[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Korzystając z nich powinnaś wykazaćnadzwyczajną ostrożność i używać bardzo rozsądnie , upominał.Jasne, że będzie rozsądna! Tula leciutko uśmiechała się do siebie, układając plany.Ale do ich realizacji było jeszcze daleko.Chcąc wypróbować swój talent na grupce mężczyzn i kobiet, która szła przed nią,szepnęła parę słów o żabach.Zaraz też pięcioro ludzi zaczęło poruszać się dziwnymi skokami, złączywszy razemnogi! Tula zaśmiewała się do rozpuku, niemal zapominając o zdjęciu zaklęcia,umożliwiającego im powrót do normalnego, ludzkiego sposobu poruszania.Na szczęścieprzypomniała sobie o tym zanim ich minęła.Biednych wędrowców ta przygoda całkiem wytrąciła z równowagi.Ze wzburzeniem,w podnieceniu rozprawiali o tym, co im się przytrafiło.Szczęśliwie nie zwrócili uwagi naprzejeżdżającego obok nich młodzieńca na koniu.Kilka dni pózniej, bogatsza o wiele nowych doświadczeń, Tula wjechała do Kungalv,miasta, w którym mieszkał krewny pani Madsen, cierpiący na podagrę.Dla Tuli obietnica była obietnicą.Przyrzekła, że zajrzy do chorego, nie pozostawałojej więc nic innego, jak dotrzeć do celu.Siostrzeniec pani Madsen, Efraim, okazał się bardzo dostojnym i możnymczłowiekiem - przynajmniej we własnych oczach.Opowiadał, że cieszy się ogromnympoważaniem w Kungalv, ale Tula nigdy nie dowiedziała się, czym tak naprawdę sięzajmował.Miało to coś wspólnego z jakąś formą pośrednictwa, ale według niej wszystkowyglądało na jedno wielkie oszustwo, pachniało zdradą i korupcją zarazem.Ale Efraim był wistocie bogaty, co nieustannie sam podkreślał.W trakcie zabiegu siedział w fotelu, a gdy Tula zajmowała się spuchniętym i obolałymstawem jego palucha, przyglądał się jej badawczo.- Z listu mej ciotki wywnioskowałem, że przyjechać do mnie miała dziewczyna.Ratunku! Tuli nie przyszło do głowy, że ciotka mogła napisać do siostrzeńca.- Tak, miała na myśli moją kuzynkę - odparła bez wahania.- Podróżujemy razem, aledzisiaj zle się poczuła, przyszedłem więc zamiast niej.Oboje uczyliśmy się pielęgnacjichorych.Mam nadzieję, że to w niczym panu nie przeszkadza?- O nie - skrzywił się Efraim.- Nie znoszę uczonych panien.Nie, mój chłopcze, bardzo się cieszę, że to ty przyszedłeś.Masz takie delikatne ręce.- Dziękuję za miłe słowa! Czy tylko ta noga boli?- Tak.Cudownie by było, gdybyś jeszcze trochę mógł ją pomasować.- Ależ oczywiście!- Mmm - wzdychał Efraim z rozkoszą.- I jeszcze trochę wyżej, bardzo proszę!Tula, masując białą owłosioną nogę, wyjaśniała, w jaki sposób powinien przyjmowaćlekarstwo, które przywiozła ze sobą.Jednocześnie ostrzegła, że kuracji w żaden sposób niewolno łączyć z piciem alkoholu w jakiejkolwiek formie.Jeśli więc w trakcie leczeniapowstrzyma się od tego rodzaju rozkoszy, z pewnością wkrótce dostrzeże rezultaty.Efraim znów się skrzywił.Najwyrazniej informacja nie okazała się przyjemna.- Czy ta kuracja jest naprawdę konieczna?- Tak, jeśli chce się pan pozbyć swych dolegliwości.- Nie zaszkodzi chyba, jeśli wypiję szklaneczkę albo dwie?Tula wyprostowała się i powiedziała surowo:- Kieliszek portwajnu może oznaczać dla pana koniec, który tak czy inaczej nastąpi,jeśli nie podda się pan kuracji.Wiedziała, że postępuje paskudnie, ale jej słowa nie były tylko i wyłączniekłamstwem.Widziała już wielu mężczyzn, którzy zapili się na śmierć, znajdując tysiąceusprawiedliwień dla swego nałogu.Wykorzystując oszołomienie, wywołane jej słowami, ciągnęła:- Wie pan chyba, że ta choroba powodowana jest nadużywaniem mocnych trunków, aprzede wszystkim portwajnu.Ale bitwa na razie jeszcze nie jest przegrana.Proszęprzynajmniej spróbować; powiedzmy, miesiąc.Jeśli w tym czasie kuracja okaże sięnieskuteczna.Przerwał jej:- Dobrze już, dobrze.Będę ją stosował, ale nadal nie jestem pewien, czy dobrze wiem,co mam robić.Czy mógłbyś zostać tu dziś wieczorem i powtórzyć zabieg? Możesz też u mnieprzenocować i wyruszyć w dalszą podróż jutro rano.- Bardzo jestem wdzięczny za tę propozycję.Z radością pomogę panu wieczorem.Wytrzeszczonymi oczami śledził każdy jej ruch.Doprawdy, ależ go interesujemedycyna, pomyślała Tula.Efraim zaprosił ją na wystawny obiad.Zwracając się do niej, posługiwał się zwrotem mój mały mignon.Tula nie mogła pojąć, dlaczego tak ją nazywa.Wszystko wskazywałojednak na to, że dopisywał mu znakomity humor.Chodząc zacierał ręce ze zle skrywanym zapałem, cały czas się przy tym pocił.Większość dnia spędził na załatwianiu interesów, aTula w tym czasie przechadzała się po jego wspaniałym domostwie, choć służba, nie wiedziećczemu, krzywo na nią patrzyła.Kiedy wrócił do domu, zjedli kolację, podczas której Efraim jowialnie poklepywałTulę po ręce i przyciskał kolano do jej nóg.Czyżby wiedział, że jestem dziewczyną? pomyślała przestraszona, ale nic na to niewskazywało, traktował ją bardzo przyjaznie.Wkrótce pozwolił służącym udać się naspoczynek.- Jeśli zechcesz poczekać tu chwilę, mały mignon, przebiorę się tylko wygodniej dozabiegu - powiedział.Tula skinęła głową i czekała.Efraim powrócił, ubrany jedynie w długą, nocną koszulę, obszerną niczym cyrkowynamiot.Ułożył swe długie, białe nogi na stołku i poprosił Tulę, by zaczęła je masować, tymrazem obydwie.Posłuchała, choć nie bardzo wierzyła, by akurat ta część kuracji miała jakiekolwiekznaczenie, ale Heike wbił jej do głowy, że jeśli pacjent jest zdania, że coś mu pomaga, nienależy się z nim spierać.Dobre samopoczucie jest już połową drogi do wyzdrowienia.- Trochę wyżej - poprosił Efraim.- I jeszcze odrobinę.Usiądz tu koło mnie.O, tak.-Klepnął Tulę po ramieniu.Głaskał ramiona i plecy.Coraz ciężej oddychał.Wzniesienie pod koszulą, co do którego nie można było się pomylić.Wyrazniezarysowujący się czubek.Sapiący oddech, bijące od niego pożądanie.Cóż to, na miłość boską, miało znaczyć? Przecież miał ją traktować jak chłopca!Czyżby jednak ją przejrzał?Sapnął:- Mój mały mignon.Mignon? Gdzie ona słyszała to wyrażenie? Czytała? W związku z francuskim dworemkrólewskim?Pokazał, by masowała mu teraz tłuste uda.Wrażliwe zmysły Tuli wyczuwały dziwną, jakby zgęstniałą atmosferę w pokoju.Atmosferę.Omal nie parsknęła śmiechem, ale w porę się powstrzymała.Atmosferę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •