[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby przyjąć, że celem zwiedzania było obudzenie wnim ufności, to cel ów został w części osiągnięty.Jeżeli energia jądrowa może być bezpieczna wczyichkolwiek rękach, w tych  jest bezpieczna na pewno.Tylko do jakiego stopnia bezpieczna ina jak długo?263.D.JAMESCzując pulsowanie w uszach, stal w olbrzymiej hali turbin, podczas gdy Mair bombardował gofaktami i liczbami, dotyczącymi ciśnień, napięć i wyłączalności; stał, odziany w strój ochronny, ispoglądał w dół, gdzie zużyte elementy paliwowe na kształt złowieszczych ryb wylegiwały sięprzez sto dni w basenie chłodzącym, czekając, aż będzie je można przewiezć do Sellafield naregenerację; przespacerował się brzegiem morza, aby obejrzeć instalacje chłodzące i skraplaczepary.Ale najbardziej interesującym momentem wizyty było zwiedzanie budynku reaktora.Mair,wezwany przez pisk swojego interkomu, przeprosił ich na jakiś czas i Dalgliesh pozostał tylko zLessinghamem.Stali na wysoko podwieszonej galeryjce, patrząc w dół na czarne pomostyzaładowcze obu reaktorów.Obok każdego z nich piętrzyła się ogromna maszyna podająca paliwo.Dalgliesh przypomniał sobie Toby'ego Gledhilla i zerknął z ukosa na towarzysza.Lessingham miałtak bladą i ściągniętą twarz, iż Dalgliesh obawiał się, że może zasłabnąć.Potem jednak, martwymgłosem ucznia recytującego wykutą na pamięć lekcję, zaczął mówić:  W każdym reaktorze jestdwadzieścia sześć tysięcy czterysta osiemdziesiąt osiem elementów paliwowych, które sąwymieniane co pięć do dziesięciu lat.Każde z urządzeń załadowczych mierzy, w przybliżeniu,prawie osiem metrów i ma masę stu pięćdziesięciu ton.Może na raz załadować czternaścieelementów paliwowych wraz z osprzętem, niezbędnym w cyklu uzupełniania paliwa.Zbiornikciśnieniowy ma potężną osłonę z żeliwa i utwardzonego drewna.Tym, co widzi pan na szczyciemaszyny, jest wciągnik do podnoszenia elementów.Jest również urządzenie spinające, które łączymaszynę z reaktorem, oraz kamera umożliwiająca śledzenie całej operacji.Urwał i Dalgliesh spostrzegł, że jego dłonie, zaciśnięte na balust-radce, silnie drżą.Milczeli obaj. Spazm trwał niespełna dziesięć sekund.Potem Lessingham powiedział:  Szok jest przedziwnymfenomenem.Skok Toby'ego prześladował mnie we snach przez wiele tygodni po wypadku.Potemnagle przestał.Uznałem wtedy, że mogę już patrzeć na pomost załadowczy i na zawsze wyrzucić zduszy tamten obraz.Przeważnie mogę.W końcu pracuję tutaj, to moje stanowisko.Ale sen czasamipowraca i są chwile, gdy  jak właśnie teraz  widuję Toby'ego z taką wyrazistością, że jestemgotów podejrzewać się o halucynacje.Dalgliesh czuł, iż nie potrafi powiedzieć niczego, co nie byłoby banalne.Lessingham ciągnął: Dotarłem do niego pierwszy.Leżał na brzuchu, ale nie mogłem go odwrócić.Nie potrafiłem sięzmusić, by go dotknąć.Zresztą nie potrzebowałem tego robić.Wiedziałem, że jest264INTRYGI I %7łDZEmartwy.Wyglądał jak maleńka, poskręcana szmaciana lalka.Zwracałem tylko uwagę na teidiotyczne żółte pszczoły na jego sportowych butach.Chryste, jakże byłem potem rad, mogąc siępozbyć tych cholernych butów.A zatem Gledhill nie miał na sobie odzieży ochronnej.Impuls samobójczy nie był całkowiciespontaniczny. Musiał być niezłym wspinaczem  stwierdził Dalgliesh. Och, tak, Toby umiał się wspinać.Zresztą był to najpośledniej-szy z jego talentów.A potem, nie zmieniając tonu na jotę, Lessingham podjął opis reaktora i procedury załadunku dordzenia nowego paliwa.Pięć minut pózniej dołączył do nich Mair.Gdy zakończywszy zwiedzaniewracali do jego gabinetu, zapytał:  Czy słyszałeś o Richardzie Feynmanie? Tym amerykańskim fizyku? Kilka miesięcy temu widziałem program telewizyjny na jegotemat; w przeciwnym wypadku jego nazwisko nic by mi nie mówiło. Feynman powiedział:  Prawda jest znacznie cudowniejsza, niż wyobrażał sobie jakikolwiekartysta z przeszłości.Dlaczego zatem nie opiewają jej dzisiejsi poeci?" Jesteś poetą, lecz to miejsce,skupiona w nim potęga, piękno rozwiązań technicznych, wspaniałość tego wszystkiego wcale cięszczególnie nie interesuje, prawda? Ani ciebie, ani któregokolwiek innego poety? Interesuje mnie, co jednak nie znaczy, że potrafię przetworzyć to w poezję. Fakt, twoja tematyka jest bardziej przewidywalna, zgoda? Jak to idzie?Dwadzieścia procent zgarnie Bóg i wszyscy święci, Dwadzieścia procent  kwiatki, ptaszki,drzewa, A całą resztę smętny facet skręci, Co gania babę lub przed babą zwiewa. Procentowy udział Boga i Jego świętych bardzo ostatnio spadł  powiedział Dalgliesh  alezgadzam się z tobą, że baby stoją coraz lepiej. I przypuszczalnie ten biedaczek, Swistun z Norfolk, też me jest zbyt dobrym tematempoetyckim. Jest ludzki.A to czyni zeń odpowiedni temat do poezjowania. Nie taki to jednak temat, który wybrałbyś dla siebie? Dalgliesh mógłby odrzec, iż to nie poetawybiera sobie temat, lecztemat wybiera jego, ale jednym z powodów ucieczki do Norfolk była265.D.JAMESwłaśnie chęć uniknięcia dyskusji poetyckich.A gdyby nawet miał ochotę porozprawiać o swoimpisaniu, to na pewno na rozmówcę nie wybrałby Maira.Sam się jednak zdumiał, jak mało niechęciobudziły w nim te pytania.Trudno było Maira polubić, nie sposób jednak nie obdarzyć szacunkiem.Jeśli to on zamordował Hilary Robarts, Ric-kards będzie miał niezwykle groznego przeciwnika [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •