[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz po długim czasie nadszedł wreszcie moment, żebym pozwolił im wyjść na jaw.Matka Kade zamrugała by opanować napływające do oczu łzy, smukłą dłonią masowała wystającą krągłość swojego brzucha, gdzie rosła w niej następna para bliźniaczych chłopców.- O czym ty mówisz? Jakie sekrety, Kade? Proszę… Chcę to wiedzieć.Przenosił wzrok, od pełnego gniewu i dezaprobaty spojrzenia ojca, do wilgotnych, błagających o prawdę oczu swojej łagodnej matki.Może to co zamierzał powiedzieć, przy tych wszystkich świadkach, któregoś dnia pomoże nowej parze braci, która ma się niedługo urodzić, z takim samym talentem…tak samo uwodzicielskim, przyzywającym dzikim zewem…tym samym, jaki posiadali i Seth i on.Właśnie dlatego, że teraz został już tylko w pojedynkę, musiał mówić.I wtedy zobaczył Alex.Spojrzenie Kade’a zabłąkało się na tyły zatłoczonej kaplicy, do której wsunęła się po cichutku i teraz stała obok zamkniętych drzwi, jej spokojne spojrzenie dodawało mu sił.Skinęła delikatnie głową, jej aprobata była jedyną, która naprawdę się tu liczyła.- Z moim bratem nie było dobrze - powiedział cicho do zebranych.- Od kiedy byliśmy małymi chłopcami, obydwaj walczyliśmy z talentem, który odziedziczyliśmy przy urodzeniu.Może w kimś innym, takim jak ty, Matko - powiedział, rzucając na nią okiem, kiedy mówił o wyjątkowym darze, jaki ona również posiadała - ten talent mógł być darem.Ale dla Setha i dla mnie stał się przekleństwem.To była zbyt wielka moc dla chłopców, którzy byli zaślepieni arogancją i zbyt naiwni, żeby pojąć konsekwencje.Wykorzystywaliśmy talent, który odziedziczyliśmy po tobie.Początkowo, traktowaliśmy to jak zabawę, biegając po lasach ze stadem wilków, polując z nimi… zabijając z nimi.Pozwalaliśmy dzikości rządzić nami.W pewnym momencie, zdałem sobie sprawę, że Seth już nie może przestać.- Och, mój synku - wysapała.- Tak mi przykro.Nie miałam pojęcia…- Wiem o tym - powiedział, przerywając jej zanim zdołała przypisać sobie jakąś nieswoją winę.- Nikt nie miał jakiegokolwiek pojęcia.Zatajanie prawdy nie było w porządku, ani ze strony Setha, ani z mojej.Pogorszyłem wszystko, gdy w zeszłym roku opuściłem Alaskę.Grymas niezadowolenia Kira jeszcze się pogłębił.- Pogorszyłeś, jak?- Seth zabił człowieka.- Kade zignorował gwałtowny szmer przerażenia, który przepłynął przez zgromadzenie, jego oczy utkwione były w ojcu.- Zabił, a ja o tym wiedziałem.Obiecywał mi, że to był błąd, którego już nigdy nie powtórzy.Nie uwierzyłem mu.Chciałem mu wierzyć, ale znałem swojego brata aż za dobrze.Powinienem był coś wtedy zrobić.Powinienem był znaleźć sposób, upewnić się, że nie zabije jeszcze raz.Zamiast tego, wyjechałem.Głucha cisza zapadła w kaplicy po słowach Kade’a.Przedłużająca się, zimna i przytłaczająca, jej ciężar przygniótł jego barki, kiedy oderwał spojrzenie od pozbawionej wyrazu twarzy ojca.Matka Kade’a zdecydowała się przerwać tą przerażającą ciszę.- Musiałeś wyjechać, Kade.Zakon potrzebował twojej pomocy w Bostonie.Miałeś tam do wykonania ważne zadania…-Nie - odpowiedział Kade, potrząsając głową w stanowczym zaprzeczeniu.- Z radością dołączyłem do Zakonu, ale to nie był powód, dla którego wyjechałem.Przynajmniej nie ten najważniejszy.Opuściłem Alaskę ponieważ obawiałem się, że gdybym został, stałbym się taki jak Seth.Żeby uratować siebie, porzuciłem własnego brata…porzuciłem was wszystkich… i jak samolubny szczur uciekłem do Bostonu.Nie było nic honorowego w tym co zrobiłem.Rzucił spojrzenie na tył kaplicy, kiedy wypowiedział te słowa, spotykając spojrzenie oczu Alex.Słuchała go bez osądzania, jedyna para oczu w tym pomieszczeniu, która nie przylgnęła do niego w pogardzie, albo oszołomiona z niedowierzania.- To co robił Seth było złe - ciągnął Kade.- Był chory, może nie można było mu już pomóc, nawet zanim jego słabość zamieniła go w Szkarłatnego.Ale pomimo to, umarł z honorem.Dzięki poświęceniu Setha ja żyję.Co ważniejsze, jest tu ze mną piękna, niezwykła kobieta, która stoi tam na tyłach kaplicy i ona również jest wśród żywych z powodu czynu, jakiego dokonał Seth w ostatnich momentach swojego życia.Cała grupa odwróciła się by popatrzeć na Alex [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •