X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sir John spacerował już aleją.Młodzi ludzie spojrzeli na Rolanda.Nie ukrywał życzliwości dla przeciwnika.Sir John był zupełnie spokojny, ale smutny.Widać było, że to spotkanie jest dlań bolesne.Zsiedli z koni.Jeden z sekundantów wziął pudełko z pistoletami z rąk służących, którymkazał jechać dalej wolno i wrócić tylko na odgłos strzału.Przeciwnicy i sekundanci weszli do lasku, szukając odpowiedniego miejsca.Lasek był pusty.Była pora obiadowa.Znalezli polankę nadającą się doskonale do pojedynku.Sekundanci spojrzeli na przeciwników.Ci dali znak, że zgadzają się na to miejsce. Nic się nie zmieniło?  zapytał jeden ze świadków lorda Tanlay'a. Proszę spytać o to pana de Montrevel  odpowiedział lord Tanlay  wszystko zależy odniego. Nic  odezwał się Roland.Wyjęto pistolety i zaczęto je nabijać.Sir John stanął z boku, ścinając trawę końcem szpicruty.Roland spojrzał na niego, przez chwilę jakby się wahał, wreszcie podszedł. Milordzie  odezwał się Roland.Mam do pana pewne pretensje, niemniej jednakuważam pana za człowieka honoru. I ma pan słuszność  odpowiedział sir John. Jeśli zostanie pan przy życiu, czy spełni pan obietnicę złożoną w Awinionie? Niewielkie są szanse, abym pozostał przy życiu  odparł lord Tanlay  ale rozporządzajpan mną. Chodzi o moje zwłoki. Czy twoja wola jest taka, jak w Awinionie? Taka sama, milordzie. Dobrze.Może pan być zupełnie spokojny.Roland skłonił się i powrócił do swoich przyjaciół. Czy chcesz coś nam przekazać na wypadek nieszczęścia?  zapytał jeden z nich. Tak. Mów.252  Nie sprzeciwiajcie się w niczym lordowi Tanlay'owi w sprawie mojego pogrzebu.Wlewej ręce trzymam list do niego.Jeśli nie zdążę przed śmiercią nic powiedzieć, wyjmijcie listi oddajcie go lordowi. To wszystko? Wszystko. Pistolety nabite. To uprzedzcie lorda Tanlay'a.Jeden z sekundantów podszedł do sir Johna.Drugi odmierzył pięć kroków.Roland dostrzegł, że dystans jest za duży. Przepraszam  odezwał się  mówiliśmy o trzech krokach. O pięciu  odparł mierzący. Bynajmniej, przyjacielu! Mylisz się.I zwrócił się do sir Johna i jego świadka, pytając ich wzrokiem. Doskonale! Trzy kroki  odpowiedział sir John.Skrócono dystans do trzech kroków, po czym położono na ziemi dwie szable dlawyznaczenia granicy.Sir John i Roland zbliżyli się do stanowisk.Podano im pistolety.Przeciwnicy skłonili się na znak, że są gotowi.Zwiadkowie odsunęli się; mieli trzykrotnie klasnąć w dłonie.Wraz z pierwszym klaśnięciem przeciwnicy mieli odciągnąć kurki, z drugim wziąć się nacel, po trzecim strzelać.Rozległy się kolejno trzy klaśnięcia.Po trzecim padły jednocześnie dwa strzały.Ku wielkiemu zdziwieniu świadków, walczący stali na swoich miejscach.W chwili strzału Roland odchylił lufę i strzelił w ziemię.Lord Tanlay podniósł lufę i kula obcięła gałąz trzy stopy nad głową Rolanda.Każdy z nich był zdziwiony tym, że żyje.Pierwszy przemówił Roland: Milordzie! Prawdę mówiła moja siostra, że jesteś najszlachetniejszym człowiekiem naziemi.I odrzuciwszy broń, wyciągnął dłoń do sir Johna.Sir John podał rękę. Ach, rozumiem.Znowu chciałeś zginąć.Ale Bóg na szczęście nie dopuścił, abym zostałtwoim zabójcą!Podeszli obaj sekundanci. Co się stało?  zapytali. Nic!  odpowiedział Roland. Chciałem umrzeć, ale z ręki człowieka, któregonajbardziej kocham.Niestety, on sam wolał zginąć niż mnie zabić.Chodzmy! Widzę, że tęrobotę muszę powierzyć Austriakom.Uścisnąwszy jeszcze raz lorda Tanlay'a i dłonie przyjaciół: Wybaczcie, panowie  rzekł  ale pierwszy konsul ma wydać wielką bitwę we Włoszechi nie mam chwili do stracenia.I poleciwszy sir Johnowi wyjaśnić wszystko oficerom, Roland skoczył na konia i wróciłgalopem do Paryża, wciąż opanowany fatalną manią śmierci.253 ZakończenieArmia francuska tymczasem posuwała się dalej i 2 czerwca weszła do Mediolanu.Austriacy stawili słaby opór.Murat zdobył Plaisance bez wystrzału.Wreszcie Lannesrozbił generała Otta pod Montebello.W ten sposób armia francuska stała na tyłach armii austriackiej, która o tym nie wiedziała.W nocy 8 czerwca przybył kurier od Murata, który zajął Plaisance.Murat przejął depeszęgenerała M�lasa i przysłał ją pierwszemu konsulowi.Depesza donosiła o kapitulacji Genui.Massena, zjadłszy już konie, psy, szczury i koty,musiał się poddać.M�las zresztą traktował armię rezerwową z pogardą; o obecności Bonapartego weWłoszech mówił, jak o bajce i wiedział z wiarygodnego zródła, że pierwszy konsul jest wParyżu.Wiadomości te należało zaraz zakomunikować Bonapartemu, zwłaszcza że była wśródnich niepomyślna wiadomość o kapitulacji Genui.Toteż Bourrienne obudził generała o trzeciej rano i przetłumaczył mu depeszę.Pierwsze słowa Bonapartego brzmiały: Bourrienne! Nie umiesz po niemiecku!Bourrienne po raz drugi przetłumaczył depeszę dosłownie.Potem generał wstał, kazał wszystkich obudzić, wydał rozkazy, po czym położył sięznowu i zasnął.Tegoż dnia wyszedł z Mediolanu i kwaterę generalną ustanowił w Stradelli, gdzie pozostałdo 12 czerwca.13 czerwca ruszył na Scrivię, przeszedł przez Montebello, gdzie widać byłojeszcze świeże ślady bitwy, stoczonej przez Lannesa. Do diabła!  zwrócił się do zwycięzcy  musiało tu być gorąco? Tak gorąco, generale, że kości trzeszczały w mej dywizji, jak gdyby grad bił w szyby.11 czerwca połączył się z Bonapartem w Stradelli generał Desaix.Wolny, na mocy kapitulacji w El-Arisz, powrócił 6 maja do Tulonu, a więc w dniu, wktórym Bonaparte wyjeżdżał z Paryża.Desaix zapytał listownie Bonapartego, czy ma jechać do Paryża. Do Paryża!  rzekł Bonaparte. Napiszcie mu, żeby połączył się z nami we Włoszech.Bourrienne spełnił polecenie i Desaix przybył 12 czerwca do Stradelli.Pierwszy konsul powitał go z radością z dwóch powodów: po pierwsze, odzyskałczłowieka, który nie miał ambicji, inteligentnego oficera i oddanego przyjaciela; następnie254 dlatego, że Desaix przybył w chwili, kiedy trzeba było wyznaczyć dowódcę dywizji zabitegoBoudeta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.