[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli pan tego nie zrobi,powiem mojemu bratu, że odmówił pan wykonania tego,do czego został pan wynajęty.Gdy zacisnął dłonie w pięści, ogarnęły ją wyrzuty su-mienia.Wcześniej, gdy opowiadała mu o swoim śnie, byłtaki miły, że teraz poczuła się niezręcznie, wywierającna niego presję.Ale co tam, to był przecież jego obowią-zek.Pan Pinter robił to dla Minervy i Gabriela, możewięc uczynić to również dla niej.Znów stał zwrócony do niej z twarzą bez wyrazu.- Zmiem twierdzić, że gdy opowiem mu, co pani za-mierza, stanie po mojej stronie.Wcale nie był szczęśliwy,kiedy pani siostra wybrała pana Mastersa.- Ale wszystko dobrze się skończyło, co natychmiastmu przypomnę, jeśli tylko zacznie protestować.Lecz niebędzie się sprzeciwiał, bo dobrze wie, jak ważne jest, że-bym wyszła za mąż.Pan Pinter wpatrywał się w jej twarz tak intensywnie,że aż poczuła się nieswojo.36 - A co z miłością? - zapytał ochrypłym głosem.- Czykocha pani któregokolwiek z tych mężczyzn?Miał czelność pytać ją o to, chociaż znal jej sytuację?- Babcia nie daje mi szansy, żebym się mogła zako-chać.- Niech jej pani powie, że potrzebuje pani więcej cza-su.Jeśli tylko będzie wiedziała, że jest pani otwartana ten pomysł, na pewno.- Da mi odroczenie? Dobrze pan wie, że nie.Powie,że miałam niemal rok, ale go roztrwoniłam.I miałaby rację.Ale Celia miała nadzieję, że przebiegłyplan jej rodzeństwa zadziała i zakończy diabelskie ulti-matum babci.Zamiast tego jednak jej bracia i siostrapoddali się i zawarli związki małżeńskie.A raczej się zakochali.To było niesprawiedliwe.Jejpięknej siostrze łatwo było znalezć męża - po prostu po-dążyła za mężczyzną, którego zawsze pragnęła.Gabeożenił się z siostrą swojego najlepszego przyjaciela, Jarretnatrafił na żonę, która nie mniej od niego kochała warze-nie piwa, a Oliver niemal dosłownie wpadł na idealną ko-bietę.Ale Celia nie miała czekających za kulisami dawnychabsztyfikantów, nie miała przyjaciółek z odpowiednimbratem ani uganiających się za nią znajomych ze strzel-nicy.Znała trzech mężczyzn, którzy ewentualnie mogli-by rozważać poślubienie jej.I musiała się tym zadowolić.- Jest już za pózno na miłość, panie Pinter - rzekła zeznużeniem.- Czuję oddech babci na plecach, a na doda-tek teraz nie jest dobry sezon na wstępowanie w związkimałżeńskie.Przed końcem roku jest niewiele balówna prowincji.Prawdopodobieństwo, że w tym czasie na-tknę się na jakiegoś innego dostępnego kawalera, jestniezwykle małe.- Musi być ktoś inny, ktoś bardziej.37 - Nie znam nikogo takiego, z kim czułabym się swo-bodnie.A tych dżentelmenów przynajmniej lubię.Umiemsobie wyobrazić, że jestem żoną któregoś z nich.- Byćmoże.Jeśli stanie się najgorsze.- A ponieważ wszyscytrzej są utytułowani i bogaci, babcia nie będzie miała imnic do zarzucenia.- I o to właśnie chodziło, choć nie mo-gła mu tego powiedzieć.Wykrzywił cynicznie twarz.- A więc tego szuka pani w mężu: bogatego człowiekaz ugruntowaną pozycją - stwierdził zimno.- Nie! - Jakie to typowe dla niego, że założył, iż jestinteresowna.- Tego oczekuje babcia.Ja tylko chcę, żebyto był mężczyzna, którego dam radę tolerować.Ale przy-najmniej bogaci zalotnicy nie będą chcieli się ze mnąożenić tylko dla mojego majątku.- Tak jak w przypadkutaty i mamy.- Wolę nie poślubiać łowcy posagów.- Rozumiem.- Zadrżał mu mięsień w policzku.- Wciążjednak pani wybór nie musi się ograniczać do bogatychlordów i łowców posagów.Z pewnością istnieją równieżinni, cieszący się szacunkiem dżentelmeni.- Czemu jest pan taki uparty w tej kwestii? - Nagle jąolśniło.- Chwileczkę, czy to dlatego, że moi adoratorzysą arystokratami? Wiem, że według pana utytułowanidżentelmeni zasługują na pogardę, ale.- To nieprawda - burknął [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •