[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I dlategomiękka, duża.Starsze dzieci Tietjensów, gdy spotykały ich niepowo-dzenia, miewały pretensje do ojca, że nie ożenił się z kobietą z ichokolicy.A więc nie wiedział nic o tym chłopcu.Mówiono, że jest ge-niuszem - cecha ta rzadko występowała u krewnych.Podobna dogadatliwości! No, gadatliwy nie był.Powiedział:- Co zrobiłeś z tymi wszystkimi pieniędzmi, które ci zostawiłamatka? Dwadzieścia tysięcy, tak?217 Przechodzili wąską uliczką biegnącą wzdłuż domów w stylu grego-riańskim.Przy następnym placyku Tietjens zatrzymał się i popatrzyłna brata.Marek stał i pozwolił na siebie patrzeć.Krzysztof pomyślał: On ma prawo zadawać te pytania!.Zaszła jakaś dziwna zmiana, jak na filmie: ten człowiek stał sięgłową rodziny, on, Krzysztof został spadkobiercą.Ich ojciec już odczterech miesięcy był w grobie, ale w tej chwili umarł naprawdę.Krzysztofowi przypomniało się dziwne wydarzenie.Po pogrzebie,gdy wrócili z kościoła i zjedli obiad, Marek (Tietjens znowu zobaczyłten drewniany gest) wyjął cygarniczkę, wybrał sobie cygaro i podałinnym.Serca podeszły wszystkim do gardeł - do tego dnia nikt nigdynie zapalił w Groby.Ojciec kazał swe dwanaście fajek chować po róż-nych krzakach wzdłuż podjazdu.Wszyscy uznali to za nieprzyjemny incydent w złym guście.Krzysztof dopiero co powrócił z Francji i mało rozumiał; miał zupeł-ną pustkę w głowie, ale proboszcz szepnął do niego:- A w Groby do dziś dnia nikt nie zapalił.A teraz! Zdarzenie to pojawiło się mu niczym symbol i to całkowi-cie odpowiedni symbol.Czy im się to podobało, czy nie, oto była gło-wa rodziny i spadkobierca.Głowa rodziny musi działać, jak uważa,spadkobierca zgadza się lub nie; ale starszy brat ma prawo, aby muodpowiedzieć na pytania.- Połowę od razu zapisałem na dziecko - odparł.- Siedem tysięcystraciłem na gwarancjach rosyjskich.Resztę wydałem.- Ha! - powiedział Marek.Przeszli pod łukiem, który prowadzi do Holborn.Tym razem toMarek zatrzymał się i Krzysztof stanął, pozwalając bratu ogarnąć siębadawczym spojrzeniem.Marek pomyślał:  Przynajmniej nie boi sięspojrzeń!.Był bowiem przekonany, że Krzysztof będzie unikał jegowzroku.Powiedział:- Wydałeś na kobiety? A skąd masz pieniądze do wydawania nakobiety?- Nigdy w życiu nie wydałem ani pensa na kobietę.- Ha! - powiedział Marek.Przeszli Holborn i poszli tylnymi uliczkami w kierunku Fleet Stre-et.218 - Gdy mówię  kobieta - powiedział Krzysztof - używam słowa wjego pospolitym znaczeniu.Oczywiście, że zapraszałem kobiety znaszej sfery na podwieczorki, obiady albo płaciłem za ich taksówki.Może lepiej wyjaśnię, że nigdy, ani przed, ani po zawarciu małżeń-stwa, nie byłem związany z inną kobietą niż moja żona.- Ha! - powiedział Marek.Pomyślał:  Więc Ruggles musi łżeć.Ani go to zdenerwowało, aniobeszło.Przez dwadzieścia lat on i Ruggles dzielili się wielkim i dośćponurym budynkiem na Mayfair.Zazwyczaj gawędzili, goląc się wewspólnej łazience, poza tym nie spotykali się, oprócz spotkań w klu-bie.Ruggles był na jakichś warunkach związany z dworem królew-skim, prawdopodobnie był zastępcą zastępcy pazia od złotej laski.Być może awansował wraz z upływem tych dwudziestu lat.MarekTietjens nigdy nie zadał sobie trudu sprawdzenia.Ogromnie dumny izamknięty w sobie, był pozbawiony wszelkiej dociekliwości.Mieszkałw Londynie, ponieważ było to gigantyczne miasto, rządzone admini-stracyjnie i najwyrazniej zupełnie nieinteresujące się swoimi wła-snymi mieszkańcami.Gdyby znalazł na północy miasto równie prze-pastne i charakteryzujące się powyższymi cechami, wolałby tam za-mieszkać.O Rugglesie myślał niewiele albo nic.Kiedyś ktoś kogoś nazwał sympatyczna grzechota i uważał Rugglesa za takiego, choć nie bar-dzo wiedział, co to miałoby oznaczać.W trakcie golenia Ruggles rela-cjonował najnowsze skandale.Nigdy, rzecz jasna, nie wymienił ko-biety, której cnoty nie dało się kupić, albo mężczyzny, gotowegosprzedać żonę za awanse.Wszystko pasowało do obrazu południaMarka.Kiedy Ruggles usiłował nadwerężyć dobre imię mężczyznypochodzącego z północnej rodziny, Marek uciszał go:- O nie.To nie prawda.On jest Craisterem z Wantley Felis.Albo wymieniał kogoś innego, w zależności od przypadku.Ru-ggles, pół-Szkot, pół-%7łyd, był bardzo wysoki i nosił głowę przekrzy-wioną na bok jak sroka.Gdyby był Anglikiem, Marek nigdy nie zgo-dziłby się dzielić z nim mieszkania; w rzeczywistości znał niewieluAnglików na tyle dobrze urodzonych i usytuowanych, aby mogli do-stąpić tego zaszczytu, a z drugiej strony niewielu dobrze urodzonychi usytuowanych Anglików zechciałoby mieszkać w tak ponurym i219 niewygodnym miejscu, wyposażonym w mahoń wypchany końskimwłosiem i oświetlonym lufcikami z matowego szkła.Marek, przyje-chawszy do stolicy, wynajął ten dom wespół z panem o nazwiskuPeebles, który dawno zmarł i nigdy nie zadał sobie trudu, aby cokol-wiek we wnętrzu zmienić, choć Ruggles wszedł na miejsce Peeblesa.Pewne podobieństwo nazwisk mniej obeszło Marka, niż gdyby na-zwiska te były całkiem inne.Często myślał, że byłoby gorzej, gdybymusiał dzielić mieszkanie z kimś o nazwisku, powiedzmy, Granger.W istniejącej sytuacji czasem odezwał się do Rugglesa per Peebles inic się nie działo.Marek nic nie wiedział o pochodzeniu Rugglesa - itu ich znajomość przypominała Krzysztofa i Macmastera.LeczKrzysztof dla swojego satelity oddałby koszulę z grzbietu, Marek zaśnigdy nie pożyczyłby Rugglesowi więcej niż pięć funtów i wyrzuciłbygo z mieszkania, gdyby nie oddał długu do końca kwartału.ZresztąRuggles nigdy nie prosił o żadne pożyczki i dlatego Marek uważał goza absolutnie honorowego mężczyznę.Od czasu do czasu Rugglesopowiadał o swoim zamiarze ożenienia się z tączy tamtą bogatąwdową albo o swych wpływach u tej czy tamtej osobistości naświeczniku, ale wtedy Marek przestawał go słuchać, więc szybkowracał do swych opowieści o kobietach do kupienia i sprzedajnychmężczyznach.Mniej więcej pięć miesięcy wstecz, któregoś ranka Marek powie-dział do Rugglesa:- Może byś zebrał, co możesz o moim najmłodszym bracieKrzysztofie i przekazał mi.Poprzedniego wieczoru, ojciec Marka wezwał go do siebie z prze-ciwległego końca palarni i powiedział:- Może byś się dowiedział czegoś o Krzysztofie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •