[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aspen szczególnie teraz potrzebuje swoichprzyjaciół. Oszem, potrzebuje przyjaciół powtórzył dobitnie Dylan  ale raczej tydo nich się nie zaliczasz. Na jakiej podstawie tak twierdzisz?  najeżył się Kurt. A na takiej  Dylan pomachał nakazem  że w pokoju Aspen wschronisku dla kobiet znalezliśmy włos należący do rdzennego Amerykanina. Na wypadek, gdybyś nie wiedział, to nie jestem jedynym Indianinem wtej części kraju  rzucił kąśliwie Lightfoot.91RLT  Daruj sobie. Dylan wzruszył ramionami. Pobiorę od ciebie próbkęDNA. Uśmiechnął się z satysfakcją i dodał ironicznie:  Oczywiście bywyeliminować twoją osobę. Co jest? Do diabła, nie masz prawa!Dylan uśmiechnął się.Owszem, sprawa była dęta, jednak z formalnegopunktu widzenia wszystko się zgadzało.Sędzia został nieco zmanipulowany,ale nakaz to nakaz, koniec, kropka. Ten papierek mówi co innego. Jakim cudem go dostałeś?  pieklił się Lightfoot. Nie zrobiłem niczłego, nie złamałem prawa!Za to narzucasz się Aspen, gnojku, pomyślał mściwie Dylan, na głosoznajmił zaś twardo: Sędzia widzi to inaczej.Więc jak z tą próbką? Dobrowolnie czy będęmusiał zastosować przewidziane prawem środki przymusu?Lightfoot milczał; tylko drgający mięsień na policzku zdradzał stan jegoducha. Nie musisz jej pobierać  mruknął w końcu. Dlaczego?  zapytał Dylan. Bo to ja byłem w Mexican Hat.92RLT ROZDZIAA DZIEWITY To ty zakradłeś się do mojego pokoju?!  krzyknęła wstrząśniętaAspen, a gdy Kurt wyciągnął do niej rękę, odsunęła się od niego gwałtownie. Nie jest tak, jak myślisz. Przecież ją zaatakowałeś!  oskarżył go Dylan. Nie, to nie tak  zdecydowanie bronił się Kurt. yle tozinterpretowaliście. Przecież mnie złapałeś.Nie wymyśliłam sobie tego. To nie był atak.Chciałem tylko porozmawiać, upewnić się, że nic ci niejest, ale wpadłaś w panikę i zaczęłaś krzyczeć.Kiedy do pokoju wbiegłagromada rozjuszonych kobiet, nie pozostało mi nic innego, jak tylko uciec.Aspen zmarszczyła brwi, zastanawiając się, w co i komu wierzyć.Byłaprzerażona, miała nocne koszmary, a potem zobaczyła w swoim pokojumężczyznę.Czy mogła pomylić się co do jego intencji? Nie kupujemy twojej historyjki  oznajmił Dylan. Gdybyś chciał z niąporozmawiać, wszedłbyś drzwiami jak normalny człowiek.I jeszcze coś.Jakim cudem ją znalazłeś, zanim dotarła do niej policja? Mogę to wyjaśnić. Kurt nerwowo przejechał ręką wzdłuż skórzanejpochwy u paska.W pochwie był nóż. Nawet o tym nie myśl  powiedział Dylan, w każdej chwili gotów doakcji. O czym? Wiesz doskonale.Nóż. Dylan wyciągnął rękę. Odepnij go odpaska wraz z pochwą i daj mi.Ostrożnie, powoli, bez gwałtownych ruchów.93RLT Kurt zaklął pod nosem, lecz wykonał polecenie, po czym zwrócił się doAspen: Pozwól, że wszystko wyjaśnię.Dylan wskazał mu kuchenne krzesło. Siadaj.I trzymaj ręce na blacie.Mam je cały czas widzieć.Kurt zastosował się do kolejnej instrukcji, po czym żarliwie spojrzał naAspen. Wysłuchaj mnie, proszę.Nigdy bym cię nie skrzywdził. Nigdy? Więc dlaczego wdarłeś