyć kwarantannÄ™, tyle chyba rozumiesz, musi tam zostaćco najmniej do jutra.Absolutnie nie możesz siÄ™ z nim spotkać. W takim razie rozbijÄ™ namiot koÅ‚o stacji. ProszÄ™ bardzo  Ram uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z odrobinÄ… szyderstwa.Z czuÅ‚Ä… wesoÅ‚oÅ›ciÄ… patrzyÅ‚, jak dziewczyna wybiega niczym strzaÅ‚a.Z pewnoÅ›ciÄ… jestzadowolona, pomyÅ›laÅ‚.Jak to dobrze, że problemy rozwiÄ…zaÅ‚y siÄ™ tak nieoczekiwanie.TerazbÄ™dzie chciaÅ‚a pokazać Gondagilowi, że bardzo go kocha i że czeka na niego.Jakby ktoÅ›mógÅ‚ mieć co do tego wÄ…tpliwoÅ›ci.PiÄ™kna twarz Rama o rysach Lemura spoważniaÅ‚a.Mnie też ulżyÅ‚o, pomyÅ›laÅ‚ teraz.Bardzo mi ulżyÅ‚o.ChÅ‚opcy sÄ… bezpieczni I.nie byÅ‚oby lekko przerywać tych wiÄ™zi, jakiepowstaÅ‚y miÄ™dzy MirandÄ… a jej dzikim mężczyznÄ….Znowu jego twarz rozjaÅ›niÅ‚a siÄ™ w uÅ›miechu.Wrócili żywi z Gór Czarnych? Nigdyprzedtem nic takiego siÄ™ nie przytrafiÅ‚o! No tak, ale to zupeÅ‚nie wyjÄ…tkowa grupa, ci mÅ‚odziszaleÅ„cy.Dzielni, spragnieni życia, odważni aż do gÅ‚upoty, niekiedy naprawdÄ™ czÅ‚owiekowichce siÄ™ pÅ‚akać, ale w przyszÅ‚oÅ›ci na pewno wyroÅ›nie z nich prawdziwa elita.PrzygotowaÅ‚ siÄ™ do wyjazdu na stacjÄ™ kwarantanny.ByÅ‚o już pózno, od dawna trwaÅ‚czas snu, on jednak musiaÅ‚ natychmiast porozmawiać z odnalezionymi uciekinierami,wydobyć z nich wszystkie informacje, które jeszcze na Å›wieżo tkwiÄ… im w pamiÄ™ci.To oczywiste, że bÄ™dzie z nimi rozmawiać przez kraty.Nie chciaÅ‚ tylko mówićMirandzie, że istnieje taka możliwość.%7Å‚adna dziewczyna nie powinna okazywać zanadtoswoich uczuć, Miranda zaÅ› nigdy nie potrafiÅ‚a niczego ukryć.ByÅ‚a jak Tsi-Tsungga.Nicdziwnego, że siÄ™ tak zaprzyjaznili.Ale Gondagil jest czÅ‚owiekiem jak najbardziej odpowiednim dla Mirandy, to RamzauważyÅ‚ na samym poczÄ…tku.I Miranda także jest dla niego odpowiednia.Ona potrafi nadaćsens życiu Gondagila.Na szczęście nie bÄ™dzie musiaÅ‚ ich rozdzielać.SpojrzaÅ‚ w górÄ™ ku ZwiÄ™temu SÅ‚oÅ„cu, które jest bóstwem Lemurów, i westchnÄ…Å‚ zwdziÄ™cznoÅ›ciÄ…. Niczego nie rozumiem  rzekÅ‚a Paula gÅ‚ucho [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •