[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To powinno być niemożliwe, nawet gdybykonstable nie skonfiskowali mi heÅ‚mu.A mimo to, proszÄ™: strużka boskoÅ›ci, niczym cieniutkipromyk sÅ‚oÅ„ca przebijajÄ…cy siÄ™ przez grubÄ… burzowÄ… chmurÄ™.Nie obezwÅ‚adnia, nie pÅ‚ynieprzeze mnie jak przedtem; ale i tak przynosi pociechÄ™.On jest wszÄ™dzie.Jest nawet tutaj.Nieda siÄ™ Go odciąć polami tÅ‚umiÄ…cymi, nie bardziej, niż da siÄ™ wyÅ‚Ä…czyć SÅ‚oÅ„ce, zamykajÄ…cokno.Bóg mówi mi:  Miej siÅ‚Ä™.Jestem z tobÄ….Mój lÄ™k cofa siÄ™ jak woda podczas odpÅ‚ywu.Odwracam siÄ™ do konwojentów iuÅ›miecham; z nimi też jest Bóg, niech tylko sobie to uÅ›wiadomiÄ….Chyba jednak sobie nie uÅ›wiadamiajÄ….Gdy na mnie patrzÄ…, w ich twarzach coÅ› siÄ™zmienia.Kiedy przedtem siÄ™ do nich odwracaÅ‚em, miny mieli po prostu ponure i niechÄ™tne dowspółpracy.Teraz, z jakiegoÅ› powodu, prawie siÄ™ bojÄ….***ProwadzÄ… mnie do Å›wiÄ…tyni, ale nie do biskupa, lecz przez tunel Å›wiatÅ‚a.MówiÄ…, że tow zupeÅ‚noÅ›ci rutynowy zabieg, chociaż ja przechodziÅ‚em przez tunel dopiero cztery miesiÄ…cetemu i powinienem jeszcze na osiem miesiÄ™cy mieć spokój.Po wszystkim nie oddajÄ… mi pancerza.ProwadzÄ… do sanktuarium biskupa, przezozdobne drzwi z podobiznÄ… ognistego krzyża i Bożym przesÅ‚aniem dla Konstantyna: In hocsigno vinces.Pod tym znakiem zwyciężysz.ZostawiajÄ… mnie samego.Znam jednak procedurÄ™.Na zewnÄ…trz sÄ… strażnicy. Sanktuarium jest ciemne i uspokajajÄ…ce, same poduszki, aksamitne zasÅ‚ony imahoniowe koÅ›ci.Nie ma okien.Ekran na jednej ze Å›cian rozjarza siÄ™ kolejnymiprzestrzennymi obrazami.Każdy zatrzymuje siÄ™ na parÄ™ chwil, a potem hipnotycznieprzepÅ‚ywa w kolejny: podnóże pasma Synaj; Proliniusz prowadzÄ…cy szarżę przeciwkoHindusom; sama ZwiÄ™ta Grota, gdzie Bóg ukazaÅ‚ Mojżeszowi Krzew GorejÄ…cy; gdziewskazaÅ‚ nam wszystkim drogÄ™ do Ducha.- Spróbuj sobie wyobrazić, że nigdy jej nie znalezliÅ›my.Odwracam siÄ™ i widzÄ™ biskupa stojÄ…cego za mnÄ…, jakby dopiero co siÄ™zmaterializowaÅ‚.Trzyma dużą kopertÄ™ koloru koÅ›ci sÅ‚oniowej.PrzyglÄ…da mi siÄ™ znieznacznym uÅ›mieszkiem na ustach.- Mój nauczycielu? - mówiÄ™.- Wyobraz sobie, co by byÅ‚o, gdyby Konstantyn nigdy nie miaÅ‚ tego widzenia, gdybyEuzebiusz z Cezarei nigdy nie wysÅ‚aÅ‚ ekspedycji w góry Synaj.%7Å‚e Groty po Mojżeszu jużnikt ponownie nie odkryÅ‚.Nie ma tysiÄ…cletniej spuÅ›cizny, nie ma technologicznegoodrodzenia.Jest tylko jeszcze jedna niedowodliwa legenda o proroku, który miaÅ‚przywidzenia w górach.I jeszcze dostajemy dziesięć przykazaÅ„, ale żadnych narzÄ™dzi, żeby jeegzekwować.W niczym nie bylibyÅ›my lepsi od pogan.Wskazuje mi gestem sofÄ™, dekadencki mebel, caÅ‚y w tapicerce barwy wina.Nie mamochoty siedzieć, ale nie chcÄ™ go też urazić.Siadam ostrożnie na brzeżku.Biskup nadal stoi.- Bo wiesz, ja tam byÅ‚em - ciÄ…gnie.- W samym sercu Groty.KlÄ™czaÅ‚em tam, gdziepewnie klÄ™czaÅ‚ sam Mojżesz.Czeka na reakcjÄ™.OdchrzÄ…kujÄ™.- MusiaÅ‚o to być coÅ› nie do opisania.- Nie bardzo.- Wzrusza ramionami.- Przy porannych obrzÄ™dach pewnie czujesz siÄ™bliżej Boga.W koÅ„cu to takie.nierafinowane.Surowa ruda.Już dość niesamowity jest samfakt, że jakiÅ› naturalny wytwór w ogóle byÅ‚ w stanie wywoÅ‚ać w ludziach jakiekolwiekprzeżycia religijne, nie mówiÄ…c o spójnych na tyle, żeby móc rozwinąć z nich kulturÄ™.I takjednak.efekt jest o wiele sÅ‚abszy, niż można by siÄ™ spodziewać.Przereklamowane i tyle.PrzeÅ‚ykam Å›linÄ™ i trzymam jÄ™zyk za zÄ™bami.- OczywiÅ›cie, o dowolnych przeżyciach religijnych można w zasadzie powiedzieć tosamo - ciÄ…gnie, bluzniÄ…c beznamiÄ™tnie.- Taka tam elektryczna czkawka w pÅ‚acieskroniowym, nie bardziej boska niż siÅ‚a, która porusza igÅ‚y kompasów i przyciÄ…ga żelazneopiÅ‚ki.PamiÄ™tam, jak pierwszy raz usÅ‚yszaÅ‚em takie sÅ‚owa: wraz z resztÄ… przedszkola, tuż przed PierwszÄ… KomuniÄ…. To jak sztuczka magiczna , powiedzieli. Jak szum zakłócajÄ…cyradio.Dezorientuje tÄ™ część mózgu, która pilnuje granic twojego »ja«, która wie, gdzie siÄ™koÅ„czysz, a zaczyna siÄ™ reszta - i ona w takim stanie myÅ›li, że ciÄ…gniesz siÄ™ wnieskoÅ„czoność, że jesteÅ› jednoÅ›ciÄ… z caÅ‚ym dzieÅ‚em stworzenia.Nabiera ciÄ™, wierzysz wtedy,że jesteÅ› w obecnoÅ›ci Boga.Pokazali nam zdjÄ™cia mózgu tkwiÄ…cego jak wielkapomarszczona Å›liwka w ciemniejszym konturze ludzkiej gÅ‚owy, strzaÅ‚kami i podpisamikierujÄ…c naszÄ… uwagÄ™ ku odpowiednim oÅ›rodkom.PorozkÅ‚adali różdżki i czepki modlitewne,ukazujÄ…c malutkie magnesiki i elektromagnesiki, misterne instrumenty, które pozwoliÅ‚ypodporzÄ…dkować caÅ‚Ä… rasÄ™.Nie do wszystkich dotarÅ‚o od razu.Gdy jest siÄ™ dzieckiem,  elektromagnes to poprostu inne sÅ‚owo na  cud.Byli jednak cierpliwi, powtarzali, co najważniejsze, sÅ‚owamiodpowiednimi dla mÅ‚odych umysłów, aż pojÄ™liÅ›my podstawowÄ… kwestiÄ™: jesteÅ›my tylkocielesnymi maszynami, a Bóg jest usterkÄ….Po czym wÅ‚ożyli nam na gÅ‚owy czepki modlitewne, otworzyli na Ducha idowiedzieliÅ›my siÄ™, ponad wszelkÄ… wÄ…tpliwość, że Bóg istnieje.To przeżycie wykraczaÅ‚opoza wszelkÄ… debatÄ™, wykraczaÅ‚o poza logikÄ™.Nie byÅ‚o miejsca na argumenty.WiedzieliÅ›my.Wszystko inne to byÅ‚y tylko sÅ‚owa. PamiÄ™tajcie , powiedzieli potem. Kiedy poganie bÄ™dÄ… wam mówić, że wasz Bóg tokÅ‚amstwo, wspomnijcie tÄ™ chwilÄ™.Nie mogÄ™ uwierzyć, że biskup pogrywa teraz ze mnÄ… w tÄ™ samÄ… grÄ™.JeÅ›li to żart, to wbardzo zÅ‚ym guÅ›cie.A jeÅ›li mnie sprawdza, to też sÅ‚abo mu siÄ™ udaje.Jednak żadna zalternatyw nie tÅ‚umaczy, czemu siÄ™ tu znalazÅ‚em.CiÅ›nie mnie jednak o odpowiedz:- Zgadzasz siÄ™?LawirujÄ™ ostrożnie.- Uczyli mnie, że Duch mieszka tak samo w opiÅ‚kach żelaznych i igÅ‚ach kompasu, jakw naszych mózgach i sercach.Nie jest przez to ani trochÄ™ mniej boski.- BiorÄ™ wdech.- NiechcÄ™ nikogo urazić, nauczycielu, ale czemu mnie tu sprowadzono?Zerka na kopertÄ™ w rÄ™ku.- ChciaÅ‚em pomówić o twoim ostatnim.przykÅ‚adnym wykonaniu zadania.Czekam, nie nabierze mnie.Strażnicy nie traktowali mnie jak kogoÅ›, kto przykÅ‚adniewykonaÅ‚ zadanie.- DziÄ™ki takim jak ty - ciÄ…gnie - caÅ‚y czas mamy nad poganami przewagÄ™.To, co dajenam Duch, to nie tylko technologia, to także pewność.My naszego Boga znamy.Jest poznawalny empirycznie, daje siÄ™ sprawdzać, dowodzić i doÅ›wiadczać zmysÅ‚ami.Nie mamywÄ…tpliwoÅ›ci.Ty nie masz wÄ…tpliwoÅ›ci.Dlatego od tysiÄ…ca lat jesteÅ›my niezwyciężeni, dlategoani szpiedzy z Peryferii, ani pogaÅ„skie machiny latajÄ…ce, ani przestwór oceanu nas odzwyciÄ™stwa nie powstrzymajÄ….Nie sÄ… to sÅ‚owa, które wymagaÅ‚yby potakiwania.- Wyobraz sobie, jak to musi być: musieć wierzyć.- Biskup krÄ™ci gÅ‚owÄ…, jakby zesmutkiem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •