[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byron wziął do ręki fiolki. A to? Tymczasowa śmierć.Nafaszerowana oryginalnym haitań-skimproszkiem zombie z najwyższej półki i zmielonymi zwłokami, jeślichcesz wiedzieć.Zwietnie zatrzymuje serca żyjącym.Jedna kropla napiętnaście minut śmierci. Podniosła z kolei pociski. A to znowu są. Dlaczego miałbym zabijać żyjących? Nie zabijać, Grabarzu.Zatrzymywać.W razie gdybyś musiał iść dokostnicy po mieszkańca Claysville, który umarł z dala od domu.Tasubstancja zamyka ciało.Ale nie przekraczaj jednorazowo dawki na kilkagodzin. W porządku. Byron gapił się na nią. Powiedz mi jeszcze raz,dlaczego mi pomagasz? Nie pamiętam, żebym już ci to mówiła. Przechyliła głowę i uśmiechnęła się od ucha do ucha. Skup się.Zaraz musisziść do Charliego.Inne rzeczy możemy wyjaśnić następnym razem. Tak. Nie przestawał się gapić. Następnym razem? Jasne.Przynieś mi parę spluw, których tu jeszcze nie mamy, asprzedam ci, co tylko zechcesz z mojej epoki.Ubijemy interesik, a potem zmierzyła go powolnym, dokładnym spojrzeniem  pogadamy.Otworzył usta, zastanowił się nad pytaniem, które zamierzał zadać, izamknął usta z powrotem.Alicia mu pomagała, więc nie chciałryzykować, że popełni nietakt, byle zaspokoić swoją ciekawość.Z drugiejstrony, już kolejny raz nieznajoma kobieta otaksowała go wzrokiem takotwarcie i lubieżnie  poprzednio w barze  Tip-Top", a teraz tutaj.Alicia roześmiała się. No, dalej.Pytaj. O co? Tak, często będzie ci się to przytrafiać.Jesteś jedynym żyjącymmężczyzną w tym świecie.Jesteś miły dla oka, ale nawet gdyby tak niebyło, jesteś żywy, a to kusi. Alicia oblizała wargi. Młody, żywy,nowy. Nie szukam żadnych. Ach, wiem, złotko.Widzisz tylko swoją Opiekunkę Grobów.Tylko o niej myślisz i śnisz.Tak jest zawsze, ale czasami ten układ się niesprawdza, więc  wzruszyła ramionami  nigdy nie zaszkodzi wyłożyćzaproszenie, prawda?Byron nie wiedział, co powiedzieć, więc zastosował wybieg, użytywcześniej przez Alicię  zignorował pytanie. A te pociski? Zaśmiała się. Przeznaczone dla umarłych.Nie na stałe, ale potrafiąunieszkodliwić na dobre dwie doby.To aż nadto, żebyś zdążył stąd zwiać.Celuj w głowę albo w serce, wtedy działają najskuteczniej.  Gdzie mogę uzupełnić zapasy, jeśli mi zabraknie kul albo proszku? Zadając to pytanie, wiedział już, że zna odpowiedz.Alicia rozpostarła ramiona. Tutaj. Masz monopol.Dobrze zgadłem? Szybko się uczysz. Otworzywszy worek, Alicia zaczęławkładać do niego z powrotem słoiki i fiolki. Jestem tu, aby ci pomóc,Grabarzu, ale nawet martwa dziewczyna musi zarobić na utrzymanie.Byron odsunął rewolwer na bok. A jak się to wszystko ma do Charliego? Stary drań rządzi tym światem, ale nie przywiązuje zbyt dużej wagido ogólnego prawa.Mogę pomagać ci na tyle, na ile uznam to zastosowne.albo i nie.Wszyscy możemy. Alicia otworzyła pudełko iwręczyła Byronowi kilka kul. Dodatek.Włożył je do kieszeni. I nie powiesz mi, dlaczego to robisz, chyba że kupię sobieodpowiedz.Alicia położyła łokcie na ladzie za plecami i oparła się na nich,demonstrując  nieprzypadkowo, stwierdził Byron  zarówno swojewdzięki, jak i giętkość. Tylko jedną rzecz możesz dostać ode mnie za darmo, ale jestempewna, że nie skorzystasz.Przynajmniej jeszcze nie teraz. Nie  przyznał. Jesteś piękną kobietą, ale.nie.Na odgłos dochodzący z ulicy, Alicia spojrzała w kierunku drzwi.Jeden z mężczyzn w kowbojskich kapeluszach dał nura do środka. Czas, żeby sobie poszedł, szefowo.Alicia podniosła się do pionu. Pięć minut. Dwie.Góra trzy. Mężczyzna opuścił sklep.Alicia wepchnęła nóż i pudełko pocisków z powrotem do worka.  Wszystko inne ma swoją cenę.Proponuję handel wymienny.Podniosła rękę, nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Nie seks.Nieproszę, żebyś się prostytuował.Przynieś mi broń.Buty.Wykaż sięinwencją.Załatwimy to w księgach. A to?  Położył rękę na worku. Kredyt. Alicia zaciągnęła sznurek. Pasuje ci? Tak. Przewiesił worek przez ramię. A teraz muszę odnalezćCharliego. Boyd podprowadzi cię w kierunku jego domu. Kiedy mówiła tesłowa, mężczyzna, zapewne właśnie Boyd, ponownie stanął w drzwiach.Alicia spojrzała na Byrona. Do zobaczenia następnym razem,Grabarzu.31Daisha zobaczyła tego mężczyznę, gdy szedł w jej stronę.Potykał się,nie mogąc ustać na nogach, a może nie był pewien, gdzie stąpnąć.Współczuła mu.Odkąd wróciła do Claysville, czasami jej też gruntusuwał się spod nóg [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •