[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałbym z cała stanowczością podkreślić, żeokres ten na pewno nie jest dłuższy.Kevel zrobił przerwę i zajrzał do leżących przed nim notatek.Na kilku kartkach równym, acz stanowczym charakteremwypisanych było szereg uwag i zestawień.Niektóre słowapodkreślone były prostymi, inne falistymi liniami, a liczbyobwiedzione lub zaznaczone wykrzyknikami.Wszystko tokolorowymi flamastrami, których cały komplet leżał na stole.- Punktem wyjściowym naszego rozumowania elimina-cyjnego - podjął po chwili nadinspektor - jest założenie, że wokresie uznanym za krytyczny, zabójstwa dokonała jedna lubwięcej niż jedna z trzynastu osób znajdujących się wówczas naterenie posiadłości lub w jej pobliżu, a teraz siedzących przytym stole.W pierwszej kolejności od podejrzeń można uwolnićnastępujące osoby: Iris Evans, Colina Harta, Gerry egoTartingtona oraz Jocelyn i Kestera Brentów.Pani Evans, panTartington oraz państwo Brent począwszy od śniadania przezcały czas przebywali w swoim towarzystwie i wszyscy widzieliwypadek pani Cunning, który zdarzył się blisko półtorej miliod domu.Pan Hart przyłączył się do tej grupy około jedenastej dwadzieścia, więc również ma alibi na cały czas, gdy zabójstwoAleca Wheelera w ogóle mogło być dokonane.- Nawet jeśli ma się czyste sumienie, jest rzeczą uspokajającąusłyszeć takie słowa z ust przedstawiciela policji - wtrącił zuśmiechem Colin Hart.- Ponieważ pozostałe osiem osób nie ma na razie tegokrzepiącego samopoczucia, pozwoli pan, że będę kontynuował- odparł sucho Kevel i młody aktor zmieszał się jak skarconyuczniak.Nadinspektor zdawał się jednak tego nie zauważać.-Następną osobą, która nie mogła zabić Aleca Wheelera -ciągnął - jest starsza pani Norton.Z uwagi na jej chorobęprzypuszczenie takie byłoby wręcz absurdalne! Przejdzmy więcdo panny Melanie Norton.- Tu Kevel spojrzał na kucharkęsiedzącą obok swojej matki.- Podczas przesłuchania zeznałapani, że od jedenastej aż do chwili, w której dowiedziała siępani o śmierci swego chlebodawcy, była pani w kuchni.Czy toprawda?Na rumianej twarzy kucharki malował się wyrazświętobliwego oburzenia, że ktoś może wątpić w jejprawdomówność.- Zwięta prawda, proszę pana! - kiwnęła głową takenergicznie, że chusteczka, którą miała przewiązane włosy,zsunęła się jej na ramiona.Jocelyn dopiero teraz przyjrzała siętej kobiecie.Duża, o obfitych kształtach, była zupełnieniepodobna do swojej matki.Tylko niebieskie oczy miały tensam wyblakły odcień.Tymczasem nadinspektor zadał następne pytanie:- Kto to może potwierdzić?- Pan Ramsay, proszę pana.No i Nancy też.Ja w ogóle aniprzez jedną chwilkę sama nie byłam.Pan Ramsay reperowałpiec w kuchni, więc chciałam przy tym być.No, a Nancy teżkazałam zostać.Mogła być potrzebna, żeby coś potrzymać czyprzynieść.Pan mnie rozumie?- Tak, rozumiem.A skąd pani wie, że byliście we trójkę wkuchni właśnie od jedenastej?Melanie Norton wzruszyła ramionami, że zadaje się jej takgłupie pytanie. - Przecie mam w kuchni zegar, no nie?-I tak co chwila pani na niego spogląda, prawda?Pod wpływem wyraznej ironii zawartej w tym pytaniukucharka zreflektowała się.- Nie, nie.- odparła ze znacznie mniejszą pewnością siebie.- Ale akurat zerknęłam, jak pan Ramsay powiedział, żeby sięspieszyć, bo pózno.Ten piec był już wtedy rozgrzebany nadobre.Jak nic robota musiała zacząć się z piętnaście minutwcześniej.Może nawet więcej niż piętnaście?.- Jednak dotąd nie powiedziała pani, która była wtedygodzina - przypomniał nadinspektor.- Nie powiedziałam? - zdziwiła się kobieta.- Było dziesięć pojedenastej.Ta odpowiedz musiała zadowolić Kevela, gdyż zapytał, codziało się dalej, kto i na jak długo wychodził z kuchni.Pytaniazadawał prostym językiem i uporczywie wpatrywał się w twarzkucharki, jakby natychmiast chciał odczytywać jej reakcje.- Zaraz, zaraz.Niech no sobie przypomnę.- podjęłaMelanie Norton.- Więc najpierw nikt z nas nie wychodził ikażdy był zajęty przy swoim.Potem usłyszałam na schodachwołanie  Fred, Fred! i do kuchni zajrzał pan Cunning. Fred,telefon do ciebie - powiedział i pan Ramsay zaraz poszedł zanim na górę.- Jak długo nie było pana Ramsaya?- Czyja wiem? Pewnie będzie z pięć minut.- A czy pani opuszczała kuchnię w tym czasie?- Nie.Toć powiedziałam, że wcale stamtąd nie wychodziłam.Dopiero, jak już było wiadomo.- A panna Oakes?- Nancy też była w kuchni, aż pan Ramsay wrócił.- Czy pani to potwierdza, panno Oakes? - Kevel przeniósłwzrok na pokojówkę, a gdy ta skinęła głową, zadał następnepytanie kucharce:- Co było dalej, jak pan Ramsay już wrócił?- Powiedział, że już ma następną robotę, bo właśnie zepsułsię telefon, więc trzeba się z tym piecem pospieszyć.Chwilęprzy nim dłubał, ale coś mu tam przeszkadzało, więc kazał Nancy podać większy młotek.Nancy zajrzała do szuflady, alemłotka nie było.Wtedy ja, że na pewno jest w szopie znarzędziami.A pan Ramsay mówi:  Nancy, skocz prędko doogrodnika po ten młotek, bo bez niego nie da rady.No iNancy poszła, a my zostaliśmy w kuchni.Pan Ramsay zapaliłsobie papierosa i chodził po kuchni w tę i nazad narzekając, żeNancy tak się grzebie.- Jak długo nie było panny Oakes?- Pan Ramsay zdążył wypalić całego papierosa.WreszcieNancy przyszła z młotkiem, a pan Ramsay odbił tenstwardniały kamień i wstawił nową cegłę.Ledwo skończył iumył ręce, a my obie jeszcze robiłyśmy porządek, wpada panTartington i krzyczy:  Beatrix i Alec nie żyją! Chodz szybko,Fred!.Oni wybiegli, a ja stanęłam, jakby we mnie piorunstrzelił!- Chce pani powiedzieć, że od powrotu panny Oakes aż doprzyjścia pana Tartingtona żadne z was trojga nie opuszczałokuchni?- Tak właśnie było, proszę pana.Stanley Kevel zwrócił się do inżyniera i pokojówki:- Czy państwo potwierdzają te zeznania?Frederick Ramsay i Nancy Oakes przytaknęli i wówczasnadinspektor postawił mały znaczek przy kolejnym nazwisku,wpisanym na leżącą przed nim listę.- W świetle tego, co usłyszeliśmy - powiedział - pannaMelanie Norton jest również wolna od zarzutu morderstwa,gdyż ma pełne alibi na krytyczne dwadzieścia trzy minuty.Natomiast panna Nancy Oakes musi wytłumaczyć się jedynie zdziesięciu minut, kiedy poszła po młotek do ogrodnika.Według moich obliczeń, wycieczka do ogrodnika wypadapomiędzy godziną jedenastą trzydzieści a jedenastączterdzieści jeden.Proszę nam powiedzieć, co pani w ciągutych dziesięciu minut robiła.Zaróżowione policzki i błyszczące oczy Nancy Oakesświadczyły, że dzisiejsze wydarzenie w Greycliff uważa ona zaniezwykle pasjonujące.Gdy Stanley Kevel zadał jej pytanie,dziewczyna oblizała wargi i pochyliła się trochę do przodu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •