[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A może zdecydowalibyście się na coś razem? Dajcie miznać, jak coś wymyślicie.Idę wziąć prysznic.- Naleśniki!- Tosty!Zamknął drzwi od sypialni i odkręcił wodę.Radził sobie ztwardszymi klientami niż ta czwórka.Karen i Robby obudzili się i zeszli na dół, zanim jeszczeAaron i Mikie osiągnęli porozumienie.Dwa dodatkowe glosyprzyłączyły się do sprzeczki.Sypiąc do miski płatki, Hunter nie mógł oprzeć sięwrażeniu, że nie mają one żadnego smaku, ale za tozapewniały dzienną porcję witamin.Gdyby Joanna tu była, wiedziałaby, co zrobić.Do diabła,gdyby Joanna tu była, pewnie nie zauważyłby nawet, żedzieciaki się kłócą.Byłby zbyt zajęty patrzeniem na nią ifantazjowaniem o jej nagim ciele.Widziałby swoje dłonie natych wszystkich przepięknie ukształtowanych krągłościach,swoje usta na.Cholera, był za stary na to wszystko.Wziął swoją miskę i wypłukał z niej resztki płatków.- Cisza.Oto co zamierzamy zrobić - oświadczył.- Wujku.- Powiedziałem: cisza.Nie może tak być każdego ranka.Nikt nigdy nie dostanie wtedy swojego śniadania.Wszyscybędziecie głodować, a ja zostanę aresztowany zazaniedbywanie dzieci.Od teraz będziemy robić śniadaniawedług życzeń, ale po kolei.Od najmłodszego donajstarszego, Mikie, co robimy na śniadanie?- Naleśniki - potwierdził Mikie.- Naleśniki z bananami. Dzieciak wprawdzie był najbardziej mizerny i niepozornyz całej czwórki, ale Hunter podziwiał jego upór inieustępliwość.Mikie nigdy nie dawał sobie dmuchać wkaszę.- Dobrze, w takim razie naleśniki.- Ale ja chcę tosty - jęczał Aaron.- Jutro będzie twoja kolej.Dzisiaj mamy naleśniki, alemożemy też zjeść płatki z mlekiem.Mają dużo witamin ibłonnika.Koniec dyskusji.Poszedł do spiżarni i zaczął przygotowywać ciasto.Aaronpróbował jeszcze kilka razy zmienić decyzję, ale Hunter gozignorował, spokojnie miksując jaja.Podniesiony na duchu sukcesem przy śniadaniu,eksperymentował dalej.Każde z dzieci otrzymało zadanie dowykonania, jako że puszczenie ich samopas groziło kompletnądewastacją domu.Hunter był z siebie dumny.Newton, Pasteuri Einstein nie mogli się z nim równać.- Mikie, miałeś posprzątać wszystkie zabawki, wsadzić jedo pudełka i schować do szuflady.Inaczej mogę na nienadepnąć, poślizgnąć się i złamać nogę, a wtedy wyrzucąmnie z pracy, nie będę mógł spłacić domu i będziemy musielimieszkać w jaskini.Mikie spojrzał na niego z błyskiem zainteresowania woczach.Hunter uświadomił sobie, że dla dzieciaka nie była tożadna grozba, lecz coś wręcz przeciwnego.- Aaron, pomożesz mi sortować pranie.Powiesz, co dokogo należy.Inaczej w twoim koszyku znajdą się moje slipki.Jeśli tak się stanie, spadną z ciebie, bo są na ciebie za duże.Agdy wydarzy się to w żłobku, wszystkie dziewczynkipowiedzą  UUUAAA!!!".- Hunter mrugnąłporozumiewawczo.No, no, ale ze mnie geniusz. - Robby, jesteś wystarczająco duży, żeby wyjąć naczyniaze zmywarki i poukładać je na półce.- W porządku, wujku.Ja już to kiedyś robiłem.Czasamimusiałem stać na krześle, ale będę ostrożny.- Widzisz! Wiedziałem, że to potrafisz, - Popatrzył zuznaniem na bratanka.- Zauważyłem, że masz duże bicepsy ipomyślałem, dlaczego nie, ten chłopak potrafi opróżnićzmywarkę.Karen! - zawołał, niesiony falą sukcesówwychowawczych.- Idę po szczotkę i kubeł wody z płynem domycia.Będziesz mogła wyszorować podłogę.Czy to niebędzie wspaniała rozrywka? No i trenerka Joanna nie będzienarażona na niebezpieczeństwo, gdy do nas przyjdzie.Jej butnie przyklei się do podłogi, nie przewróci się, nie złamie nogi,nie pójdzie do szpitala i nadal będzie mogła uczyć waspływać.- Fajnie byłoby odwiedzać ją w szpitalu - rozmarzyła sięKaren.- Zrobiłabym dla niej laurkę, a ty mógłbyś kupićkwiaty.- Myślę, że jednak powinnaś umyć podłogę.Jeśli typoślizgniesz się i złamiesz nogę, nie będziesz mogłaodwiedzać jej w szpitalu.Zabieramy się do pracy.Błędem było to, że wspomniał o Joannie.Każda myśl oniej powodowała, że tętno mu wzrastało.Aaron właśnie szedł do pralni.Mimo że nie garnął sięspecjalnie do pomocy, Hunter przynajmniej miał go przysobie.Podał mu niedużą koszulkę, żeby włożył ją do koszykaRobby'ego.- Wujku, ale to nie jest Robby'ego - wyjaśnił Aaron.- Tojest za małe na niego, na mnie zresztą też.Ciekawe, jaką bieliznę nosi Joanna?- Naprawdę? Ale gapa ze mnie.W takim razie włóż to dokoszyka Mikiego.Praktyczna bawełna? - To na pewno Mikiego.Luksusowy jedwab?- Aaron, bardzo się cieszę, że mi pomagasz.Bez ciebiebym się w tym wszystkim pogubił [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •