[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przedtem pracował jako robotnik na budowach i boksował amatorsko w wadze ciężkiej.Ale dopiero w armii znalazł swoje powołanie.Przez pięć wspaniałych lat on i jego oddziałzłożony z ludzi o takich samych upodobaniach zamordowali w całym kraju setki Chorwatów,Bośniaków i Kosowian.Przed interwencją NATO w 1999 roku Kovac, którego prawdziwe nazwisko brzmiałoinaczej, usłyszał o ściganiu zbrodniarzy wojennych.Był pewien, że znajdzie się na czele listyposzukiwanych przez władze, więc zdezerterował i uciekł do Bułgarii, a stamtąd do Grecji.Miał ponad dwa metry wzrostu i budowę zapaśnika, toteż szybko dostał zajęcie egzekutoraw ateńskim środowisku zorganizowanej przestępczości.Dzięki przebiegłości i bezwzględnościawansował i umocnił swoją pozycję, gdy zlikwidował gang albańskich dilerów narkotykowychpróbujących opanować handel heroiną. Podczas pierwszych kilku lat pobytu w Atenach zaczął czytać książki napisane poangielsku, żeby nauczyć się tego języka.Treść była mu obojętna.Pochłaniał biografie ludzi, októrych nigdy nie słyszał, historię miejsc, które go nie interesowały, i powieści, których fabuła gonie obchodziła.Tylko język miał dla niego znaczenie.Dopóki nie natrafił w antykwariacie na pewną książkę z pozaginanymi rogami kartekautorstwa doktora Lydella Coopera.Zaintrygował go jej tytuł Rozmnażamy się na własną zgubę.Myślał, że książka jest o seksie, i kupił ją.Znalazł w niej racjonalne wyjaśnienie wszystkiego, w co uwierzył od wojny.Na świeciejest za dużo ludzi i jeśli czegoś się z tym nie zrobi, nasz los będzie przesądzony.Oczywiście,doktor Cooper nie wskazywał żadnych grup etnicznych w swojej rozprawie, ale Kovac patrzył nato z własnej rasistowskiej perspektywy i był przekonany, że autor miał na myśli tych gorszychludzi, takich jak ci, których Kovac od tak dawna zabijał. Bez naturalnych drapieżników nie ma żadnych ograniczeń dla wzrostu zaludnienia, askłonność do prokreacji w naszych genach oznacza, że nie powstrzymamy się od niej.Tylkomikroskopijny wirus stoi na naszej drodze, ale z każdym dniem jesteśmy coraz bliżejwyeliminowania również tego zagrożenia.Kovac zrozumiał te słowa tak, że ludzkość potrzebuje drapieżników do wytrzebieniasłabych, żeby zdrowi mogli prosperować.Cooperowi wcale nie chodziło o to.Nie opowiadał sięza przemocą, ale dla Kovaca to nie było ważne.Znalazł ideę, w którą naprawdę wierzył.Człowiekznów potrzebował drapieżników i on chciał być jednym z nich.Kiedy się dowiedział, że responsywiści otworzyli ośrodek pod Koryntem, uznał zakup tejksiążki za szczęśliwy traf.W kompleksie zastał samego Thomasa Severancea, kiedy się tam zjawił, by zaoferowaćswoje usługi.Rozmawiali kilka godzin o pracy doktora Coopera i organizacji, którą stworzył.Severance subtelnie wytłumaczył Kovacowi prawdziwą filozofię responsywizmu, ale niepróbował go okiełznać.- Nie jesteśmy agresywni, Zelimir - powiedział Severance - ale są tacy, którzy nas nierozumieją i starają się nie dopuścić do popularyzacji idei wielkiego założyciela naszego ruchu.Nikt jeszcze nie zaatakował nas fizycznie, ale wiem, że tak się stanie, bo ludzie nie chcą słyszeć,że są częścią problemu.Użyją przemocy przeciwko nam i będziemy ciebie potrzebowali, żebyśnas chronił.Taka będzie twoja rola.Tak więc Zelimir Kovac nadal miał robić to, co dotąd, tylko teraz dla responsywistów i dlasiebie, nie dla baronów narkotykowych i dyktatorów. Gil Martell, z brązowymi włosami zaczesanymi do tyłu i białymi lśniącymi zębami, dobrzesię prezentował za swoim biurkiem, gdy Kovac wszedł do pokoju.Martell zdołał pozować tylkoprzez moment, potem przestał się uśmiechać.Znajomość z Thomem Severanceem wyszła mu na korzyść.Zniknął z Los Angeles, zanimpolicja znów zajęła się jego handlem kradzionymi autami.Miał wielki dom nad morzem przydrodze do kompleksu i mnóstwo kobiet do łóżka spośród responsywistek przyjeżdżających doGrecji na indoktrynację.Zgadzał się z tym, że na świecie jest za dużo ludzi, tylko nie wierzył w tebzdury o obcych membranach.Ale był wytrawnym sprzedawcą i potrafił udawać wiarę lepiej niżwiększość wyznawców.A co do głównego planu Thoma i Heidi, to nic go nie obchodzili bogaci pasażerowiestatków wycieczkowych.Dopiero przy Kovacu tracił pewność siebie.Wielki Serb był psychopatą i prymitywem.Gilnie znał jego przeszłości, ale podejrzewał, że facet mógł brać udział w czystkach etnicznych wJugosławii, o których czytał w póznych latach dziewięćdziesiątych.Uprowadzenie Kylea Hanleyabyło katastrofą, ale Martell uważał, że poradziłby sobie z tym.Kovac nie musiał zaglądać muprzez ramię i meldować o każdym drobiazgu Thomowi i Heidi.Martell przyznawał, że powiniensię spodziewać podsłuchu w swoim gabinecie, ale nie powiedział nic ważnego, zanim włączyłurządzenie zakłócające.To drobne potknięcie nie uzasadniało obecności tego ciemnego typaprzysłanego przez Thoma.Kovac położył palec na mięsistych wargach na znak, żeby Martell milczał.Kiedy doszedłdo biurka, wyłączył zakłócacz i wyjął mały detektor elektroniczny z kieszeni czarnej skórzanejkurtki.Obszedł cały pokój, nie odrywając wzroku od wyświetlacza, gdy sprawdzał wykrywaczempodsłuchu półki z książkami, meble i dywan.Zadowolony schował detektor z powrotem dokieszeni.- Więc nie ma żadnych.Ciężar spojrzenia Kovaca wcisnął Gila Martella głębiej w krzesło.Serb odwrócił do góry nogami lampę na biurku i odczepił miniaturowy nadajnik od jejpodstawy.Nie znał tego modelu, ale zorientował się, że jest wysokiej klasy.Wiedział, że skoropluskwa jest taka mała, to gdzieś w odległości kilometra czy dwóch od kompleksu musi byćwzmacniacz, który odbiera i przekazuje sygnał do orbitującego satelity.Szukanie go byłobydaremne.- Koniec transmisji - powiedział do mikrofonu, starając się ukryć swój akcent.Potemrozgniótł pluskwę w grubych palcach na proch i wreszcie spojrzał na Martella.- Teraz może panmówić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •