[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lauryn wspominała, żena ten weekend planuje jakąś erotyczną imprezę.Nazwała to plasti-kowym przyjęciem ze sztucznymi penisami.Nie miałam chęci słu-chać, jak opowiada o swoich planach.Gdybym wróciła do pracy, musiałabym zacząć od wizyty włazience, zanim ktoś zobaczy siedem warstw podkładu.Trudnojednak byłoby wytłumaczyć się z nowej fryzury.W rezultacie zde-cydowałam się pojechać tam, gdzie jak sądziłam mogłam czućsię swobodnie.Nic na to nie poradzę. Wyglądasz jak klaun w Pogiętym Metalu powiedziałTommy, gdy otworzył drzwi.To z pewnością odniesienie do jakiejśgry.Podał mi kieliszek mojego ulubionego wina.Pocałowałam go ipostawiłam kieliszek na pierwszym płaskim przedmiocie, jaki zna-lazłam.Musiałam zachować trzezwość umysłu. Dzięki.Zmieniłam wizerunek. Masz bardzo mocno umalowane oczy. Kosmetyczka twierdziła, że to bardzo naturalny makijaż.Zobaczyłam jego minę. Najwyrazniej kłamała.Mogę skorzystać złazienki?Kiwnął głową, więc poszłam wszystko zmyć.W łazience ro-zejrzałam się za śladami kobiecej obecności.Nic.Nawet żel dowłosów, który zostawiłam w szafce, stał wciąż nietknięty. Znacznie lepiej powiedział Tommy, gdy wyszłam z umy-tą twarzą.Mogłabym przysiąc, że puścił do mnie oko. Bardzo jesteś zajęty? spytałam, sięgając po chipsy osmaku tortilli. Nie.W zeszłym tygodniu wysłałem wszystkie materiały dodrukarni.A co u ciebie? Jak miewa się Esme? Okropnie.Jesteśmy potwornie opóznieni.A Ellie przerobi-liśmy na Erika. Zwietnie.Zawsze uważałem, że to powinien być chłopak.To pomysł Hacketta? Oczywiście.Miał jeszcze więcej uwag na temat pilota.Chce wyrzucić rzeczy, które już są gotowe. %7łartujesz? Ten fragment z pandą jest odlotowy.Uśmiechnęłam się.Miał wyczucie. Powiedział, że to zatrzyma, ale reszta musi wylecieć.A tyco? Jesteś poplecznikiem Hacketta? Umówiliśmy się, że będziemy cię nieustannie szpiegować.Muszę jeszcze znalezć kogoś, kto będzie cię obserwował w sądzie.W tym momencie pomyślałam o sędzim numer dziewięć.Na dłuższąchwilę zapadło milczenie.Zjadłam jeszcze jednego chipsa.Chybanie powinnam rezygnować z tego wina. Przyniosłaś pilota? spytał.Przedtem zawsze pokazywa-łam mu moje prace.Ceniłam sobie jego zdanie.Czasami bardzo mipomagał. No.Chcesz obejrzeć? Jasne. Ale wyobraz to sobie bez tych trzech minutowych wstawek. W porządku powiedział, obejmując mnie ramieniem.Kiedy zmierzyłam gowrogim wzrokiem, dodał: Wybacz, to z przyzwyczajenia.Po obejrzeniu pilota powiedział mi, co mu się nie podoba.Przerwałam mu na chwilę, żeby zanotować jego uwagi.Dobrze byłowysłuchać opinii faceta, który w sumie sporo wiedział o Esme.Anajważniejsze, że podsunął mi znakomity pomysł na połączeniecałej historyjki z wykorzystaniem pandy, którą tak lubiliśmy. Zwietny pomysł.Nie mogę się doczekać, kiedy im o tymopowiem. Cieszę się, że masz swój zespół. Tak, ja chyba też. Spojrzałam na swoje kolana.Tommywziął mnie za rękę, puścił ją i zaraz znowu chwycił. Będzie dobrze. Z czym? Ze wszystkim. Pragnęłam mu wierzyć.Naprawdę chcia-łam, żeby wszystko było dobrze. Nie powinniśmy tego robić powiedziałam. Czego? Głową wskazałam nasze splecione dłonie.Przecież nic nie robię zaprotestował słabo. Wiem. Pochyliłam się i pocałowałam go. Ale ja tak.I wtedy właśnie, panie i panowie przysięgli, stałam się recy-dywistką.Naczelna czasopisma U Progu zadzwoniła, gdy próbowa-łam wymyślić, jak wkomponować zmiany zaproponowane przezHacketta do drugiego odcinka pilota. Cześć, Rebeko.Mówi Eve Vitali z U Progu.Jestemwielką fanką Esme.Rozmawiałyśmy o niej kilka miesięcy temu. O, cześć.Dzięki.Po twoim artykule wydarzyło się wieleciekawych rzeczy. Wiem.Widziałam reklamę w Rozmaitościach tygodnia.Chodzą słuchy, że z tych wstawek robisz cały serial. Skąd o tym wiesz? Nie było jeszcze konferencji. Znam parę osób, które też znają kilka osób. Eve byłabardzo przebojowa.Zazdrościłam jej pewności siebie. Dzwonię dociebie w związku z artykułem o kobietach, które wykonują wyma-rzony zawód.Chcemy przeprowadzić z tobą wywiad.Nasi czytelni-cy uwielbiają takie historie, a prawdę powiedziawszy, ja również. Hm, wymarzony zawód? Właśnie.Tak wywnioskowałam z naszej ostatniej rozmo-wy.Mam rację? Chyba tak.Uczciwie mówiąc, nawet się nad tym nie zasta-nawiałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Lauryn wspominała, żena ten weekend planuje jakąś erotyczną imprezę.Nazwała to plasti-kowym przyjęciem ze sztucznymi penisami.Nie miałam chęci słu-chać, jak opowiada o swoich planach.Gdybym wróciła do pracy, musiałabym zacząć od wizyty włazience, zanim ktoś zobaczy siedem warstw podkładu.Trudnojednak byłoby wytłumaczyć się z nowej fryzury.W rezultacie zde-cydowałam się pojechać tam, gdzie jak sądziłam mogłam czućsię swobodnie.Nic na to nie poradzę. Wyglądasz jak klaun w Pogiętym Metalu powiedziałTommy, gdy otworzył drzwi.To z pewnością odniesienie do jakiejśgry.Podał mi kieliszek mojego ulubionego wina.Pocałowałam go ipostawiłam kieliszek na pierwszym płaskim przedmiocie, jaki zna-lazłam.Musiałam zachować trzezwość umysłu. Dzięki.Zmieniłam wizerunek. Masz bardzo mocno umalowane oczy. Kosmetyczka twierdziła, że to bardzo naturalny makijaż.Zobaczyłam jego minę. Najwyrazniej kłamała.Mogę skorzystać złazienki?Kiwnął głową, więc poszłam wszystko zmyć.W łazience ro-zejrzałam się za śladami kobiecej obecności.Nic.Nawet żel dowłosów, który zostawiłam w szafce, stał wciąż nietknięty. Znacznie lepiej powiedział Tommy, gdy wyszłam z umy-tą twarzą.Mogłabym przysiąc, że puścił do mnie oko. Bardzo jesteś zajęty? spytałam, sięgając po chipsy osmaku tortilli. Nie.W zeszłym tygodniu wysłałem wszystkie materiały dodrukarni.A co u ciebie? Jak miewa się Esme? Okropnie.Jesteśmy potwornie opóznieni.A Ellie przerobi-liśmy na Erika. Zwietnie.Zawsze uważałem, że to powinien być chłopak.To pomysł Hacketta? Oczywiście.Miał jeszcze więcej uwag na temat pilota.Chce wyrzucić rzeczy, które już są gotowe. %7łartujesz? Ten fragment z pandą jest odlotowy.Uśmiechnęłam się.Miał wyczucie. Powiedział, że to zatrzyma, ale reszta musi wylecieć.A tyco? Jesteś poplecznikiem Hacketta? Umówiliśmy się, że będziemy cię nieustannie szpiegować.Muszę jeszcze znalezć kogoś, kto będzie cię obserwował w sądzie.W tym momencie pomyślałam o sędzim numer dziewięć.Na dłuższąchwilę zapadło milczenie.Zjadłam jeszcze jednego chipsa.Chybanie powinnam rezygnować z tego wina. Przyniosłaś pilota? spytał.Przedtem zawsze pokazywa-łam mu moje prace.Ceniłam sobie jego zdanie.Czasami bardzo mipomagał. No.Chcesz obejrzeć? Jasne. Ale wyobraz to sobie bez tych trzech minutowych wstawek. W porządku powiedział, obejmując mnie ramieniem.Kiedy zmierzyłam gowrogim wzrokiem, dodał: Wybacz, to z przyzwyczajenia.Po obejrzeniu pilota powiedział mi, co mu się nie podoba.Przerwałam mu na chwilę, żeby zanotować jego uwagi.Dobrze byłowysłuchać opinii faceta, który w sumie sporo wiedział o Esme.Anajważniejsze, że podsunął mi znakomity pomysł na połączeniecałej historyjki z wykorzystaniem pandy, którą tak lubiliśmy. Zwietny pomysł.Nie mogę się doczekać, kiedy im o tymopowiem. Cieszę się, że masz swój zespół. Tak, ja chyba też. Spojrzałam na swoje kolana.Tommywziął mnie za rękę, puścił ją i zaraz znowu chwycił. Będzie dobrze. Z czym? Ze wszystkim. Pragnęłam mu wierzyć.Naprawdę chcia-łam, żeby wszystko było dobrze. Nie powinniśmy tego robić powiedziałam. Czego? Głową wskazałam nasze splecione dłonie.Przecież nic nie robię zaprotestował słabo. Wiem. Pochyliłam się i pocałowałam go. Ale ja tak.I wtedy właśnie, panie i panowie przysięgli, stałam się recy-dywistką.Naczelna czasopisma U Progu zadzwoniła, gdy próbowa-łam wymyślić, jak wkomponować zmiany zaproponowane przezHacketta do drugiego odcinka pilota. Cześć, Rebeko.Mówi Eve Vitali z U Progu.Jestemwielką fanką Esme.Rozmawiałyśmy o niej kilka miesięcy temu. O, cześć.Dzięki.Po twoim artykule wydarzyło się wieleciekawych rzeczy. Wiem.Widziałam reklamę w Rozmaitościach tygodnia.Chodzą słuchy, że z tych wstawek robisz cały serial. Skąd o tym wiesz? Nie było jeszcze konferencji. Znam parę osób, które też znają kilka osób. Eve byłabardzo przebojowa.Zazdrościłam jej pewności siebie. Dzwonię dociebie w związku z artykułem o kobietach, które wykonują wyma-rzony zawód.Chcemy przeprowadzić z tobą wywiad.Nasi czytelni-cy uwielbiają takie historie, a prawdę powiedziawszy, ja również. Hm, wymarzony zawód? Właśnie.Tak wywnioskowałam z naszej ostatniej rozmo-wy.Mam rację? Chyba tak.Uczciwie mówiąc, nawet się nad tym nie zasta-nawiałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]