[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Po co jej zatyczki?  chciała wiedzieć Lala. Bo wtedy ma alibi i ciotka jej nie wypytuje o politykę.Matula maalergię na takie rzeczy.Mówi, że gdyby płacili za wodolejstwo, hipokryzję igłupotę, to niektórzy nasi politycy byliby najbogatszymi ludzmi świata.RLT Będzie OK.Obu dobrze zrobi przerwa.Malwina stała w drzwiach pokoju przyjaciółki z bojową miną inajwyrazniej mówiła o czymś, co ją niespecjalnie zachwycało.Można siębyło tego domyślić po ekspresyjnym ruchu warg i wymachiwaniu rękami.Eliza podziwiała widok z pobłażaniem i na przyjemnym luzie.Doszłaostatnio do wniosku, że jedyną możliwość zachowania jakiej takiejinteligencji daje unikanie programów informacyjnych.Czego człowiek niesłyszy, to go nie denerwuje.Zatyczki działały świetnie i Eliza z całego sercabyła wdzięczna synowi za ten zakup.Malwina skończyła monolog i patrzyła na przyjaciółkę wyczekująco.Kiedy ta posłała jej pogodny uśmiech, nie wytrzymała. Tobie ten twój Stasiulek papkę z mózgu zrobił!  oznajmiła zezgrozą. Ja ci tu opowiadam, że naród głupieje, a ty się cieszysz?! Ciotula  rozległ się za nią głos Piotrusia  matula się odcina odstresujących bodzców.Zakłada zatyczki do uszu.Może ty też powinnaś? Popatrzył na nią z troską. Podobno stresy skracają życie.Przyprowadziłem Karolinę na naradę wojenną.Zza Piotrusia wyjrzała niepewnie wiotka dziewczyna z szopąkruczoczarnych włosów i uśmiechnęła się powitalnie.Malwinie przebiegłoprzez głowę, że skądś ją zna, ale była już w rozpędzie i nie miała zamiarutracić czasu na dociekania.Gryzła ją nabyta wiedza i życzyła sobie, by ktośpomógł zrobić jej z tym porządek. Chodzcie do kuchni  zażądała stanowczo. Mogę twojej matki niestresować, ale nie chcę żyć w niewiedzy.Obejrzałam coś, czego nierozumiem.Macie mi wytłumaczyć.Posłusznie poszli za nią, usiedli przy kuchennym stole i popatrzyli nanią wyczekująco.Malwina opadła na taboret i przez chwilę myślała109RLT intensywnie, jak powinno brzmieć pytanie, by odpowiedz ją zadowoliła. W telewizji  zaczęła z namysłem  mówili o podtopieniach. O tej porze roku to normalne, ciotula. Domyśliłam się tego. Głos Malwiny był cierpki. Pokazalikobietę w średnim wieku i dopytywali, czy już dostała jakąś pomoc z gminy.Powiedziała, że trzy tysiące, a kiedy ta reporterka zasugerowała, że to chybaniewiele.Ja najpierw myślałam, że się przesłyszałam.Wiecie, co ta babapowiedziała?Lala i Piotruś potrząsnęli głowami i wbili w nią wzrok. Ona nie miała pretensji o kwotę. W głosie Malwiny dzwięczałoniedowierzanie. Ona była wściekła, bo nie pokazali jej całej listy, na którejbyło, kto ile dostał! Niech mi ktoś wytłumaczy, do czego babie ta wiedza!Przybędzie jej od tego? Niektórzy uważają, że wiedza to potęga  mruknął Piotruś iwestchnął. Ciotula, normalny człowiek tego nie zrozumie.Może to takababa, która nie lubi, żeby inni mieli lepiej i woli trzymać rękę na pulsie.Niechodzi jej o to, żeby mieć więcej, tylko żeby sąsiad za bardzo nie obrósł wpiórka. Nic tak nie poprawia samopoczucia Polaka, jak świadomość, żesąsiada spotkało nieszczęście  powiedziała Lala i też westchnęła. Topodobno zasada numer jeden w naszym kodeksie narodowym. Ktoś ludzi zmutował, kiedy mnie nie było w kraju?  Malwinapopatrzyła na nich z niesmakiem. My nie uważamy, że wszyscy tacy są  powiedział pocieszającoPiotruś. Nasze pokolenie urodziło się już w demokracji i nie mamyżadnych obciążeń ustrojowych.Już się nauczyliśmy, że jak człowiek chcecoś mieć, to musi się sam postarać, bo z nieba mu nie nakapie.Ale toRLT pokolenie, co się jeszcze załapało na PRL, ma problemy.Demokracja we-dług nich polega na tym, że mają prawo zniszczyć każdego, kto nie spełniaich norm.Malwina popatrzyła na niego z obrzydzeniem i już otwierała usta, aleubiegła ją Lala. Ta dyskusja nie ma sensu, pani Malwino  powiedziałapojednawczo. Głupota przetrwała wieki i my jej też nie damy rady.Możewystarczy, jeśli sami będziemy się starali być w porządku.Malwina przetrawiała przez chwilę jej słowa.Czuła w sobieodruchowy opór przed akceptacją obrzydliwego zjawiska.Jednak ześwistem przeleciały jej w pamięci dzieje ludzkości i uznała, że dziewczynaistotnie ma rację.Głupota jest wieczna I nie ma na to rady. Chamstwo też jest wieczne  oznajmiła gniewnie, podnosząc się zmiejsca. Nie wiem, co wolę.Zrobię wam coś do jedzenia, bo ta mimozapewnie się nie ruszy. Dlaczego chamstwo?  zainteresował się Piotruś, przychylnieprzyjmując ofertę nakarmienia. Ciotula ma coś konkretnego na myśli? Owszem. Malwina zgrzytnęła zębami. Do sklepu od wasniedaleko, więc postanowiłam zrobić zakupy dwunożnie, bez samochodu.No i los mnie pokarał za bezmyślność.Jakiś młody cham wjeżdżałspecjalnie w największe kałuże na jezdni i bardzo go bawiło, jak ludzieodskakiwali.Mnie też ochlapał.Na szczęście zapamiętałam sobie tablicerejestracyjne i dopadnę drania.Po sądach chodzić nie będę, bo mamciekawsze rzeczy do roboty, ale coś wymyślę.Mam czas.Jak już Elizaskończy z tym swoim parszywcem, zajmę się tym młodym chamem i nauczęgo kindersztuby. Może mu pani napisać na samochodzie, że cham  podsunęła żywo111RLT Lala. Napisać? Czym? Palcem?  Malwina zastygła z nożem w dłoni irzuciła jej zaintrygowane spojrzenie. Sprayem.To znaczy farbą w sprayu  wyjaśniła Lala. Podobnotrudno się zmywa.Wprawdzie to chyba  zawahała się  podchodzi podchuligaństwo. A ochlapywanie brudną wodą przechodniów to podchodzi podgrzeczność?  zainteresowała się zgryzliwie Malwina, której pomysł bardzoprzypadł do gustu. Gdzie to się kupuje? Ten spray? Chyba w sklepie budowlanym  powiedziała niepewnie Lala.Takim, co sprzedaje farby.Mogę popytać. Sama popytam. Malwina wróciła do produkcji kanapek. Zaraz.Piotrula coś mówił o naradzie wojennej.Chodzi wam o tę ekologicznązemstę? Macie jakiś nowy pomysł?Piotruś, którego pomysłowość bóstwa wprawiła w podziw, nie rwał siędo rozmowy, bo wolał ukradkiem patrzeć maślanym wzrokiem na dziew-czynę, zatem Lala wzięła na siebie wyjaśnienie sprawy.Malwina bezproblemu zgodziła się, aby zrezygnować ze swoich wymyślnych kostiumów,bo czuła coraz żywszą niechęć do przemiany w lumpa.Obiecała przekonaćprzyjaciółkę do zmiany upodobań odzieżowych. Wiecie, tak sobie myślę. Lala urwała i popadła w zadumę. Co sobie myślisz, Karunia?  Głos Piotrusia był miękki jak masło,które zbyt długo leżało na słońcu, i Malwina z nagłym zainteresowaniemprzyjrzała się młodemu Barnabie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •