[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiem, że zaskoczyły cię moje słowa, zwłaszcza po tym wszystkim,co opowiadałem ci o Jane - wyjaśnił.- Ale musisz mi uwierzyć, Kate.Ciebie pragnę.Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie.Kocham cię,Kate!Kate rozpaczliwie starała się ułożyć w myślach jakąś rozsądnąodpowiedz.Praktycznie rzecz biorąc, propozycja Chrisa stanowiła dlaniej osobistą tragedię.Znaczyła, że przeciągnęła strunę, że zanadtozaangażowała się w grę, którą prowadziła.Ale z drugiej strony ziściłysię jej sny, grzeszne sny, które nigdy nie powinny były się ziścić.- Chris, proszę, nie - błagała.- Naprawdę mnie nie znasz.Toszlachetnie z twojej strony, że mówisz mi to po tym, co między namizaszło.- Szeptała, żeby nie mogła jej podsłuchać żadna z kelnerek.-Uwierz, nic nie jesteś mi winien.- Jestem! - odparł zdecydowanie.- Kate, kocham cię I wcale niejestem szlachetny.Po prostu cię kocham.Nie rozumiesz tego? Przezcałe życie szukając szczęścia patrzyłem nie w tę stronę, w którą patrzećnależało.Och, Kate, byłem taki ślepy, taki głupi.Ale teraz jużwszystko jest dla mnie jasne.Proszę, nic nie mów.Obiecaj tylko, że toprzemyślisz.Kate pobladła.W trzęsącej się dłoni z trudem trzymałasłuchawkę.Czuła się jak przestępca schwytany na gorącym uczynku.- Ja.- wydukała.- Obiecaj tylko, że to przemyślisz - nastawa! Chris.Jego słodki głosrozdzierał Kate serce.- Przemyśl, a na razie nic nie mów.Spotkamy sięjutro na lunchu.Wtedy porozmawiamy.Dobrze?Rada z tego, że może do następnego dnia odłożyć sprawę, Katezgodziła się.Postanowiła, że wieczorem wymyśli jakiś zgrabnyargument, który trafi Chrisowi do przekonania.Wiedziała, że będzie tojedna z najtrudniejszych nocy w jej życiu.Ale zniesie ją, podobnie jakbędzie musiała znieść rozdzierające serce rozstanie z Chrisem.Odwiesiła słuchawkę. Następnego dnia wypadał piątek, trzynasty czerwca.Tę datę Katemiała zapamiętać do końca życia.Spędziła bezsenną noc, ale ciągle nie wiedziała, co powiedziećChrisowi.Z rana wpadł jej w oczy artykuł w gazecie:ZMIER MIESZKACCA MIASTAZgodnie z oświadczeniem policji poprzedniego wieczoru popełniłnagle samobójstwo członek rodziny stanowiącej od wielu latfinansowy filar San Diego.Dwudziestotrzyletni Christopher M.Hettinger, syn biznesmena JuddaHettingera, założyciela i prezesa Hettinger's Inc., został ranoznaleziony martwy w domu rodzinnym w La Jolla przez swoichrodziców, którzy wrócili właśnie z przyjęcia.Zginął od jednegostrzału, który oddał w kierunku głowy.Broń, rewolwer należący dojego ojca, znaleziono obok ciała.Christopher pracował jako zastępca kierownika w domu towarowymHettingera.Był absolwentem Akademii Exeter (1932) orazUniwersytetu Stanford (1936).Miał dwie siostry, Judith i Shielah.Nabożeństwo żałobne odbędzie się w kaplicy Todd w poniedziałek ojedenastej.Kate trzymała gazetę w zesztywniałych rękach i tępo, na okrągłoczytała notatkę.Wszystko to nie miało dla niej najmniejszego sensu.Siedziała jak zmrożona, przejęta zgrozą, paraliżującym strachem iniemożliwą wręcz do zniesienia żałością.Nie mieściło się jej w głowie, że Chris mógł popełnić samobójstwo.Jeszcze wczoraj był taki pełen życia, rozpierała go radość, kiedyskładał jej propozycję małżeństwa.Cóż się takiego wydarzyło w ciągutych kilku ostatnich godzin, że zdecydował się na tak dramatycznerozwiązanie?Kate zadrżała.Drążyć zaczęło ją podejrzenie, każdy jej nerw mówił,że to ona jest odpowiedzialna za śmierć Chrisa.Zamknęła oczy i starała się zapanować nad roztrzęsionymi nerwami.Ciągle siedziała przy stole w kuchni ubrana w strój kelnerki, kiedy wprogu nieoczekiwanie pojawił się Quentin.Popat- rzyła na niego ze zdziwieniem.Tego dnia wyszedł z domu bardzowcześnie i spodziewała się go dopiero wieczorem.Jej mąż był wradosnym nastroju i bardzo gadatliwy.- Mam dla ciebie dobrą wiadomość, kochanie - zaszczebiotał.- Nasz interes poszedł jak z płatka.Lepiej niż się spodziewałem.Dziświeczorem zrobimy sobie święto.Zabieram ciebie do Carlucciego.Chcę, żebyś wcześniej wpadła do sklepu i kupiła sobie nową suknię.Izapomnij już o pracy kelnerki - dodał wskazując jej służbowe ubranie.- Nie musisz tam dłużej pracować.Mamy pieniądze, kochanie.Oszołomiona popatrzyła na męża.Ciągle trzymała w rękach gazetę.Oczy miała wypełnione łzami.- Co? - zapytała.Popatrzył na nią uważnie.- Powiedziałem, że wszystko się udało nad podziw dobrze- powtórzył.- Wykonałaś swoje zadanie.Ja zrobiłem swoje.Terazbędziemy zbierać owoce.Kate nieustannie gapiła się na niego szeroko rozwartymi oczyma.Wyciągnęła w jego stronę gazetę.- Co się stało? - zapytała wskazując notatkę o śmierci Chrisa.- Ach, to - odrzekł Quentin.- Tym nie musisz się kłopotać, kochanie.To problem rodzinny.Nie nasza sprawa.Kate jak oparzona zerwała się na równe nogi i ruszyła w stronę męża.- Quentin, chcę znać prawdę - powiedziała.- Rozmawiałam zChrisem zaledwie wczoraj i wszystko było w jak najlepszym porządku.A teraz.a teraz on nie żyje! To niemożliwe.Musisz mi powiedzieć, cosię naprawdę wydarzyło.Chcę poznać prawdę.Muszę ją znać.Muszę!Powoli zbliżyła się do męża i położyła mu dłonie na ramionach.Niezdając sobie z tego sprawy, z całych sił zacisnęła palce na jegomarynarce.Dopiero teraz spostrzegła, że na twarzy Quentina maluje się wyrazpodniecenia, a oczy lśnią mu jakimś niezdrowym blaskiem.Jegouśmiech wcale nie był radosny; był złośliwy i pełen gniewu.W imwiększą panikę wpadała Kate, w tym większej on pogrążał się złości.Brutalnie strząsnął z ramion jej ręce i sięgnął po gazetę.Rzucił okiemna notatkę o Chrisie i błogo się uśmiechnął. - A o czym tu mówić? - zapytał.- Dzieciak wpadł w depresję.Możepokłócił się z dziewczyną? Dlaczego to ciebie tak interesuje?- Quentin! - krzyknęła z gniewem.- Chcę znać prawdę! Obrzucił jąbacznym spojrzeniem, a następnie wyrżnął otwartądłonią w twarz.Kate zachwiała się i zrobiła krok do tyłu.Pchnął ją nałóżko, stanął nad nią i długo się jej przyglądał.Na twarzy malowała musię nienawiść.Po chwili sięgnął po gazetę i cisnął nią w twarz Kate.Stronice,niczym białe gołębie, rozsypały się i powoli spłynęły na łóżko obokleżącej kobiety.- A zatem moje kochanie chce koniecznie poznać prawdę, tak? -zapytał Quentin nie ruszając się z miejsca.- Wykonało swoje zadanie ichce wiedzieć, o co w tym wszystkim chodziło?Przerażona Kate skinęła głową.- A więc dobrze.Dowiesz się prawdy.Podszedł do szafy i wyjął z niej dużą malinową kopertę.Otworzył ją,wyciągnął ze środka plik lśniących fotografii formatu dwadzieścia natrzydzieści i rzucił je w kierunku Kate.Rozsypały się na łóżku obokstronic gazety.Kate wzięła jedną z nich w palce.Pobladła, kiedy ujrzała siebie nagąw ramionach Chrisa Hettingera na kocu rozłożonym na łące.Widziałacień gałęzi dębu padający na ich ciała.Na zdjęciu miała wyraz twarzypełen pasji, pełen zachwytu.Quentin spoglądał na nią nieruchomym wzrokiem.W jego zrenicachpalił się płomień mrocznego triumfu.- Dlaczego nigdy tak nie wyglądałaś, kiedy kochałaś się ze mną, mojamiła? - zapytał gwałtownie.Kate przeniosła wzrok z męża na fotografię.Ręce się jej trzęsły.- Ja.co to ma znaczyć? - zapytała.Uśmiechnął się złowrogo.- Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć? - zapytał.- Nie spodoba ci się to,co usłyszysz, kochanie.- Powiedz mi, Quentin.Muszę znać prawdę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •