[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Perła50 wśród tych wieprzy, pomyślała, gdy spotkały się po raz pierwszy.Zdaniem Dicka wzięła sobie za męża największą spośród wszyst-kich świń.- Halo, Elisabeth.Jak zwykle wyglądasz czarująco.Miło, żechciałaś się ze mną przywitać.Moja przyjaciółka spóznia się, jakzawsze.Czy to twoja matka tam siedzi? Jesteście podobne dosiebie.- Tak, to moja matka - odparła Liz.- Powtórzę jej to, bardzosię ucieszy.Słuchaj, może wybrałybyśmy się kiedyś na lunch.Cią-gle mieszkasz przy Philimore Gardens?- Tak.Dick się wyprowadził, a ja zostałam.Zadzwoń, miło bę-dzie pogadać.Elisabeth wróciła na swoje miejsce.Kiedyś w teatrze spotkaliValerie w towarzystwie jakiegoś mężczyzny.James był wyrazniezakłopotany i usiłował uniknąć spotkania z nimi.Elisabeth niemogła tego pojąć. Nie chcę się w nic mieszać - tłumaczył jej, aleona nie rozumiała, jak normalne, przyjacielskie zachowanie mo-gło być odebrane jako coś więcej niż zwykła uprzejmość.Uparłasię, że podejdzie do Valerie, podczas gdy James pozostał z tyłu.Trochę im to zepsuło uroczy skądinąd wieczór.Po lunchu poszły z matką obejrzeć wystawę w WeddingtonGallery.Zbliżały się urodziny papy.Zdecydowały, że figurka zbrązu przedstawiająca dżokeja na koniu będzie odpowiednimprezentem.W młodości ojciec był dobrym jezdzcem.James bałsię koni, oglądał je wyłącznie podczas wyścigów w Ascot i, ku iry-tacji Elisabeth, czasami zdarzało mu się wygrać.Spędzony razem dzień okazał się bardzo przyjemny.Odwiozłamatkę na dworzec Paddington.Ucałowały się krótko.Jill Fairfaxnie lubiła demonstrowania uczuć.- Do zobaczenia, Liz, kochanie.Dziękuję za wspaniały dzień.-Pod pachą trzymała figurkę.- Będę ją musiała gdzieś schować popowrocie do domu.Jestem pewna, że papie się spodoba.Szkoda,że nie możesz jechać ze mną, choćby na jeden dzień.Planujemywspaniałe party dla wszystkich przyjaciół.51 - Spróbuję - odparła Elisabeth.- Nawet jeśli James nie będziemógł się wyrwać, ja się postaram.Cześć, mamo, dzięki za wspa-niały lunch.- Powodzenia w sprawie z Lordem Kanclerzem.Ale to by byłagratka, gdyby ci się udało.Chwaliłabym się przed wszystkimi, żemoja córka dekoruje Pałac Westminsterski.W końcu co to zaróżnica.- Popatrzyła w twarz córki i dodała poważnie: - To wieledla ciebie znaczy, prawda? Nie śmiałam się z ciebie, kochanie.Naprawdę wierzę, że dostaniesz to zlecenie.- Tak - odparła Elisabeth.- Komu innemu bym się do tego nieprzyznała, ale bardzo mi na tym zależy.Skoro nie mogę miećdzieci, chciałabym coś osiągnąć w innej dziedzinie.- Nie bądz śmieszna, Liz.Jeśli tylko przestaniesz się tak za-martwiać, będziesz miała cały dom wypełniony bandą cholernychdzieciaków, tak że pożałujesz, że kiedykolwiek zaczynałaś.Daj miznać, czy przyjedziesz na urodziny papy.***Po powrocie do domu Liz odebrała wiadomość od Jamesa. Kochanie, odwołaj wszystko, co planowałaś na wieczór.Idziemy do Annabel.Wspaniałe nowiny.Urządzimy sobie święto,tylko ty i ja.Do zobaczenia około wpół do ósmej.Odwołać wszystko? Kolację i brydża z przyjaciółmi.Co ma impowiedzieć? I co to za nowiny? Cokolwiek to było.nowe stano-wisko.Tyle nadziei wiązał z tym dzisiejszym zebraniem.Pamię-tała jego uwagę o Arthurze.Nowa krew, powiedział pół żartem,pół serio, moja.Nie, to nie mogło być to.Ale z pewnością coś bardzo ważnego.Zajrzała do notesu i wyszukała numer przyjaciół.Nie lubiła kła-mać, więc zdecydowała się powiedzieć prawdę.- Przepraszam, Pam, ale nie przyjdziemy dziś wieczorem.Nie, po prostu dzwonił Jamie.W pracy przydarzyło mu się cośsuper i planujemy oblewanie we dwójkę.Pam powiedziała, że w takim razie jej mąż wybierze się pewniedo Boodlera, gdzie upije się z przyjaciółmi.Więc może w52 następnym tygodniu? Muszą przecież odbić sobie to, co straciły.Elisabeth poszła na górę.Wykąpała się i założyła sukienkę,którą James najbardziej lubił - czarną z jedwabnego dżerseju,bardzo krótką, z głębokim wycięciem na plecach, przylegającą dociała.Głęboka czerń doskonale kontrastowała z jej cerą, którazimą była gładka i biała jak płatek lilii, natomiast latem pod dzia-łaniem promieni słonecznych przybierała odcień złocistego brą-zu.Po wakacjach w Portugalii ciągle jeszcze zachowała ślady opa-lenizny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •