[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na jednych drzwiach widniałnapis M%7łCZYyNI, na drugich KOBIETY. Nie, nie, to nie tak - pomyślałem.-M%7łCZYyNI i KOBIETY - to złe postawienie kwestii.Należałoby raczej napisaćPRZYJACIELE i WROGOWIE, to byłby podział naturalny, odzwierciedlający rzeczywistystan rzeczy.Wtedy Sonya i ja moglibyśmy wejść jednymi drzwiami, a pozostali drugimi".Wróćmy do morza.Chociaż dla dziewcząt ten problem nie jest szczególnie miły i zpewnością nigdy nie postrzegają go jako przeżycia estetycznego czytranscendentalnego, mnie samemu cykl menstruacyjny zawsze wydawał się niezwyklefascynujący.Nie pamiętam już, kiedy pierwszy raz dowiedziałem się, jakie są jegoelementy.Myślę, że poznawałem je stopniowo, fragmentami i dopiero po zdobyciu dośćbogatej wiedzy nagle uświadomiłem sobie piękno tego comiesięcznego upuszczaniakrwi.Uderzyło mnie, że w całym ludzkim dramacie nie ma nic równego tej oznacepłodności, tej zdolności witalnego krwawienia.Cykl miesiączkowy jawił mi się w ostrychzestawieniach kolorystycznych - czerwień w zestawieniu z bielą, czerwień z czernią,czerwień z brązem.Wciąż od nowa zadziwiało mnie, że miesiączki mieszkających razemkobiet, z tego samego pokolenia lub nie, śpiących w tej samej sypialni lub nie, dwóch lubwszystkich uczennic szkoły z internatem mogą być w jakiś sposób zsynchronizowane,podobnie jak ruchy muzyków, którzy po nastrojeniu instrumentów zaczynają graćsymfonię.Czułem, że kobiety łączy uśpiona jedność, dla której w świecie mężczyzn poprostu nie ma odpowiednika.Byliśmy sierotami wśród sióstr.Dziewczyny mogą walczyćze sobą i traktować się nawzajem w najokropniejszy sposób, opluwać się jadem iodcinać się od siebie, ale mimo wszystko zawsze łączy je ta niezwykła melodia krwi,natomiast ja, odcinając się od innych chłopców, zostaję naprawdę sam, złączony zresztą istot żyjących tylko poprzez tę upartą, głupią pompkę, jaką jest serce.Kontrolowana przypadkowość cyklu - to, że miesiączki mogą różnić się długością,intensywnością krwawienia, a nawet całkowicie zanikać, w zależności od miliardaczynników, że jajniki funkcjonują razem, a jednak oddzielnie, bo czasami jeden owulujetrzy razy z rzędu, gdy drugi trwa w bezczynności - przywodziła mi na myśl fizykę, którąwłaśnie poznawałem: teorię Wielkiego Wybuchu, prawa Newtona, teorię względności,Heisenberga zasadę nieoznaczoności.Nauczyciele tłumaczyli nam, że pojęcia teodnoszą się do ogromnego Kosmosu, ale mimo tego nie byli w stanie ukryć tego, co dlamnie było absolutnie jasne: że zasady rządzące kobiecym cyklem są tymi samymi, którerządzą wszechświatem.Kosmos był tam, wokół Ziemi, lecz także tuż obok mnie.Zesmutkiem spostrzegłem, że ja istnieję poza Kosmosem, z dala od niego, w pustce, wotchłani, w najlepszym razie zdolny wzbogacić wszechświat kilkoma białymi kometamispermy.Cykl Sonyi zaistniał między nami jako rzecz wielkiej wagi.Kiedyś dokładniezwiedziliśmy cały dział higieny kobiecej w drugstorze i był to jedyny w moim życiuwypadek, gdy patrzyłem na produkty z angielskimi etykietami i wskazówkami użycia, nierozumiejąc, do czego właściwie są one przeznaczone.Jeżeli Sonya miała skurcze ichciała zaraz po szkole iść do domu i położyć się do łóżka, szedłem razem z nią ileżałem obok niej, dopóki jej ojciec nie wrócił z pracy.Wydawało mi się, że jeśli zdołampojąć istotę cyklu miesiączkowego, cały ten powolny, zrównoważony balet hormonów, tęjedyną w swoim rodzaju tajemnicę, to bez trudu zrozumiem wszystko.Moja ciekawośćprzerodziła się w głód.Zadawałem Sonyi jedno pytanie za drugim, a ona starała sięudzielać mi odpowiedzi spokojnie i z namysłem, w charakterystyczny dla siebie sposób.Szczególnie interesowały mnie bóle menstruacyjne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Na jednych drzwiach widniałnapis M%7łCZYyNI, na drugich KOBIETY. Nie, nie, to nie tak - pomyślałem.-M%7łCZYyNI i KOBIETY - to złe postawienie kwestii.Należałoby raczej napisaćPRZYJACIELE i WROGOWIE, to byłby podział naturalny, odzwierciedlający rzeczywistystan rzeczy.Wtedy Sonya i ja moglibyśmy wejść jednymi drzwiami, a pozostali drugimi".Wróćmy do morza.Chociaż dla dziewcząt ten problem nie jest szczególnie miły i zpewnością nigdy nie postrzegają go jako przeżycia estetycznego czytranscendentalnego, mnie samemu cykl menstruacyjny zawsze wydawał się niezwyklefascynujący.Nie pamiętam już, kiedy pierwszy raz dowiedziałem się, jakie są jegoelementy.Myślę, że poznawałem je stopniowo, fragmentami i dopiero po zdobyciu dośćbogatej wiedzy nagle uświadomiłem sobie piękno tego comiesięcznego upuszczaniakrwi.Uderzyło mnie, że w całym ludzkim dramacie nie ma nic równego tej oznacepłodności, tej zdolności witalnego krwawienia.Cykl miesiączkowy jawił mi się w ostrychzestawieniach kolorystycznych - czerwień w zestawieniu z bielą, czerwień z czernią,czerwień z brązem.Wciąż od nowa zadziwiało mnie, że miesiączki mieszkających razemkobiet, z tego samego pokolenia lub nie, śpiących w tej samej sypialni lub nie, dwóch lubwszystkich uczennic szkoły z internatem mogą być w jakiś sposób zsynchronizowane,podobnie jak ruchy muzyków, którzy po nastrojeniu instrumentów zaczynają graćsymfonię.Czułem, że kobiety łączy uśpiona jedność, dla której w świecie mężczyzn poprostu nie ma odpowiednika.Byliśmy sierotami wśród sióstr.Dziewczyny mogą walczyćze sobą i traktować się nawzajem w najokropniejszy sposób, opluwać się jadem iodcinać się od siebie, ale mimo wszystko zawsze łączy je ta niezwykła melodia krwi,natomiast ja, odcinając się od innych chłopców, zostaję naprawdę sam, złączony zresztą istot żyjących tylko poprzez tę upartą, głupią pompkę, jaką jest serce.Kontrolowana przypadkowość cyklu - to, że miesiączki mogą różnić się długością,intensywnością krwawienia, a nawet całkowicie zanikać, w zależności od miliardaczynników, że jajniki funkcjonują razem, a jednak oddzielnie, bo czasami jeden owulujetrzy razy z rzędu, gdy drugi trwa w bezczynności - przywodziła mi na myśl fizykę, którąwłaśnie poznawałem: teorię Wielkiego Wybuchu, prawa Newtona, teorię względności,Heisenberga zasadę nieoznaczoności.Nauczyciele tłumaczyli nam, że pojęcia teodnoszą się do ogromnego Kosmosu, ale mimo tego nie byli w stanie ukryć tego, co dlamnie było absolutnie jasne: że zasady rządzące kobiecym cyklem są tymi samymi, którerządzą wszechświatem.Kosmos był tam, wokół Ziemi, lecz także tuż obok mnie.Zesmutkiem spostrzegłem, że ja istnieję poza Kosmosem, z dala od niego, w pustce, wotchłani, w najlepszym razie zdolny wzbogacić wszechświat kilkoma białymi kometamispermy.Cykl Sonyi zaistniał między nami jako rzecz wielkiej wagi.Kiedyś dokładniezwiedziliśmy cały dział higieny kobiecej w drugstorze i był to jedyny w moim życiuwypadek, gdy patrzyłem na produkty z angielskimi etykietami i wskazówkami użycia, nierozumiejąc, do czego właściwie są one przeznaczone.Jeżeli Sonya miała skurcze ichciała zaraz po szkole iść do domu i położyć się do łóżka, szedłem razem z nią ileżałem obok niej, dopóki jej ojciec nie wrócił z pracy.Wydawało mi się, że jeśli zdołampojąć istotę cyklu miesiączkowego, cały ten powolny, zrównoważony balet hormonów, tęjedyną w swoim rodzaju tajemnicę, to bez trudu zrozumiem wszystko.Moja ciekawośćprzerodziła się w głód.Zadawałem Sonyi jedno pytanie za drugim, a ona starała sięudzielać mi odpowiedzi spokojnie i z namysłem, w charakterystyczny dla siebie sposób.Szczególnie interesowały mnie bóle menstruacyjne [ Pobierz całość w formacie PDF ]