[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzięki prostej sugestii telepatycznej przekonała więc nauczycielkę,że ma prawo być niedysponowana - trzeci raz w tym miesiącu.Wybrała sobie przeciwległy koniec przestronnej sali gimnastycznej i usadowiła sięniedaleko drzwi, tuż przy drabinkach.Bezwiednie potrącała nogą pozostawioną przez kogośpiłkę lekarską.Akcja powieści osiągała właśnie punkt kulminacyjny, główny zły spuszczałmanto głównemu dobremu za pomocą jakiegoś bardzo potężnego artefaktu.Nieszczególnieambitna lektura, ale czytało się przyjemnie.- Nie ćwiczysz?Uniosła głowę.Nie usłyszała, jak wchodził - szczupły, szarowłosy chłopak, typintelektualisty o nadmiernie długich kończynach.Na jego lewym policzku widniał mały,niebieski tatuaż w kształcie łzy.- Jakoś nie sprawia mi przyjemności robienie z siebie idiotki ku satysfakcji kilkuinnych idiotek.- Wydęła usta.- Gdybym ja musiał wymachiwać pomponami.Zrobiłbym to tak, żeby skręciło je z zazdrości.- Widocznie minąłeś się z powołaniem.- Pokręciła głową w udawanym żalu.- Aszkoda, masz całkiem niezłe nogi.- Jeśli chcesz prawić mi komplementy, powiedz coś, o czym nie wiem.- Przy twoim ego jest to zadanie całkowicie niewykonalne - podsumowała dziewczynai oboje się roześmieli.- Czy to twój chłopak? - rozległo się pełne ciekawości pytanie.Eunice rozejrzała siędookoła i zauważyła, że lekcja właśnie dobiegła końca, a koleżanki - korzystając z tych kilkuminut, jakie pozostały do dzwonka - zgromadziły się tłumnie wokół nich.- Nie, to brat - powiedziała odruchowo Eunice.- Nie wiedziałam, że masz brata.- Przyrodni - wtrącił przybysz.- Nasze relacje rodzinne są trochę zawikłane.Teraz już wszystkie zgromadzone nastolatki wpatrywały się w nieznajomego, adziewczyna miała ochotę wydłubać im oczy.Jak przysłowiowy pies ogrodnika.- O, tatuaż! To znaczy, że też słuchasz Neverlandu!- Nie da się ukryć.- Szarowłosy gość uśmiechnął się rozbrajająco.- Widzę, że sławazespołu zatacza już szerokie kręgi.- Ano, grają ostro - odezwała się wysoka pannica, z wyglądu przypominającamistrzynię w rzucie młotem.- Ale ten ich wokal to niezła ciota.Młody człowiek spiekł raka jak panna na wydaniu.- A.więc miałem ci dać te materiały na fizykę, Eunice - oznajmił głośno.- To my jużchyba sobie pójdziemy.Do zobaczenia paniom.* * *- Oby jej więcej pryszczy wyskoczyło, głupiej smarkuli - prychnął Gabriel, obecnieprzeistoczony w zwykłego ucznia szkoły średniej.- I kto to mówi, radziecka sportsmenka!Przemierzali korytarz szybkim krokiem, nie zwracając uwagi na mijanych ludzi.Przedchwilą zabrzmiał dzwonek na przerwę i wokół zaroiło się od rozgadanych, zajętych swoimisprawami nastolatków.Jedna grupka żywo dyskutowała o najnowszym filmie, inna oniedawnej klasówce; gdzieś niedaleko jakiś chłopak usiłował stanąć na głowie, w czymenergicznie sekundowali mu koledzy.- Daj spokój, sam je prowokujesz.- Eunice wzruszyła ramionami.- Powinieneśzamienić się w kogoś brzydszego albo zamalować czymś ten tatuaż. - Po pięciu minutach widać go spod każdej iluzji i każdego makijażu - przypomniał jejGabriel.Kiedy stworzył ten znak na pamiątkę śmierci swojego mistrza, nie przypuszczał, żeokaże się tak trwały.Niezatarty, jak wspomnienia o tamtych wydarzeniach.- A próżność nie pozwała ci na brzydotę - dodała z krzywym uśmiechem.- Co ciępodkusiło, żeby przyjść do mnie na wuef? Czekaj, nie mów.masz się upewnić, że dotrę doDomu Wschodzącego Słońca dziś wieczorem.W związku z Lloydem i wywiadówką, tak?- Nie - skłamał Gabriel.- Skąd ten pomysł?- Nie chrzań.- Dziewczyna spoważniała.- Znowu mam wysłuchiwać morałów.- Eunice.Troszczymy się.- Eunice, nie zrywaj się z hiszpańskiego, nie pij piwa, odrób matmę.Po co wy mnietak, cholera, pilnujecie? - Podniosła głos.- Jestem samodzielna! Nie potrzebuję żadnegonadzoru! Traktujecie mnie nie jak maga, ale jak.przedszkolaka.- Uspokój się, proszę - jęknął Gabriel.Kilka osób w korytarzu obejrzało się za nimi.-To wszystko dla.- Twojego dobra - dokończyła sarkastycznie.- Zupełnie, jakbyście naprawdę bylimoją, tfu, rodziną.!Przyspieszyła kroku, zostawiając osłupiałego Gabriela z tyłu, zła na niego, na siebie ina cały wszechświat.Po drodze kopnęła jeszcze szafkę.- Co ją dzisiaj ugryzło? - wymruczał czarodziej, śledząc ją wzrokiem.- %7łycie - odpowiedział mu niski głos.Lloyd Dark stał pośrodku korytarza, wzbudzającpowszechną sensację wśród licealistów.- Jest w trudnym wieku i w trudnej sytuacji.Pozwólmy jej ochłonąć.Nie sądzę, abyś mógł jej teraz cokolwiek wyperswadować, Gabrielu,prędzej już wywołasz awanturę.- To się nazywa ciężki okres dojrzewania.- westchnął Gabriel.- Chociaż, prawdęmówiąc, ja byłem jeszcze gorszy.Tak.Prawie zaćpał się na śmierć, a potem próbował popełnić samobójstwo.Może to idobrze, że Eunice Wright ma tak wybuchowy charakter.Niezdrowo dusić w sobie emocje.- Ja także sprawiałem pewne problemy.- Lloyd Dark skinął lekko głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •