[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.54RS Nawet jeśli podnieca ją seksualnie.Zabawne, jak szybko zapomniała, że ma się pilnować.Z regułyspotykając atrakcyjnego mężczyznę, niezwłocznie przypominała sobie, doczego to prowadzi.Na dowód przywoływała własną matkę, która uciekła zdomu, mając czternaście lat, i wylądowała na ulicy, ciężarna, uzależnionaod narkotyków i śmiertelnie przerażona. Nie bierz ze mnie przykładu.Niepozwól się wykorzystać żadnemu facetowi, choćby ci złote góryobiecywał.Stać cię na więcej.Tylko ty mi się w życiu udałaś".Matka nie umiała się wyzwolić.Fachowcy twierdzą, że nigdy nie jestza pózno, ale dla niektórych bywa za pózno.Lily uniknęła tej pułapki.Wstydziła się wielu rzeczy ze swojej przeszłości, ale przetrwała i zdołaławygrzebać się z bagna.Nie brała narkotyków, nie paliła, nie piła.Jeślichodzi o facetów, w grę wchodziła tylko od czasu do czasu kolacja zmężczyzną, który jej nie pociągał.Tym razem z premedytacją wystawiłasię na cel.Bess, pilnuj mnie, cholera.Mogę potrzebować pomocy.Czekał na nią przy Oregon Inlet Bridge.Kiedy pytała go o dokładnyadres, na wypadek, gdyby zgubili się po drodze, odparł, że nie ma tamżadnej ulicy, a tym bardziej numeru.- Jak pani przejedzie most, proszę jechać na południe, aż do wioski.Niech się pani nie zatrzymuje, dopóki nie będzie pani miała przed sobą nicprócz wody i wydm.Jak zobaczy pani dom z obłażącą farbą, cmentarzempo jednej stronie i paroma walącymi się przybudówkami z tyłu, to będziePo-wers Point.Ale lepiej spotkajmy się przy moście.Czekając, Curt zastanawiał się, czy zabrał skarpetki z podłogi wpokoju.Albo czy wyniósł przed wyjazdem śmieci.W jakim stanie jest55RS pokój gościnny.Kiedy wyjeżdżał, do głowy mu nie przyszło, że kogoś zesobą przywiezie.No i dobrze, dom to nie muzeum.Pewnie zostawił brudne naczynia.Jeśli pannie O'Malley nie spodoba się jego styl życia, to jej sprawa.Dodiabła, nie miał chyba nawet żadnego stylu.Może poczekać z wyboremstylu, aż zdecyduje, co dalej.Trzy dni i ani sekundy więcej, obiecał sobie, widząc, że Lilysygnalizuje skręt w prawo i zjeżdża na pobocze.Da jej trzy dni naprzejrzenie zawartości skrzyń, zrobienie notatek.Potem ma zniknąć.Zaczekał, aż Lily wysiądzie z samochodu, i wygramolił się z szoferki.Powinien był założyć gorset, ale nie zawsze robił to, co mu służy.Wolnoruszył jej na spotkanie.- Jeśli chce pani skorzystać z toalety, radzę tutaj.Następna będzie wPea Island.- Czy to ten rezerwat przyrody? Czytałam o nim w gazecie.Chciałabym się tam zatrzymać, jeśli to panu nie przeszkadza.Nie czekałpan chyba długo?- Nie - zapewnił.Nawet fizyczne wraki mają swoją dumę.Musiałprzyznać, że słońce ładnie podkreśla jej kości policzkowe.W sumie niebyła ładna.Miała za wysokie czoło,zadarty nos.Po raz pierwszyzastanowił się nad jej pochodzeniem.Zresztą na pewno było o niebo lepsze niż jego.- Jedzmy - powiedziała.Przeciągnęła się.- Chcę już zobaczyć domBess.- Jeżeli spodziewa się pani znalezć tam szczególne wibracje, będziesię pani musiała pogodzić z przeszkodami.Dom nie zmienił się wiele od56RS tamtych czasów.Za to na wyspie zaszło sporo zmian.Turyści.Most,autostrada, pływacy i rybacy.- Wskazał głową zatokę, gdzie miłośnicysportów wodnych walczyli o miejsce.- Z tego względu przenieśli nawetlatarnię.Lily skinęła głową.Widział, jak robi notatki w pamięci.Miałnadzieję, że nie planuje obserwacji ptaków w Pea Island.Chciał do domu.Dwie noce w nie wietrzonym motelu to dla niego aż nadto.Co za ironia, że tak daleko posunął się, aby odzyskać rodzinnezapiski.Prawdziwa rewolucja dla faceta, który nigdzie nie zagrzał miejsca.A tu ni stąd, ni zowąd został właścicielem domu.Trochę za bardzokojarzyło mu się to ze sznurem na szyi.Wdychając nasycone soląpowietrze, stwierdził, że jeśli się nie opamięta, skończy, wyrywającchwasty i wieszając firanki.Stał tak dalej, kiedy Lily wróciła z krótkiego spaceru po Pea Island.Oddychając głęboko - tak głęboko jak tylko mógł - czystym powietrzem,obserwował, jak para białych czapli z gracją zrywa się do lotu.Niechętniedocenił też grację Lily.Podobało mu się, jak się porusza.Zdaje się, że lekarze mieli rację, ostrzegając go, że zbyt wcześnieopuszcza szpital.Pewne części jego ciała zdawały się zdrowiećzdecydowanie szybciej niż pozostałe.Nie zaczynaj niczego, czego nie możesz skończyć, Powers.Ruszyli na południe.Curt zaparkował na piasku, zostawiając dla Lilywąski pasek marglu.Jej delikatny samochód nie był przeznaczony dojazdy po piachu.Curt rozejrzał się po znajomej okolicy.Dom,zabudowania gospodarcze, kamienie nagrobne i to, co zostało z dawnegonabrzeża na bagnistym skraju Pamlico Sound [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •