[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy jeszcze żywiłem nadzieję, żePaul przeżył, miałem powody, by tak sądzić.Mogłem wyobrazićsobie, że po prostu rozstał się z nami, uciekł tunelem i postanowił niewracać.Przecież dziekan nie dał mu większych szans na dyplom, jazaś odmówiłem wspólnego wyjazdu do Chicago.Gdy spytałem, gdziechciałby być, odpowiedział uczciwie: w Rzymie, ze szpadlem.Janatomiast nie miałem okazji, by zadać ojcu takie pytanie, choć dziśmyślę, że był człowiekiem, który udzieliłby mi szczerej odpowiedzi.Przypuszczam, że jest tylko jedno wyjaśnienie, dlaczegostudiowałem anglistykę, skoro straciłem wiarę w książki.Dlaczego,badając książkę Colonny, już po tym, jak odrzuciłem miłość ojca doniej, nadal miałem takie poczucie możliwości? Otóż wierzyłem, żeojciec zostawił mi klocki, bym mógł złożyć w całość jego obraz.Gdyprzyjazniłem się z Paulem, gdy zajmowałem się Hypnerotomachią,miałem wrażenie, że jestem bliski znalezienia odpowiedzi.Dopókipracowaliśmy razem, mogłem mieć nadzieję, że w końcu gozrozumiem.Kiedy ta nadzieja znikła, przyjąłem ofertę i zostałemprogramistą.Ofertę pracy, którą dostałem dzięki rozwiązaniu zagadki,przyjąłem dlatego, że nie udało mi się rozwiązać innej.Czasw Teksasie mijał tak szybko, że nie potrafię wyjaśnić, co tam robiłem.Letnie upały nie przypominały mi niczego, co kiedyś znałem, dlategotam zostałem.Katie i ja pisywaliśmy do siebie niemal co tydzieńprzez ostatnie dwa lata jej studiów w Princeton.Czekałem na jej listy,nawet, gdy zaczęły nadchodzić coraz rzadziej.Po raz ostatniwidziałem ją podczas wycieczki do Nowego Jorku z okazji moichdwudziestych szóstych urodzin.Ostatecznie nawet Charlie zrozumiał,że czas rozdzielił Katie i mnie.Gdy szliśmy przez Prospect Parkw słoneczny, jesienny dzień, blisko galerii Brooklyn, gdzie Katiepracowała, zacząłem rozumieć, że rzeczy, które kiedyś były namdrogie, pozostały w przeszłości, w Princeton, a przyszłość niezastąpiła ich wizją rzeczy, które jeszcze się nie zdarzyły.Wiedziałem,że Katie miała nadzieję, iż w ten weekend zacznie coś nowego,wyznaczy nowy kurs według nowego układu gwiazd.Jednakmożliwość powtórnych narodzin, która tak długo podtrzymywała naduchu ojca i pozwoliła mu zachować wiarę w syna, była artykułemwiary, który wydawał mi się coraz bardziej wątpliwy.Po tymspotkaniu zacząłem coraz szybciej znikać z życia Katie.Niedługopotem po raz ostatni zadzwoniła do mnie do biura.Wiedziała, żeproblem leży po mojej stronie.To moje listy stawały się coraz krótszei chłodniejsze.Jej głos przypomniał mi cierpienie, którego się niespodziewałem.Katie powiedziała mi, że nie będzie się odzywała,dopóki sam nie zrozumiem, jak wygląda nasza sytuacja.Nazakończenie podała mi numer telefonu do nowej galerii i powiedziała,żebym zadzwonił, gdy sytuacja się zmieni.Sytuacja się nie zmieniła.W każdym razie nie z mojego punktuwidzenia.Nowa księgarnia mamy już po krótkim czasie okazała sięudanym przedsięwzięciem.Mama zaproponowała, bym przyjechałi przejął starą w Columbus.Odpowiedziałem, że trudno mi opuścićTeksas, gdzie już zapuściłem korzenie.Odwiedziły mnie siostry, razprzyjechał Charlie z rodziną.Wszyscy udzielali mi rad, jak mamobudzić się z tej drętwoty, jak ją pokonać, niezależnie od jej natury.W rzeczywistości po prostu obserwowałem, jak zmienia się światwokół mnie.Z każdym rokiem widzę dookoła coraz młodsze twarze,ale wszystkie są podobne, jak banknoty z kolejnych emisji, nowibogowie starej denominacji.Pamiętam, jak podczas wykładuz ekonomii profesor Brooks uczył nas, że jeden dolar, jeśli krążydostatecznie długo, wystarcza, by kupić wszystko tak jakbywymiana była świeczką, która nigdy się nie wypala.Teraz widzę tegosamego dolara w każdym procesie wymiany.Nie potrzebuję już dóbr,które można za niego kupić.Zwykle w ogóle nie wydają mi siędobrami.To Paul najlepiej znosił upływ czasu.Zawsze był przy mnie takisam, dwudziestodwuletni i błyskotliwy, jak niezniszczalny DorianGray.Gdy zaczęły się rozpadać moje plany małżeństwa z profesorkąUniwersytetu Teksaskiego która, jak to dziś dostrzegam,przypominała mi jednocześnie ojca, matkę i Katie dzwoniłem cotydzień do Charliego i coraz częściej myślałem o Paulu.Zastanawiamsię, czy nie miał racji, odchodząc tak, jak to zrobił.Ambitny,walczący, młody.My, jak Richard Curry, znosimy klęski związanez wiekiem, nasza obiecująca młodość kończy się rozczarowaniem.Wydaje mi się teraz, że śmierć jest jedyną ucieczką przed czasem.Byćmoże Paul wiedział, że stale walczy z przeszłością, terazniejszościąi wszystkim, co je rozróżnia.Nawet obecnie to on prowadzi mnie donajważniejszych konkluzji w życiu.Wciąż uważam go za swojegonajbliższego przyjaciela.Rozdział 30Nie mogę zatem wykluczyć, że podjąłem tę decyzję, nim jeszczeotrzymałem pocztą przesyłkę.Być może przyśpieszyła ona całyproces, jak alkohol, który Parker rozlał w sali balowej klubu tamtegowieczoru [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Gdy jeszcze żywiłem nadzieję, żePaul przeżył, miałem powody, by tak sądzić.Mogłem wyobrazićsobie, że po prostu rozstał się z nami, uciekł tunelem i postanowił niewracać.Przecież dziekan nie dał mu większych szans na dyplom, jazaś odmówiłem wspólnego wyjazdu do Chicago.Gdy spytałem, gdziechciałby być, odpowiedział uczciwie: w Rzymie, ze szpadlem.Janatomiast nie miałem okazji, by zadać ojcu takie pytanie, choć dziśmyślę, że był człowiekiem, który udzieliłby mi szczerej odpowiedzi.Przypuszczam, że jest tylko jedno wyjaśnienie, dlaczegostudiowałem anglistykę, skoro straciłem wiarę w książki.Dlaczego,badając książkę Colonny, już po tym, jak odrzuciłem miłość ojca doniej, nadal miałem takie poczucie możliwości? Otóż wierzyłem, żeojciec zostawił mi klocki, bym mógł złożyć w całość jego obraz.Gdyprzyjazniłem się z Paulem, gdy zajmowałem się Hypnerotomachią,miałem wrażenie, że jestem bliski znalezienia odpowiedzi.Dopókipracowaliśmy razem, mogłem mieć nadzieję, że w końcu gozrozumiem.Kiedy ta nadzieja znikła, przyjąłem ofertę i zostałemprogramistą.Ofertę pracy, którą dostałem dzięki rozwiązaniu zagadki,przyjąłem dlatego, że nie udało mi się rozwiązać innej.Czasw Teksasie mijał tak szybko, że nie potrafię wyjaśnić, co tam robiłem.Letnie upały nie przypominały mi niczego, co kiedyś znałem, dlategotam zostałem.Katie i ja pisywaliśmy do siebie niemal co tydzieńprzez ostatnie dwa lata jej studiów w Princeton.Czekałem na jej listy,nawet, gdy zaczęły nadchodzić coraz rzadziej.Po raz ostatniwidziałem ją podczas wycieczki do Nowego Jorku z okazji moichdwudziestych szóstych urodzin.Ostatecznie nawet Charlie zrozumiał,że czas rozdzielił Katie i mnie.Gdy szliśmy przez Prospect Parkw słoneczny, jesienny dzień, blisko galerii Brooklyn, gdzie Katiepracowała, zacząłem rozumieć, że rzeczy, które kiedyś były namdrogie, pozostały w przeszłości, w Princeton, a przyszłość niezastąpiła ich wizją rzeczy, które jeszcze się nie zdarzyły.Wiedziałem,że Katie miała nadzieję, iż w ten weekend zacznie coś nowego,wyznaczy nowy kurs według nowego układu gwiazd.Jednakmożliwość powtórnych narodzin, która tak długo podtrzymywała naduchu ojca i pozwoliła mu zachować wiarę w syna, była artykułemwiary, który wydawał mi się coraz bardziej wątpliwy.Po tymspotkaniu zacząłem coraz szybciej znikać z życia Katie.Niedługopotem po raz ostatni zadzwoniła do mnie do biura.Wiedziała, żeproblem leży po mojej stronie.To moje listy stawały się coraz krótszei chłodniejsze.Jej głos przypomniał mi cierpienie, którego się niespodziewałem.Katie powiedziała mi, że nie będzie się odzywała,dopóki sam nie zrozumiem, jak wygląda nasza sytuacja.Nazakończenie podała mi numer telefonu do nowej galerii i powiedziała,żebym zadzwonił, gdy sytuacja się zmieni.Sytuacja się nie zmieniła.W każdym razie nie z mojego punktuwidzenia.Nowa księgarnia mamy już po krótkim czasie okazała sięudanym przedsięwzięciem.Mama zaproponowała, bym przyjechałi przejął starą w Columbus.Odpowiedziałem, że trudno mi opuścićTeksas, gdzie już zapuściłem korzenie.Odwiedziły mnie siostry, razprzyjechał Charlie z rodziną.Wszyscy udzielali mi rad, jak mamobudzić się z tej drętwoty, jak ją pokonać, niezależnie od jej natury.W rzeczywistości po prostu obserwowałem, jak zmienia się światwokół mnie.Z każdym rokiem widzę dookoła coraz młodsze twarze,ale wszystkie są podobne, jak banknoty z kolejnych emisji, nowibogowie starej denominacji.Pamiętam, jak podczas wykładuz ekonomii profesor Brooks uczył nas, że jeden dolar, jeśli krążydostatecznie długo, wystarcza, by kupić wszystko tak jakbywymiana była świeczką, która nigdy się nie wypala.Teraz widzę tegosamego dolara w każdym procesie wymiany.Nie potrzebuję już dóbr,które można za niego kupić.Zwykle w ogóle nie wydają mi siędobrami.To Paul najlepiej znosił upływ czasu.Zawsze był przy mnie takisam, dwudziestodwuletni i błyskotliwy, jak niezniszczalny DorianGray.Gdy zaczęły się rozpadać moje plany małżeństwa z profesorkąUniwersytetu Teksaskiego która, jak to dziś dostrzegam,przypominała mi jednocześnie ojca, matkę i Katie dzwoniłem cotydzień do Charliego i coraz częściej myślałem o Paulu.Zastanawiamsię, czy nie miał racji, odchodząc tak, jak to zrobił.Ambitny,walczący, młody.My, jak Richard Curry, znosimy klęski związanez wiekiem, nasza obiecująca młodość kończy się rozczarowaniem.Wydaje mi się teraz, że śmierć jest jedyną ucieczką przed czasem.Byćmoże Paul wiedział, że stale walczy z przeszłością, terazniejszościąi wszystkim, co je rozróżnia.Nawet obecnie to on prowadzi mnie donajważniejszych konkluzji w życiu.Wciąż uważam go za swojegonajbliższego przyjaciela.Rozdział 30Nie mogę zatem wykluczyć, że podjąłem tę decyzję, nim jeszczeotrzymałem pocztą przesyłkę.Być może przyśpieszyła ona całyproces, jak alkohol, który Parker rozlał w sali balowej klubu tamtegowieczoru [ Pobierz całość w formacie PDF ]