[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chyba nigdy nie przyznam się królowej do tego potknięcia.Hrabia Witton wybuchnął śmiechem.-Madame, zabraniam ci się modlić, gdy się z tobą kocham.Namiętność jest dla przyjemności, nie dlawielbienia Boga.Niech Bóg ma w opiece królową, która o tym nie wie.- Na początku mnie bolało - wyznała Filipa.-Podobno przerwanie błony dziewiczej boli- odpowiedział.- Czy nikt ci tego nie mówił? Pewnie nie, żeby cię nie przestraszyć.- Ale pózniej było cudownie.Jakbym była w innym świecie.Uleciałam w niebo, milordzie, mogęprzysiąc, że fruwałam! Jak często będziemy się tak parzyć?- Kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota, maleńka - obiecał.- Teraz jednak chciałbym, żebyśmyposzli spać.Jutro rano wyjeżdżamy do Briere-wode, a za parę tygodni musimy wyruszyć do Francji.Chcę, żebyś wcześniej zobaczyła swój nowy dom.Mamy za sobą długi dzień, Filipo.Musisz od-325 począć.Będę przy tobie, żeby nic ci się nie stało.Nie mam przekonania do tych głupich zwyczajówniektórych par, które śpią w osobnych pomieszczeniach i spotykają się jedynie dla uprawianiarozkoszy.Od dzisiejszej nocy zawsze będę spał u twojego boku.- Cieszę się - odparła.- Moi rodzice zawsze dzielili ze sobą loże i podobnie jest teraz z mamą i moimojczymem.Nie martwi mnie twoja decyzja, milordzie.Naciągnęła kołdrę, przykrywając ich oboje.Nie było sensu wstawać i ubierać się w nocne koszule.Otuliła ramiona hrabiego kołdrą i tym opiekuńczym gestem oczarowała go.Zaczynał dochodzić downiosku, że ubił świetny interes z lordem Cambridge.Podejrzewał też, że Tomasz Bolton o tym wie.Przytulił Filipę, a ona oparła swoją kasztanową głowę na jego ramieniu.Zasnęli.Hrabia Witton obudził się o świcie.Jego młodziutka żona nadal spała przytulona do niego.Przyjrzałsię jej uważnie i uświadomił sobie, jak jest ładna.Miała bardzo jasną karnację, a jej kasztanowe włosypołyskiwały złociście, w przeciwieństwie do jej siostry Banon, której pukle miały głęboko brązowyodcień.Od samego patrzenia na nią poczuł się pobudzony.Zaskoczyło go to, ale przecież była dlaniego nową podnietą.Nie, nie chodziło o to.Nigdy jeszcze żadna kobieta tak go nie podniecała.Delikatnie przesunął dłonią wzdłuż krzywizny jej ciała.Filipa gwałtownie otworzyła oczy i od razu przypomniała sobie, gdzie się znajduje.Napotkała jegowzrok i zaczerwieniła się na myśl o intymnej atmosferze, jaka ich otaczała.Nie była do tego przy-zwyczajona, ale podejrzewała, że z czasem to na-329 stąpi.Posłała mu lekki uśmiech.Bez słowa pchnął ją na plecy i wspiął się na nią.Z jakiegośnieodgad-nionego powodu wydało jej się to słuszne i ku swemu zaskoczeniu poczuła, że ogarnęła jąchęć ponownego kochania się z nim.Otoczyła go ramionami i przyciągnęła mocno do siebie, czując,jak powoli wsuwa się w jej ochocze ciało.- Ach, jak dobrze - powiedziała cichutko.- Powiedz mi, co czujesz, gdy jestem w tobie - poprosił.- Trudno to wytłumaczyć - zaczęła.- Odkryłam, że sprawia mi przyjemność, gdy wsuwasz się w mojąszparkę.Kiedy mnie wypełniasz, czuję chęć wciągnięcia cię dalej.Chcę zaciskać mięśnie wokółtwojej męskości.Gdy stajemy się jednością, milordzie, tracę swoją tożsamość.- Czuję się taki potężny, gdy nasze ciała się łączą - wyznał.- Jestem agresorem, lecz ty w jakiśniewytłumaczalny sposób panujesz nade mną, Filipa Och, maleńka, jakże słodko być w tobie - po-wiedział i pocałował ją w usta.Całował długo, aż Filipie zakręciło się w głowie.Jego wargi na jej ustach, jego męskość wewnątrz jejciała - to było niemal niemożliwe do zniesienia.Wypełniał ją całą, a jego członek pulsował, uderzająco ścianki jej miłosnego przesmyku, aż zaczęła jęczeć, pragnąc, by posiadł ją całkowicie.- Zrób to! Zrób to, nie przestawaj! - błagała go.Poruszał się w niej powoli, stale zwiększająctempo.Filipa zaczęła dziko rzucać głową na poduszce.Widok takiej namiętności był dla niego nie dozniesienia.Wdzierał się coraz mocniej i głębiej, aż zaczęła cicho krzyczeć z rozkoszy.Filipa otoczyła go nogami, umożliwiając mu głębszą penetrację.Uczucie było niewiarygodne.327 Pomyślała, że teraz rozumie swoją matkę lepiej niż kiedykolwiek.W głowie jej wirowało, udało jej sięjednak zachować odrobinę panowania nad sobą, gdy rozkosz zaczęła pączkować i narastać, tak żewydawało jej się, iż zaraz umrze.Nie dbała o to.Liczyło się tylko pożądanie.Jej ciało ogarnęłodrżenie rozchodzące się od środka.Umierała!- Kryspin! - wykrzyknęła jego imię.- Kryspin!A potem bezprzytomnie zatraciła się w ciemnym wirze gorącej rozkoszy.Słyszał, jak woła jego imię, czuł, jak przywiera do niego, ale był w stanie skoncentrować się jedyniena targających nim samym emocjach.Czuł, jak pęcznieje, boleśnie rośnie w jej ciele, aż było to niemalnie do zniesienia.I nagle jego członek uwolnił gorącą daninę soków miłosnych.Przez chwilę myślał,że jego nasienie nigdy nie przestanie wytryskiwać.Czy jego młodziutka żona zawsze tak będzie naniego działała? Na Boga, miał nadzieję, że tak, nawet gdyby miało go to w końcu zabić!Znów zasnęli oboje wyczerpani, rozciągnięci na łożu, ze splecionymi nogami.Gdy się w końcuobudzili, właśnie wstawało słońce.Na zewnątrz w ogrodzie ptaki zanosiły się majowym świergotem.Tym razem Filipa obudziła się pierwsza.Ostrożnie wysunęła się z plątaniny nóg, nie odrywającwzroku od swojego męża, czerwieniąc się na wspomnienie ich namiętnej nocy.Miał takie silne,prężne ciało.Jej spojrzenie powędrowało ku jego członkowi.Zdumiała się, widząc go miękkim i za-dziwiająco małym, zważywszy jego wcześniejszy stan.- Wyczerpałaś go, ale dojdzie do siebie - usłyszała głos hrabiego.Nadal miał zamknięte oczy.331 - Och! - Spłoniła się, przyłapana.- Nigdy jeszcze nie widziałam męskiego ciała - wyjaśniła słabymgłosem.Zaśmiał się i powoli otworzył szare oczy.- Mam nadzieję, że jest wszystko, czego się spodziewałaś - powiedział.- Nie wiedziałam dokładnie, czego oczekiwać, milordzie, ale nie mogę powiedzieć, żebym się roz-czarowała tym, co zobaczyłam - rzekła Filipa.- Pózniej nauczę cię pieścić mój członek, który lubi dotyk kobiecej ręki, maleńka.Teraz jednakmusimy wstać, chociaż gdy widzę twoje cudowne piersiątka obnażone, mam pokusę, żeby zostać włóżku.Szarpnęła kołdrę, żeby się zakryć i pokazała mujęzyk.- Usunęłam pokusę, milordzie - powiedziała.Uśmiechnął się.- Tylko chęć zabrania cię do Brierewode przed wyjazdem do Francji nie pozwala mi spędzić z tobącałego dnia w łóżku, madame - wyjaśnił [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •