[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak wysokie okaże siÄ™ honorarium, które zaraz otrzyma? TÄ™ przygodÄ™ miaÅ‚ już wÅ‚aÅ›ciwie za sobÄ…, koÅ„czyÅ‚a siÄ™ teraz razna zawsze.Kilka minut pózniej stanÄ…Å‚ przed suÅ‚tanem.Abdülhamit byÅ‚ blady i wyglÄ…daÅ‚ na osÅ‚abionego, jakby od wielu dni nie jadÅ‚ i nie spaÅ‚.Niemieckiegolekarza przyjÄ…Å‚ jednak niczym starego przyjaciela.Nie korzystajÄ…c z pomocytÅ‚umacza, zwróciÅ‚ siÄ™ do niego po francusku.Feliksowi spadÅ‚ kamieÅ„ z serca, najwyrazniej suÅ‚tan nie powziÄ…Å‚ najmniejszych podejrzeÅ„.Pomimo zÅ‚egostanu fizycznego wÅ‚adca wydawaÅ‚ siÄ™ niemal wesoÅ‚y, gdy uprzejmie i dowcipnie dziÄ™kowaÅ‚ Feliksowi za jego pracÄ™, dziÄ™ki której udaÅ‚o siÄ™ powstrzymaćzagrożenie epidemiÄ… w paÅ‚acu. Przede wszystkim jednak dodaÅ‚ potem dziÄ™kujemy panu za paÅ„skiosobisty wkÅ‚ad.Również ten wykraczajÄ…cy poza zakres zlecenia.Gdy Feliks dostrzegÅ‚ na twarzy Abdülhamita faÅ‚szywy uÅ›miech, którytowarzyszyÅ‚ jego ostatnim sÅ‚owom, nagle ogarnÄ…Å‚ go strach.Ten czÅ‚owiekprzejrzaÅ‚ go na wylot! CaÅ‚e to uprzejme przyjÄ™cie byÅ‚o najzwyklejszÄ… komediÄ….Co teraz bÄ™dzie? Feliks postanowiÅ‚ zachowywać siÄ™ tak, jakby nic niezrozumiaÅ‚.StaraÅ‚ siÄ™ ostrożnie podtrzymywać rozmowÄ™. To byÅ‚ dla mnie ogromny zaszczyt, móc sÅ‚użyć Waszej Wiekuistej DostojnoÅ›ci odpowiedziaÅ‚, kÅ‚aniajÄ…c siÄ™. I z przyjemnoÅ›ciÄ… bÄ™dÄ™ opowiadaÅ‚w Berlinie o moim pobycie w stolicy waszego imperium.Cesarz WilhelmbÄ™dzie zachwycony, gdy siÄ™ dowie, z jakÄ… pasjÄ… Wasza Wiekuista Dostojnośćwspiera naukÄ™. To bardzo uprzejme z paÅ„skiej strony odparÅ‚ Abdülhamit. Możeprzy okazji zaÅ‚oży pan order, który panu przyznaliÅ›my.Jaki to byÅ‚ order?Ach, tak, Order CzystoÅ›ci.Ale zanim pozwolimy panu wrócić do ojczyzny, czy przypadkiem czegoÅ› pan nie zgubiÅ‚? SuÅ‚tan pochyliÅ‚ siÄ™ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ w stronÄ™ Feliksa dÅ‚oÅ„, w której trzymaÅ‚ podarowanÄ… mu wczeÅ›niej zapal130niczkÄ™. ByÅ‚oby szkoda, panie Möbius.ZadaliÅ›my sobie sporo trudu, by jÄ…dla pana wybrać.Feliks poczuÅ‚, że siÄ™ czerwieni.Jak mógÅ‚ być taki naiwny? ChowajÄ…c zapalniczkÄ™ do kieszeni, spróbowaÅ‚ zÅ‚apać spojrzenie puÅ‚kownika Taifuna, ale ten odwróciÅ‚wzrok.Za to wielki gruby eunuch Å›widrowaÅ‚ go swymi Å›wiÅ„skimi oczkami.Przezparkiet przebiegÅ‚ biaÅ‚y dÅ‚ugowÅ‚osy kot, który wskoczyÅ‚ na poduszkÄ™ leżącÄ… oboktronu.SuÅ‚tan podrapaÅ‚ go po karku, nie odwracajÄ…c wzroku od goÅ›cia.PeÅ‚en obaw Feliks uÅ›wiadomiÅ‚ sobie nagle, jak daleko znad Bosforu doEuropy.Tutaj nie obowiÄ…zywaÅ‚y żadne prawa czy ustawy, tutaj obowiÄ…zywaÅ‚a jedynie wola suÅ‚tana.PoczuÅ‚, jak nagle uginajÄ… siÄ™ pod nim nogi, i z trudem zachowaÅ‚ wyprostowanÄ… postawÄ™. Cóż to? zapytaÅ‚ Abdülhamit. Czyżby odebraÅ‚o panu mowÄ™?Gdy roztrzÄ™siony Feliks próbowaÅ‚ wydusić z siebie jakÄ…Å› odpowiedz,suÅ‚tan siÄ™gnÄ…Å‚ po jeden z pistoletów, które zawsze leżaÅ‚y w zasiÄ™gu jego rÄ™ki,i skierowaÅ‚ lufÄ™ w stronÄ™ lekarza.Feliks mocno chwyciÅ‚ oparcie swego krzesÅ‚a.ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że żyrandol zwisajÄ…cy z sufitu nagle zaczÄ…Å‚ siÄ™ koÅ‚ysać,bibeloty na lakierowanych stoliczkach i komodach ruszyÅ‚y do taÅ„ca, a jegoserce biÅ‚o tak szybko, jakby chciaÅ‚o wyskoczyć mu z piersi.Czyżby nadeszÅ‚a godzina jego Å›mierci? WÅ‚aÅ›nie tutaj, w tym peÅ‚nym absurdów i odpustowych ozdób paÅ‚acu?Przez trwajÄ…cÄ… caÅ‚Ä… wieczność sekundÄ™ wpatrywaÅ‚ siÄ™ w wylot lufy.AleAbdülhamit nie nacisnÄ…Å‚ spustu.DaÅ‚ tylko broniÄ… znak Taifunowi i powiedziaÅ‚ coÅ› po turecku.PuÅ‚kownik podszedÅ‚ i wrÄ™czyÅ‚ Feliksowi zamszowÄ… sakiewkÄ™, która byÅ‚atak lekka, jakby wypeÅ‚niaÅ‚ jÄ… ptasi puch. Oto zapÅ‚ata za paÅ„skÄ… pracÄ™ oÅ›wiadczyÅ‚ suÅ‚tan.Z twarzy suÅ‚tana, najwyrazniej rozbawionego zmieszaniem Feliksa, zniknÄ…Å‚ uÅ›miech.Nagle jego oczy nabraÅ‚y tak smutnego wyrazu, jakby caÅ‚e nieszczęście Å›wiata spoczywaÅ‚o na jego barkach. Gdyby byÅ‚ pan muzuÅ‚maninem powiedziaÅ‚ zmÄ™czonym gÅ‚osem byÅ‚by pan już martwy.Ale ponieważ jest pan niewiernym, nie jest pan godzien naszej kary.OdwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i zapaliÅ‚ papierosa.GÅ‚Ä™boko siÄ™ zaciÄ…gajÄ…c, drobnym,niemal niewidocznym skinieniem dÅ‚oni pozwoliÅ‚ Feliksowi odejść. Wszystkiego dobrego, mój faÅ‚szywy przyjacielu.13121ochodnia już dawno zgasÅ‚a i w podziemnym korytarzu zapadÅ‚y takie ciemPnoÅ›ci, że z trudem można byÅ‚o rozpoznać czyjÄ…Å› twarz.WÄ…ska szczelinanad zamkniÄ™tymi żelaznymi drzwiami stanowiÅ‚a jedyne zródÅ‚o Å›wiatÅ‚a.Z zewnÄ…trz nie dobiegaÅ‚ najlżejszy szmer, panowaÅ‚a niemal nierzeczywista cisza.Tylko niemowlÄ™ cichutko kwiliÅ‚o. Znowu jest gÅ‚odny? zapytaÅ‚a Eliza. Po co pytasz? odparÅ‚a Fatima. Bo sama jesteÅ› gÅ‚odna? MyÅ›lisz, żeja nie jestem? Po prostu pytam.Mój Boże, ale siÄ™ zrobiÅ‚aÅ› drażliwa. Ja? Drażliwa? Chyba padnÄ™ ze Å›miechu!Nadir przewróciÅ‚ oczami tak, że Eliza widziaÅ‚a tylko lÅ›niÄ…ce biaÅ‚ka. Nie kłóćcie siÄ™ znowu.BÅ‚agam! A ty siÄ™ nie wtrÄ…caj! ofuknęła go Fatima, po czym znowu zwróciÅ‚a siÄ™do przyjaciółki. Może to moje dziecko jest winne temu, że tu siedzimy? OczywiÅ›cie, że nie.Czy ja coÅ› takiego powiedziaÅ‚am? CaÅ‚y czas siÄ™ skarżysz.Wciąż pytasz, czemu pÅ‚acze.A on po prostu jestgÅ‚odny.Masz coÅ› przeciwko mojemu dziecku? Jak dalej bÄ™dziesz opowiadać takie bzdury, to w ogóle przestanÄ™ ciÄ™sÅ‚uchać. Mesut nie jest niczemu winien.JeÅ›li już mamy kogoÅ› obwiniać, to ciebie.Ja bym do tego nie dopuÅ›ciÅ‚a.To wszystko twoja wina! Co ty mówisz? Eliza zerwaÅ‚a siÄ™ z pÅ‚aszcza, który Nadir rozÅ‚ożyÅ‚ dlanich na podÅ‚odze. OszalaÅ‚aÅ›? Nie rób z siebie niewiniÄ…tka.W koÅ„cu to byÅ‚ twój pomysÅ‚, żeby sprowadzić tego niemieckiego lekarza.WiedziaÅ‚aÅ›, jak to siÄ™ może skoÅ„czyć. Ter az odebraÅ‚o mi mowÄ™.Przecież.przecież ja to zrobiÅ‚am tylko dlaciebie! NaprawdÄ™? zapytaÅ‚a Fatima [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Jak wysokie okaże siÄ™ honorarium, które zaraz otrzyma? TÄ™ przygodÄ™ miaÅ‚ już wÅ‚aÅ›ciwie za sobÄ…, koÅ„czyÅ‚a siÄ™ teraz razna zawsze.Kilka minut pózniej stanÄ…Å‚ przed suÅ‚tanem.Abdülhamit byÅ‚ blady i wyglÄ…daÅ‚ na osÅ‚abionego, jakby od wielu dni nie jadÅ‚ i nie spaÅ‚.Niemieckiegolekarza przyjÄ…Å‚ jednak niczym starego przyjaciela.Nie korzystajÄ…c z pomocytÅ‚umacza, zwróciÅ‚ siÄ™ do niego po francusku.Feliksowi spadÅ‚ kamieÅ„ z serca, najwyrazniej suÅ‚tan nie powziÄ…Å‚ najmniejszych podejrzeÅ„.Pomimo zÅ‚egostanu fizycznego wÅ‚adca wydawaÅ‚ siÄ™ niemal wesoÅ‚y, gdy uprzejmie i dowcipnie dziÄ™kowaÅ‚ Feliksowi za jego pracÄ™, dziÄ™ki której udaÅ‚o siÄ™ powstrzymaćzagrożenie epidemiÄ… w paÅ‚acu. Przede wszystkim jednak dodaÅ‚ potem dziÄ™kujemy panu za paÅ„skiosobisty wkÅ‚ad.Również ten wykraczajÄ…cy poza zakres zlecenia.Gdy Feliks dostrzegÅ‚ na twarzy Abdülhamita faÅ‚szywy uÅ›miech, którytowarzyszyÅ‚ jego ostatnim sÅ‚owom, nagle ogarnÄ…Å‚ go strach.Ten czÅ‚owiekprzejrzaÅ‚ go na wylot! CaÅ‚e to uprzejme przyjÄ™cie byÅ‚o najzwyklejszÄ… komediÄ….Co teraz bÄ™dzie? Feliks postanowiÅ‚ zachowywać siÄ™ tak, jakby nic niezrozumiaÅ‚.StaraÅ‚ siÄ™ ostrożnie podtrzymywać rozmowÄ™. To byÅ‚ dla mnie ogromny zaszczyt, móc sÅ‚użyć Waszej Wiekuistej DostojnoÅ›ci odpowiedziaÅ‚, kÅ‚aniajÄ…c siÄ™. I z przyjemnoÅ›ciÄ… bÄ™dÄ™ opowiadaÅ‚w Berlinie o moim pobycie w stolicy waszego imperium.Cesarz WilhelmbÄ™dzie zachwycony, gdy siÄ™ dowie, z jakÄ… pasjÄ… Wasza Wiekuista Dostojnośćwspiera naukÄ™. To bardzo uprzejme z paÅ„skiej strony odparÅ‚ Abdülhamit. Możeprzy okazji zaÅ‚oży pan order, który panu przyznaliÅ›my.Jaki to byÅ‚ order?Ach, tak, Order CzystoÅ›ci.Ale zanim pozwolimy panu wrócić do ojczyzny, czy przypadkiem czegoÅ› pan nie zgubiÅ‚? SuÅ‚tan pochyliÅ‚ siÄ™ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ w stronÄ™ Feliksa dÅ‚oÅ„, w której trzymaÅ‚ podarowanÄ… mu wczeÅ›niej zapal130niczkÄ™. ByÅ‚oby szkoda, panie Möbius.ZadaliÅ›my sobie sporo trudu, by jÄ…dla pana wybrać.Feliks poczuÅ‚, że siÄ™ czerwieni.Jak mógÅ‚ być taki naiwny? ChowajÄ…c zapalniczkÄ™ do kieszeni, spróbowaÅ‚ zÅ‚apać spojrzenie puÅ‚kownika Taifuna, ale ten odwróciÅ‚wzrok.Za to wielki gruby eunuch Å›widrowaÅ‚ go swymi Å›wiÅ„skimi oczkami.Przezparkiet przebiegÅ‚ biaÅ‚y dÅ‚ugowÅ‚osy kot, który wskoczyÅ‚ na poduszkÄ™ leżącÄ… oboktronu.SuÅ‚tan podrapaÅ‚ go po karku, nie odwracajÄ…c wzroku od goÅ›cia.PeÅ‚en obaw Feliks uÅ›wiadomiÅ‚ sobie nagle, jak daleko znad Bosforu doEuropy.Tutaj nie obowiÄ…zywaÅ‚y żadne prawa czy ustawy, tutaj obowiÄ…zywaÅ‚a jedynie wola suÅ‚tana.PoczuÅ‚, jak nagle uginajÄ… siÄ™ pod nim nogi, i z trudem zachowaÅ‚ wyprostowanÄ… postawÄ™. Cóż to? zapytaÅ‚ Abdülhamit. Czyżby odebraÅ‚o panu mowÄ™?Gdy roztrzÄ™siony Feliks próbowaÅ‚ wydusić z siebie jakÄ…Å› odpowiedz,suÅ‚tan siÄ™gnÄ…Å‚ po jeden z pistoletów, które zawsze leżaÅ‚y w zasiÄ™gu jego rÄ™ki,i skierowaÅ‚ lufÄ™ w stronÄ™ lekarza.Feliks mocno chwyciÅ‚ oparcie swego krzesÅ‚a.ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że żyrandol zwisajÄ…cy z sufitu nagle zaczÄ…Å‚ siÄ™ koÅ‚ysać,bibeloty na lakierowanych stoliczkach i komodach ruszyÅ‚y do taÅ„ca, a jegoserce biÅ‚o tak szybko, jakby chciaÅ‚o wyskoczyć mu z piersi.Czyżby nadeszÅ‚a godzina jego Å›mierci? WÅ‚aÅ›nie tutaj, w tym peÅ‚nym absurdów i odpustowych ozdób paÅ‚acu?Przez trwajÄ…cÄ… caÅ‚Ä… wieczność sekundÄ™ wpatrywaÅ‚ siÄ™ w wylot lufy.AleAbdülhamit nie nacisnÄ…Å‚ spustu.DaÅ‚ tylko broniÄ… znak Taifunowi i powiedziaÅ‚ coÅ› po turecku.PuÅ‚kownik podszedÅ‚ i wrÄ™czyÅ‚ Feliksowi zamszowÄ… sakiewkÄ™, która byÅ‚atak lekka, jakby wypeÅ‚niaÅ‚ jÄ… ptasi puch. Oto zapÅ‚ata za paÅ„skÄ… pracÄ™ oÅ›wiadczyÅ‚ suÅ‚tan.Z twarzy suÅ‚tana, najwyrazniej rozbawionego zmieszaniem Feliksa, zniknÄ…Å‚ uÅ›miech.Nagle jego oczy nabraÅ‚y tak smutnego wyrazu, jakby caÅ‚e nieszczęście Å›wiata spoczywaÅ‚o na jego barkach. Gdyby byÅ‚ pan muzuÅ‚maninem powiedziaÅ‚ zmÄ™czonym gÅ‚osem byÅ‚by pan już martwy.Ale ponieważ jest pan niewiernym, nie jest pan godzien naszej kary.OdwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i zapaliÅ‚ papierosa.GÅ‚Ä™boko siÄ™ zaciÄ…gajÄ…c, drobnym,niemal niewidocznym skinieniem dÅ‚oni pozwoliÅ‚ Feliksowi odejść. Wszystkiego dobrego, mój faÅ‚szywy przyjacielu.13121ochodnia już dawno zgasÅ‚a i w podziemnym korytarzu zapadÅ‚y takie ciemPnoÅ›ci, że z trudem można byÅ‚o rozpoznać czyjÄ…Å› twarz.WÄ…ska szczelinanad zamkniÄ™tymi żelaznymi drzwiami stanowiÅ‚a jedyne zródÅ‚o Å›wiatÅ‚a.Z zewnÄ…trz nie dobiegaÅ‚ najlżejszy szmer, panowaÅ‚a niemal nierzeczywista cisza.Tylko niemowlÄ™ cichutko kwiliÅ‚o. Znowu jest gÅ‚odny? zapytaÅ‚a Eliza. Po co pytasz? odparÅ‚a Fatima. Bo sama jesteÅ› gÅ‚odna? MyÅ›lisz, żeja nie jestem? Po prostu pytam.Mój Boże, ale siÄ™ zrobiÅ‚aÅ› drażliwa. Ja? Drażliwa? Chyba padnÄ™ ze Å›miechu!Nadir przewróciÅ‚ oczami tak, że Eliza widziaÅ‚a tylko lÅ›niÄ…ce biaÅ‚ka. Nie kłóćcie siÄ™ znowu.BÅ‚agam! A ty siÄ™ nie wtrÄ…caj! ofuknęła go Fatima, po czym znowu zwróciÅ‚a siÄ™do przyjaciółki. Może to moje dziecko jest winne temu, że tu siedzimy? OczywiÅ›cie, że nie.Czy ja coÅ› takiego powiedziaÅ‚am? CaÅ‚y czas siÄ™ skarżysz.Wciąż pytasz, czemu pÅ‚acze.A on po prostu jestgÅ‚odny.Masz coÅ› przeciwko mojemu dziecku? Jak dalej bÄ™dziesz opowiadać takie bzdury, to w ogóle przestanÄ™ ciÄ™sÅ‚uchać. Mesut nie jest niczemu winien.JeÅ›li już mamy kogoÅ› obwiniać, to ciebie.Ja bym do tego nie dopuÅ›ciÅ‚a.To wszystko twoja wina! Co ty mówisz? Eliza zerwaÅ‚a siÄ™ z pÅ‚aszcza, który Nadir rozÅ‚ożyÅ‚ dlanich na podÅ‚odze. OszalaÅ‚aÅ›? Nie rób z siebie niewiniÄ…tka.W koÅ„cu to byÅ‚ twój pomysÅ‚, żeby sprowadzić tego niemieckiego lekarza.WiedziaÅ‚aÅ›, jak to siÄ™ może skoÅ„czyć. Ter az odebraÅ‚o mi mowÄ™.Przecież.przecież ja to zrobiÅ‚am tylko dlaciebie! NaprawdÄ™? zapytaÅ‚a Fatima [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]