się do mojego pokoju i śmiertelnie mnieprzeraziłeś? Nie miałem takiego zamiaru.Wybacz, że tak wyszło. Zerknąłniepewnie na Dylana. Aspen i ja spotykaliśmy się przez parę miesięcy od jejpowrotu z Vegas.Przyznała, że boi się ojca Jacka, który nie jest z plemieniaUte i gdyby dowiedział się o synu, mógłby odebrać jej dziecko. Więc nie ty jesteś ojcem Jacka? Nie, ale zaoferowałem się, że go zastąpię. Ze smutkiem zerknął naAspen. Chciałem się z tobą ożenić, przyrzekłem, że wychowam Jacka jakwłasnego syna.Szkoda, że tego nie pamiętasz.Pomasowała skronie.Czuła, że Kurt nie kłamie, wracało do niej mglistewspomnienie takiej rozmowy, lecz nie potrafiła odtworzyć szczegółów.Dlaczego bała się ojca Jacka? Czy był agresywny? Mógłby uprowadzić syna? Czy ten mężczyzna stosował wobec niej przemoc fizyczną?  zapytałDylan. Nie wiem, Aspen nic o tym nie mówiła.Wiem tyle, że nie pochodził zplemienia Ute, a Aspen zamierza wychować syna w zgodzie z naszą tradycją.Kiedy zaginęła, bałem się, że to ojciec dziecka ją dopadł.94RLT  Załóżmy, że chciał odebrać jej syna. Dylan myślał przez chwilę,bębniąc palcami w blat. Dlaczego w takim razie zostawił go w samochodzie?Aspen wzdrygnęła się na myśl o synku pozostawionym na pastwę losu. Nie wiem. Kurt otarł pot z czoła. Może jest żonaty, może to polityk,ktoś ważny i nie chce, żeby inni dowiedzieli się o Jacku.Intuicja podpowiadała Aspen, że Kurt się myli.Wprawdzie niewielepamiętała ze swojej przeszłości, ale była prawie pewna, że nie związałaby się zżonatym mężczyzną.Gdy napotkała spojrzenie Dylana, znów miała wrażenie,że zatraca się w jego niebieskich oczach.Niebieskich jak oczy Jacka.Nie, to przecież niemożliwe.Wyobraznia płata jej figle.Pierwszy raz zobaczyła Dylana w schronisku.Nie był jedynymniebieskookim mężczyzną na świecie.Musiała poznać kogoś, gdy pracowała wLas Vegas.Może studenta, który jak ona też tam pracował, może klienta kasyna lubbaru. Nieważne. Kurt znów błagalnie spojrzał na Aspen, po czym zwróciłsię do Dylana. Powiedziała mi, że jeśli ojciec Jacka zacznie jej szukać,ucieknie do schroniska, przyjmie nową tożsamość i zacznie nowe życie gdzieindziej.Kiedy zaginęła, zacząłem jej szukać w pobliskich ośrodkach dlakobiet, bo uznałem, że jeśli Aspen żyje, musiała tam się zaszyć. Nigdy nie porzuciłabym Jacka  oznajmiła stanowczo. Nawet mi to przez myśl nie przeszło  odparł Kurt. Dlategoprzypuszczałem, że coś ci się stało, ale prędzej czy pózniej zjawisz się podziecko.Kiedy znalazłem cię u sióstr miłosierdzia, sądziłem, żeprzygotowujesz sobie grunt pod nowe życie, a pózniej wezmiesz Jacka iznikniesz.95RLT Próbowała nadążyć za tokiem jego rozumowania.Niby wszystko sięzgadzało, a jednak nie układało się w spójną całość. To nadal nie wyjaśnia, dlaczego po prostu nie zapukałeś do drzwischroniska  zauważył Dylan. %7łartujesz? Te kobiety nie ufają żadnemu mężczyznie! Nie pozwoliłybymi porozmawiać z Aspen. Znów odwrócił się do niej, a jego brązowe oczyspochmurniały [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •