[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic nie słychać, tylko cichy stukot.- Dość już tego - mówi ze złością.- Erik?To głos Danielli.- To ty Erik? - pyta.- Jemy obiad.Słyszy jej przyśpieszony oddech.- Czego chciał? - pyta lekarka.- Kto?- Josef.- Josef Ek? - dziwi się Erik.- Nic nie powiedział? - powtarza Daniella.- Kiedy?- Teraz.przez telefon.Erik zerka przez drzwi do pokoju, widzi Simone i Benjamina oglądających film.Myślio tej rodzinie z Tumby, dziewczynce, matce i ojcu.O makabrycznej furii będącej zródłemzbrodni.- Dlaczego sądzisz, że do mnie dzwonił? - pyta.Daniella odchrząkuje.- Musiał przekonać pielęgniarkę, żeby dała mu telefon, rozmawiałam z centralą,połączyli go z tobą.- Jesteś tego pewna?- Josef wrzeszczał, kiedy weszłam do niego, wyrwał wenfion, podałam mualprazolam, ale zanim zasnął, powiedział o tobie mnóstwo rzeczy.- Czyli? Co mówił?Erik słyszy, jak Daniella przełyka ślinę, jej głos jest bardzo zmęczony:- %7łe wy jebałeś jego mózg, że masz się odpierdolić od jego siostry, bo jak nie, to cięzniszczy.Powtórzył wiele razy, że masz się liczyć z tym, że cię zniszczy.12Wtorek wieczorem, ósmy grudnia Minęły trzy godziny, odkąd Joona odprowadziłEvelyn do aresztu Kronoberg.Jest teraz w małej celi o zimnych ścianach i poziomych kratach w zaparowanymoknie.Z nierdzewnej umywalki w rogu dolatuje woń wymiocin.Kiedy Joona ją tamzostawiał, Evelyn stała obok przytwierdzonej do ściany pryczy i patrzyła na niego pytająco.Od momentu schwytania dziewczyny prokurator ma maksymalnie dwanaście godzinna podjęcie decyzji o jej zatrzymaniu procesowym bądz wypuszczeniu.Gdyby postanowił jązatrzymać, to do godziny dwunastej trzeciego dnia musi złożyć w sądzie wniosek ozastosowanie aresztu tymczasowego.Jeśli tego nie zrobi, Evelyn zostanie zwolniona.A jeśliwystąpi z takim wnioskiem, to albo zrobi to na podstawie uzasadnionego podejrzenia, albodużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa, co jest zarzutem wyższego stopnia.Teraz Joona znowu kroczy po białej, błyszczącej podłodze.Idąc korytarzem aresztu,mija szereg zielonych drzwi do cel.Widzi swoje odbicie w metalowych płytach z klamką izamkiem.Przed każdymi drzwiami stoi biały termos.Czerwone tabliczki oznaczają szafki zgaśnicami.Wózek sprzątacza, z białym workiem na pranie i zielonym na śmieci, stoi kołorecepcji.Joona zatrzymuje się i zamienia kilka słów z kuratorem z Individuell manniskohjalp ,a potem kieruje się na oddział kobiecy.Przed jednym z pięciu pokojów przesłuchań stoi Jens Svanehjalm, nowy prokuratorgeneralny okręgu sztokholmskiego.Wygląda na jakieś dwadzieścia lat, ale w rzeczywistościskończył czterdzieści.Ma w spojrzeniu coś chłopięcego, jakąś dziecinność w rysach twarzy,przez co sprawia wrażenie, jakby nigdy w życiu nie przeżył niczego wstrząsającego.- Evelyn Ek - mówi bardzo powoli.- Czy to ta, która zmusiła młodszego brata dowymordowania członków rodziny?- Tak właśnie twierdził Josef, kiedy.- Ale to, co Josef Ek powiedział w transie, nie może być wykorzystane - przerywaJens.- To wbrew zarówno prawu do milczenia, jak i prawu do niezeznawania przeciw sobie.- Rozumiem, ale to nie było przesłuchanie, on nie był o nic podejrzany - wyjaśniaJoona.Jens zerka na swoją komórkę, mówiąc:- Wystarczy, że rozmowa ma związek ze sprawą, której dotyczy postępowanieprzygotowawcze, żeby liczyła się jako przesłuchanie.- Jestem tego świadomy, uznałem jednak, że ważniejsze jest co innego - mówi Joona.- Tego się obawiałem, ale.Milknie i spogląda na Joonę, jakby się czegoś spodziewał.* Individuell manniskohjalp - szwedzka organizacja humanitarna.- Wkrótce dowiem się, co się stało - mówi komisarz.- Zwietnie.- Jens wygląda na zadowolonego.- Kiedy przejmowałem obowiązki poAnicie Niedel, dała mi jedną radę: jeśli Joona Linna mówi, że pozna prawdę, to tak będzie.- Mieliśmy kilka starć.- Dała mi to do zrozumienia.- Jens uśmiecha się.- Mam tam wejść? - pyta Joona.- Ty tu jesteś szefem, ale.Jens Svanehjalm drapie się w ucho i mamrocze, że nie chce więcej pomysłów,żadnych streszczeń przesłuchań, żadnych niejasności.- Zawsze, jeśli to możliwe, prowadzę dialog z przesłuchiwanym - odpowiada Joona.- Jeśli będziesz to nagrywał, to nie wydaje mi się, żebyśmy potrzebowali świadkaprzesłuchania, nie w tej sytuacji.- Tak myślałem.- To tylko przesłuchanie informacyjne - podkreśla Jens.- Chcesz, żebym jej powiedział, że jest podejrzana? - pyta Joona.- Sam zadecyduj, ale zegar tyka, nie zostało ci zbyt wiele czasu.Joona puka do drzwi i wchodzi do ponurego pokoju przesłuchań z żaluzjamizakrywającymi zakratowane okna.Evelyn Ek siedzi na krześle, jest zdenerwowana.Jej spięta twarz na pierwszy rzut oka wygląda dość pospolicie, ale im dłużej jej sięprzygląda, tym mu się wydaje ładniejsza.- Pomyślałem, że moglibyśmy chwilę porozmawiać - mówi Joona.- Co ty na to?Dziewczyna wzrusza ramionami.- Kiedy ostatnio spotkałaś Josefa?- Nie pamiętam.- Czy to było wczoraj?- Nie.- Evelyn jest zdziwiona.- Ile dni temu?- Co?- Chciałbym się dowiedzieć, kiedy ostatnio widziałaś się z Josefem - mówi Joona.- Bardzo dawno temu.- Odwiedził cię w domku letniskowym?- Nie.- Nigdy? Nigdy nie był tam u ciebie?Evelyn wzrusza lekko ramionami:- Nie.- Ale wie o tym miejscu, prawda?Skinienie.- Był tam w dzieciństwie - odpowiada Evelyn i obdarza Joonę długim spojrzeniemswoich brązowych oczu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Nic nie słychać, tylko cichy stukot.- Dość już tego - mówi ze złością.- Erik?To głos Danielli.- To ty Erik? - pyta.- Jemy obiad.Słyszy jej przyśpieszony oddech.- Czego chciał? - pyta lekarka.- Kto?- Josef.- Josef Ek? - dziwi się Erik.- Nic nie powiedział? - powtarza Daniella.- Kiedy?- Teraz.przez telefon.Erik zerka przez drzwi do pokoju, widzi Simone i Benjamina oglądających film.Myślio tej rodzinie z Tumby, dziewczynce, matce i ojcu.O makabrycznej furii będącej zródłemzbrodni.- Dlaczego sądzisz, że do mnie dzwonił? - pyta.Daniella odchrząkuje.- Musiał przekonać pielęgniarkę, żeby dała mu telefon, rozmawiałam z centralą,połączyli go z tobą.- Jesteś tego pewna?- Josef wrzeszczał, kiedy weszłam do niego, wyrwał wenfion, podałam mualprazolam, ale zanim zasnął, powiedział o tobie mnóstwo rzeczy.- Czyli? Co mówił?Erik słyszy, jak Daniella przełyka ślinę, jej głos jest bardzo zmęczony:- %7łe wy jebałeś jego mózg, że masz się odpierdolić od jego siostry, bo jak nie, to cięzniszczy.Powtórzył wiele razy, że masz się liczyć z tym, że cię zniszczy.12Wtorek wieczorem, ósmy grudnia Minęły trzy godziny, odkąd Joona odprowadziłEvelyn do aresztu Kronoberg.Jest teraz w małej celi o zimnych ścianach i poziomych kratach w zaparowanymoknie.Z nierdzewnej umywalki w rogu dolatuje woń wymiocin.Kiedy Joona ją tamzostawiał, Evelyn stała obok przytwierdzonej do ściany pryczy i patrzyła na niego pytająco.Od momentu schwytania dziewczyny prokurator ma maksymalnie dwanaście godzinna podjęcie decyzji o jej zatrzymaniu procesowym bądz wypuszczeniu.Gdyby postanowił jązatrzymać, to do godziny dwunastej trzeciego dnia musi złożyć w sądzie wniosek ozastosowanie aresztu tymczasowego.Jeśli tego nie zrobi, Evelyn zostanie zwolniona.A jeśliwystąpi z takim wnioskiem, to albo zrobi to na podstawie uzasadnionego podejrzenia, albodużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa, co jest zarzutem wyższego stopnia.Teraz Joona znowu kroczy po białej, błyszczącej podłodze.Idąc korytarzem aresztu,mija szereg zielonych drzwi do cel.Widzi swoje odbicie w metalowych płytach z klamką izamkiem.Przed każdymi drzwiami stoi biały termos.Czerwone tabliczki oznaczają szafki zgaśnicami.Wózek sprzątacza, z białym workiem na pranie i zielonym na śmieci, stoi kołorecepcji.Joona zatrzymuje się i zamienia kilka słów z kuratorem z Individuell manniskohjalp ,a potem kieruje się na oddział kobiecy.Przed jednym z pięciu pokojów przesłuchań stoi Jens Svanehjalm, nowy prokuratorgeneralny okręgu sztokholmskiego.Wygląda na jakieś dwadzieścia lat, ale w rzeczywistościskończył czterdzieści.Ma w spojrzeniu coś chłopięcego, jakąś dziecinność w rysach twarzy,przez co sprawia wrażenie, jakby nigdy w życiu nie przeżył niczego wstrząsającego.- Evelyn Ek - mówi bardzo powoli.- Czy to ta, która zmusiła młodszego brata dowymordowania członków rodziny?- Tak właśnie twierdził Josef, kiedy.- Ale to, co Josef Ek powiedział w transie, nie może być wykorzystane - przerywaJens.- To wbrew zarówno prawu do milczenia, jak i prawu do niezeznawania przeciw sobie.- Rozumiem, ale to nie było przesłuchanie, on nie był o nic podejrzany - wyjaśniaJoona.Jens zerka na swoją komórkę, mówiąc:- Wystarczy, że rozmowa ma związek ze sprawą, której dotyczy postępowanieprzygotowawcze, żeby liczyła się jako przesłuchanie.- Jestem tego świadomy, uznałem jednak, że ważniejsze jest co innego - mówi Joona.- Tego się obawiałem, ale.Milknie i spogląda na Joonę, jakby się czegoś spodziewał.* Individuell manniskohjalp - szwedzka organizacja humanitarna.- Wkrótce dowiem się, co się stało - mówi komisarz.- Zwietnie.- Jens wygląda na zadowolonego.- Kiedy przejmowałem obowiązki poAnicie Niedel, dała mi jedną radę: jeśli Joona Linna mówi, że pozna prawdę, to tak będzie.- Mieliśmy kilka starć.- Dała mi to do zrozumienia.- Jens uśmiecha się.- Mam tam wejść? - pyta Joona.- Ty tu jesteś szefem, ale.Jens Svanehjalm drapie się w ucho i mamrocze, że nie chce więcej pomysłów,żadnych streszczeń przesłuchań, żadnych niejasności.- Zawsze, jeśli to możliwe, prowadzę dialog z przesłuchiwanym - odpowiada Joona.- Jeśli będziesz to nagrywał, to nie wydaje mi się, żebyśmy potrzebowali świadkaprzesłuchania, nie w tej sytuacji.- Tak myślałem.- To tylko przesłuchanie informacyjne - podkreśla Jens.- Chcesz, żebym jej powiedział, że jest podejrzana? - pyta Joona.- Sam zadecyduj, ale zegar tyka, nie zostało ci zbyt wiele czasu.Joona puka do drzwi i wchodzi do ponurego pokoju przesłuchań z żaluzjamizakrywającymi zakratowane okna.Evelyn Ek siedzi na krześle, jest zdenerwowana.Jej spięta twarz na pierwszy rzut oka wygląda dość pospolicie, ale im dłużej jej sięprzygląda, tym mu się wydaje ładniejsza.- Pomyślałem, że moglibyśmy chwilę porozmawiać - mówi Joona.- Co ty na to?Dziewczyna wzrusza ramionami.- Kiedy ostatnio spotkałaś Josefa?- Nie pamiętam.- Czy to było wczoraj?- Nie.- Evelyn jest zdziwiona.- Ile dni temu?- Co?- Chciałbym się dowiedzieć, kiedy ostatnio widziałaś się z Josefem - mówi Joona.- Bardzo dawno temu.- Odwiedził cię w domku letniskowym?- Nie.- Nigdy? Nigdy nie był tam u ciebie?Evelyn wzrusza lekko ramionami:- Nie.- Ale wie o tym miejscu, prawda?Skinienie.- Był tam w dzieciństwie - odpowiada Evelyn i obdarza Joonę długim spojrzeniemswoich brązowych oczu [ Pobierz całość w formacie PDF ]